Flotylla rosyjska na Wiśle - XIX w.

Okręty Wojenne do 1905 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4480
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Flotylla rosyjska na Wiśle - XIX w.

Post autor: pothkan »

Tytułem wprowadzenia: w ramach studenckiej konferencji, piszę właśnie referat nt. rosyjskiej flotylli, działającej na Wiśle w okresie Powstania Styczniowego. Bazuję na opracowaniach rosyjskich, natykam się na pewne problemy związane może nie tyle ze znajomością języka, co terminologią. Krótko mówiąc, rzeczy których nie wiem "z czym to jeść". Będę je powoli niżej podsuwał. Oczywiście tradycyjnie z góry dziękuję za pomoc :)

1) "szalupy systemu Francisa"

2) ćwierć-pudowy "jedinorog" - haubica [rozwiązane]

3) brandwachta - nawodny punkt kontrolny [rozwiązane]

4) szrieka (boczna podpora, dot. parostatku)
Ostatnio zmieniony 2006-11-08, 19:39 przez pothkan, łącznie zmieniany 5 razy.
Marek S.
Posty: 674
Rejestracja: 2004-07-06, 15:21
Lokalizacja: Węgierska Górka k/Żywca

Post autor: Marek S. »

jednoróg -> haubica.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4455
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

terminy

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Jednoróg to oczywiście, jak już zauważono, haubica. Przestrzegalbym jednak przed uogólnianiem, że to jakieś "działko", bowiem obok malutkich bywały jednorogi 3-pudowe, kalibru 273 mm!
Co do nazwy - gdy ten typ działa został po raz pierwszy skonstruowany w Rosji w 1757, na odlewie umieszczono herb ówczesnego zarządcy carskiej artylerii, hrabiego P.I. Szuwałowa, a hrabia miał w herbie Jednorożca. I tak się przyjęło.
Krzysztof Gerlach
Marek S.
Posty: 674
Rejestracja: 2004-07-06, 15:21
Lokalizacja: Węgierska Górka k/Żywca

Post autor: Marek S. »

Tej historii nie znałem i zachodziłem w głowę skąd ta nazwa.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4455
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

terminy

Post autor: Krzysztof Gerlach »

A kto w ogóle powiedział, że brandwachta to punkt kontrolny?!

Rosyjski termin brandwachta, pochodzący z holenderskiego brandwacht (= straż pożarna), oznacza:
1) OKRĘT ustawiony na redzie, w porcie lub w ujściu rzeki, dla dozorowania wychodzących i przypływających statków i dopilnowania, by przestrzegały prawideł żeglugowych ustalonych dla danego rejonu
2) drewniany STATEK pokładowy z nadbudówkami, przystosowany do życia personelu obsługującego koparkowe urządzenia pogłębiające, a także dla ochrony materiałów i lin.
Cytat za „Słovarem inostrannych słov”, Moskwa, 1964.
Krzysztof Gerlach
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4480
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

No właściwie pierwsza definicja zgadza się z pojęciem punktu kontrolnego - w końcu czemu punkt taki nie może znajdować się na wodzie?
Krzysztof Gerlach
Posty: 4455
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

terminy

Post autor: Krzysztof Gerlach »

W obu definicjach Rosjanie podkreślają, że chodzi o jednostkę pływającą, a nie o coś, co może TAKŻE być na wodzie, ale też i zupełnie gdzie indziej. Lecz ja się nie upieram - to ani moje definicje, ani mój referat.
Krzysztof Gerlach
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4480
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Nie chodzi mi o to, że są to pojęcia tożsame - tylko że brandwachta zawiera się w szerszym pojęciu punktu kontrolnego, tyle że jest to punkt nawodny.

Kolejne terminy (i ustalone rozwiązania) dodaję w pierwszym poście, poprzez edycję.
Marek S.
Posty: 674
Rejestracja: 2004-07-06, 15:21
Lokalizacja: Węgierska Górka k/Żywca

Post autor: Marek S. »

W jakim kontekście jest wymieniona ta "szalupa systemu Francisa"?
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4480
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Jednak raczej kuter - to pojęcie pojawia się później, zmyliło mnie na początku ros. szliupa (tłumaczenie wieloznaczne). Konkretnie "katier sistiema Frensisa" - z opisu raczej standardowa jednostka wiosłowo-żaglowa, uzbrojona w jedno działko, więc zastanawiam się czy coś wyjątkowego tkwiło w tym "systemie".
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Re: Flotylla rosyjska na Wiśle - XIX w.

