Od czego toneły lotniskowce?

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

ratherm
Posty: 39
Rejestracja: 2005-04-15, 13:18

Post autor: ratherm »

Maciej pisze:Ilość ( duża ilość ) samolotów pokładowych może... stanowić też problem!
Mamy wówczas do czynienia z takimi "kłopotami" jak i start, uzbrajanie, zapasy broni i paliw, przyjmowanie powracających i ich szybkie odnawianie zdolności bojowych bądź hangarowanie by zrobić miejsce dla innej ( licznej... ) grupy lotniczej, wielkość pokładu ltniczego i hangarow
itp. Te kwestie potęgują się wraz z ilościa zaokrętowanego lotnictwa.
I zaczyna się problem by to wszystko choć trochę "opancerzyć"...
Nie potępiałbym założeń technicznych okrętów lotniczych floty albionu tak wprost...

Pozdrawiam,
Maciej
A czy windy 6x10 na brytolach to dobry pmysł?
Bryt. Flota nie byłaby w stanie pójśc do bitwy z Kido Butai (choćby 3-4 l.)koncentrując choćby wszystkie 4 now, lotniskowce (41-42).

Siła ofensywna każdego z nich to zaledwie 1-2 dyw. Albacore/Swordfish = 80-100 beznadziejnych górnopłatów !!!. O zasięgu nie wspomnę

MArtlety/Hurricany/Fulmary w ilości 60-80 nie stanowiły problemu dla Zer.

Teatr Pacyfiku cechował siłę ataku, a nie siłe obrony w procesie projektowania okrętow tej klasy
Awatar użytkownika
kris
Posty: 103
Rejestracja: 2005-04-10, 21:32
Lokalizacja: Silesia

Post autor: kris »

Bo brytyjskie pancerne lotniskowce, te pierwsze nie nadawały się na Pacyfik, nie tylko zresztą z uwagi na małą licze samolotów, ale również np. mały zapas paliwa lotniczego, bomb i torped. Ale też nie na Pacyfik zostały stworzone...

krzysiek
Awatar użytkownika
ms1981
Posty: 231
Rejestracja: 2004-04-08, 15:20
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: ms1981 »

Windy 6X10 na jakich jednostkach? W koncu mowa o czym? Czy lepsze mieli lotnictwo, czy okrety? Wasp mial zblizone wymiary do Victorious, a zabieral wiecej samolotow. Ktos powie, ze to wina rozplanowania wnetrza okretu. Nie bez znaczenia jednak jest fakt, ze samoloty mysliwskie byly dwu osobowe, co zwieksza wymiary. Poczatkowy stan ilosciowy pokladowego lotnictwa lotniskowca RN byl mniejszy niz pod koniec wojny, wrecz odwrotnie niz na lotniskowcach US Navy. Gwoli scislosci, gdyby Sword. i Albac. byly gornoplatami to pol biedy, one byly dwuplatami (taki nasz Antek :D ).
ratherm
Posty: 39
Rejestracja: 2005-04-15, 13:18

Post autor: ratherm »

[quote="dashiki"]Windy 6X10 na jakich jednostkach? W koncu mowa o czym? Czy lepsze mieli lotnictwo, czy okrety? Wasp mial zblizone wymiary do Victorious, a zabieral wiecej samolotow.

--- Użyłem tego argumentu aby zauważyć, ze małe windy "pancernych" lotn. nie ułatwiały, a z rozwojem samolotów uniemozliwiały stosowanie nowych typów. (seafire,corsair). Windy były najsłabszym elementem pokładu, stąd Br. wymyślili takie "cudenka". Wasp miał standardowe windy US Navy, a zabierał więcej samolotów, ponieważ wszystkie lotn. Am. zakłądały bazowanie części samolotów na pokładzie. (o podwieszaniu pod sufitem nie wspomnę)

---Wzrost ilości samolotóww 44 wynikał z bazowania myśliwców na pokładzie lotniczym. Siła uderzeniowa ograniczona została do zaledwie 18 TBM.
Dośw. powojenne wykazały, że ostatnie dwa lotn. nie poddały się żadnym modernizacjom, a to właśnie ze względu na sposób projektowania pojemniejszych hangarów.

Ktos powie, ze to wina rozplanowania wnetrza okretu. Nie bez znaczenia jednak jest fakt, ze samoloty mysliwskie byly dwu osobowe, co zwieksza wymiary. Poczatkowy stan ilosciowy pokladowego lotnictwa lotniskowca RN byl mniejszy niz pod koniec wojny, wrecz odwrotnie niz na lotniskowcach US Navy. Gwoli scislosci, gdyby Sword. i Albac. byly gornoplatami to pol biedy, one byly dwuplatami.

