1938-39 strzelanie torped z żyroskopowym odchyleniem.

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Domek, nie wierzę. Zawołałeś starszego brata by wreszcie napisać coś po polsku? :wink:
domek pisze:nawodny takie posiada to to się kreci
Przecież to zwykły truizm. Skoro jest obrotowa to chyba oczywiste że się kręci. Poza tym celowanie ważącym 2000 ton okrętem w sytuacji gdy pędzi z prędkością 30 węzłów realizować mógłby tylko idiota (pomijając charakterystyki manewrowe na tej prędkości).
domek pisze:nie zgodzę się z teza że celowano nastawami torpedy oprócz głębokości czasu detonacji i ustawienia wachlarza
Jakiego czasu detonacji?
Do najczęstszych nastaw zaliczyć należy (z pamieci piszę więc mogę nie podać wszystkiego) prędkość/zasięg, zanurzenie i odchylenie żyroskopowe.

domek pisze:Tak tylko teoretycznie bo w realu torpeda wchodzi w łuk i wychodzi na prostą po cyrkulacji nawet niewielkie błędy w czasie wyjścia dają na dystansie kilometra kosmiczne błędy chyba ze strzelamy torpedę z naprowadzaniem akustycznym i zależy nam aby ta znalazła się jedynie w odległości umożliwiającej jej systemom namierzenie sygnału celu
Niestety zmartwię Cię. Torpedy prostoidące również strzela się z wykorzystaniem odchylenia żyroskopowego. Powód jest prozaiczny. Podczas ataku OP manewruje się najdogodniejszym kursem pozwalającym utrzymać cel w przedziale kątów gwarantujących jak największe prawdopodobieństwo trafienia torpedą. Zatem celowanie kadłubem przy mało zwrotnej jednostce to tylko strata czasu, a poza tym szlag trafi większość wyliczeń, bo zwrot okrętu też jest po łuku i to większym niż zwrot torpedy. USN nie ma tu nic do rzeczy.

domek pisze:W punkcie b)
Torpeda mogła utrzymywać się na kursie dzięki przeciwbieżnym śrubom napędowym.

Występuje tu klasyczny problem kadłuba cylindrycznego bez a właściwie z zerową statecznością poprzeczną kadłub taki wyposażony w jeden pędnik taki jak śruba napędową wirował by w wodzie dlatego stosuje się dwa które się wzajemnie równoważą wirowanie torpedy jest niedopuszczalne ze względu na to ze stery by nie funkcjonowały pyzatym występowało by zjawisko ładowania energii w wirowanie torpedy kosztem jej prędkości .
W tym przypadku rację ma i Grom i Domek. Ogólnie rzecz ujmując: nie można jednopłaszczyznowo rozpatrywać pędnika torpedy.
domek pisze:Woda jest środowiskiem powiedzmy fałszywym cos może zmienić kierunek torpedy

Dlatego wsadzono do torpedy system poprawek oparty na żyroskopie
I bardzo słusznie. Nawet przy tak niewielkim i szybko przemieszczającym się pocisku jakim jest torpeda można odnotować odchylenia od zadanego kierunku. W tej sytuacji układ żyroskopu z maszynką sterową odpowiada za powrót nań i jego utrzymanie.
domek pisze:Żyrokompas to maszyna określającą geograficzną północ jej wstrajanie trwa bardzo długo zdecydowanie zbyt długo jak na czas płynięcia torpedy to tez nie stosuje się na torpedzie żyrokompasu tylko żyroskop. Zresztą po co żyrokompas?
Zgadza się, ustwienie żyrokompasu w czasie DWS to pewnie około 3-6 godzin, a w torpedzie byłby on, delikatnie mówiąc, zbędny. Nieprawdą jest jednakże, iż żyrokompas określa północ geograficzną. Dlaczego? Już sam powinieneś to wiedzieć.
domek pisze:W punkcie c)

Wachlarz miał wszystko wspólne z kierunkiem celowania, ponieważ każda torpeda w wachlarzu musiała mieć ustawienie o minimum 1 stopień odchylenia od kierunku głównego salwy. Dla przykładu na kursie 30, torpedy szły 28, 30, 32, 34 z odchyleniem 2 stopnie pomiędzy torpedami i kierunkiem salwy 30.

