Maciej pisze:Ilość ( duża ilość ) samolotów pokładowych może... stanowić też problem!
Mamy wówczas do czynienia z takimi "kłopotami" jak i start, uzbrajanie, zapasy broni i paliw, przyjmowanie powracających i ich szybkie odnawianie zdolności bojowych bądź hangarowanie by zrobić miejsce dla innej ( licznej... ) grupy lotniczej, wielkość pokładu ltniczego i hangarow
itp. Te kwestie potęgują się wraz z ilościa zaokrętowanego lotnictwa.
I zaczyna się problem by to wszystko choć trochę "opancerzyć"...
Nie potępiałbym założeń technicznych okrętów lotniczych floty albionu tak wprost...
Pozdrawiam,
Maciej
A czy windy 6x10 na brytolach to dobry pmysł?
Bryt. Flota nie byłaby w stanie pójśc do bitwy z Kido Butai (choćby 3-4 l.)koncentrując choćby wszystkie 4 now, lotniskowce (41-42).
Siła ofensywna każdego z nich to zaledwie 1-2 dyw. Albacore/Swordfish = 80-100 beznadziejnych górnopłatów !!!. O zasięgu nie wspomnę
MArtlety/Hurricany/Fulmary w ilości 60-80 nie stanowiły problemu dla Zer.
Teatr Pacyfiku cechował siłę ataku, a nie siłe obrony w procesie projektowania okrętow tej klasy
Bo brytyjskie pancerne lotniskowce, te pierwsze nie nadawały się na Pacyfik, nie tylko zresztą z uwagi na małą licze samolotów, ale również np. mały zapas paliwa lotniczego, bomb i torped. Ale też nie na Pacyfik zostały stworzone...
Windy 6X10 na jakich jednostkach? W koncu mowa o czym? Czy lepsze mieli lotnictwo, czy okrety? Wasp mial zblizone wymiary do Victorious, a zabieral wiecej samolotow. Ktos powie, ze to wina rozplanowania wnetrza okretu. Nie bez znaczenia jednak jest fakt, ze samoloty mysliwskie byly dwu osobowe, co zwieksza wymiary. Poczatkowy stan ilosciowy pokladowego lotnictwa lotniskowca RN byl mniejszy niz pod koniec wojny, wrecz odwrotnie niz na lotniskowcach US Navy. Gwoli scislosci, gdyby Sword. i Albac. byly gornoplatami to pol biedy, one byly dwuplatami (taki nasz Antek ).
[quote="dashiki"]Windy 6X10 na jakich jednostkach? W koncu mowa o czym? Czy lepsze mieli lotnictwo, czy okrety? Wasp mial zblizone wymiary do Victorious, a zabieral wiecej samolotow.
--- Użyłem tego argumentu aby zauważyć, ze małe windy "pancernych" lotn. nie ułatwiały, a z rozwojem samolotów uniemozliwiały stosowanie nowych typów. (seafire,corsair). Windy były najsłabszym elementem pokładu, stąd Br. wymyślili takie "cudenka". Wasp miał standardowe windy US Navy, a zabierał więcej samolotów, ponieważ wszystkie lotn. Am. zakłądały bazowanie części samolotów na pokładzie. (o podwieszaniu pod sufitem nie wspomnę)
---Wzrost ilości samolotóww 44 wynikał z bazowania myśliwców na pokładzie lotniczym. Siła uderzeniowa ograniczona została do zaledwie 18 TBM.
Dośw. powojenne wykazały, że ostatnie dwa lotn. nie poddały się żadnym modernizacjom, a to właśnie ze względu na sposób projektowania pojemniejszych hangarów.
Ktos powie, ze to wina rozplanowania wnetrza okretu. Nie bez znaczenia jednak jest fakt, ze samoloty mysliwskie byly dwu osobowe, co zwieksza wymiary. Poczatkowy stan ilosciowy pokladowego lotnictwa lotniskowca RN byl mniejszy niz pod koniec wojny, wrecz odwrotnie niz na lotniskowcach US Navy. Gwoli scislosci, gdyby Sword. i Albac. byly gornoplatami to pol biedy, one byly dwuplatami.
Z tego co wiem, to zarówno Seafire'y, jak i corsairy stacjonowały na brytyjskich lotniskowcach pod koniec wojny. Choć korsarzom trzeba było przycinać skrzydełka...
Fakt, Brytyjczycy nie popisali się w projektowaniu samolotów pokładowych. Ale z drugiej strony ich szmacianki spisały się wcale nieźle na ETDW, na który były przeznaczone...
Zatem jesli mowa o windach na "pancernych" to mialy one 13,7x6,7. Wersje morskie Hurricane i Speatfire nie mialy skladanych skrzydel zatem dlatego byly bazowane na pokladzie. Wraz z przejsciem na nowy sprzet, samoloty znalazly zwoje miejsce w hangarach. Mowa takze o Corsair, ktory fakycznie przez swoje wymiary byl klopotliwy i mogl byc parkowany na najnizszym hangarze o wysokosci 4,5 (byl za wysoki na gorny 4,3). Co ciekawe dwa ostatnie jednostki bedace wieksze mialy hangary o wysokosci 4,3 m co calkowicie uniemozliwialo bazowanie F6F czy F4U.
