Josif Grygulewicz - Cyngiel Stalina

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Edward Teach
Posty: 858
Rejestracja: 2006-09-22, 23:13
Lokalizacja: Gdańsk

Josif Grygulewicz - Cyngiel Stalina

Post autor: Edward Teach »

Nie jestem pewien czy można wierzyć ponoć poważnemu tygodnikowi jakim jest WPROST 4/ 2009.
Na str 100 jest artykuł o superagencie Stalina Josifie Grygulewiczu.

" Joko Artur pracował w Argentynie dla Rosji do 1945 r. Na czas działań sowiecko-niemieckich przeistoczył się sabotarzystę. Po 22 czerwca 1941 r. jego grupa dywersyjna m.in. założyła ładunki wybuchowe na 150 statkach płynących do Niemiec.”

Nigdy nie słyszałem choć jeden statek w czasie II Wojny Światowej przepłynął z Argentyny do Niemiec. Czyżby ten agent był aż tak skuteczny? :-D
Edward Teach www.pdf-model.pl
Andrzej J.
Posty: 1094
Rejestracja: 2004-01-06, 02:19
Lokalizacja: Gdańsk

statki niemieckie w Argentynie

Post autor: Andrzej J. »

Wg książki Ludwika Dinklagego i Hansa Juergena Witthoeffta "Die Deutsche Handelsflotte 1939-1945, Die Schicksale aller Schiff ueber 100 BRT" (dwie książki w jednej!) rachubę wchodziły tylko - Asuncion, General Artigas, Carl Fritzen, Monte Pascoal, Gloria, Parana, Borkum, Gonzenheim, Anatolia i Nienburg (wszystkie z Buenos Aires) oraz Poseidon z Mar del Plata.

W rachubę wchodził jeszcze Lahn z Australii do Talcahuano i dalej do Buenos Aires 10 III 1940

Ile z tych przedarło się skutecznie do Niemiec, nie wiem, bo nie sprawdzałem z braku czasu - zobaczcie w ww. ksiażce jeśli ją ktoś ma, albo na morskiej kronice WW2 Rohwera i Huemmelchena na stuttgart-de (może być w wersji papierowej, choćby z 1968).
Awatar użytkownika
Glasisch
Posty: 433
Rejestracja: 2007-09-08, 17:37
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Post autor: Glasisch »

Witam,
osobiście podchodziłbym dosyć ostrożnie do tych rewelacji, gdyż odbieram to jako chęć wykreowania "nieznanego" do tej pory kogoś, któremu można by nadać np. pseudonim "Agent nr 2". Co do książki, o której wspomniał Andrzej (tutaj trzeba by prześledzić opisane w niej rejsy poszczególnych jednostek, które wchodzą w rachubę), to dorzuciłbym jeszcze jedną J. Brenneckego "Schwarze Schiffe, Weite Seen", w której jest mowa o przedzierających się do swojej ojczyzny niemieckich statkach handlowych (nie mylić z późniejszymi łamaczami blokady). W rzeczywistości, w przypadku pojawienia się na horyzoncie alianckich okrętów sprawa wyglądała mniej spektakularnie, niż to opisuje artykuł (nie czytuję "Wprost"), gdyż z reguły miano na tyle czasu, żeby otworzyć zawory denne, czy podłożyć ogień. Załoga schodziła do szalup i oddawała się w niewolę. Te jednostki, które nie zdążyły się unieszkodliwić szły do alianckich portów w charakterze pryzów. Nie spotkałem się, czytając obie pozycje, żeby któryś z tych statków zatonął w wyniku niewyjaśnionej eksplozji wewnętrznej.

Pozdrawiam
Michał
1) Dies sind die Tage, von denen wir sagen sie gefallen uns nicht - D. Noll - Die Abenteuer des Werner Holt. 2) Wir sind dem Russen zu weit in den Rachen gefahren KL Buch, Kommandant von "T 30".
Awatar użytkownika
ds43
Posty: 75
Rejestracja: 2006-06-07, 09:39

