Fuksiarze i pechowcy II w.sw. :)

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Dr.
Posty: 171
Rejestracja: 2004-01-22, 13:32

Fuksiarze i pechowcy II w.sw. :)

Post autor: Dr. »

Dajmy na to, ze jakis okret cudem wychodzi z opresji. Czy to za sprawa jakiegos przytomnego kucharza, czy zalogi (Enterprise?), czy dobrej konstrukcji (SoDa?) ;), czy łutu szczescia. Dajmy na to, ze jakis nowo zbudowany pechowiec (Taiho?), wychodzi w swoj pierwszy rejs i dostaje kopa:-). Moze to Bismarck byl pechowcem?:-). Na co zatem stawiamy ?.
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Największy pechowiec to zdecydowanie Shinano :D Największy gabarytami, czy pechem ? Tego nie wiem, ale z uwagi na wielkość wpisał się w historię. Chyba każdy kraj ma te kategorie. Np. Rosja - Marat - jedno trafienie i po bólu. U włochów - Roma. Ale te,at rzeka !!!
Gość

Post autor: Gość »

Myślę że HOOD . Angole tak go chołubili że sami chyba uwierzyli w jego potęgę ,szczęście etc. Chociaż musieli zdawać sobie sprawę że był przestarzały .
Z drugiej strony gdyby ktoś przewidział jego finał to napewno nie puścili by go w bój.

A może ARIZONA ......... otwarty luk przez który wpada bombka i buuuuuum !!!!

Chociaż na takie miano zasługuje niepozorny EXETER - co akcja to bęcki i stocznia
- La Plata - bęcki
- Morze Jawajskie - bęcki
- Cieśn. Suda - zatopienie

do trzech razy sztuka .......... :(
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Odnosząc się podobnie jak do Exetera możnaby stwierdzić, iż pechowcem był Bismarck i Tirpitz - co akcja to stocznia lub w przypadku pierwszego bul.. bul... bul...
A może zacząć typować z podziałem na kraje - przynajmniej te większe.
Awatar użytkownika
Marek K
Posty: 47
Rejestracja: 2004-03-09, 14:47
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: Marek K »

No jeżeli z podziałem na kraje to:
Pechowcy:
Niemcy --> Bismarck
Wielka Brytania --> Hood
USA --> Arizona
Włochy --> pancernik, ktory płynął do WB i wyłapał bombe od Niemców (nie pamiętam nazwy :oops: )
Polska --> Wicher (bo go zostawili) i Grom
Japonia --> Yamashiro & Fuso

Szczęściarze:
Polska--> Błyskawica
Wielka Brytania --> Duke of York (bo dorwał Scharchorsta)
Niemcy --> Scharchorst (bo dorwał HMS lotniskowiec - znów nie pamiętam nazwy :oops: :oops: )
USA --> San Francisco (bo dorwał większego od siebie)

To tyle
Łosiu
Posty: 12
Rejestracja: 2004-05-20, 19:00
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Łosiu »

A to musi być okręt?? Czy np statek?? Bo tak sobie czytam archiwalne MSiO o wadliwych torpedach i jest fajny kawałek o japońskim tankowcu Tonan Maru III - chyba nie ma większego szczęściarza....
Próbował go storpedowaś USS Tinosa:
1 atak - z czterech torped trafiły dwie - żadna nie eksplodowała.
2 atak to dwie na dwie trafiły - znowu żadna nie wybuchła.
w ciągu następnych 21 minut wystrzelono kolejne 9 torped - wszystkie trafiły i żadna nie eksplodowała!!
W końcu go nie zatopił...

To samo mieli Niemcy ze swoimi jak pamiętamy - np w fiordzie Bygen Prien natrafił na porządnie stłoczoną grupę desantujących jednostek. Sylwetki zachodziły na siebie - nie mógł chybić - ale z 8 torped żadna nie eksplodowała...
Prokom trefl Sopot Mistrz Polski :D !!!!
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Do japońskich pechowców zaliczyłbym pancernik "Mutsu". Wyleciał sobie w powietrze podczas załadunku amunicji.

