Na wczesnych brytyjskich lotniskowcach takich jak Hermes,Eagle i trzech typu Glorious zauwazylem ze poklad startowy w przekroju nie byl gladki.Patrzac od rufy do dziobu to wygladalo to mniej wiecej wyzszy poziom,skos w dol,nizszy poziom ,skos w gore,wyzszy poziom.Dla zobrazowania wstawiam dwa obrazki(popatrzcie na biala linie)
Czy to byly jakies wczesne badania aerodynamiki i to byly jakies ich rezultaty?Czy wiazalo sie to np.na dziobie ze wzniosem celem ulatwienia wzniosu samolotow cos jak dzisiaj ski-rump na brytyjskich wspolczesnych carrierach.Nie znalazlem nigdzie wytlumaczenia i nie wiem gdzie lezy przyczyna.
Nie zwróciłem wcześniej na to uwagi, ale chyba miało to zwiazek z "aerodynamiką pokladu" podobnie jak opadający pokład na rufie czy zaokraglony przód. Może mialo zmniejszać zawirowania, albo łagodzić kołysania wzdłużne. Nie ma tego typu "wynalazków" u Japończyków i Amerykanów, chyba tylko francuski Bearn miał coś w "podobie".
Moim zdaniem mogło to być rozwiązanie poprawiające warunki startu. Na drugim zdjęciu widać samolot rozpoczynający rozbieg tuż za tym "uskokiem". Każdy taki "uskok" profilu (pokładu) powoduje lokalny wzrost prędkości opływu, co w tym wypadku mogło dać pilotom w tym miejscu "dodatkowe" kilka kilometrów na godzinę - dla "ówczesnych" dwupłatowców (prędkość minimalna, czyli taka, przy której samolot utrzymuje się w powietrzu, była rzędu 70-90 km/h) był to plus. Dla późniejszych samolotów była to już pomoc "pomijalna". No i okręt wygląda brzydko.
Pozdrawiam
Krzysiek
[...] prawdziwa wojna — a kilka prawdziwych wojen widziałem — pod względem porządku i ładu do złudzenia przypomina ogarnięty pożarem burdel.
Jaskier, Pół wieku poezji
Hermes miał takie cóś..?!
Wygląda jakby pokład się zapadł...
Zwróć uwagę, że na obu fotkach pokład lotniczy wznosi się w kierunku windy, a później znów opada - ciekawe. Może nie chcieli żeby woda im się wlewała z rozkołysanego i mokrego pokładu...
Ciepło, ciepło...
Kiedy po I wojnie przebudowywano całą trójkę pokład górny był przeznaczony jedynie do lądowań. Do startów miał służyć krótki, skierowany w dół pokład na samym dziobie. Garb pokładu miał spełniać dwojakie funkcje - przede wszystkim na ugięciu miały być zaistalowane wzdłużne liny hamujące, które musiały być uniesiona nad pokładem. Pod drugie wznios dokładał się do siły hamowania (koła samolotów nie miały jeszcze hamulców).
Ani Hermes ani Eagle nie miały niczego podobnego.
Obłe i opadające rufowe partie pokładów lotniczych miały natomiast ścisły związek z aerodynamiką - Brytyjczycy dostrzegli bowiem, że ostre krawędzie pokładów powodują zawirowania powietrza, utrudniajace lądowanie. Potem okazało się, że obła, chociaż bezużyteczne jako droga lądowania "optycznie" poprawiają samopoczucie pilotów, którzy nabierali pewności i zaczynali lądowanie bliżej rufy okrętu.
Zapomniałem dodać, że wzdłużnych lin hamujacych nigdy na tych okrętach nie zaistalowano a garb został na lata....Nie warto pochopnie brać sobie garbów.
Drogi Tadeuszu-piszac o Hermesie i Eagle w tym watku jednak nie do konca sie mylilem.Chodzilo mi po glowie ze gdzies widzialem ze na tych dwoch pierwszych tez byly garby choc wydaje mi sie ze tylko na rufie.Dzis mialem czas i pogrzebalem po swoich ksiazkach.
Z powyzszego zdjecia chyba jasno wynika ze tak jest.Gorne to Eagle,dolne Hermes.Szczegolnie na tym drugim widac wzniesienie.To chyba tak na zakonczenie watku:
Może niejasno to przedstawiłem - chodziło mi o to, że "Hermes" i "Eagle" nie miały tego dziwnego uskoku na 2/3 pokładu lotniczego. Obło na ich rufach oczywiście istnaniało i służyło poprawie warunków aerodynanimicznych lądującym samolotom. Piloci skarżyli się bowiem, że nadlatując nad "ostry" pokład czują gwałtowne uderzenie powietrza.