Zapomniałem o Barracudach do towarzystwa.
Awatar użytkownika
kris
Posty: 103
Rejestracja: 2005-04-10, 21:32
Lokalizacja: Silesia

Post autor: kris »

Małe powierzchnie brytolskich podnośników były spowodowane m.in. tym, że nie da się ich opancerzyć.

Tu coś do poczytania:
http://www.navweaps.com/index_tech/tech-030.htm
http://www.navweaps.com/index_tech/tech-042.htm

Z tego co wiem, to zarówno Seafire'y, jak i corsairy stacjonowały na brytyjskich lotniskowcach pod koniec wojny. Choć korsarzom trzeba było przycinać skrzydełka...

Fakt, Brytyjczycy nie popisali się w projektowaniu samolotów pokładowych. Ale z drugiej strony ich szmacianki spisały się wcale nieźle na ETDW, na który były przeznaczone...

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
ms1981
Posty: 231
Rejestracja: 2004-04-08, 15:20
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: ms1981 »

Zatem jesli mowa o windach na "pancernych" to mialy one 13,7x6,7. Wersje morskie Hurricane i Speatfire nie mialy skladanych skrzydel zatem dlatego byly bazowane na pokladzie. Wraz z przejsciem na nowy sprzet, samoloty znalazly zwoje miejsce w hangarach. Mowa takze o Corsair, ktory fakycznie przez swoje wymiary byl klopotliwy i mogl byc parkowany na najnizszym hangarze o wysokosci 4,5 (byl za wysoki na gorny 4,3). Co ciekawe dwa ostatnie jednostki bedace wieksze mialy hangary o wysokosci 4,3 m co calkowicie uniemozliwialo bazowanie F6F czy F4U.
Zatem wysuwajac wnioski, mniejsza ilosc samolotow na pocztaku wynikala wlasnie z nie posiadania odpowiedniego sprzetu. Nastepnie bazujac na sprzecie budowanym w USA pod potrzeby ich marynarki raczej nie dziwne, ze mogly wystapic problemy z dostosowaniem sprzetu na lotniskowce RN.
Wydaje sie, ze rozwoj wlasnych maszyn zostal potraktowany marginalnie w porownaniu do zamowien RAF. Co swiadczy, ze nie pokladano takiej roli w lotniskowcach jak w USA.
Co do Barracudy to byloby grzechem wrzucajac ja do jednego wora z dwuplatami. Fakt, ze nie powalal na kolana osiagami.
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

kris pisze:...Brytyjczycy nie popisali się w projektowaniu samolotów pokładowych.
A myśliwiec Firefly to lipa...?!
W trakcie porównań ( 1944 ) z Hellcatem bił go... na łeb!
I to w każdej ( !!! ) z przeprowadzonych "walk" testowych...

Pozdrawiam,
Maciej
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Inne przeznaczenie, inny przeciwnik, inne zastosowanie. Lotniskowce brytyjskie świetnie spisywały się w warunkach do których były przeznaczone, a nadto w 1945 na Pacyfiku też nieźle dawały sobie radę. Zarówno jako osłona na M. Śródziemnym czy na Płn. Atlantyku na pewno były lepsze od amerykańskich (czytaj odporniejsze na nieuniknione w tych warunkach ciosy. Byly skuteczne w wykrywniu npla.
Fax et tuba
Awatar użytkownika
kris
Posty: 103
Rejestracja: 2005-04-10, 21:32
Lokalizacja: Silesia

Post autor: kris »

Maciej pisze:
kris pisze:...Brytyjczycy nie popisali się w projektowaniu samolotów pokładowych.
A myśliwiec Firefly to lipa...?!
W trakcie porównań ( 1944 ) z Hellcatem bił go... na łeb!
I to w każdej ( !!! ) z przeprowadzonych "walk" testowych...

Pozdrawiam,
Maciej
Chodziło mi raczej o to, z czym zaczynali wojnę, i czym ją przez większość czasu prowadzili...
A w 44 corsair był lepszy od firefly...

krzysiek
Awatar użytkownika
kris
Posty: 103
Rejestracja: 2005-04-10, 21:32
Lokalizacja: Silesia