Post autor: Ksenofont »

Witam!
pothkan pisze:2) ćwierć-pudowy "jedinorog" - haubica [rozwiązane]
Skoro rozwiązane, to tylko dodam, że ćwierpudowy (znany też jako "dziesięciufuntowy") jednoroóg był najlżejszym działem artylerii rosyjskiej. Najlżejszym i najmniej cennym - w "Wojnie i pokoju" można przeczytać, że pod Austerlitz nawet się nie przejmowali, jak je tracili.
W 1864 roku były to już działa może nie tyle przestarzałe, ile powoli odchodzace w przeszłość - właśnie zaczęła się kolejna modernizacja sprzętu artylerii.
Średnica przewodu lufy wynosiła ok. 105mm, a więc bardzo mało (jak na haubicę).
Na powstańców - wystarczało, na wojska regularne - słabo.

Pozdrawiam
Ksenofont

P.S. Pothkanie - nieocenioną pomocą dla Twojej pracy jest "Encyklopedia Wojskowa" Ottona Laskowskiego. Można się z niej dowiedzieć mnóstwa nikomu niepotrzebnych szczegółów o militariach powstaniowych.
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4480
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: Flotylla rosyjska na Wiśle - XIX w.

Post autor: pothkan »

Ksenofont pisze: Na powstańców - wystarczało, na wojska regularne - słabo.
I tak owa szumna "flotylla" zastosowała swoją artylerię tylko jeden raz, i to w postaci strzału ostrzegawczego ślepym pociskiem :)
Ksenofont pisze: P.S. Pothkanie - nieocenioną pomocą dla Twojej pracy jest "Encyklopedia Wojskowa" Ottona Laskowskiego. Można się z niej dowiedzieć mnóstwa nikomu niepotrzebnych szczegółów o militariach powstaniowych.
Niestety, mam tylko 1-szy tom (z reprintu) :placze: Ale zgadzam się, pozycja jest to przednia.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4455
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

jednorogi

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Jeszcze parę słów o jednorogach. „Wojna i pokój” to wielkie dzieło literackie, ale nieprzydatne do studiowania artylerii. Kazimierz Jaszowski, zawodowy polski artylerzysta z czasów napoleońskich, który sam kierował ogniem polskich czy raczej francuskich granatników (haubic) i był pod ostrzałem rosyjskich jednorogów, podkreślał zdecydowaną wyższość tych ostatnich pod względem celności i zasięgu (a miał zwyczaj bardzo rzadko chwalić jakieś „moskiewskie przewagi”). Brytyjski generał doby napoleońskiej, Robert Wilson, pisał w 1806 roku: „The Russian artillery is of the most powerful description. No other army moves with so many guns, and with no other army is it in a better state of equipment, or is more gallantly served...” Jego opis dotyczył stanu po reformie z 1805 roku. Współczesny znawca zagadnień, Kevin F. Kiley, autor pracy „Artillery of the Napoleonic Wars” (London, 2004), twierdzi z kolei, że „Rosjanie mieli znakomitą działo-haubicę, zwykle zwaną jednorogiem, która miała większy zasięg niż typowe haubice, chociaż nie mogła strzelać tak stromotorowo jak one”.
W latach powstania styczniowego jednorogi były już faktycznie przestarzałe, lecz nie pod Austerlitz. W czasach napoleońskich jednorogi 10-funtowe nie były wcale najlżejsze – wręcz przeciwnie, w artylerii polowej uchodziły za całkiem ciężkie. W XVIII wieku Austriacy i Prusacy strzelali m.in. z haubic 7-funtowych, Sasi z 8-funtowych, Szwedzi z 4-funtowych. W Rosji wspomniana reforma wprowadzała 3-funtowe jednorogi na uzbrojenie regimentów jegrów. Rosyjska kompania ciężkiej artylerii miała wtedy 14 dział, w tym wprawdzie 4 jednorogi 18-funtowe, ale także 2 jednorogi zaledwie 2-funtowe. Kompania lekkiej artylerii liczyła 12 dział, a wśród nich cztery 10-funtowe jednorogi. Kompania artylerii konnej obsługiwała na ogół 12 dział, w tym sześć 10-funtowych jednorogów. W 1807 jednorogi 2-funtowe przesunięto do artylerii batalionowej.
Z pozdrowieniami, Krzysztof Gerlach
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Re: jednorogi

Post autor: Ksenofont »

