uzbrojenie Bismarcka, a Nelsona

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4915
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Ja bardzo szanuję brytyjskie OL, w zasadzie wszystkie.
To prawie jak ja, ale parę knotów by się znalazło. Taki St. Vincet, Colossus czy mój "ukochany" Furious ( no bo to jednak krążownik niezbyt lekki ;) ) to były bardzo ciekawe zjawiska ( że o 12" BC szkoda gadać )
Gloriousa i bliźniaka to lubię, bo bez nich by pewnie nie było Vanguarda. Ale ten Fisher miał wizję :D prorok jaki, ki co? :-D
Awatar użytkownika
esem
Posty: 351
Rejestracja: 2007-05-19, 19:10
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: esem »

Nie ma produktu idealnego... Każdy ma wady...
Po IWŚ 15" wyprodukowali: Niemcy, Włosi i Francuzi.
Najlepsze (najfajniejsze) byłyby włoskie - gdyby nie fatalna amunicja (mała powtarzalność).
Największe trofeum zaliczyły niemieckie.
A brytyjskie starocia zrobiły swoje...
P.S. 15" wydaje się być optymalnym rozmiarem (np. tonaż wystrzelony na godzinę) chociaż "papierowo" amerykańskie 16" winno być lepsze: dla mnie przerost formy nad treścią. Szkoda, że nie mogły się wykazać praktycznie...
P.S.S. 16" cali postrzelało sobie też pod Leyte: są jakieś statystyki dokonań? Choć to też rupiecie z IWŚ...
Washington, SD i Ma miały szanse wpisać się w annały - ale nie wyszło... Znowu te 16"...
Nelson i Rodney miały też problemy, bo 16" :-D
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4915
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Największe trofeum zaliczyły niemieckie.
W ogóle w historii. Nic większego od artylerii nie padło. Ale mieli farta ( przez chwilę )
Najlepsze (najfajniejsze) byłyby włoskie - gdyby nie fatalna amunicja (mała powtarzalność).
Zgoda. Ale z amunicją to można było sobie poradzić - wystarczyło przycisnąć producentów i sensowniej ich kontrolować. Ale ta żywotność dział, tak mała. Parę razy strzelisz i lufa do wymiany - wyobrażasz sobie problemy eksploatacyjne w przypadku dużej floty wyposażonej w takie działa? Powiedzmy jak by wszystkie brytyjskie okręty 15" miały takie działa? Przecież ciągle z pół floty było by ma wymianie luf :-o
Coś za coś jak się chce mieć super osiągi.....

Co do 16", w przypadku okrętów jakie były w służbie w I i II wojnie ( pomijam yamaciaki ) to faktycznie te 15" to optimum. Ale po powstaniu większej ilości Yamatów, Montan czy Lionów albo innych wynalazków pewnie by się przydały, a nawet 18". Ale to już inna historia.
A Washington i SD przeszły do historii. W końcu udało im się wspólnymi siłami obezwładnić 30 letniego staruszka z pancerzem w wielu miejscach cieńszym od Queen Mary zatopionej w bitwie Jutlandzkiej. Super osiągnięcie jak dla dwóch nowoczesnych pancerników nie ma co.
PawBur
Posty: 492
Rejestracja: 2006-06-06, 22:13
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PawBur »

Biorąc pod uwagę inne działa i IWW to Niemcy sama artylerią chyba najwięcej grubego zwierza utłukli. Może ktoś napisać jak to jest że Anglicy zawsze musieli poprawiać trupa torpedami - nawet bodajże Zarę pod Matapanem? Rozumiem że z reguły mieli przewagę, więc nie musieli strzelać do skutku, tylko mogli sobie ułatwić, ale i tak dość dziwne.

A co do 16 to dochodzi Ma i obezwładnienie wprawdzie nieukończonego ale jednak porządnego JB. Po raz kolejny napiszę że 15 dwa lata wcześniej nie dały rady z jego trochę bardziej ukończonym bratem.

Esem to chyba nie jest wina 16 że Washington, SD i Ma nie postrzelały pod Leyte??
Awatar użytkownika
esem
Posty: 351
Rejestracja: 2007-05-19, 19:10
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: esem »

PawBur pisze: Esem to chyba nie jest wina 16 że Washington, SD i Ma nie postrzelały pod Leyte??
No nie, przecież uciekły przed Yamato & Co wraz z braćmi (NC, A, I) i siostrami Iowami aby później zasymulować pościg, z góry skazany na fiasko... W końcu sympatyczniej było by sobie postrzelać do lotniskowców niż pomęczyć się z OL tudzież z długimi lancami.