Zatem wysuwajac wnioski, mniejsza ilosc samolotow na pocztaku wynikala wlasnie z nie posiadania odpowiedniego sprzetu. Nastepnie bazujac na sprzecie budowanym w USA pod potrzeby ich marynarki raczej nie dziwne, ze mogly wystapic problemy z dostosowaniem sprzetu na lotniskowce RN.
Wydaje sie, ze rozwoj wlasnych maszyn zostal potraktowany marginalnie w porownaniu do zamowien RAF. Co swiadczy, ze nie pokladano takiej roli w lotniskowcach jak w USA.
Co do Barracudy to byloby grzechem wrzucajac ja do jednego wora z dwuplatami. Fakt, ze nie powalal na kolana osiagami.
kris pisze:...Brytyjczycy nie popisali się w projektowaniu samolotów pokładowych.
A myśliwiec Firefly to lipa...?!
W trakcie porównań ( 1944 ) z Hellcatem bił go... na łeb!
I to w każdej ( !!! ) z przeprowadzonych "walk" testowych...
Inne przeznaczenie, inny przeciwnik, inne zastosowanie. Lotniskowce brytyjskie świetnie spisywały się w warunkach do których były przeznaczone, a nadto w 1945 na Pacyfiku też nieźle dawały sobie radę. Zarówno jako osłona na M. Śródziemnym czy na Płn. Atlantyku na pewno były lepsze od amerykańskich (czytaj odporniejsze na nieuniknione w tych warunkach ciosy. Byly skuteczne w wykrywniu npla.
kris pisze:...Brytyjczycy nie popisali się w projektowaniu samolotów pokładowych.
A myśliwiec Firefly to lipa...?!
W trakcie porównań ( 1944 ) z Hellcatem bił go... na łeb!
I to w każdej ( !!! ) z przeprowadzonych "walk" testowych...
Pozdrawiam,
Maciej
Chodziło mi raczej o to, z czym zaczynali wojnę, i czym ją przez większość czasu prowadzili...
A w 44 corsair był lepszy od firefly...
jareksk pisze:Inne przeznaczenie, inny przeciwnik, inne zastosowanie. Lotniskowce brytyjskie świetnie spisywały się w warunkach do których były przeznaczone, a nadto w 1945 na Pacyfiku też nieźle dawały sobie radę. Zarówno jako osłona na M. Śródziemnym czy na Płn. Atlantyku na pewno były lepsze od amerykańskich (czytaj odporniejsze na nieuniknione w tych warunkach ciosy. Byly skuteczne w wykrywniu npla.
Zatem wysuwajac wnioski, mniejsza ilosc samolotow na pocztaku wynikala wlasnie z nie posiadania odpowiedniego sprzetu. Nastepnie bazujac na sprzecie budowanym w USA pod potrzeby ich marynarki raczej nie dziwne, ze mogly wystapic problemy z dostosowaniem sprzetu na lotniskowce RN.
--- przecież nie było mniejszega sam. od Sworfisha
Ostatnie dwa Lotn. nie nadawały sie do niczego po wojnie ze względu na rozwój samolotów morskicg, "które nie pasowały" do hangarów
Anglicy budowali pancerne lotniskowce, które w związku z tym zabierały małą liczbę samolotów. A więc samoloty musiały być uniwersalne - stosowane 2 rodzaje maszyn: torpedowe-bombowe (Swordfish, Albacore, Barracuda) oraz myśliwsko-rozpoznawcze (Fulmar, Firefly). Pomysł sie nie sprawdził, mysliwce były skuteczne w walce z wodnosamolotami i starymi bombowcami występującymi w małych ilościach, ale przy większych atakach nie dawały rade. Do słuzby na lotniskowcach przystosowano więc Hurricany, a potem Spitfirea. Dużo to nie dało, bo skrzydła się w nich nie składały, dodatkowo Spit miał wąski rozstaw podwozia oraz słabą konstrukcję. Bodaj podczas lądowania na Sycyli sporo Spitów rozpadło się przy lądowaniu i od tego momentu Anglicy przeszli na samoloty Amerykańskie.
A Swordfish to as w rękawie Royal Navy Ciekawe czy pod Midway Swordfishe mogły osiągnąć sukces ?
Zatem wysuwajac wnioski, mniejsza ilosc samolotow na pocztaku wynikala wlasnie z nie posiadania odpowiedniego sprzetu. Nastepnie bazujac na sprzecie budowanym w USA pod potrzeby ich marynarki raczej nie dziwne, ze mogly wystapic problemy z dostosowaniem sprzetu na lotniskowce RN.
--- przecież nie było mniejszega sam. od Sworfisha
Ehhh... Mysliwce byly dwu miejscowe. To co? Mialy takie same rozmiary jak mysliwce Am. czy Jap.? Jak juz korzystano z jednomiejscowych wlasnych to nie mialy skladanych skrzydel. O to chodzilo.
Przyklad:
1942 HMS Indomitable - 22 Sea Hurricane (zgadnij gdzie, na pokladzie), 9 Marlet, 21 Albacore
Pod koniec wojny: 22 F4U Corsair, 33 F6F Hellcat, 18 TBF/TBM Avenger wszystkie w hangarze. Co daje liczbe 73.
Musze sie tez poprawic, ze ilosc maszyn na lot. USN zmala pod koniec wojny. Wachala sie z reguly.
Zamieniając bombowce na myśliwce można było zwiększyć ilość samolotów i w ten sposób brytole zwiększyli ilośc samolotów na soich samlotach. Ale czy Indo. miał ich aż tyle, nie jestem pewien