Wsparcie artyleryjskie piechoty

Okręty Wojenne po 1945 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

moose
Posty: 1
Rejestracja: 2007-06-04, 10:33

Wsparcie artyleryjskie piechoty

Post autor: moose »

Witam,

Przed chwila zarejstrowalem sie na forum poniewaz szukam odpowiedzi na pewne nurtujace mnie pytanie dotyczace nowoczesnej marynarki wojennej.

Chodzi o kwestie wsparcia artyleryjskiego z okretow. Czy obecnie jeszcze cos takiego istnieje? Czy jaki kraj uzywa wiekich okretow (pancerniki?) zeby sluzyly jako artyleria wspierajaca np. piechote?


Pozdrawiam,


--
moose
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Post autor: cochise »

Cóż pancerników już nie ma ;( trafiły do "muzeum", a ostatnie ciężkie krążowniki (chyba) rdzewieją w Rosji. Wsparcie altyleryjskie to jedynie działa 127-114. Znajdują się na większości większych okrętów (niszczyciele, krążowniki) Niemcy co prawda kombinowali z panzerhaubizte 2000 (155 mm bodajże), ale w jednym z NTW czytałem, że program ten upadł. Pozostało więc lotnictwo i chyba tomahawki.
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4532
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Istnieje, ale w dość małej skali - w niewielkich działaniach, niewielkich wojnach, i niewielkie okręty. Np. jakoś parę miesięcy temu były jakieś akcje desantowe/odporowe między Gruzją a Abchazją, i udział w walkach brały kutry artyleryjskie z działkami 25mm i km 7,62mm.
Adam
Posty: 1770
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

W czasie ostatniej wojny w Zatoce okręty dość intensywnie wspierały działania wojsk lądowych. Powszechnie publikowane było zdjęcie jednej z brytyjskich fregat ostrzeliwujących ląd. Przy czym nie jest to wsparcie na zasadzie "nawały ogniowej" jak to miało miejsce w czasie II wojny, a co stosowały jeszcze amerykańskie pancerniki w czasie pierwszej wojny w Zatoce (1991), a raczej precyzyjne niszczenie celów punktowych, często z wykorzystaniem amunicji o przedłużonym zasięgu i amunicji kierowanej.
Zresztą wsparcie wojsk lądowych "wraca do łask" i również tą myślą uzbraja się amerykańskie LCSy i Zummwalty, a i na innych okrętach częściej instaluje się, bardziej przydatne do wsparcia wojsk lądowych pięciocalówki, zamiast powszechnych do niedawna trzycalówek.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Adam pisze:również tą myślą uzbraja się amerykańskie LCSy i Zummwalty
No to "dałeś ognia" Adamie :D . LCSy mają szwedzkie sikawki :wink: .
Co innego AGS "Zumawalta", a w przyszłości być może EM Railgun.
Adam pisze:na innych okrętach częściej instaluje się, bardziej przydatne do wsparcia wojsk lądowych pięciocalówki, zamiast powszechnych do niedawna trzycalówek.
To fakt, pięciocalówki przeżywają renesans. Niemniej dokonując wyboru armaty nie należy kierować się modą, a potrzebami.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Adam
Posty: 1770
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Marmik pisze:
Adam pisze:również tą myślą uzbraja się amerykańskie LCSy i Zummwalty
No to "dałeś ognia" Adamie :D . LCSy mają szwedzkie sikawki :wink: .
Co innego AGS "Zumawalta", a w przyszłości być może EM Railgun.
No faktycznie, zapędziłem sie "trochę" ;)
Adam pisze:na innych okrętach częściej instaluje się, bardziej przydatne do wsparcia wojsk lądowych pięciocalówki, zamiast powszechnych do niedawna trzycalówek.
To fakt, pięciocalówki przeżywają renesans. Niemniej dokonując wyboru armaty nie należy kierować się modą, a potrzebami.
Ta moda właśnie wynika z potrzeb.
Chociaż ciągle wydaje mi się, że trudno o sensowne wsparcie sił lądowych kalibrem mniejszym niż sześć cali. Wszak artyleria lądowa to też głownie ten kaliber.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Adam pisze:Ta moda właśnie wynika z potrzeb.
U kogo wynika, u tego wynika. Właśnie o to chodzi, że nie wszyscy stawiają takie wymogi, więc nie dają się zwariować i zamiast jebutnej niepotrzebnej armaty wstawiają normalną 76-tkę (Nansen, Formidable, Sachsen etc). "Duży" kaliber pojawia się przy wybranych konstrukcjach (wyjątek Włosi :lol: ).
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Ciowiec
Posty: 14
Rejestracja: 2006-07-29, 18:40
Lokalizacja: podkarpackie