Cały czas miałem na myśli 16" (i przy okazji 14") made in IWŚ. Ale tam, wzorem brytyjskim, też musiano używać torped aby dobijać japońskie starocie... :P
PawBur
Posty: 492
Rejestracja: 2006-06-06, 22:13
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PawBur »

esem pisze:
PawBur pisze: Esem to chyba nie jest wina 16 że Washington, SD i Ma nie postrzelały pod Leyte??
No nie, przecież uciekły przed Yamato & Co wraz z braćmi (NC, A, I) i siostrami Iowami aby później zasymulować pościg, z góry skazany na fiasko... W końcu sympatyczniej było by sobie postrzelać do lotniskowców niż pomęczyć się z OL tudzież z długimi lancami.

Cały czas miałem na myśli 16" (i przy okazji 14") made in IWŚ. Ale tam, wzorem brytyjskim, też musiano używać torped aby dobijać japońskie starocie... :P
No pewnie, zwiały - a może znowu poproszę Ciebie o fakty?
BTW, dziwna masz manierę, najpierw piszesz że angielskie 15 są sprawdzone w boju, a amerykańskie 16 dobre tylko na papierze - twoja sprawa. Ale jak ja zadaję ogólne pytanie o europejskie 15 to piszesz że najlepsze były włoskie - a te to kiedy się sprawdziły w boju? Zdaje się że dwa razy trafiły niszczyciele, które na dodatek wróciły do portu. To już 16 made by USA maja więcej celów na koncie. Może podasz łaskawie jakieś jednolite kryteria, bo potwierdzam na papierze włoskie działa są super.

I jeszcze jedno - taki Yamato i spółka to nawet z lotniskowcami eskortowymi se nie poradził i przed nimi zwiał - tak to powinno wyglądać w twoich kategoriach oceny.
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

miller pisze:Nie twierdzę, że 15 była słaba.
Twierdzę, ze 16 była mocniejsza.

A z tym stropem wieży na Dunkerque, to ciekawa sprawa, bo różnie to w różnych źródłach wygląda.... Wydaje mi się, że bylo to "optymalne" trafienie. Od czoła wieży czyli de facto nie było to jak uderzenie w pokład, raczej w skos pokładu. Zresztą połowa wieży dzielnie to zniosła.
albo w płaski dach :-D

Z czysto ekonomicznego punktu widzenia: Po co budować wypasione 16” za grubą kasę, skoro ma się wystarczające na wszystko 15” za darmo i natychmiast?
Ech ta amerykańska gigantomania. :P
I jeszcze jedno - taki Yamato i spółka to nawet z lotniskowcami eskortowymi se nie poradził i przed nimi zwiał - tak to powinno wyglądać w twoich kategoriach oceny.
A Bismarck i tak jest najlepszy i niezniszczalny. :D
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1328
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

esem pisze:
janik41 pisze:
esem pisze:
A nie 13,5" ?
Nie, mogę Ci potem policzyć ile zainkasował tych pocisków ale wieczorem.
Chętnie się zdziwię jak mi napiszesz o tych trafieniach 15". Być może mamy różne źródła...
Derfflinger w sumie otrzymał tylko 17 trafień i był "kulawą kaczką", bez artylerii głównej.
Optymistyczne źródła brytyjskie mówią: 10 trafień 15", 1 - 13,5", 10-12". Ale takie liczenie generalnie się nie sumuje w liczbie wszystkich trafień...
Ale nawet jeżeli tak było - to Derfflingera zdemolowały pancerniki "R" w ostatniej fazie bitwy. W pierwszych dwóch fazach Derfflinger zaliczył tylko 2 trafienia i powinny to być 13,5" - bo strzelały do niego czołowe okręty Beaty'ego...
12" - to świetne strzelanie eskadry Hood'a...
Brytyjskie pociski z tego okresu nie miały zapalnika z opóźnieniem - co wiele tłumaczy...
Ok.
Parę minut po 18 pierwszy pocisk prawdopodobnie z Barhama trafił w część dziobową, przebił burtę około 20 m od barbety wieży A w kierunku dziobu, eksplodował na pokładzie głównym wybijajac dziórę 4,5x4,5 m
Drugi pocisk trafił w pancerz burtowy w okolicy rufy, nie przebił jego.
Trzeci pocisk trafił 3 metry od drugiego w strone dziobu, uszkodził agregaty, i spowodował ogólne zniszczenia.
czwarty i piąty pocisk trafiły w 100 mm pancerz w części dziobowej, wybiły dziurę w burcie przez którą okret nabrał około 300 ton wody.
Pozostałe pociski pochodziły z pancerników typu R
Awatar użytkownika
esem
Posty: 351
Rejestracja: 2007-05-19, 19:10
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: esem »

