No właśnie.arturo1 pisze:Dla pocisku 406mm to potrzeba duuużej głowicy, żeby go wytrącić z toru lotu.
PS
Nie zawsze to co napisze domek należy wyrzucać do kosza.
Pozdrawiam.
Z 410 mm powierzchniowo utwardzanej stali Vickers Hardened, wychylonej pod kątem 20 stopniRamond pisze:Pocisk przeciwpancerny 406 mm miał w założeniu przebijać się przez kilkanaście cali stali pancernej utwardzanej powierzchniowo. Z czym musiałby się spotkać, żeby zrobiło to na nim większe wrażenie?
Pocisk przeciwpancerny z Goalkeepera waży 425 g. "Superciężki" pocisk przeciwpancerny 16" waży 1225 kg. To jest 2882-krotna różnica w masie, przekładająca się na niewiele mniejszą, powiedzmy 2500-krotną różnicę w pędach.Aktualnym jest jednak pytanie co się stanie, gdy w taki pocisk uderzy pocisk 20 - 30 mm. Że go nie zniszczy to oczywiste, ale czy nie zmieni na tyle jego trajektorii lotu by w nic nie trafił, a może spowoduje utratę stateczności i np. koziołkowanie pocisku?
Podobno można określić za pomocą radaru miejsce postoju baterii artyleryjskiej zanim pociski dolecą do celu, oczywiście wykrywając lecące pociski, więc z tym nie powinno być kłopotu.polecenia zniszczenia celu nawet tak małego, jak piłka tenisowa i przemieszczającego się z prędkością 3 machów
Adam pisze:Aktualnym jest jednak pytanie co się stanie, gdy w taki pocisk uderzy pocisk 20 - 30 mm.
Znaczy reaktywujemy Ioffkę z kompletem amunicji i rządzimy na morzach?Adam pisze:Przy czym są to rozważania teoretyczne, bo salwy 9 pocisków 16cali, żaden współczesny zestaw "ostatniej szansy" nie zlikwiduje, tym bardziej, że "w drodze" będą już pewnie ze dwie następne salwy.
A to mnie zaskoczyłeś, czyli hipotetyczne "zestrzeliwanie" pocisków 406 staje się bezprzedmiotowe.miller pisze:a sprawny radar mógłby pomóc wykonywać uniki... pocisk 406 mm nie jest znowu taki szybki i nie leci najkrótszą drogą do celu...
Kolejne zaskoczenie, ale zgadzam się, że harpoony niewiele by zdziałały.Adam pisze: Iowa spokojnie przyjmie na klatę wszystkie osiem Harpoonów
Psujesz zabawę ;))))miller pisze: Daring nie musi walczyć z Iowa, bo:
1. Nikt nie ma USS Iowa w służbie.
Nowaki wiał ile sił, gdyby zrobił to też Daring, w naszym hipotetycznym spotkaniu, to działa Iowa spełniłby swoje zadanie. ;)miller pisze: 3. Iowa mimo niezłych dział nie dopadła Nowaki, który takich fajnych systemów nie miał.
Jeden, a 9 na raz, plus 9 kolejnej salwy i 9 kolejnej? Trzy salwy wystarczą do wyczerpania amunicji i totalnego rozpalenia luf?? ;)Myślę, że zarówno goalkeeper, jak i aster będą w stanie przechwycić pocisk 406mm, bo to łatwy cel... stosunkowo powolny (max 3 machy, potem spada) leci po krzywej balistycznej, 0 uników.
Na marginiesie - z artykułu w OW poświęconego peruwiańskim ex-holenderskim krążownikom pamiętam, że doceniano ich uzbrojenie artyleryjskie.Adam pisze:Ciekawe czy ktoś wkrótce nie wpadnie na pomysł budowy nowoczesnego okrętu artyleryjskiego.
Strzelać i owszem, ale czy trafiać?Adam pisze:Poza tym taka Iowa spokojnie przyjmie na klatę wszystkie osiem Harpoonów które ów Daring może w przyszłości mieć na pokładzie i spokojnie będzie dalej mogła strzelać ze swoich 16 calówek.
Eee tam...Grzechu pisze:Uszkodzenie anten radarowych lub odbiorczych łączności co najmniej poważnie utrudni prowadzenie walki - okręt może oślepnąć i ogłuchnąć, a w takim stanie staje się raczej kłopotliwym dodatkiem, który trzeba bronić, niż realną siłą uderzeniową.