"Marat" po trafieniu nie zatonął. Oderwało kawałek, to fakt, ale utrzymał się na powierzchni i w dalszym ciągu miał trzy wieże zdatne do strzelania.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Osiadł na dnie. Później był tylko stacjonarną baterią.
Łosiu
Posty: 12
Rejestracja: 2004-05-20, 19:00
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Łosiu »

Marat osiadł, ale go podnieśli załatali i był pływającą (holowaną) baterią - bez wiezy dziobowej. .
Prokom trefl Sopot Mistrz Polski :D !!!!
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Tak czy śmak pancernikiem już po tym trafieniu nie był :wink: (o ile był nim przedtem). A na poważnie - miał rzeczywiście pecha, a Riedl szczęście i umiejętności.
admiralcochrane
Posty: 806
Rejestracja: 2004-05-28, 15:45

Post autor: admiralcochrane »

To do szczęźciarzy dorzucę japońskie niszczyciele Shigure, który przez kilka miesięcy działal wokól Wyspo Salomona, bez ofiar wśród załogi, na dodatek ze strem przebitym na wylot przez torpedę, która nie eksplodowała. a drugim był niewątpliwie Yukikaze obecny niemal we wszystkich akcjach i skończył na rafie dopiero w 1971 r. już pod inną banderą
Pechowiec - narazie jeden, ae za to wielki HMS Trinidad. który sam się storpedował
może jeszcze w tej klasie dodać ORP Jastrząb?
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

jareksk pisze:Tak czy śmak pancernikiem już po tym trafieniu nie był :wink: (o ile był nim przedtem). A na poważnie - miał rzeczywiście pecha, a Riedl szczęście i umiejętności.

Oj, chyba jednak był pancernikiem. Typowa konstrukcja epoki. Zdaje się, że Rosjanie, jako pierwsi na świecie, zastosowali trzydziałowe wieże artlerii głównej. Ale, to tylko na marginesie, bo dział jest inny.
Swoją drogą mogę się bardzo mylić i proszę o wybaczenie Koleżeństwo, ale czy aby na pewno Marat zatonął? Mogło się tak stać, ale co z wydobyciem, środkami i nakładami na ten cel. Jak długo to trwało?
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Wg Conway's 1922-46 : "Marat was damaged 23.9.41 by bombers StG 2 in Kronsztadt; the forward part of thr hull as far back as the forefunnel was submerged, but as the rest of hull remained above the water the ship was used as a gun battery". Miałeś rację Ryszardzie. Cóż pamięć mnie zawiodła - ale i tak połowa poszłą na dno (mniejsza :D )
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Jarku, nie ma sprawy. Nie możemy wszystkiego pamiętać na blachę. Ale popatrz, jak silna to była konstrukcja mimo wszystkich swoich wad? Nie zdetonowała amunicja i mimo wszystko dalej do czegoś się nadawał. Może dlatego, żę, jak piszesz, tylko mniejsza połowa zatonęła?
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Humanch

Post autor: Humanch »

Z tego co mi wiadomo, to pierwszym pancernikiem 3-dzialowym (305mm L/46) byl wloski "Dante Alighieri" (Konstruktor: Cuniberti). Rosjanie, jak rosjanie.. jaka silna konstrukcja?. Odwalili swoje okrety "na wzór" wloski. Jak byly w 1910 r. na pochylni, musiano zatrzymac roboty z uwagi na slaba wytrzymalosc. Takie "sztukowanie" nie wyszlo im niestety na dobre. No i ten pancerz. 203 mm na wiezach :o Okrety raczej na zatoke Finska niz na Baltyk. Ale i tam nabieraly wody przy wiekszej szybkosci. Lepiej mogli z tej stali "nasztancowac" U-Botow :). To byl rosyjski pechowiec. Juz duzo, duzo lepszy byl typ "Imperatrica Marija".
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Za to pechowy. Faktem jest, że Rosjanie wzorowali się na Włochach. Byli jeszcze Austro-Węgrzy. Typ "Gangut" udanym nie był przede wszystkim z uwagi na pancerz. Marat był jedynym pancernikiem utraconym (w sensie używania w tej klasie) od jednej 500 kg bomby - o ile się nie mylę (ta skleroza :-( ).
Pechowiec - Suzuya - właśnie o nim przecytałem w OW nr 2. Zatonął bez trafienia :o
ODPOWIEDZ