Nie Celowano wachlarzem jako takim bo wachlarz to tylko rozstaw torped w jakiej odległości od siebie płyną i w jakim trafia w cel . jest ważny ten parametr tylko wtedy gdy celujemy jedna torpedą bo wtedy trzeba znać jej ustawienia w wachlarzu by ja celnie odpalić
Trochę się pogubiłem w tych wypowiedziach. Ogólnie jest coś takiego jak torpeda środkowa, czyli ta dla której wykonuje się obliczenia i która ma byc tą co trafi idealnie w cel przy założeniu braku reakcji ze strony celu. Pozostałym torpedom zwieksza się lub zmniejsza odchylenie żyroskopowe aby zwiększyć prawdopodobieństwo trafienia w przypadku podjęcia przez cel próby uchylenia się z wykorzystaniem manewru kursem i prędkością. W przypadku salwy dwutorpedowej wyliczony kierunek można potraktować jako hipotetyczny zmieniając odchylenie w obu torpedach o mniejszą wartość (np. 1 st) wszystko zależy od taktyki strzelania, bo w kwestii fizyki niewiele da się zmienić :wink: .
domek pisze:a teraz poprosze o wyliczeńie mi jawnych bzdur :D
Odpowiedzi masz powyżej.
Pomimo poprawienia postu dalej jest on mało czytelny. Przez chwilę musiałem się zastanowić kogo cytuję. Przemieszczając się po różnych internetowych listach dyskusyjnych najbardziej nie znoszę internetowych leni, którym nie chce się stosować zasad ortografii i interpuncji. O składni zdań i jakiejśtam logice wypowiedzi nie wspomnę.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Grom

Post autor: Grom »

Odchylenie żyroskopowe torpedy to inaczej mówiąc kąt jaki jest zawarty pomiędzy kursem okrętu własnego w przypadku okrętów podwodnych, a kursem wystrzelonej torpedy. Dla okrętów nawodnych będzie to kąt zawarty pomiędzy kursem docelowym torpedy, a osią symetrii zestawu aparatów torpedowych. Jest to formą celowania i z tego powodu nie mówi się o odchyleniu żyroskopowym dla torped samonaprowadzających, a jedynie prostopłynących. Przydałoby się oderwać na chwilkę od Silent Huntera ;)
domek pisze:torpeda nie posiada żyrokompasu
Przedstawiam schemat torpedy francuskiej wz.1924 używanej przez PMW w 1939 roku.
Obrazek
Zerknij na punkt 14 ;)
domek pisze:Tak tylko teoretycznie bo w realu torpeda wchodzi w łuk i wychodzi na prostą
Opracowując metody ataków z odchyleniami żyroskopowymi dla okrętów podwodnych opracowuje się cały zakres kątów od 90 stopni na lewej, aż do 90 stopni na prawej burcie. Ponieważ teoretycznie atak taki jest możliwy, i choć w praktyce byłeby zapewne mało skuteczny, ale nie niemożliwy do wykonania. Pod uwagę brany jest nie tylko promień zwrotu torpedy, ale także odległość od peryskopu do końca aparatów torpedowych na okręcie. Stąd też i wyliczenia dla różnych jednostek różnych typów są różne, tak samo jak dla różnych rodzajów torped. Poniżej skan metody ataku torpedowego z odchyleniem żyroskopowym 90 na prawą burtę autorstwa por.mar.S.E.H. Spencera z 23 kwietnia 1929 roku. Dokument tyczy się przyrządu wspomagającego wykonywanie obliczeń i zawiera dużo więcej stron. Wybrałem tą ze względu na zobrazowanie problemu.
Obrazek
domek pisze:Podam tylko kilka przykładów stanowczości polskiej marynarki wojennej

