Wojenne szczęście to podstawa,jak i w życiu

Wydaje mnie się czy nie doszło do penetracji..?!MiKo pisze:Nowe fotki i informacje:
http://presspass.findingsydney.com/blog ... -2008.aspx
Potwierdza się, że Sydney został zmasakrowany - artylerzyści z Kormorana znali się na swojej robocie.
wpk pisze:Wybaczcie moją ignorancję, ale:
Czy to są trafienia w pancerz burtowy?
Ze 150-tki?
Z odległości o jakiej mowa w opisie bitwy?
Najwyraźniej obu nam się wydaje to samo...Maciej pisze:Wydaje mnie się czy nie doszło do penetracji..?!![]()
A wieże podziurawione... masakra!
Pozdrawiam,
Maciej
peterator pisze:Do uslug: wieża "B" z trafieniem pomiędzy lufami i brakującą częścią dachu...Ksenofont pisze:"Deadly precision" to byłaby zademonstrowana, gdyby te pociski uderzyły w wieże, centralę lub pod linią wodną.
Ale ja nie twierdze, że brakowało im precyzji.dessire_62 pisze:Ale Kseno przyznaj że wieża A i mostek dowodzenia też są zdemolowane.
Wydaje Ci się.Maciej pisze:Wydaje mnie się czy nie doszło do penetracji..?!![]()
Złudzenie złudzeniem, a plastyczność (w przypadku trafienia pociskiem nie AP) plastycznością...Ksenofont pisze:Mi też się wydawało, ale to tylko złudzenie apteczne.
Zgodnie z podpisem odległość pomiędzy skrajnymi uderzeniami pocisków to "20-feet".
Pojedynczy "lej" na pancerzu ma więc nieco mniej niż 1 metr średnicy.
Sądząc po cieniu - głębokość "lejów" jest rzędu kilkunastu-kilkudziesięciu centymetrów.
Penetracja była - albo pancerz miał niesamowitą plastyczność...
X
Na skutek tej słynnej finalnej eksplozji?MiKo pisze:Wychodzi więc, iż bezpośrednią przyczyną zatonięcia mogło być odłamanie dziobu.
Jeśli tak, to oderwanie dziobu zamiast pogorszyć poprawiłoby pływalność. Więc raczej oderwał się już po pójściu pod powierzchnię a przed uderzeniem o dno.MiKo pisze:Ano właśnie twierdzą, że nie na skutek eksplozji tylko naporu wody i pogarszających się warunków pogodowych.