Post autor: ds43 »

luźne tłumaczenie z ros. Wikipedii:
"Józef Romualdowicz Grigulewicz; pseudonimy: Artur Max, Miguel, Juzik, Padre, Feline; Lavretsky, ur. 5 maja 1913 w Wilnie, zm. 2 czerwca 1988 Moskwa, radziecki agent, później także specjalista w zakresie etnografii i historii Ameryki Łacińskiej."
O Józefie Grygulewiczu można dokładnie poczytać, choćby na rosyjskiej Wikipedii i innych rosyjskojęzycznych stronach.
"Zasłużony" działacz NKWD, brał udział w przygotowaniach i próbie zabicia Trockiego w maju 1940 roku w Meksyku(próba nieudana).
Był rezydentem na Amerykę Południową. "Działał" w 13 krajach na całym świecie.
W Argentynie jego grupa (Grupa D) prowadziła akcje sabotażowe głównie w magazynach firm niemieckich lub eksportujących towary do Niemiec.
Podobno jego grupa sabotażu przeprowadziła około 150 akcji, ale czy tak było???
Szybki link:
http://ru.wikipedia.org/wiki/Г&#1 ... муальдович
I zdjęcie:
http://books.atheism.ru/gallery/grigulevich.jpg
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Więcej na temat Grigulewicza można znaleźć w książce “The Mitrokhin Archive - The KGB in Europe and The West”-Christopher Andrew and Vasili Mitrokhin.

Grigulewicz był sowieckim super szpiegiem, Bondem i supermanem. Litewski Żyd, zacięty Stalinisita, miał wiodący udział w likwidacji Trockistów w czasie wojny domowej w Hiszpanii (było to ważniejsze dla jego mocodawców niż walka z Franco o republikańską Hiszpanię); organizował nieudany zamach w Meksyku na Trockiego.
Po napaści Hitlera na Sowiety organizował sabotaż na terenie Argentyny, mający na celu zatrzymanie argentyńskich surowców ekspediowanych statkami pod banderami państw neutralnych do Niemiec. Strategiczne surowce, jak miedź, saletra, bawełna i inne, były dostarczane drogą morską do Hiszpani, skad drogą lądową , poprzez Francję docierały do Niemiec. Grigulewicz zorganizował siatkę 8 komunistów pracujących w porcie w Buenos Aires, kierowanych przez polskiego kuministę, Feliksa Wierzbickiego (pseudonim Besser), którzy podkładali bomby zapalające z opóźnionym działaniem na statkach z ładunkami dla Niemiec i w magazynach portowych,w których składowano te materiały..
Wg. statystyk znajdujących się w archiwum KGB od początku 1942 r. do lata 1944 r. ponad 150 skutecznych zamachów zostało przeprowadzonych przez agentów Grigulewicza przeciwko ładunkom dla Rzeszy, w wyniku którego zatopiono nieokreśloną liczbę hiszpańskich, portugalskich i szwedzkich statków.
Jefe
Awatar użytkownika
Glasisch
Posty: 433
Rejestracja: 2007-09-08, 17:37
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Post autor: Glasisch »

