O przepraszam, ja z marynarką wojenną nie mam nic wspólnego a cała moja wiedza opiera się na opowiastkach i kilku książkach Toma Clansyego i odkąd pamiętam zawsze z politowaniem oglądałem sceny w których bomby głębinowe lub torpedy wybuchają jakieś 0,5 metra od kadłuba co kończy się poluzowaniem jakiegoś zaworu czy czymś podobnym, jestem też przekonany że nie jestem jedynym laikiem który to zauważa. Drażni mnie to wszystko tym bardziej że nie widziałem jeszcze filmu w którym tego typu scena została przedstawiona w miarę realnie a powielanie takich bzdur powoduje że są one odbierane na poważnie. Nie popieram robienia widzowi sieczki w mózgu zwanej „wyciskaniem emocji” bo nie lubię gdy traktuje się mnie jak idiotę który nie rozumie co oglądał, a myślę że trzęsący się i trzeszczący coraz bardziej okręt doskonale oddaje że „robi się gorąco”.Ale poza specjalistami nikt tego nie zauważy
Wszystkie błędy wytknięte przez Marmika od razu rzucają się w oczy więc krytyka jest jak najbardziej uzasadniona i odnosi się do właściwego filmu ponieważ jest jedną z podstawowych produkcji na podstawie ludzie kreują sobie wizję wojny i walki na morzu. Skrytykowanie go z pewnością zapadnie więc odpowiednio głęboko w ich pamięć i o to chodzi.
/ temat wycięty (pothkan)