Zadusić KGVy w kolebce

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4917
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Zadusić KGVy w kolebce

Post autor: Maciej3 »

Przypominam zalozenie. Psujemy je w czasie budowy ( a wiec amunicji wlasnej brak ) i psujemy je tak, ze naprawa jest nieoplacalna. Nic takiego nie mialo miejsca w przypadku nalotow na blizniaki
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Speedy
Posty: 570
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Re: Zadusić KGVy w kolebce

Post autor: Speedy »

Hej
Maciej3 pisze:Przypominam zalozenie. Psujemy je w czasie budowy ( a wiec amunicji wlasnej brak ) i psujemy je tak, ze naprawa jest nieoplacalna. Nic takiego nie mialo miejsca w przypadku nalotow na blizniaki
Mogę sobie wyobrazić (ale jako zbieg okoliczności raczej, a nie taktykę) takie nieszczęście, że aluminiowe monstrum SB 2500 (Al) (1950 kg m.w.) wpada do wody tuż obok świeżo zwodowanego kadłuba. To jak 10 torped naraz, powiedzmy takich mniejszych ale jednak. Uszkodzenia części podwodnej z pewnością byłyby rozległe, natomiast czy byłoby nie do naprawienia?

Jak to było z Dunkerque, która jak wiadomo przetrwała podobny mega-wybuch? Zdaje mi się, że jej nie wyremontowano, ale czy dlatego, że było to technicznie niemożliwe czy z innych przyczyn?
Pozdro
Speedy
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4917
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Zadusić KGVy w kolebce

Post autor: Maciej3 »

Dunkierki nie wyremontowano, bo Vichy miało taką moc przerobowo/przemysłową jaką miało. Było to spokojnie do naprawy. Jakby Dunkierka siedziała w USA czy nawet w Anglii to by w 1942 ( a może wczesniej ) pływała samodzielnie na misje bojowe.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4917
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Zadusić KGVy w kolebce

Post autor: Maciej3 »

Chyba, żeby Żorża tak stuknąć żeby się przewrócił. Wtedy to faktycznie odwracanie go i potem remont mógłby się okazać nieopłacalny.
Pytanie czy było to w ogóle możliwe. Jeśli było zbyt płytko to niespecjalnie.
Ma ktoś dane na temat głebokości basenów wyposażeniowych gdzie budowano te jednostki?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Speedy
Posty: 570
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Re: Zadusić KGVy w kolebce

Post autor: Speedy »

Hej
Maciej3 pisze:Chyba, żeby Żorża tak stuknąć żeby się przewrócił. Wtedy to faktycznie odwracanie go i potem remont mógłby się okazać nieopłacalny.
Pytanie czy było to w ogóle możliwe. Jeśli było zbyt płytko to niespecjalnie.
Z drugiej strony, jeśli jest dość płytko, to podwodny wybuch może zrobić się naprawdę nieprzyjemny. Ta część fali uderzeniowej, która powędrowała w kierunku przeciwnym do celu i normalnie rozproszyłaby się w akwenie, może odbić się od dna zachowując dość energii by przywalić w cel jeszcze raz z jaką taką efektywnością.
Pozdro
Speedy
ODPOWIEDZ