Krzysztof Gerlach pisze:W czasach napoleońskich jednorogi 10-funtowe nie były wcale najlżejsze – wręcz przeciwnie, w artylerii polowej uchodziły za całkiem ciężkie. W XVIII wieku Austriacy i Prusacy strzelali m.in. z haubic 7-funtowych, Sasi z 8-funtowych, Szwedzi z 4-funtowych. W Rosji wspomniana reforma wprowadzała 3-funtowe jednorogi na uzbrojenie regimentów jegrów. Rosyjska kompania ciężkiej artylerii miała wtedy 14 dział, w tym wprawdzie 4 jednorogi 18-funtowe, ale także 2 jednorogi zaledwie 2-funtowe. Kompania lekkiej artylerii liczyła 12 dział, a wśród nich cztery 10-funtowe jednorogi. Kompania artylerii konnej obsługiwała na ogół 12 dział, w tym sześć 10-funtowych jednorogów. W 1807 jednorogi 2-funtowe przesunięto do artylerii batalionowej.

W czasach napoleońskich jednorogi 10-funtowe nie były wcale najlżejsze - zgadzam się.

Jednak - z tego co wiem - w 1810 roku jednorogi 2- i 3- funtowe zostały wycofane z uzbrojenia jako nieprzydatne w polu.
Regulaminowym uzbrojeniem artylerii rosyjskiej (i polskiej przed 1831) były - armaty 6-funtowe i jednorogi 10-funtowe w artylerii polowej; armaty 4-funtowe w artylerii konnej oraz armaty 12-funtowe i jednorogi 20-funtowe w artylerii pozycyjnej.
Oczywiście, nie wykluczało to epizodycznego używania innych dział (zarówo cięższych, jak i lżejszych).
W artylerii polowej jednorogi były najlżejszym i najmniej cennym działem: w artylerii polowej, a nie w artylerii konnej, artylerii górskiej, czy w piechocie.
Niezależnie od rzeczywistego ciężaru, jednorogi dziesięciofuntowe były najmniej skomplikowanym, najtańszym, najlżejszym systemem rosyjskiej artylerii polowej w połowie XIX wieku.

Jeśli w moim poprzednim poście znalazły się jakieś niewybaczalne uproszczenia - przepraszam za zamieszanie. Zamysłem moim była konstatacja, że "ćwierćpudowe" jednorogi były w Powstaniu 1863 roku porządną artylerią, choć nie bardzo potężną (ale czy były "przestarzałe"? - poszły jeszcze na kolejną wojne z Turcją).

Zgadzam się też, że rosyjska artyleria była najmocniejszą stroną carskiej armii, stojąc jednocześnie na bardzo wysokim (jeśli nie najwyższym) poziomie.

Opis bitwy pod Austerlitz w "Wojnie i pokoju" opiera się na wspomnieniach ojca Tołstoja. Może nie dowiemy się zbyt wiele na temat danych taktyczno-technicznych, ale na pewno wiele na temat mentalności ludzi i charakteru tamtych lat.

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Krzysztof Gerlach
Posty: 4455
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

jednorogi

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Nie ulega żadnej kwestii, że do końca wojen napoleońskich rosyjskie jednorogi uchodziły za znakomitą broń (oczywiście ma Pan rację, że najlżejsze ich wersje – ale nie 10-funtowe - szybko traciły popularność, tym niemniej bitwę pod Austerlitz stoczono w 1805, a nie po 1810, więc tatuś Tołstoja miał kiepską pamięć – i nie dziwota, mógł o tym opowiadać 10-letniemu synkowi najwcześniej po 33 latach od wydarzenia). O ile wiem, następna chronologicznie po powstaniu styczniowym wojna rosyjsko-turecka wybuchła w 1877. Pisze Pan, że wzięcie przez Rosjan na tę wojnę jednorogów może świadczyć, że wcale nie były jeszcze przestarzałe. Czyżby? Skoro już od 1859 zaczęto wprowadzać do czołowych armii świata artylerię gwintowaną, w wojnie rosyjsko-pruskiej w 1870-71 obie strony używały dział gwintowanych, zaś Prusacy nawet odtylcowych (o nowoczesnej budowie luf nie wspominając), to czy odprzodowa, gładkolufowa, odlewana konstrukcja z 1757 roku na pewno nie była 120 lat później przestarzała? Jest oczywiste, że z gładkolufowych armat strzelano jeszcze długo, ale to nie świadectwo ich nowoczesności, tylko rozmaitych ograniczeń ekonomiczno-materiałowych.
Pozdrawiam,
Krzysztof Gerlach
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4480
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: jednorogi

Post autor: pothkan »

Krzysztof Gerlach pisze:w wojnie rosyjsko-pruskiej w 1870-71 obie strony używały dział gwintowanych, zaś Prusacy nawet
Francusko-pruskiej. Oczywiście, nie wątpię że to przejęzyczenie :)
ODPOWIEDZ