Nie postawienie pul minowych
Nie uzbrojenie Westerplatte w artylerie
Wpuszczenie do gdańska „szlezwiga”
Zrzucanie ulotek
Kompromitacją i to fatalną kompromitacją jest Twoja ortografia oraz kosmiczne hipotezy.
domek pisze:a teraz poprosze o wyliczeńie mi jawnych bzdur :D
Tyle miałbym na temat bzdur jakie wypisujesz, reszty nawet nie chcę komentować.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Marmik pisze:Domek, nie wierzę. Zawołałeś starszego brata by wreszcie napisać coś po polsku? :wink:
domek pisze:nawodny takie posiada to to się kreci
Przecież to zwykły truizm. Skoro jest obrotowa to chyba oczywiste że się kręci. Poza tym celowanie ważącym 2000 ton okrętem w sytuacji gdy pędzi z prędkością 30 węzłów realizować mógłby tylko idiota (pomijając charakterystyki manewrowe na tej prędkości).

ok :)
domek pisze:nie zgodzę się z teza że celowano nastawami torpedy oprócz głębokości czasu detonacji i ustawienia wachlarza
Jakiego czasu detonacji?
Do najczęstszych nastaw zaliczyć należy (z pamieci piszę więc mogę nie podać wszystkiego) prędkość/zasięg, zanurzenie i odchylenie żyroskopowe.

Zapalnik czasowy trafi nie trafi wybuchnie

zaskoczyłeś mnie tym prędkość/ zasięg :hmmm:


domek pisze:Tak tylko teoretycznie bo w realu torpeda wchodzi w łuk i wychodzi na prostą po cyrkulacji nawet niewielkie błędy w czasie wyjścia dają na dystansie kilometra kosmiczne błędy chyba ze strzelamy torpedę z naprowadzaniem akustycznym i zależy nam aby ta znalazła się jedynie w odległości umożliwiającej jej systemom namierzenie sygnału celu
Niestety zmartwię Cię. Torpedy prostoidące również strzela się z wykorzystaniem odchylenia żyroskopowego. Powód jest prozaiczny. Podczas ataku OP manewruje się najdogodniejszym kursem pozwalającym utrzymać cel w przedziale kątów gwarantujących jak największe prawdopodobieństwo trafienia torpedą. Zatem celowanie kadłubem przy mało zwrotnej jednostce to tylko strata czasu, a poza tym szlag trafi większość wyliczeń, bo zwrot okrętu też jest po łuku i to większym niż zwrot torpedy. USN nie ma tu nic do rzeczy.

Widzisz łuk sam w sobie to nie problem chodzi o "czas" torpeda musi znać bardzo dokladnie czas wyjścia z cyrkulacji a tu zaczynamy sie bawić w ułamki sekund

No nie tylko USN

domek pisze:W punkcie b)
Torpeda mogła utrzymywać się na kursie dzięki przeciwbieżnym śrubom napędowym.

Występuje tu klasyczny problem kadłuba cylindrycznego bez a właściwie z zerową statecznością poprzeczną kadłub taki wyposażony w jeden pędnik taki jak śruba napędową wirował by w wodzie dlatego stosuje się dwa które się wzajemnie równoważą wirowanie torpedy jest niedopuszczalne ze względu na to ze stery by nie funkcjonowały pyzatym występowało by zjawisko ładowania energii w wirowanie torpedy kosztem jej prędkości .
W tym przypadku rację ma i Grom i Domek. Ogólnie rzecz ujmując: nie można jednopłaszczyznowo rozpatrywać pędnika torpedy.

ok :)
domek pisze:Woda jest środowiskiem powiedzmy fałszywym cos może zmienić kierunek torpedy

Dlatego wsadzono do torpedy system poprawek oparty na żyroskopie
I bardzo słusznie. Nawet przy tak niewielkim i szybko przemieszczającym się pocisku jakim jest torpeda można odnotować odchylenia od zadanego kierunku. W tej sytuacji układ żyroskopu z maszynką sterową odpowiada za powrót nań i jego utrzymanie.