Cześć jefe,
bardzo dziękuję za podanie ewentualnego źródła artykułu "Wprost" obojga raczej bliżej nieznanych autorów. Mnie osobiście źródło to nie przekonuje, a szczególnie stwierdzenie „bliżej nieokreślona liczba statków bandery neutralnej” (narodowości wyliczać nie będę) pochodzącego z archiwów KGB (no to rzeczywiście zwala z nóg!), bo zarówno autor książki wydanej w j. angielskim, jak i autorzy artykułu chyba mogli się pokusić o wyszukanie tych konkretnych frachtowców, które między Argentyną a brzegiem Hiszpanii czy okupowanej Francji "rozpłynęły" się w powietrzu, bo jakoś brak w fachowej literaturze tematu jakiejkolwiek informacji na temat tego domniemanego strumienia zaopatrzenia idącego przez Atlantyk dla III. Rzeszy, chyba że wspomniane statki zostały wszystkie zatopione przez pomyłkę, oczywiście, przez niemieckie UBooty, czego w tym ogólnym rozgardiaszu wykluczyć nie można, bo takie przypadki wojna morska notuje, jak chociażby przypadek "Doggerbanka", tylko tutaj dowódcy poszczególnych okrętów podwodnych byli poinformowani o ewentualnej obecności przedzierającego się frachtowca w danym sektorze operacyjnym, danego dnia, w danym kwadracie, a pech "Doggerbanka" polegał na tym, że szedł za szybko i został storpedowany przez nm. UBoot. Wyciągam z tego wniosek, że takie dostawy (patrz "łamacze blokady") nie "organizowano" bez wiedzy Berlina, natomiast jeżeli chodzi o działalność tego superszpiega, to odnoszę wrażenie, że wspomniane ładunki zakładane były na prawie wszystkie statki handlowe neutralnych bander, tak jak popadło, a te niekoniecznie musiały iść "w Giermanju" (o ile rzeczywiście taka dobrze rozbudowana siatka komunistyczna na terenie Argentyny działała?), gdyż te statki chodziły zapewne też (o ile to prawda?) w alianckim czarterze, więc spectrupa działała może też na szkodę aliantów? Zadaję sobie retoryczne pytania, bo zdaję sobie sprawę, że nie uzyskamy na nie konkretnych odpowiedzi i w zasadzie wszystko sprowadza się wg mnie, patrząc na to z perspektywy współczesnej do taniej sensacji, gdyż w dawnych czasach, kiedy u nas nadmiernie podkreślano wybujałe sukcesy naszego ówczesnego wschodniego sąsiada o tym "supermenie" nikt nie wspomniał, tym bardziej, jak się okazuje, że ma mieszane polskie korzenie! (czy w Polsce jest jakaś szkoła imieniem tego asa?). Weźmy sobie wszyscy na wstrzymanie, bo to grubymi nićmi szyte, ale jest to moja opinia i nie zamierzam jej nikomu narzucać. "Ruhig Blut bewahren", albo "be cool" to jest jedyne wyważone podejście do tej "sensacji". Mam cichą nadzieję, że ci, co wypisują takie "informacje" pokuszą się jednak o profesionalne podejście do opublikowanych sensacji (nie wystawia to dobrej opinii „Wprost” mającego ambicję bycia czasopisma opiniotwórczego), gdyż publikowane są niesprawdzone „sensacje”, ale pewnie na to nie ma co liczyć? Jeszcze jedno, jak człowiek o takiej fizjonomii (przepraszam, bo za wygląd nikt nie może, jak to się mówi) mógł zaskarbić sobie zaufanie ludzi w Ameryce Południowej, chyba że w iście bolszewickim stylu, zgodnie z maksymą swego pryncypała, w trakcie "negocjacji" przystawiał do skroni pistolet. To do przemyślenia i nie ma co się gorączkować. Można wobec tego zadać pytanie, czy zainteresowani tematem w to wierzą? Niech każdy sobie sam odpowie.
Pozdrowienia
Michał
1) Dies sind die Tage, von denen wir sagen sie gefallen uns nicht - D. Noll - Die Abenteuer des Werner Holt. 2) Wir sind dem Russen zu weit in den Rachen gefahren KL Buch, Kommandant von "T 30".
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4125
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

Glasisch pisze:obojga raczej bliżej nieznanych autorów
:shock:
http://en.wikipedia.org/wiki/Mitrokhin_Archive
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Glasisch,
Vasili Mitrokhin był archiwistą w KGB. Przez długie lata kopiował nielegalnie ręcznie archiwalia tam złożone. Za to później kupił sobie “wolność” w Wielkiej Brytanii, gdzie przy pomocy pisarza -historyka (współautor) opublikował książke pod tytułem, który podałem.
Anglicy, a raczej ich wywiad był b. zainteresowany tymi materiałami, gdyż w ich archiwach było wiele niewyjaśnionych spraw, ktore chcieli wyjaśnić.
Informacje w książce przedstawiają stan dokumentów w postaci raportów przesyłanych do centrali Czeki, NKWD, a póżniej KGB. I tutaj zgadzam się z Tobą,że potrzebna jest duża doza sceptycyzmu i weryfikacji podanych informacji. Odnośnie zdumiewiających osiągnięć Grigulewicza tego nie ma. Czy raporty tej grupy są przesadzone ? Może. Być może ktoś kiedyś znajdzie w dokumentach czy dostawali extra premie pieniężne od ilości “zatopionego” tonażu, co mogło wpłynąc na tak wysoka cyfrę rzekomo zatopionych statków. Na razie tego nie wiemy.
Ale mnie interesuje również co robił Grigulewicz przed atakiem Hitlera na Sowiety. Może wysadzał alianckie statki ? Kiedyś czytałem wspomnienia oficera do spraw bezpieczenstwa w porcie Halifax, gdzie montowano konwoje do przejścia przez Atlantyk. Do czerwca 1941 r. jego największym problemem była nie V kolumna niemiecka, ale infiltracja komunistyczna wśród załóg statków handlowych w tym wielu z państw neutralnych (Grecja, Szwecja i inne) na tym terenie. Strajki, odmowy pracy, dezercje inspirowane były przez związki zawodowe opanowe przez agentów sowieckich i ich proxy. Niektóre z nich zostały całkowicie rozwiązane z tego powodu.
Jefe
Awatar użytkownika
Glasisch
Posty: 433
Rejestracja: 2007-09-08, 17:37
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Post autor: Glasisch »