Post autor: kris »

jareksk pisze:Inne przeznaczenie, inny przeciwnik, inne zastosowanie. Lotniskowce brytyjskie świetnie spisywały się w warunkach do których były przeznaczone, a nadto w 1945 na Pacyfiku też nieźle dawały sobie radę. Zarówno jako osłona na M. Śródziemnym czy na Płn. Atlantyku na pewno były lepsze od amerykańskich (czytaj odporniejsze na nieuniknione w tych warunkach ciosy. Byly skuteczne w wykrywniu npla.
Dokładnie, nic dodać nic ująć...
Awatar użytkownika
ms1981
Posty: 231
Rejestracja: 2004-04-08, 15:20
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: ms1981 »

I ja sie podpisze pod tym. Chodzilo mi o to, zeby jednak spojrzec na te kontrukcje nie przez pryzmat okretow USN czy japonskich lotniskowcow.
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

To z istniejących w 2 WW (nie w projektach) pozostaje nam Francja. Niestety, trochę mało :cry:
Fax et tuba
ratherm
Posty: 39
Rejestracja: 2005-04-15, 13:18

Post autor: ratherm »

Zatem wysuwajac wnioski, mniejsza ilosc samolotow na pocztaku wynikala wlasnie z nie posiadania odpowiedniego sprzetu. Nastepnie bazujac na sprzecie budowanym w USA pod potrzeby ich marynarki raczej nie dziwne, ze mogly wystapic problemy z dostosowaniem sprzetu na lotniskowce RN.

--- przecież nie było mniejszega sam. od Sworfisha


Ostatnie dwa Lotn. nie nadawały sie do niczego po wojnie ze względu na rozwój samolotów morskicg, "które nie pasowały" do hangarów
Awatar użytkownika
Rogelio
Posty: 56
Rejestracja: 2005-01-27, 21:14
Lokalizacja: Olsztyn

Post autor: Rogelio »

Anglicy budowali pancerne lotniskowce, które w związku z tym zabierały małą liczbę samolotów. A więc samoloty musiały być uniwersalne - stosowane 2 rodzaje maszyn: torpedowe-bombowe (Swordfish, Albacore, Barracuda) oraz myśliwsko-rozpoznawcze (Fulmar, Firefly). Pomysł sie nie sprawdził, mysliwce były skuteczne w walce z wodnosamolotami i starymi bombowcami występującymi w małych ilościach, ale przy większych atakach nie dawały rade. Do słuzby na lotniskowcach przystosowano więc Hurricany, a potem Spitfirea. Dużo to nie dało, bo skrzydła się w nich nie składały, dodatkowo Spit miał wąski rozstaw podwozia oraz słabą konstrukcję. Bodaj podczas lądowania na Sycyli sporo Spitów rozpadło się przy lądowaniu i od tego momentu Anglicy przeszli na samoloty Amerykańskie.

A Swordfish to as w rękawie Royal Navy :D Ciekawe czy pod Midway Swordfishe mogły osiągnąć sukces ? :lol:
Awatar użytkownika
ms1981
Posty: 231
Rejestracja: 2004-04-08, 15:20
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: ms1981 »

Zatem wysuwajac wnioski, mniejsza ilosc samolotow na pocztaku wynikala wlasnie z nie posiadania odpowiedniego sprzetu. Nastepnie bazujac na sprzecie budowanym w USA pod potrzeby ich marynarki raczej nie dziwne, ze mogly wystapic problemy z dostosowaniem sprzetu na lotniskowce RN.

--- przecież nie było mniejszega sam. od Sworfisha
Ehhh... Mysliwce byly dwu miejscowe. To co? Mialy takie same rozmiary jak mysliwce Am. czy Jap.? Jak juz korzystano z jednomiejscowych wlasnych to nie mialy skladanych skrzydel. O to chodzilo.
Przyklad:
1942 HMS Indomitable - 22 Sea Hurricane (zgadnij gdzie, na pokladzie), 9 Marlet, 21 Albacore
Pod koniec wojny: 22 F4U Corsair, 33 F6F Hellcat, 18 TBF/TBM Avenger wszystkie w hangarze. Co daje liczbe 73.
Musze sie tez poprawic, ze ilosc maszyn na lot. USN zmala pod koniec wojny. Wachala sie z reguly.
ratherm
Posty: 39
Rejestracja: 2005-04-15, 13:18

Post autor: ratherm »

Musze sie tez poprawic, ze ilosc maszyn na lot. USN zmala pod koniec wojny. Wachala sie z reguly.[/quote]

Wachał się etat

M/B/T

43r 36/36/18 = 90
44 Leyte 45/24-36/18 = 100
45 72/15-18/1518/ = 108

Zamieniając bombowce na myśliwce można było zwiększyć ilość samolotów i w ten sposób brytole zwiększyli ilośc samolotów na soich samlotach. Ale czy Indo. miał ich aż tyle, nie jestem pewien
ODPOWIEDZ