Stawiam na "Stalowe fortece" Massiego.jogi balboa pisze:No nie znajdę tego po prostu, ale gdzieś czytałem coś w tym stylu że brytyjscy dowódcy niezbyt chętnie korzystali z tych pancernych stanowisk, za to preferowali duże pomosty z których można się napatrzeć. (...) Może ktoś skojarzy skad to?
Nasze fantazje okrętowe
Re: Nasze fantazje okrętowe
Republika marzeń...
Re: Nasze fantazje okrętowe
Prawdę mówiąc, nie tylko Brytyjczycy, Amerykanie też do tych pancernych pudeł stracili przekonanie. Ze wszystkich przebudowanych, bądź gruntownie zmodernizowanych pancerników amerykańskich jedynie Idaho zdołał zaopatrzyć się w nowoczesne lawety 5" L38 (aczkolwiek jednodziałowe, przejęte z niszczycieli), nie tracąc przy tym pancernej wieży dowodzenia. Wszystko inne — Nevada, Pennsylvania, Missouri, Maryland, Tennessee i California, West Virginia wreszcie, potraciło te ustrojstwa na rzecz lżejszych struktur o opancerzeniu 127 mm, czy nawet jeszcze mniej. A amerykańskim dowódcom też nie chciało się siedzieć pod pancerzem — jednym z powodów, dla którego pierwotnie na pancernych wieżach dowodzenia, aż po typ Iowa, instalowano jedynie wąskie otwarte "balkoniki" była chęć zapędzenia panów oficyjerów US Navy pod pancerz.
Warto pamiętać, że do czasu wprowadzenia nowoczesnych radarów z ekranem panoramicznym i centrów informacji taktycznej, dowódca z reguły musiał polegać na swoich własnych oczach, by móc ocenić aktualną sytuację wokół swojego okrętu. W tej sytuacji nie dziwota, że wolał stać na pomoście kompasu, a nie w pancernym pudle z wąskimi szczelinami obserwacyjnymi. Zresztą te szczeliny nie każdemu pasowały — ponoć niewysoki Tom Phillips musiał sobie podkładać skrzynkę po mydle, by móc przez nie wyjrzeć
.
Warto pamiętać, że do czasu wprowadzenia nowoczesnych radarów z ekranem panoramicznym i centrów informacji taktycznej, dowódca z reguły musiał polegać na swoich własnych oczach, by móc ocenić aktualną sytuację wokół swojego okrętu. W tej sytuacji nie dziwota, że wolał stać na pomoście kompasu, a nie w pancernym pudle z wąskimi szczelinami obserwacyjnymi. Zresztą te szczeliny nie każdemu pasowały — ponoć niewysoki Tom Phillips musiał sobie podkładać skrzynkę po mydle, by móc przez nie wyjrzeć
Fear the Lord and Dreadnought
Re: Nasze fantazje okrętowe
Ja też sobie przypominam nie-wiedzieć-skąd taki komentarz, w temacie bitwy w Cieśninie Duńskiej: Nie ma znaczenia, jak gruby jest pancerz wieży dowodzenia, jeżeli dowódca okrętu upiera się, by stać na jej dachu.jogi balboa pisze:No nie znajdę tego po prostu, ale gdzieś czytałem coś w tym stylu że brytyjscy dowódcy niezbyt chętnie korzystali z tych pancernych stanowisk, za to preferowali duże pomosty z których można się napatrzeć. (...) Może ktoś skojarzy skad to?
Nie wykluczam zresztą, że to moje stare wypociny, z jakiejś dyskusji w temacie King George V na Iron Cats.
Fear the Lord and Dreadnought
Re: Nasze fantazje okrętowe
Na pewno padlo w British Battleships of WW2 Robertsa.jogi balboa pisze:No nie znajdę tego po prostu, ale gdzieś czytałem coś w tym stylu że brytyjscy dowódcy niezbyt chętnie korzystali z tych pancernych stanowisk, za to preferowali duże pomosty z których można się napatrzeć. (...) Może ktoś skojarzy skad to?
...
Re: Nasze fantazje okrętowe
Amerykanie dzielnie podtrzymywali trend USS Long Beach (CGN-9)jogi balboa pisze:Znak czasu. Niedługo później tylko takie były w modzie.Vanguard miał jeszcze wygodniejszą.
Re: Nasze fantazje okrętowe
A późniejsze Ticonderogi miały inne ? Też pudełka na pokładzie. Tyle, że trochę niższe, a jak potrzebujesz wysokich to na przebudowanych wojennych CA. Wysokie jak na pancernikach.domek pisze:Amerykanie dzielnie podtrzymywali trend USS Long Beach (CGN-9)


Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Nasze fantazje okrętowe
A propos, czy z Zumwaltami to jednak był "nie w dechę" projekt czy coś mylę?
Pozdrawiam,
Maciej
P.S.
Mnie się USS Long Beach podoba!
Pozdrawiam,
Maciej
P.S.
Mnie się USS Long Beach podoba!
Re: Nasze fantazje okrętowe
No to popatrz sobie na tą karlicę, do spółki z koślawkąZobacz na rzuty z góry. Iowa wysoka i smukła, tylko dupsko jak szafa ale to w końcu amerykanka. SoDa mała krępa karlica jakaś. Karolina za to koślawa
A czy wersja Manhattanu z 12x356 i jednym kominem ( jak pierwotnie zakładano ) bardziej czy mniej przypadła do gustu?


