Może jedna uwaga.
Nie każdy krążownik nadaje się do tego samego. Już tu ( na tym forum - ha spacje przy nawiasach

) było, że klasa "krążownik" jest chyba najbardziej rozbudowana ze wszystkich. Od pomocniczego do liniowego ( a ktoś nawet "krążownika szos dodał

). Jakoś starcie Rawalpindi z Scharnhorstem i Genisenau skończyło się nieco inaczej niż Renowna z tymi okrętami, a przeca i to krążownik i to.
Typ C był budowany przed i w czasie I wojny do współpracy z flotą liniową dość blisko własnych wybrzeży. Funkcje jak to przy współpracy z flotą liniową. Do tego celu miał między innymi być mały, by nie być atrakcyjnym celem dla ciężkiej artylerii przeciwnika. Owszem jak niemieckie pancerniki by się nudziły, to pewnie parę pocisków by do takiego C wysłały, ale tylko wtedy. Jak w pobliżu było coś dużego, to taki okręt byłby ignorowany. Przynajmniej teoretycznie.
W efekcie do dalekich patroli gdzieś tam po oceanach to się średnio nadawały, bo zasięg nie ten.
Do patrolowania hen daleko od baz, to Brytole robili inne krążowniki - znacznie większe. A większe właśnie żeby uzyskać duży zasięg ( upraszczam ). Te z kolei były tak wielkie, że do "fleet work" średnio się nadawały, bo każdy pancernik by się bardzo skusił do ostrzelania krowy 10 czy kilkanaście tys ton.
W czasie II wojny typ C to jak już był średnio użyteczny. Do "fleet work" nieco za wolny i w ogóle przestarzały, do patrolowania za mały zasięg.
Tam gdzie się dało, tam się go używało, ale ewidentnie były na wylocie.
Przebudowa na przeciwlotnicze miała sens, bo nagle na dość ograniczonych wodach, gdzie o wrogi samolot łatwo, zyskiwano dodatkową obronę przeciwlotniczą, co było bardzo przydatne. Ale to nie znaczy, że to się robił pełnoprawny krążownik. Ot taka dość wyspecjalizowana jednostka "pomocnicza", co siła ognia ( przynajmniej na papierze ) ustępuje niejednemu niszczycielowi.
Typ D niewiele w tej materii zmieniał. Owszem nieco większy, dzięki czemu miał jedną sześciocalówkę więcej, ale nadal projektowany w zasadzie przy tych samych założeniach i do tych samych zadań co typ C. Też planowali przebudowę ich na przeciwlotnicze, ale wojna za szybko wybuchła.
I mniej więcej tak samo się nadawały do długiego patrolowania. czyli nie bardzo.
Jakby się uprzeć, to można by je przerobić na krążowniki służące do patrolowania - wyjąć coś tam, zwiększyć zbiorniki paliwa, ale użyteczność takich jednostek wątpliwa, a koszt przebudowy znaczny. Lepiej było przerobić na przeciwlotnicze. To miało sens.