No właśnie. Dlaczego przez tyle lat nikt się u nich nie zastanowił, że są do niczego i nie dokonał przezbrojenia na większy kaliber.Działka 25 mm były bronią mało skuteczną, o zbyt lekkim pocisku i małym zasięgu.

No właśnie. Dlaczego przez tyle lat nikt się u nich nie zastanowił, że są do niczego i nie dokonał przezbrojenia na większy kaliber.Działka 25 mm były bronią mało skuteczną, o zbyt lekkim pocisku i małym zasięgu.
Przecież US dokonali przezbrojenie na licencyjne Boforsy/Oerlikony w 1942. Własne pomysły wyrzucili w kąt i wzięli gotowe. Japy o takiej licencji nie mogli nawet marzyć. Pozostawały 37mm niemieckie.RyszardL pisze:No właśnie. Dlaczego przez tyle lat nikt się u nich nie zastanowił, że są do niczego i nie dokonał przezbrojenia na większy kaliber.Działka 25 mm były bronią mało skuteczną, o zbyt lekkim pocisku i małym zasięgu.
No i dobrze. Chociaż te niemieckie 37mm zamiast francuskich 25mm, skoro nie kupili u Szwedów licencji na Boforsy ( nie mogli, nie chcieliradarro pisze:Przecież US dokonali przezbrojenie na licencyjne Boforsy/Oerlikony w 1942. Własne pomysły wyrzucili w kąt i wzięli gotowe. Japy o takiej licencji nie mogli nawet marzyć. Pozostawały 37mm niemieckie.RyszardL pisze:No właśnie. Dlaczego przez tyle lat nikt się u nich nie zastanowił, że są do niczego i nie dokonał przezbrojenia na większy kaliber.Działka 25 mm były bronią mało skuteczną, o zbyt lekkim pocisku i małym zasięgu.
Może obawiał się powiązania ze sobą zbyt wiarygodnej osoby i zbytTeller pisze:Pewnie to Panów zwali z nóg...
Bardzo dawno temu, tzn. w zeszły czwartek, przyszedł do mnie mój czcigodny braciszek, Ferrebee i mówi "Teller, pożycz mi swoje notatki o Yamato." Dałem, co tam zbieram od początku lat 80-tych... Jak się okazało, polski dystrybutor omawianego tu filmu zlecił Ferrebee'emu napisanie krótkiego eseiku (ca. 12 stron maszynopisu) na temat Jamaciaka, dołączanego do płyty z filmem.
Czemu nie MNIE!?!?!?![]()
DziękiJanusz C. pisze:Koledzy z konradusa podali linka
http://www.konradus.com/forum/read.php? ... 84&t=10184
radarro pisze:Przecież US dokonali przezbrojenie na licencyjne Boforsy/Oerlikony w 1942. Własne pomysły wyrzucili w kąt i wzięli gotowe. Japy o takiej licencji nie mogli nawet marzyć. Pozostawały 37mm niemieckie.RyszardL pisze:No właśnie. Dlaczego przez tyle lat nikt się u nich nie zastanowił, że są do niczego i nie dokonał przezbrojenia na większy kaliber.Działka 25 mm były bronią mało skuteczną, o zbyt lekkim pocisku i małym zasięgu.
Nikomu nie życzę zabaw z tamtejszą korektą. W twoich notatkach brakuje numeru wieży Yamato, która doznała uszkodzeń od bomby, w serii w której uległy zniszczeniu dziobowe pomieszczenia załogi. W zeszły czwartek to być akurat nie mogło - wersję finalną ukończyłem 29 września. Niestety do druku poszła o 2 dni wcześniejsza, bez pointy, oceny Shinano i analizy słuszności przedwojennych założeń rozwoju sytuacji politycznej wedle strategów Marynarki.Teller pisze:Pewnie to Panów zwali z nóg...
Bardzo dawno temu, tzn. w zeszły czwartek, przyszedł do mnie mój czcigodny braciszek, Ferrebee i mówi "Teller, pożycz mi swoje notatki o Yamato." Dałem, co tam zbieram od początku lat 80-tych... Jak się okazało, polski dystrybutor omawianego tu filmu zlecił Ferrebee'emu napisanie krótkiego eseiku (ca. 12 stron maszynopisu) na temat Jamaciaka, dołączanego do płyty z filmem.
Czemu nie MNIE!?!?!?![]()
I wówczas mieli całkowitą rację, po prostu mieli takie "karty" na pokładachWarto zauważyć, iż amerykańscy "lotnicy" mieli poglądy zdecydowanie mniej sensowne - zakładali iż główną siłą obronną zespołu lotniskowców są jego działania ofensywne, co wynikało z doktryny Mitchella. Prowadziło to do zaniedbania działań myśliwców i artylerii przeciwlotniczej - książkę Chennaulta kompletnie zignorowano
F2A nie były już używane na lotniskowcach - Brewster nie był stanie spełnić wymagań marynarki. Zasięg/czas lotu przy operacjach typowo defensywnych nie ma większego znaczenia. Realne możliwości były, tyle że po prostu nie brano ich pod uwagę, ponieważ zakładano iż lotniskowiec ma głównie atakować, a nie się bronić. Dlatego na pokładach umieszczano mało myśliwców, uważając iż w razie tej rzadkiej potrzeby obrony okrętu wesprą je bombowce nurkujące i torpedowe. Ignorowanie istnienia radiolokacji, trudno uznać za komplement. W odróżnieniu od Marynarki, Armia na poważnie zajęłą się problemem już w 1939, a w 1940 zabrano się za modyfikację taktyki wykorzystania myśliwców. W świetle ówczesnych publikacji - nawet prasowych - było oczywistym że tego rodzaju urządzenia będzie się dało zainstalować również na okrętach. Co więcej gdy już radary się pojawiły, nie uczyniono nic, by dopracować taktykę. Efektem były poważne problemy z przechwytywaniem wykrytych przez radiolokację japońskich maszyn. Co gorsza nie unowocześniono także zasad samej walki - gdy US Army Air Force już w drugiej połowie lat 30. uważała za rzecz oczywistą stosowanie myśliwców całymi formacjami (jeden z pomysłów ze wspomnianej książki Chennaulta), "lotnicy" z US Navy wciąż się upierali przy "malee" jeden na jednego. W rezultacie to piloci tacy jak Thatch musieli sobie sami wymyślać szyki i taktykę.I wówczas mieli całkowitą rację, po prostu mieli takie "karty" na pokładach
Podstawowe ułomności CV US Navy w momencie wybuchu wojny.
