Andrzej
Nie wstydzę się tego, że nie znam Falby, tylko że się nie pokapowałem o co chodzi

A Borowiaka znam w tym sensie, że coś tam jego czytałem - gościa osobiście nie widziałem na oczy i słowa z nim nie zamieniłem. Co mnie ani ziębi ani parzy.
A chwalić się chyba mogę tym, że ciebie znam
Wiekszasc tu piszacych krzyczy,nie wieszajmy , podyskutujmy, tylko z kim, i o czym dyskutowac ?
1. Wieszać to chyba nawet Ty nie chcesz - w każdym razie do tej pory o tym nie pisałeś
2. Dyskutować zaś - także w sensie krytyki - można zaś nad daną pracą a nie człowiekiem. Przypomnę, że dyskusja zaczęła się bodajże od propozycji stworzenia czegoś w rodzaju "czarnej listy" - ale autorów. A ja proponuję, jeżeli już (bo nie wiem czy jest sens robić swoistą reklamę marnym pracom) to takową listę ale prac. Choć w sumie nie wiem czy to jest aż tak potrzebne - krytyczną recenzje zawsze można zamieścić i to z nie najgorszym skutkiem (co pokazał Tadek Klimczyk recenzją artykułu Skwiota) bez robienia listy.
3. Poza tym jeżeli praca zawiera błędy, nieścisłości, błędne wnioski itp. to właśnie jest o czym dyskutować!
W sadzie trzeba wine udowodnic, Browiak, tego nie robi, z nim to ie dyskusja
Ale w sądzie nie jesteśmy. Poza tym w jego przypadku widać złą wolę, więc pewno dyskusji by nawet nie podjął. Toteż tu ew. bym się z tobą zgodził. Widzę tu wyraźną analogię do moich ulubionych historyków-lustratorów, którzy napisali książkę o Wałęsie (znasz sprawę?). Obawiam się w związku z tym, że w tym przypadku dyskutować się nie da. Ale to zupełnie inny problem...