Hallo,
mówię tylko i wyłącznie o tych z "Wprost"., to tak abyśmy się dobrze zrozumieli.
Pozdrawiam
Michał
1) Dies sind die Tage, von denen wir sagen sie gefallen uns nicht - D. Noll - Die Abenteuer des Werner Holt. 2) Wir sind dem Russen zu weit in den Rachen gefahren KL Buch, Kommandant von "T 30".
Awatar użytkownika
Glasisch
Posty: 433
Rejestracja: 2007-09-08, 17:37
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Post autor: Glasisch »

Glasisch pisze:Hallo,
mówię tylko i wyłącznie o tych z "Wprost", to tak abyśmy się dobrze zrozumieli.
Pozdrawiam
Michał


PS - a mnie to przypomina działalnośc Agenta nr 1, bez ujmy dla nikogo, seryjne wysadzanie jednostek Kriegsmarine, m.in. "Hermesa" (ZG 3), co nie pokrywa się z prawdą oraz tajemniczego nm. okrętu podwodnego, specjalnie oznakowanego, nie wiem, czy dobrze kojarzę, bo mam do źródła daleko, tudzież innych jednostek pływających, bez podania, o które chodzi.
1) Dies sind die Tage, von denen wir sagen sie gefallen uns nicht - D. Noll - Die Abenteuer des Werner Holt. 2) Wir sind dem Russen zu weit in den Rachen gefahren KL Buch, Kommandant von "T 30".
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Glasisch, ja się zgadzam z Twoimi wywodami. :)
Cyfra zatopionych statków przez grupę Grugulewicza jest nieprawdopodobnie wysoka. Co do Wprost, to nie czytam, bo mieszkam poza jego zasięgiem. I rownież nie wierzę, że istnieje coś takiego jak rzetelność dziennikarska.
Jefe
Awatar użytkownika
Glasisch
Posty: 433
Rejestracja: 2007-09-08, 17:37
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Post autor: Glasisch »

Cześc jefe,
mam nadzieję, że mój wywód nie został odebrany zbyt agresywnie, choc przyznam, że mi obroty wzrosły, gdyż właśnie ta rzeczona przez Ciebie rzetelnośc dziennikarska, żerująca na informacjach, które "może" się mijają z prawdą (ale to wypadałoby sprawdzic) nie zadziałała tutaj i my "wątpiący" mamy problem, nie ci, co to puścili w obieg. Na mój gust ten artykuł należy do gatunku "paranormalnych", od którego roi się w tzw. niezależnej prasie i nie brak go na stronach internetowych, ale raz zasiane ziarno niepokoju i wątpliwości kiełkuje co czas. Wystarczy, co tacy eksperci i to na arenie międzynarodowej zrobili z "Scharnhorstem" i jego załogą!.
Pozdrawiam,
(Viribus Unitis)
Michał
1) Dies sind die Tage, von denen wir sagen sie gefallen uns nicht - D. Noll - Die Abenteuer des Werner Holt. 2) Wir sind dem Russen zu weit in den Rachen gefahren KL Buch, Kommandant von "T 30".
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4125
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

No tak - z agentem nr 1 to summa summarum dość nieciekawie wychodzi :?
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

Statki zatopione przez Grigulewicza, to pewnie te same, które później topił Trawkin.
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

....podkładali bomby zapalające z opóźnionym działaniem
Większość tych bomb mogła być podłożona w ładowniach. Ale od pożaru do zatopienia to jeszcze długa droga.