ok :)
domek pisze:Żyrokompas to maszyna określającą geograficzną północ jej wstrajanie trwa bardzo długo zdecydowanie zbyt długo jak na czas płynięcia torpedy to tez nie stosuje się na torpedzie żyrokompasu tylko żyroskop. Zresztą po co żyrokompas?
Zgadza się, ustwienie żyrokompasu w czasie DWS to pewnie około 3-6 godzin, a w torpedzie byłby on, delikatnie mówiąc, zbędny. Nieprawdą jest jednakże, iż żyrokompas określa północ geograficzną. Dlaczego? Już sam powinieneś to wiedzieć.

sprawdze ale ok :)
domek pisze:W punkcie c)

Wachlarz miał wszystko wspólne z kierunkiem celowania, ponieważ każda torpeda w wachlarzu musiała mieć ustawienie o minimum 1 stopień odchylenia od kierunku głównego salwy. Dla przykładu na kursie 30, torpedy szły 28, 30, 32, 34 z odchyleniem 2 stopnie pomiędzy torpedami i kierunkiem salwy 30.

Nie Celowano wachlarzem jako takim bo wachlarz to tylko rozstaw torped w jakiej odległości od siebie płyną i w jakim trafia w cel . jest ważny ten parametr tylko wtedy gdy celujemy jedna torpedą bo wtedy trzeba znać jej ustawienia w wachlarzu by ja celnie odpalić
Trochę się pogubiłem w tych wypowiedziach. Ogólnie jest coś takiego jak torpeda środkowa, czyli ta dla której wykonuje się obliczenia i która ma byc tą co trafi idealnie w cel przy założeniu braku reakcji ze strony celu. Pozostałym torpedom zwieksza się lub zmniejsza odchylenie żyroskopowe aby zwiększyć prawdopodobieństwo trafienia w przypadku podjęcia przez cel próby uchylenia się z wykorzystaniem manewru kursem i prędkością. W przypadku salwy dwutorpedowej wyliczony kierunek można potraktować jako hipotetyczny zmieniając odchylenie w obu torpedach o mniejszą wartość (np. 1 st) wszystko zależy od taktyki strzelania, bo w kwestii fizyki niewiele da się zmienić :wink: .

ok:)
domek pisze:a teraz poprosze o wyliczeńie mi jawnych bzdur :D
Odpowiedzi masz powyżej.
Pomimo poprawienia postu dalej jest on mało czytelny. Przez chwilę musiałem się zastanowić kogo cytuję. Przemieszczając się po różnych internetowych listach dyskusyjnych najbardziej nie znoszę internetowych leni, którym nie chce się stosować zasad ortografii i interpuncji. O składni zdań i jakiejśtam logice wypowiedzi nie wspomnę.

Nie obraź sie o to "ok" to wyraz zgody z twoim zdaniem

pozdrawiam domek :)
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Moge poprosić o kompletny schemat tej torpedy :) albo wersję bojową:)

pozdrawiam domek:)
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1328
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

Tutaj masz torpedę 533 mm
Obrazek
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

domek pisze:
Marmik pisze: Jakiego czasu detonacji?
Zapalnik czasowy trafi nie trafi wybuchnie
No tak, teraz już nie pamietam, ale takiego parametru zdaje się nie wprowadzano, bo jest on związany z zasięgiem. Poza tym kołacze mi się po pamięci, że torpedy nie wybuchały, a tonęly po wyczepaniu źródeł zasilania pędników, co miałoby sens w postaci nie zdradzenia obecności OP w przypadku nieudanego ataku.
Sprawdzę przy okazji.
domek pisze:
Marmik pisze:USN nie ma tu nic do rzeczy.
No nie tylko USN
Zaraz, zaraz, wydawało mi się, że piszesz o torpedach akustycznych. Zatem co prócz USN może mieć znaczenie w tego typu dyskusji :o .
domek pisze:Nie obraź sie o to "ok" to wyraz zgody z twoim zdaniem
Ja się bardzo rzadko obrażam :wink: . Znacznie częściej sie złoszczę :D . Taka już moja uroda :-D .
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Marmik pisze:
domek pisze:
Marmik pisze:USN nie ma tu nic do rzeczy.
No nie tylko USN
Zaraz, zaraz, wydawało mi się, że piszesz o torpedach akustycznych. Zatem co prócz USN może mieć znaczenie w tego typu dyskusji :o ]
.


