Wojenne szczęście to podstawa,jak i w życiu
Sydney także odnaleziony
- dessire_62
- Posty: 2033
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
Chyba jak czytałem to wszystkie wieże otrzymały po przynajmniej jednym trafieniu. Reszta też nie lepiej:
Further evidence of the fierceness of the engagement came when we returned to the bridge and forward superstructure. The base of the Director Control Tower had received a direct hit which had punched through it from the starboard side and exited through the port side leaving a gaping hole. The compass platform and bridge was a shambles and the forward screen below it had partially collapsed and was pushed back at an angle of about twenty degrees.
Further evidence of the fierceness of the engagement came when we returned to the bridge and forward superstructure. The base of the Director Control Tower had received a direct hit which had punched through it from the starboard side and exited through the port side leaving a gaping hole. The compass platform and bridge was a shambles and the forward screen below it had partially collapsed and was pushed back at an angle of about twenty degrees.
Wydaje mnie się czy nie doszło do penetracji..?!MiKo pisze:Nowe fotki i informacje:
http://presspass.findingsydney.com/blog ... -2008.aspx
Potwierdza się, że Sydney został zmasakrowany - artylerzyści z Kormorana znali się na swojej robocie.
A wieże podziurawione... masakra!
Pozdrawiam,
Maciej
wpk pisze:Wybaczcie moją ignorancję, ale:
Czy to są trafienia w pancerz burtowy?
Ze 150-tki?
Z odległości o jakiej mowa w opisie bitwy?
Najwyraźniej obu nam się wydaje to samo...Maciej pisze:Wydaje mnie się czy nie doszło do penetracji..?!![]()
A wieże podziurawione... masakra!
Pozdrawiam,
Maciej
Może Niemcy strzelali do Sydneya nie tylko pociskami AP?
Bo wątpię, żeby strzelali nimi do statków, więc może WTEDY używali wszystkiego co pod ręką, byle szybko.
peterator pisze:Do uslug: wieża "B" z trafieniem pomiędzy lufami i brakującą częścią dachu...Ksenofont pisze:"Deadly precision" to byłaby zademonstrowana, gdyby te pociski uderzyły w wieże, centralę lub pod linią wodną.
Ale ja nie twierdze, że brakowało im precyzji.dessire_62 pisze:Ale Kseno przyznaj że wieża A i mostek dowodzenia też są zdemolowane.
Jedynie, że redaktor podpisujący zdjęcia nie za bardzo wie co pisze...
Wydaje Ci się.Maciej pisze:Wydaje mnie się czy nie doszło do penetracji..?!![]()
Mi też się wydawało, ale to tylko złudzenie apteczne.
Zgodnie z podpisem odległość pomiędzy skrajnymi uderzeniami pocisków to "20-feet".
Pojedynczy "lej" na pancerzu ma więc nieco mniej niż 1 metr średnicy.
Sądząc po cieniu - głębokość "lejów" jest rzędu kilkunastu-kilkudziesięciu centymetrów.
Penetracja była - albo pancerz miał niesamowitą plastyczność...
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?


Złudzenie złudzeniem, a plastyczność (w przypadku trafienia pociskiem nie AP) plastycznością...Ksenofont pisze:Mi też się wydawało, ale to tylko złudzenie apteczne.
Zgodnie z podpisem odległość pomiędzy skrajnymi uderzeniami pocisków to "20-feet".
Pojedynczy "lej" na pancerzu ma więc nieco mniej niż 1 metr średnicy.
Sądząc po cieniu - głębokość "lejów" jest rzędu kilkunastu-kilkudziesięciu centymetrów.
Penetracja była - albo pancerz miał niesamowitą plastyczność...
X
Można mieć wątpliwości co do dolnych trafień, natomiast górne są lepiej oświetlone i penetracji nie widać.
Poza tym wszystkie 4 "leje" wyglądają podobnie, a wg mnie w przypadku przebicia wyglądałyby inaczej.
Co ciekawe, na zdjęciu wieży "B" trafienie wygląda podobnie i teraz wcale nie jestem pewien, czy pancerz czołowy został przebity.
Ma ktoś dokładne dane co do opancerzenia Sydneya?
Wg ogólnie dostępnych burtowy - 4" (gdzieś spotkalem 3") a wieże - 1"
Te zdjęcia z linku robią niesamowite wrażenie na filmie. Tutejsza telewizja pokazała bardzo krótki film z podwodnej kamery.
Rozważa się też możliwość podniesienia jakiegoś fragmentu i umieszczenia go na pamiątkę w Mauzoleum, zbudowanym niedaleko Geraldton.
Rozważa się też możliwość podniesienia jakiegoś fragmentu i umieszczenia go na pamiątkę w Mauzoleum, zbudowanym niedaleko Geraldton.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Znaleźli część dziobową 450 metrów od wraku:

Wychodzi więc, iż bezpośrednią przyczyną zatonięcia mogło być odłamanie dziobu.
Fot. The Finding Sydney Foundation
http://www.findingsydney.com

Wychodzi więc, iż bezpośrednią przyczyną zatonięcia mogło być odłamanie dziobu.
Fot. The Finding Sydney Foundation
http://www.findingsydney.com
Na skutek tej słynnej finalnej eksplozji?MiKo pisze:Wychodzi więc, iż bezpośrednią przyczyną zatonięcia mogło być odłamanie dziobu.
Faktycznie pokład jest zawinięty na lufy wieży A...
Z tego by wynikało, że dziób nie był nadłamany po torpedzie lecz głęboko zanurzony, jak mówił Detmers, i pożar doszedł do komory.
Tylko czy wybuch przedniej komory zostawiłby wieże na swoim miejscu?
Jeśli tak, to oderwanie dziobu zamiast pogorszyć poprawiłoby pływalność. Więc raczej oderwał się już po pójściu pod powierzchnię a przed uderzeniem o dno.MiKo pisze:Ano właśnie twierdzą, że nie na skutek eksplozji tylko naporu wody i pogarszających się warunków pogodowych.
Tylko co z tą mityczną eksplozją?