Post autor: Ciowiec »

jebutnej niepotrzebnej armaty wstawiają normalną 76-tkę
masz poczucie humoru - 127 wydaje mi się raczej zabawką........406 mm to by było coś...swoją drogą na lądzie stosuje się nawet armaty 200 milimetrowe
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Ciowiec pisze:masz poczucie humoru - 127 wydaje mi się raczej zabawką........406 mm to by było coś...
Dzięki :D , ale to wcale nie poczucie humoru tylko szczera prawda. Wszystkie armaty powyżej 100 mm ważą 20 ton (wyjątek A-190E)i więcej podczas gdy 76-stki około 7-10 t. Zastosowany przeze mnie dość oryginalny przymiotnik nabiera innego znaczenia w kontekście współczesności, bo armaty 16'' to przeszłość (nawet gdy były w użyciu od Libanu do Zatoki Perskiej).
Ciowiec pisze: swoją drogą na lądzie stosuje się nawet armaty 200 milimetrowe
Swoją drogą lądu nijak nie mozna porównac do morza :wink: . swoją droga 8" stosowane na lądzie to raczej haubice lub haubicoarmaty. Podejrzewam, ze miałeś na myśli M110.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Ciowiec
Posty: 14
Rejestracja: 2006-07-29, 18:40
Lokalizacja: podkarpackie

Post autor: Ciowiec »

http://softland.com.pl/aerojac/dane/pion.html - chodziło mi o tą - i o dziwo jest armata :o :o :o jakby z takiej grzmotnąć to można by i blok zdezintegrować :D :D :D

Ale przyznasz chyba, że 127 mm to skromna pukawka jak na okręt o wyporności 7000 czy 9000 ton, toż to nawet takie maleństwa w porównaniu do okrętów jak czołgi mają porównywalne działka........szkoda, że tamte czasy już nie wrócą :? :?

To musi być przeżycie stać podczas strzału obok takiej armaty, przyznacie rację, nie?
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1645
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Post autor: Grzechu »

Ciowiec pisze:To musi być przeżycie stać podczas strzału obok takiej armaty, przyznacie rację, nie?
Przeżycie z rodzaju tych, jakie mają rosyjscy kierowcy - krótkie, za to pełne wrażeń :)

Brytyjczycy często-gęsto z owych stumilimetrowych pojedyńczych pukawek dość skutecznie 'pukali' sobie do Argentyńczyków na Falklandach. Proponuję wziąźć pod rozwagę - że może po prostu nie liczy się już obecnie kaliber, a zdolność do trafienia w cel?
Awatar użytkownika
Mitoko
Posty: 2718
Rejestracja: 2004-01-05, 12:26
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Mitoko »

Pion to specyficzna armata - niby ciężka kolumbryna, a przystosowana do manewrowej walki - rąbnąć salwę-dwie i w nogi nim pociski dolecą do celu.

Swoją drogą nasze Piony nigdy nie dostały oczu - czyli bsl-i
Wykopany z DWS za żądanie prawdy
Speedy
Posty: 569
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Speedy »

Hej
Mitoko pisze:Pion to specyficzna armata - niby ciężka kolumbryna, a przystosowana do manewrowej walki - rąbnąć salwę-dwie i w nogi nim pociski dolecą do celu.
To jest standardowy sposób działania samobieżnych dział - 3 strzały i chodu bo już po 1. przeciwnik mógł namierzyć radarem skąd strzelają i sam zacząć.
Wiele haubic 155 mm jest w stanie oddać 3 strzały w 15 s. (oczywiście nie można już więcej w takim tempie). A skoro już poruszyliśmy ten temat to mam pytanie okrętowe:
W artylerii polowej jest to w miare rozpowszechniona sztuczka (oczywiście tylko w pewnym przedziale odległości tak można) - oddaje się te 3 szybkie strzały kazdy na nieco innym ładunku i kacie podniesienia z takim wyliczeniem że wszystkie trzy pociski spadają na cel jednocześnie. Czy okręty przy ostrzale celów naziemnych też się tak czasem bawiły (bo jakoś nie słyszalem ale wydaje mi się to wykonalne)?
Pozdro
Speedy
Awatar użytkownika
Mitoko
Posty: 2718
Rejestracja: 2004-01-05, 12:26
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Mitoko »

Wiem że standartowy dla 155-ek - ale tu mówimy o ciut cięższej kolumbrynie
Wykopany z DWS za żądanie prawdy
ODPOWIEDZ