Anglicy pewnie mieli od USA a Niemcy swoje :T-IV, T-V

Ciekawe jest strzelanie do celu torpedami z programatorem "lut "i "fat"

a my się tu o stopnie kłucimy :shock: :shock: :shock:

pozdrawiam domek :)
adyrian
Posty: 137
Rejestracja: 2007-08-12, 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: adyrian »

domek pisze:Ciekawe jest strzelanie do celu torpedami z programatorem "lut "i "fat"

a my się tu o stopnie kłucimy
Przyrządy manewrowe LUT i FAT wywodziły się w prostej linii właśnie od żyroskopów ze wstępna nastawą kątową- w pewnym sensie były logicznym wykorzystaniem potencjalnych możliwości.
Przyrządy manewrowe po prostu wprowadzały zmiany nastawy kąta w trakcie biegu torpedy zgodnie z programem działającym trochę jak mechaniczna, nakręcana pozytywka. Tak więc rozwój układów żyroskopowych w torpedach należy analizować "po kolei" podczas gdy kolega domek zdaje się cały czas kwestionować możliwość czy też sens strzelania torped z nastawą kątową.

Na wyrzutni wprowadzano do torpedy 3 nastawy:
- głębokość biegu
- prędkość (a tym samym praktyczny zasięg bo torpeda płynąc szybciej, szybciej tez zużywała swój zapas energii; były to nastawy skokowe np. francuska torpeda typ 1924V miała dwie nastawy prędkości: 35/ 44w i zasięg odpowiednio 8/ 4km)
- kąt odchylenia (to również była nastawa skokowa; np. dla radzieckiej torpedy typ 53- 38 krok nastawy wynosił 5 stopni)

Nie wprowadzano nastawy "zasięgu"- głowice bojowe torped używanych w II WŚ nie miały samolikwidatora.

W momencie odpalenia torpedy jej żyroskop był rozpędzany za pomocą sprężonego powietrza (zwykle przy pomocy specjalnej turbinki, która po osiągnięciu określonej prędkości przez bąk żyroskopu była odsprzęglana) Bąk żyroskopu w ciągu 0,3- 0,4s osiągał ok 15- 17tys. obr/ min "zapamiętując" kierunek wyrzutni.
Zawieszony kardanowo bąk był odniesieniem dla układu: poprzez pneumatyczne wzmacniacze żyroskop był połączony ze sterami. I właśnie na zawieszeniu bąka wprowadzano nastawę kąta: jeżeli ta nastawa nie była równa 0 wówczas torpeda wychodziła z wyrzutni z wychylonymi sterami i rozpoczynała zwrot, który kończył się w momencie gdy torpeda osiągnęła zadany kąt- stery się prostowały a oś wirowania bąka była odchylona od osi biegu torpedy. Był to klasyczny mechanizm ujemnego sprzężenia zwrotnego.

Jeżeli chodzi o kwestie promienia zwrotu to cóż... można tu tylko przypomnieć, że w w płaszczyźnie pionowej torpeda po opuszczeniu wyrzutni zagłębiała się na kilka a nie rzadko kilkanaście metrów po czym wychodziła do góry (czasem wyskakiwała...)
Zanim mechanizm zanurzenia ją ustabilizował- zakładając oczywiście, że działał prawidłowo- torpeda przebywała nawet kilkadziesiąt metrów.

