Licząc przedziały na okręcie, to wypada na bidę ze sześć przedziałów na sam napęd główny dla układu mieszanego.
Tyle co na Deutshlandzie? Ja bym to jeszcze podzielił
O armaty głównego kalibru nie będę kruszył kopii i może być ich sześć. A działek AA może być mniej o połowę dwudziestek.
Ach ta mania ćkania opelotek wywołana aerofobią przebiegu DWS
Realia lat trzydziestych to średnio 8 ciężkich AA wspartych kilkoma zenitówkami i kaemami. Oczywiście w trakcie działań wojennych można to dowolnie modyfikować.
Poza tym okręty są od walki z okrętami a lotnictwo najlepiej zlikwidować.
Okręt ma za zadanie szkolić załogę w obsłudze wspomnianych kalibrów (20, 40, 75, 105, 152 i 203mm)
Właściwie to załogę 75-tek można przeszkolić na 105-tkach i odwrotnie, analogicznie 152 i 203-jki bo to jakby ten sam gatunek artylerii.
Pamiętam że kiedyś, bardzo, bardzo, bardzo dawno temu wymyśliłem sobie taki okręcik: 6x300mm, 8x200mm - tu warto zaznaczyć że podwójne wieże dwusetek ustawiłem parami obok siebie ponad potrójnymi wieżami trzysetek, 12x150mm, chyba 2x105mm - tu warto zaznaczyć że te armaty nie miały już ściśle określonego kalibru.
Do tego pomiędzy nadbudówką rufową i dziobową miałem jeszcze lądowisko dla śmigłowca i dwuprowadnicową wyrzutnię pocisków rakietowych wszelakiego przeznaczenia