Można więc postawić pytanie, ile statków państw neutralnych po wypłynięciu z Buenos Aires zatonęło w wyniku pożaru ?
Jeżeli dotknęło to 150 statków to musiano wprowadzić środki prewencyjne w Buenos Aires. I czy ktoś z takim problem spotkał sie w literaturze ?
Jefe
Awatar użytkownika
ds43
Posty: 75
Rejestracja: 2006-06-07, 09:39

Post autor: ds43 »

Po postach Kolegów Glassicha, jefe i Marka T, trudno się zgodzić z cytowanym fragmentem z Wprost że "...założyła ładunki wybuchowe na 150 statkach płynących do Niemiec."
Można co najwyżej powiedzieć o około 150 aktach sabotażu i to prawdopodobnie przeprowadzonych "wszędzie gdzie się dało".
Dla przykładu "luźne" tłumaczenie ze strony http://www.agentura.ru/culture007/art/lit/grig/kolpak/ :
"...Po otrzymaniu zadania, rozpoczął Grigulewicz wybór osób do grup dywersyjnych, a równocześnie prowadzono rozpoznanie, jakie surowce strategiczne Niemcy wywożą z Ameryki Południowej. Okazało się, że przede wszystkim jest to azotan sodu używany do wytwarzania materiałów wybuchowych, a także oleje przemysłowe, zboża, bawełna, tytoń i różnego rodzaju żywność. A ponieważ jawnie korzystać ze swojej bandery Niemcy nie mogli, używano statków pod banderami Portugalii, Hiszpanii i Szwecji. Poprzez Buenos Aires, dostarczano towary do portów w Niemczech lub Portugalii i Hiszpanii, a następnie - poprzez okupowaną Francję do Rzeszy.
Na początku 1942 r., grupa "Daksa"(później "Arthura") była gotowa do wypełnienia swoich zadań. Pierwsza akcja odbyła się w Buenos Aires. Wybranym obiektem była niemiecka księgarnia "Goethego", będąca centrum nazistowskiej propagandy. W magazynie księgarni, gdzie przechowywano literaturę propagandową, podłożono bombę, która całkowicie zniszczyła księgarnię..
Później grupa Grigulewicza rozpoczęła sabotaż statków przewożących towary do Niemiec. Za jedną z najbardziej znaczących akcji grupy, może być uznane podpalenie, w roku 1942 głównego magazynu portowej firmy niemieckiej „Hoffman & Co”, który znajdował się w pobliżu miasta Avellaneda, gdzie składowano dziesiątki tysięcy ton chilijskiego azotanu. Wybuch zniszczył magazyn a wraz z nim 40 000 ton azotanu. W wyniku działalności grupy Grigulewicza, od połowy 1943 roku, wywóz chilijskich azotanów poprzez Buenos Aires gwałtownie zmalał.
Działalność grupy „Arthur” trwał do połowy 1944 r., kiedy to Centrala poleciła zwinąć działalność dywersyjną. 29 październik 1944 - nagle eksplodował podziemny magazyn amunicji, znajdujący się w mieszkaniu konspiracyjnym. Oto co pisała w dniu 1 listopada 1944 roku, gazeta La Prensa:
Policja dowiedziała się, że w niewielkim gospodarstwie przy Delambre 4909, położonym w północnej dzielnicy miasta Veles Sarsfild, podlegające okręgowi policji numer 43-A, kilka osób produkowało bomby zapalające.
W niedzielę wieczorem w związku z wybuchem na tym terenie, przybyłe jednostki policji znalazły człowieka z ciężkimi poparzeniami twarzy i rąk. Był to obcokrajowiec, 36 letni Polak, Feliks Wierzbicki ... Ustalono, że człowiek ten razem ze swoim pomocnikiem zajmował się produkcją wspomnianych bomb... Znaleziono duże ilości chemikaliów, gotowych mieszanek wybuchowych i różne materiały do produkcji bomb.
Zatrzymanego z poważnymi obrażeniami wysłano do szpitala Salaberi. Władze rozpoczęły dochodzenie w celu odnalezienia jego wspólników."
Pogrubiłem fragmenty które chyba wiele wyjaśniają :-)

Poniżej link do fragmentu z gazety argentyńskiej (prawdopodobie "dzieło" grupy Grigulewicza):
http://www.tiwy.com/gallery/eng.phtml?id=16

Poza Archiwum Mitrochina, można znaleźć "ślady" jego działalności w materiałach tzw. projektu Venona, w których jest około 150 depesz podpisanych "Arthur" (jeden z pseudonimów Grigulewicza).

Podsumowując, może dla dziennikarzy Wprost nie ma to znaczenia czy było zniszczonych 150 statków czy przeprowadzono 150 akcji sabotażowych, ale dla zainteresowanych tematem napewno ma to znaczenie.
ODPOWIEDZ