Warto dodać, że w zasadzie każda torpeda była "przestrzeliwywana"- odpalana z głowicą ćwiczebną; sprawdzano wtedy funkcjonowanie mechanizmów, prawidłowość biegu etc. Wiele torped strzelano po kilka razy zanim znalazły się na pokładzie okrętu a tu ogromne znaczenie miała prawidłowa, regularna konserwacja.

Biorąc to wszystko pod uwagę można powiedzieć, że promień zwrotu torpedy strzelanej z nastawą kątową był przewidywalny i mógł być uwzględniony w obliczeniach jako stała. Gdyby był to jedyny problem to strzał torpedą przypominał by strzelanie na duży dystans ze snajperskiego karabinu... :-)

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

domekZ pisze:
Marmik pisze:Zatem co prócz USN może mieć znaczenie w tego typu dyskusji :o ]
.
Anglicy pewnie mieli od USA a Niemcy swoje :T-IV, T-V
Echhh... Rozwinę USN = układ samonaprowadzania :P .
adyrian pisze:Nie wprowadzano nastawy "zasięgu"...
Pisząc nastawa prędkość/zasięg miałem na myśli tą pierwszą i powiązany z nią parametr zasięgu. Jednak masz rację powinienem napisać "prędkość (zasięg)" i byłoby OK.

Co do reszty postu... no cóż... aż miło poczytać :-D .

Pozdrawiam,
Marmik
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Grom

Post autor: Grom »

domek pisze:Anglicy pewnie mieli od USA a Niemcy swoje :T-IV, T-V
Ano pewnie było na odwrót :)
Prace Brytyjczyków były wykorzystane przez USA przy konstruowaniu torped Mk24 "Fido". Jeno Kolega od SH 3 się jeszcze nie oderwał. Może to i lepiej Ubisoft ma wiernego klienta :lol:
domek pisze:a my się tu o stopnie kłucimy
Nie wiem jak inni, ale ja się nie kłócę. Poprostu wmanewrowałeś się w dysuptę, tylko niekoniecznie miałeś pojęcie o czym piszesz. Grunt, że wnioski nie zgdzaly się z tym w co wierzyłeś.
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1328
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

Nie wprowadzano nastawy "zasięgu"- głowice bojowe torped używanych w II WŚ nie miały samolikwidatora.
Donitz w swych wspomnieniach pisze że niemiecka torpeda G7e posiadała samolikwidator, wspomina o tym w opisie ataku Priena na Warspite.
adyrian
Posty: 137
Rejestracja: 2007-08-12, 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: adyrian »

Ja osobiście nie spotkałem się z konkretnymi informacjami na temat stosowania samolikwidatora w głowicach torped w poruszanym okresie.

Trzeba tu rozważyć kilka kwestii o charakterze taktyczno- technicznym.
Przede wszystkim torpeda posiadała ujemną pływalność i na zadanej głębokości podczas biegu utrzymywały ją jedynie stery. Gdy torpeda kończyła bieg nie trafiając w żadną przeszkodę, opadała na dno.
Zresztą: w przypadku nie trafienia w cel zwłaszcza, jeżeli atakującym był okręt podwodny, fakt ataku powinien pozostać tajemnicą dla atakowanego...

Nie wykluczone oczywiście, że stosowano samolikwidatory w wyjątkowych sytuacjach a takimi z pewnością były różnego rodzaju misje specjalne. Niemniej nie posiadam informacji technicznych na ten temat (czy były to urządzenia czasowe, czy może sterowane z silnika torpedy?)
Jeżeli ktoś spotkał takie informacje był bym, wdzięczny za garść szczegółów.
Pozdrawiam
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Post autor: shigure »

... no i owszem samolikwidatory stosowano w misjach specjalnych ale dotyczyło to mini okrętów podwodnych i wynalazków "italiano".Torpeda opadając a dno jest zawsze do wydobycia jak to było np.z minami magnetycznymi :lol:
Z drugiej strony przyznaję Ci rację że nie wiem i nie znalazłem nic na temat samolikwidatorów torped stosowanych przez okręty podwodne.Co innego nawodne ... Japonia miała czego chronić.
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1328
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

