Bomba szybująca - układ kierowania (inercyjny + GPS) i układ sterowania (rozkłądane skrzydełka, stery etc.); no taka bomba to może doszybować w jakieś znane miejsce, o stałych koordynatach, a okręt się rusza - to wypadałoby jakieś kierowanie zdalne wprowadzić... albo własny radar => no i zaczyna się kombinowanie do kwadratu.
Poza tym Durandal i podobne (np. rosyjska BETAB-500/-500P) są hamowane (zwykle spadochronowo) tak, aby opadały pionowo po zrzucie z nosiciela a następnie rozpędzane silnikiem rakietowym w celu przebicia pasa startowego i wybuchu dopieor pod jego powierzchnią. W przypadku trafienia w manewrujący okręt to by chyba była już wyższa szkoła jazdy...
Dwa AEGISy to chyba po to, zeby drugi był na zapas
To raczej byłyby podzielone podobnie jak na Ticonderodze albo na dziobowej nadbudówce a'la Arleigh Burke.
Trochę mi brakuje wylotów i wlotów chłodzących => "kominów" jak na Kirowach - ale nie wiem, jak to jest w jankeskich reaktorach, czy coś takiego jest im potrzebne. Patrząc na lotniskowce i dawne krążowniki rakietowe z napędem jadrowym - raczej nie.
"grill" to oczywiście wyrzutnie pionowego startu Mk 48 (lub analogiczne) - chociaż jeśli już to powinny być chyba nie na śródokręciu tylko na obu skrajniach nadbudówki (za wieżą "B" i przed wieżą "X").
Co do ryzowania przez amatorów - spoko, ale inaczej nie mielibyśmy ŻADNYCH wizji - a tak jest się chociaż nad czym popastwić