janik41 pisze: Ok.
Parę minut po 18 pierwszy pocisk prawdopodobnie z Barhama trafił w część dziobową, przebił burtę około 20 m od barbety wieży A w kierunku dziobu, eksplodował na pokładzie głównym wybijajac dziórę 4,5x4,5 m
Drugi pocisk trafił w pancerz burtowy w okolicy rufy, nie przebił jego.
Trzeci pocisk trafił 3 metry od drugiego w strone dziobu, uszkodził agregaty, i spowodował ogólne zniszczenia.
czwarty i piąty pocisk trafiły w 100 mm pancerz w części dziobowej, wybiły dziurę w burcie przez którą okret nabrał około 300 ton wody.
Pozostałe pociski pochodziły z pancerników typu R
A masz jakieś źródło?
Bo to nie pasuje do ilości trafień jakie otrzymał Derfflinger w dwóch pierwszych fazach bitwy... Skąd 5 trafień ? I skąd wiadomo, że 5 x 15" ?
Demolacja zaczęła w czasie szarży - jak na każdym pierwszym okręcie szyku torowego.
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1328
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

Campbell, ogólna liczba trafień 21 szt
Awatar użytkownika
esem
Posty: 351
Rejestracja: 2007-05-19, 19:10
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: esem »

janik41 pisze:Campbell, ogólna liczba trafień 21 szt
Czyli jednak: 17 + 4 (mniejszego kalibru) - jak podaje większość.

Edit: http://en.wikipedia.org/wiki/Damage_to_ ... of_Jutland chyba byłem bliższy prawdy...
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

Taki mały link znalazłem kiedyś: http://webpages.charter.net/abacus/news ... d/cont.htm
A w ogóle to o co chodzi z tymi trafieniami? Przecież ponoć brytyjskie pociski były do kitu, dopiero gdy przetestowali nowe na Badenie to stwierdzili że gdyby mieli takie wcześniej, zatopiliby więcej okrętów.
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1328
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

21 ciężkich pocisków, Campbell wylicza każdy jeden pocisk i gdzie trafił, jak również w większości trafień podaje dokładny czas nawet w niektórych przypadkach co do sekundy.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4915
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Może ktoś napisać jak to jest że Anglicy zawsze musieli poprawiać trupa torpedami - nawet bodajże Zarę pod Matapanem?
Cóż - powiem banał. Żeby zatopić okręt trzeba spowodować żeby wlała się do niego odpowiednia ilość wody. Artyleria zwykle słabo się do tego nadaje. Jeśli spowoduje eksplozję magazynu amunicji to OK, a inaczej to trzeba liczyć na pociski nurkujące których z reguły jest mało.
A szczególnie przy walce na małe odległości trafienia są w większości ponad linią wodną.
PawBur
Posty: 492
Rejestracja: 2006-06-06, 22:13
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PawBur »

Maciej3 pisze:
Może ktoś napisać jak to jest że Anglicy zawsze musieli poprawiać trupa torpedami - nawet bodajże Zarę pod Matapanem?
Cóż - powiem banał. Żeby zatopić okręt trzeba spowodować żeby wlała się do niego odpowiednia ilość wody. Artyleria zwykle słabo się do tego nadaje. Jeśli spowoduje eksplozję magazynu amunicji to OK, a inaczej to trzeba liczyć na pociski nurkujące których z reguły jest mało.
A szczególnie przy walce na małe odległości trafienia są w większości ponad linią wodną.
Maciej ja wiem to co napisałeś, tylko jakoś tak dziwnie wychodzi ,ze jak strzelali Niemcy ( i nie mówię to tylko o OL) to coś tonęło a jak Anglicy (i Amerykanie też)to torpeda musiała być. To takie duże uogólnienie, ale jakoś tak samo wychodzi.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4915
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Ależ nie zarzucam ci braku wiedzy. O ile pamiętam to jak coś tonęło od artylerii niemieckiej to zwykle z powodu eksplozji komory amunicyjnej. A jak nie od tego to nie tonęło, albo po jakiejś dużej ilości trafień. A może po prostu niemieckie okręty miały tak solidny podział wewnętrzny, że trzeba się było napracować? A torpeda jakoś topi szybciej, bo jeśli trafia i wybucha to zawsze pod linią wodną. No i ma sporo więcej materiału wybuchowego, więc i dziura jakby większa 8)
ODPOWIEDZ