Torpedy te jak wspomina Donitz były uzbrojone w zapalniki magnetyczne, oraz w wadliwe jak te pierwsze uderzeniowe. Napiszę coś więcej jutro jak znajdę troszkę więcej czasu.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Tak naprawdę to problem jest natury „każda torpeda posiada mechanizm czasowy”
Tylko czy da się go regulować i wykorzystać do detonowania po określonym czasie głowicy?


pozdrawiam domek:)
adyrian
Posty: 137
Rejestracja: 2007-08-12, 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: adyrian »

Chcąc wyjaśnić swoje wątpliwości szukałem informacji na temat samolikwidatorów, sprawdzałem m. in w "Naval Weapons of WWII" Campbella, szukałem w raportach misji technicznej w Japonii, w którym bardzo wiele miejsca poświęcono właśnie torpedom i nic: nie ma żadnych informacji- także japońskie torpedy nie miały samolikwidatorów.

Ale przy okazji znalazłem parę ciekawostek, które mogą uzupełnić trochę ten temat.

W japońskich torpedach Typ 93 na wyrzutni, za pomocą odpowiednich manipulatorów- pokręteł ze skalami, wprowadzano 2 nastawy: nastawę głębokości i kąt odchylenia żyroskopowego.
Torpedy te miały również nastawę prędkości ale jej wprowadzenie było bardziej skomplikowane- wymagało odkręcenia specjalnej zatyczki na rurze wyrzutni a następnie przy pomocy odpowiedniego wkrętaka przekręcenia regulatora po czym należało zatyczkę na wyrzutni ponownie szczelnie zamknąć.
W praktyce japońskie "długie lance" strzelano zwykle z prędkością nastawioną na maximum- torpedy te nawet przy maksymalnej prędkości osiągały imponujący zasięg a oficerom torpedowym odpadał choć jeden dylemat: szybciej czy dalej.
adyrian pisze:Nie wprowadzano nastawy "zasięgu"
I tu muszę- nie odwołując tego co napisałem- skorygować nieco moje słowa.
Otóż japońska torpeda lotnicza Typ 91 posiadała nastawę "zasięg", regulowaną w zakresie od 0 do 5000 m. Był to mechanizm zegarowy napędzany z silnika. Nastawę wprowadzało się przekręcając dysk z zapadką, która w ustalonym momencie przez specjalną krzywkę zamykała główny zawór zatrzymując silnik torpedy; torpeda tonęła, samolikwidatora nie było.
Podobnego mechanizmu nie posiadały torpedy używane na okrętach i zapewne był on związany bardziej ze szkoleniem choć nie wykluczone, że miał jakieś uzasadnienie taktyczne: np. atak torpedowy w bezpośredniej bliskości własnych okrętów.
shigure pisze:Japonia miała czego chronić.
I tu pozwolę sobie na mały off topic.
W okresie międzywojennym prace nad torpedami tlenowymi prowadzono we wszystkich dużych flotach i wszyscy zdawali sobie sprawę z potencjalnych zalet takiego rozwiązania.
W latach 20 tych Brytyjczycy wprowadzili do służby torpedę, która była napędzana wzbogacona mieszanką zawierającą 50% tlenu. Co prawda nie spełniła ona pokładanych oczekiwań (wycofano ją) ale to właśnie brytyjskie osiągnięcia bezpośrednio zainspirowały Japończyków do własnych prac nad napędem tlenowym, prac zakończonych jak wiemy powodzeniem.
Tak więc Japończycy mieli wszelkie prawo przypuszczać, że podobne torpedy znajdują się, lub wkrótce się znajdą, na wyposażeniu innych flot. Nie była to więc żadna Vunderwaffe ani- pomijając ogólnie japońską obsesję tajemnicy- broń super tajna. To, że osiągi japońskich torped były takim zaskoczeniem wynikało raczej z ignorancji amerykańskiego wywiadu technicznego, który nie dopuszczał myśli, że Japończykom mogło udać się coś, co nie powiodło się samym amerykanom.
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