Najlepszy pancernik I wojny światowej.

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Najlepszy pancernik I wojny światowej.

Post autor: jogi balboa »

CIA pisze:
karolk pisze:
CIA pisze:O widzisz i to są konkretne pytania, na podstawie których mozna przewidzieć, czy mój samochód rozsypie sie po trafieniu tonowym pociskiem na kawałki, czy też nie...
Stwierdzenia typu, ze "strzelali do niego ale nie trafili" lub, ze "w ogóle nie strzelali", nie upoważniaja do stwierdzenia, ze dany okręt jest na ostrzał odporny...
HMS Warspite znajdował się pod ostrzałem pięciu pancerników Schera i szczerze mówiąc, odpłacił im pieknym za nadobne, trafiając kilka razy i nie przerywając walki ani na chwilę, nie czytałeś o takim wydarzeniu? Pod Jutlandią w czasie największej bitwy morskiej w historii świata? O inne wtedy już nie pytam, bo szkoda czasu... Twojego :)
Czyli Twoje rozumowanie jest takie: Warspite wytrzymał ileś tam trafień, (nie ważne jest dla Ciebie w co, z jakiej odległości i z jakiego kalibru), więc jest lepszym okretem od Bismarcka, bo tego musiała załoga zatopić po kilkuset trafieniach duzymi kalibrami, a przedtem torpedami...
Do założenia tego tematu zainspirował mnie Karolk który w swoim czasie napisał to co napisał a ponadto że jest to kwestia raczej rzadko dyskutowana na forach aby nie powiedzieć że wcale.
Tak więc, kontynuując poniekąd stary wątek, czy trafienia Warspite we wspomnianej bitwie rzeczywiście świadczą o szczególnej solidności brytyjskiego pancernika czy może bliższa analiza pozwoli obalić tę tezę.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4451
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Potwierdzają, bo okręt był wciąż zdolny do walki i do żeglugi. Jak pisałem wcześniej, nikt w historii działan wojennych nie odgryzał się jeszcze ostro przy takim spotkaniu, zdaje się Markgraf dostał od Warspite i jeszcze dwa inne okręty... Sam bohater też dobrze oberwał, nie powiem, ale odczuł to raczej boleśnie, niż mocno
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Post autor: cochise »

Tyle tylko. że zarobił 280 i 305 a te mu zaszkodzić mocno nie mogły.
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4451
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Przesada, na tak małym dystansie nawet 21o byłyby groźne. To było bezpośrednie zwarcie.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

Raczej jednak nie bardzo. Tutaj http://www.geocities.com/kop_mic/ jest typowa 280 używana wtedy przez Niemców no i nowoczesna 203 skoro już wspominasz o liliputach.
Warspite nie walczył samotnie a miał za sobą kilka innych okrętów. No i jak to się ma do uszkodzeń niemieckich okrętów które zainkasowały więcej trafień cięższymi pociskami + torpedy i z jednym wyjątkiem wróciły jednak do bazy. Zaznaczyć tu raczej trzeba że pociski brytyjskie były co najmniej dwukrotnie cięższe od nimieckich.
Nic dziwnego że pojawiały się mity o niezwykłej odporności niemieckich pancerzy.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4451
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Przedziały wodoszczelne i proch strzelniczy w łuskach były kluczem do relatywnie mniejszych strat Hochseeflotte, to prawda znana od niemal 9O lat, więc Ameryki raczej nie odkryjemy! A system opancerzenia niemieckich pancerników był istotnie dość dobry jak na WWI
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
cochise
Posty: 959
Rejestracja: 2005-11-03, 22:07
Lokalizacja: daleko stąd nie widać

Post autor: cochise »

Kiepski jestem z Wielkiej Wojny i ciekawi mnie na ile te 280 i 305 były w stanie spenetrować pancerz Warspite'a? Osobiście sądzę, że jednak te kuferki za dużo szkody mu zrobić nie mogły zwłaszcza z powodu małego dystansu, bo raziły burty a nie pokłady.
lecela niye aka ohinni mahel mitawa cante
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

Po co szukać daleko. Za http://www.navweaps.com/Weapons/WNFR_Main.htm idzie to tak:

28 cm/45 SK L/45 (Nassau and Von der Tann Classes):
Armor Penetration with 666 lbs. (302 kg) AP Shell.
Range; Side Armor; Deck Armor;
13,120 yards (12,000 m) ; 7.9 in (200 mm); ---;
Note: The above information is from "Die Geschichte der deutschen Schiffsartillerie."