Tak przy okazji, tyle się biadoli tu i tam, jak to Włosi czy Niemcy byli wredni i od początku zakładali łamanie traktatów i robienie dużych okrętów.
A te francowate z czterolufowymi wieżami z działami 38 cm to niby miały się zmieścić w 35 tys ton? Przy tych gabarytach?
Nawet z uwzględnieniem jakiś ekstremalnych podcięć z przodu i tyłu.


Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Nasze fantazje okrętowe
Ten długas to co prawda nie moja fantazja, tylko imć Pana Robinsona - krążownik o długości 1250 stóp 
Jak zaprojektowali to zbudowali ( te takie dziwne szare to maszty kratownicowe, trzeba dorobić funkcje generujące je "z patyków" )
W tle inne żeby lepiej było widać wielkość. Z bliska ta z amerykańską dupą jak stodoła
Oryginał miał mieć siłownię o mocy trochę ponad 200 tys KM. Jak by mu ją wymienić na Iowkową to moc minimalnie wzrośnie, ale jaka oszczędność miejsca!
W sumie można by pomyśleć o turboelektrycznej ze zmodyfikowanej Montany o mocy 320 tys KM ( tak rozważali taką i to przy chyba 4 wałach
)
Też trochę miejsca zostanie.
Jakieś pomysły na modernizacje?
Myślałem o pokładzie lotniczym. Przy tej długości to może by nawet i miało jakiś sens, ale jakoś nie lubię hybryd.
To co - naćkać milion działek przeciwlotniczych?
Czy może powsadzać w środek wieże z działami 356 mm? Ale jakoś wsadzanie barbety z całym osprzętem w środek istniejącego kadłuba cienko mi się widzi.
Jakieś pomysły?


Jak zaprojektowali to zbudowali ( te takie dziwne szare to maszty kratownicowe, trzeba dorobić funkcje generujące je "z patyków" )
W tle inne żeby lepiej było widać wielkość. Z bliska ta z amerykańską dupą jak stodoła
Oryginał miał mieć siłownię o mocy trochę ponad 200 tys KM. Jak by mu ją wymienić na Iowkową to moc minimalnie wzrośnie, ale jaka oszczędność miejsca!
W sumie można by pomyśleć o turboelektrycznej ze zmodyfikowanej Montany o mocy 320 tys KM ( tak rozważali taką i to przy chyba 4 wałach

Też trochę miejsca zostanie.
Jakieś pomysły na modernizacje?
Myślałem o pokładzie lotniczym. Przy tej długości to może by nawet i miało jakiś sens, ale jakoś nie lubię hybryd.
To co - naćkać milion działek przeciwlotniczych?
Czy może powsadzać w środek wieże z działami 356 mm? Ale jakoś wsadzanie barbety z całym osprzętem w środek istniejącego kadłuba cienko mi się widzi.
Jakieś pomysły?


Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Nasze fantazje okrętowe
Tak może jeszcze dla zobrazowania co ja się tego Rysia tak czepiam
Jakoś w te założone 35 tys ton nie wieże. Chyba, że od razu założyli przekroczenie o 3-4 tys ton, to wtedy tak.

Jakoś w te założone 35 tys ton nie wieże. Chyba, że od razu założyli przekroczenie o 3-4 tys ton, to wtedy tak.

Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Nasze fantazje okrętowe
Zwróć jednak uwagę że kadłub Rysia jest bardzo smukły.
Jako taka odmiana od boksu czy badmintona.
A może by tak boisko do piłki?Jakieś pomysły?

Jako taka odmiana od boksu czy badmintona.
Re: Nasze fantazje okrętowe
"Dok" dla sterowcaMaciej3 pisze:Jakieś pomysły?
Tylko kominy przez burtę trzeba by wychylić...
Republika marzeń...
Re: Nasze fantazje okrętowe
A gdyby tak wielgachną baterię "calliope", tylko grubszego kalibru? 

"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. 
Jakże daleko z Domu do Morza!
Jakże daleko z Domu do Morza!
Re: Nasze fantazje okrętowe
Sterowiec fajny, ale latadeł nie będzie. Howk
Czyli trzeba wsadzić działo paryskie
Czyli trzeba wsadzić działo paryskie
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Nasze fantazje okrętowe
Ależ zwracam, zwracam.Zwróć jednak uwagę że kadłub Rysia jest bardzo smukły.
Tu nie ma oszustwa. Ja nie podaję wyporności, tylko mi się liczy. Kadłub jest dzielony na pomieszczenia i się liczy objętość zanurzona.
Pewnie, że modele nie są dokładne, ale mimo wszystko.
W każdym razie, do wysokości linii wodnej takiej jak na załączonym obrazku, objętość części zanurzonej to 45 tys m^3 z małym okładem. Jak łatwo przeliczyć to 45 tys ton z małym okładem ( jeszcze pytanie o zasolenie, ale mniejsza o tych parę ton w te czy tamte ).
Po odjęciu ~6600 ton paliwa, mamy jakieś 39 tys ton. Oczywiście przeniesienie linii wodnej w inne miejsce zmienia objętość zanurzoną, ale to jest wysokość linii wodnej zdjęta z rysunków.
Zgodnie z definicją wyporność standardowa Rysia to 38 tys ton z okładem. Tyle mniej więcej miały, więc model nie taki najgorszy.
Tak ja wiem, jakieś przyrosty masy itd.
Ale stoję na stanowisku, że od początku zakładali te jakieś 37 tys ton standard. Albo naprawdę ktoś się rąbnął w obliczeniach.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Nasze fantazje okrętowe
Niemcy to przynajmniej ściemniali uczciwie.