Wbrew pozorom nie byłem zbytnio zachwycony powtórzeniem tematyki Pacyfiku - chyba tak jak wielu innych czytelników. Z drugiej strony z tego co wiem alternatywą było "nic", so...
Pierwszy artykuł o Aleutach Radaro Opalińskiego jak dla mnie spełnia wszystkie wymogi. Ciekawy i mało znany temat. Ważny bo związany nierozerwalnie z bitwą o Midway. Historia opisana zgrabnie, logicznie i co ważne "nienudno". Jest rozrachunek z mitem operacji dywersyjnej, jak i wiele ciekawych (czasami kontrowersyjnych) tez. Chyba podobało mi najbardziej z całego numeru (jak na razie).
Artykułu Krzyśka Zalewskiego o Midway jeszcze nie czytałam w całości (bo najdłuższy
Yamato duetu S.Lipiecki i K.Zalewski. Szczerze powiedziawszy to niewiele się spodziewałem, bo co tu można jeszcze nowego napisać o tym okręcie. No i w sumie to moim zdaniem tak to właśnie wyszło.
Na pewno jest sporo drobnych nieścisłości, które nie rzutują jednak zbytnio na odbiór całości i nie ma ich co tutaj wymieniać (choć mierzi nieco fotografia z informacją, że Yamato budowano w stoczni Mitsubishi
Jak już coś było dobrego - "gruszka dziobowa", to musiało być próbą skopiowania amerykańskich gruszek North Carolina. Czemu akurat NC? Nie wiadomo.
Yamato nie był uniwersalny bo służył do walki z innymi pancernikami. A taki North Carolina był uniwersalny. Czemu, nie wiadomo.
Japońska stal miała marną jakość - dlaczego? bo japońska stal D była odpornością zbliżona do amerykańskiej HTS. Nie wytłumaczono co to jest ta odporność i jaką miarą się liczy.
Kolejny zarzut to: nieudany i skomplikowany system eksploatacji szalup i wodnosamolotów. Tu następuje dłuższe wytłumaczenie, jednak w skrócie główny zarzut sprowadza się do trzymania ich w hangarze. Gdyby komuś było mało to jeszcze na koniec dorzucono, że był skomplikowany.
Abstrahując od braku radarów, japońskie przeciwlotnicze FCSy Typu 94 słabe, czemu nie wiadomo. Gdzie im tam do alianckich, a zwłaszcza amerykańskich Mark 37. I nic to, że sami Amerykanie badając je po wojnie stwierdzili, że są takie same jak ich Mark 37.
No i można by tak dalej wymieniać. Ja tu się tylko czepiam fragmentów kiedy się krytykuje w Yamato, ale nie dlatego, że chcę go bronić. Na pewno Yamato miał bardzo wiele wad i w wielu miejscach zgadzam się z tekstem artykułu. Tylko brak tu jakieś logicznej argumentacji.
W reszcie tekstu jest wiele informacji, danych, tabelek, przekroje ale wydaje mi się, że nie ma tam nic wielce odkrywczego. Przekroje takie jak w Skulskim, te same dane armat i tak dalej.
Artykuł Szymona Tetery o bitwie pod Formoza to materiał bardziej lotniczy i opisany z lotniczej perspektywy dla mnie więc trochę nudnawy. Ale przygotowany merytorycznie, bardzo dobrze opisane straty konfrontowane źródłami z obu stron, wszystkie składy OOB, nazwy dywizjonów, jednostek itd.
Grzegorz Bukała w tekście o japońskich konwojach na Leyte, trochę popadł w formę zbyt chronologiczną. Moim zdaniem oczywiście. Spodziewałem się nie co więcej barwnych opisów działań szczególnie starcia z amerykańskimi niszczycielami w Zatoce Ormoc. A tu akurat na ten temat tylko kilka lakonicznych zdań. Tekst przeczytałem jednak z dużą przyjemnością ze względu na wiele mniej dla mnie znanych wydarzeń i faktów.
Podsumowując zalety i wady drugiego numeru SpecMSiO uważam, że jest jak najbardziej wart wydania 12 złotych. Może sobie kto inny myśleć inaczej