30.5 cm/50 SK L/50 (Helgoland, Kaiser, König and Derfflinger Classes)
Armor Penetration with 894 lbs. (405.5 kg) APC L3,1 Shell.
Range; Side Armor; Deck; Armor;
14,000 yards (12,800 m); 10.0" (254 mm); ---;
16,000 yards (15,000 m) ; 9.0" (229 mm); ---;
Note: Data from "Jutland: An Analysis of the Fighting."

Jak widać nie wygląda to za wesoło dla Niemców, na dystansie 5-10 km byli pewnie na granicy przy której niektóre pociski mogły przebić się w jakieś istotne miejsce Brytyjczyka ale nie koniecznie. Nic cięższego w tej bitwie Niemcy raczej nie mieli.
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1328
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

Co prawda nie mam niemieckich ale rosyjka armata 305 mm z tego samego okresu z odległości 9000 m przebijała 352 mm.
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

Czyli wygląda na to że niemce przez pancerz burtowy powinni się przebijać. No a co dalej? Ta ruska armata przebija z tego dystansu 17mm pokładu. Oczywiście pocisk może wybuchnąć na pokładzie i też narobić kipiszu, ale w porównaniu z tym co może zrobić pocisk 380mm jest to raczej do przyjęcia. Czy więc Warspite wykazał się czymś nadzwyczajnym w czasie bitwy, zwłaszcza w porównaniu z okrętami niemieckimi?
miller
Posty: 431
Rejestracja: 2004-12-26, 13:29
Lokalizacja: Lublin/Opole Lubelskie

Post autor: miller »

Witam

W czasi I ww, przynajmniej w bitwie jutlandzkiej trafienia w pokład były niejako skutkiem ubocznym ostrzału..., nie te kąty podniesienia, nie ten dystans, nie te długolufowe armaty.
Żeby nie być gołosłownym, proszę poszukać Campbell'a.

Zresztą przy brytyjskich problemach. Niemcy nie musieli dziurawić pokładów... wystarczało zrywać dachy wież... a to czasem i 28 cm potrafił.

Pozdrawiam
Miller
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

Ciekawe. O tych dachach to coś gdzieś już kiedyś przeczytałem, nawet dam głowę że chodziło o typ QE co mnie tym bardziej zaskoczyło. Najnowsze cudo brytyjskiej marynarki a tu taka wpadka?
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

jogi balboa pisze:Ciekawe. O tych dachach to coś gdzieś już kiedyś przeczytałem, nawet dam głowę że chodziło o typ QE co mnie tym bardziej zaskoczyło. Najnowsze cudo brytyjskiej marynarki a tu taka wpadka?
Oj, chyba nie. W każdym razie nie przypominam sobie, żeby któryś z typu QE stracił dach wieży. Takie coś miało miejsce na "Lion" i na niektórych niemieckich.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Żur
Posty: 56
Rejestracja: 2004-10-14, 09:38
Lokalizacja: chwilowo Gdańsk

Post autor: Żur »

Nie trzeba było zrywac dachów wież. W bitwie Jutlandzkiej bliźniacza HMS Malaya o mało co nie wyleciała w powietrze po trafieniu w kazamatę działa 152 mm. Zapalił się kordyt, a dlaczego nie powtórzyła losu trójki krążowników liniowych, to niech wypowiedzą się mądrzejsi. HMS Malaya miała pecha, HMS Warspite szczeście, wychodzi remis. No ale przecież jakiejś szczególnej odporności na pociski te pancerniki nie miały mieć. Od opancerzenia była czwórka typu "R", która za to była wolniejsza. I jak pokazały obydwie wojny światowe była o wiele mniej przydatna.

Jak dla mnie typ QE i tak spokojnie mógłby zasługiwać na tytuł najlepszego pancernika I w.ś. Liczy się całość, czyli nie tylko odporność na ciosy, ale także możliwość ich zadawania. Potężna artyleria, spora prędkość, solidna konstrukcja i udział w konkretnej walce to dla mnie plusy. Zostają jeszcze niemieckie pancerniki Bayern i Baden, które były chyba solidniejsze, ale za to młodsze i nie wzieły udziału w walce. Jak dla mnie duży minus.
Awatar użytkownika
seawolf
Posty: 837
Rejestracja: 2004-01-04, 15:29
Lokalizacja: Poznan

Post autor: seawolf »

A co z amerykanami? Nevada ma/miała na forum rzesze zwolenników :D Spod ogona sroce nie wypadła :-D
Emden
Posty: 759
Rejestracja: 2004-07-08, 15:22

Post autor: Emden »

Superpancerniki się nie liczą, w temacie wyraźnie stoi "Najlepszy pancernik I wojny światowej."
ODPOWIEDZ