-Brak radaru
-zasięg/czas lotu F3B , F2, czy nawet F4F
- czas wznoszenia na pułap operacyjny.
W 1939-40 CV US Navy nie miały żadnych realnych możliwości def. użycia myśliwców, nie byliby w stanie zareagować na wykryte optycznie sam.
O przechwyceniu czegokolwiek nie wspominając
[ dla wyobrażenia problemu przypomnę, że obrona pow. Guadalcanal opierała się na meldunkach obserwatorów zainstalowanych na wyspach Salomona. Mając min. kilkadziesiąt minut czasu F4F były w stanie wznieść sie i dokładnie raz móc w nurkowaniu zmasakrować G4M bądz zaskoczyć A6M.
Głównymi przyczynami małej skuteczności była niedopracowana łączność, nierealistyczne ćwiczenia, doktryna przywiązująca zbyt małą wagę do obrony, mała ilość myśliwców.Na morzu sytuacja wyglądała koszmarnie, na Coral Sea praktycznie nie przechwycono japów, z czasem (jesień 42) musiało być lepiej, bo ilość F4F w powietrzu znacznie przewyższała ilośc napastników]
Na czym polegała róznica w doktrynie japów
- brak radaru = CA i BB wysunięte 10 km na obwód zespołu i służace wcześniejszemu wykryciu sam. npla [w oczywisty sposób nie były w stanie wspeirac bezpośredniej obrony CV ]
Amerykanie nie byli ich nawet w stanie kontrolować pod Santa Cruz - wciąż niedopracowana łączność. Jak idzie o taktykę, to obie strony popełniły oczywisty błąd, o którym pisze choćby Fuchida - zadania dzielono na samoloty, a nie na okręty. Było to ponowne zignorowanie tego co napisał Chennault, który zalecał stosować specjalizację baz (tzn. gdy z bazy startują bombowce, to ową bazę osłaniają myśliwce z innej), co w przełożeniu na taktykę morską oznaczało wyznaczanie lotniskowców do określonych zadań, a nie dzielenie ogółu zadań na wszystkie lotniskowce. Taktyka prowadząca do katastrofy Nagumy wynikała z przyjęcia kompletnie bzdurnych, typowo "lotniczych" przesłanek strategicznych, czyli zniszczenia floty przeciwnika za wszelką cenę. Co więcej jego cele strategiczne były rozbieżne i nie umiano dostrzec ich właściwej gradacji. W rezultacie spoistość jego ugrupowań podlegała samoistnej dezintegracji. Spruance w analogicznej sytuacji na Morzu Filipińskim, dzięki prawidłowemu rozumieniu doktryny Mahana i tym samym właściwej gradacji celów strategicznych, uzyskał ugrupowanie które w miarę upływu czasu coraz bardziej się integrowało.- brak centralnego system zarządzania CAPem, stąd logiczny wniosek, im więcej CV Kido Butai, tym potencjalnie większy CAP.
- fatalna taktyka użycia przewidywała 3-sam klucze CAPu, którymi jednak nie sposób było kontrolować. [Właśnie ta koszmarnie częsta operacja startu i lądowania kluczy CAP spoowodowała katastrofę Nagumo, który nie miał czasu wysłac [postawić na pokładzie] uzbrojonych samolotów na wykrytą US Navy]
-uzbrojenie- jego skuteczność minimalizowała taktyka uników CV, czyli ciągłych cyrkulacji na Vmax[zdjęcia spod Midway]. W tych warunkach nie sposób cóś trafić
Czy mógłbyś nie skakać w czasie. Powyżsi autorzy opierali się na realiach, które przedstawiłem. Pod koniec lat trzydziestych, US Navy nie miała narzędzia [F2,F4 nie były w stanie przechwycić czegokolwiek bez wcześniejszego ostrzeżenia] do obrony CV, nie miała radaru.Warto zauważyć, iż amerykańscy "lotnicy" mieli poglądy zdecydowanie mniej sensowne - zakładali iż główną siłą obronną zespołu lotniskowców są jego działania ofensywne, co wynikało z doktryny Mitchella. Prowadziło to do zaniedbania działań myśliwców i artylerii przeciwlotniczej - książkę Chennaulta kompletnie zignorowano (Armia przeczytała ją bardzo uważnie).
Widzę że wiedzę masz znaczną, ale zapraszam do lektury i może wówczas domyłśisz się dlaczego większość z nas chce zrozumieć Japonczyków myśląc po amerykańsku.Jak idzie o taktykę, to obie strony popełniły oczywisty błąd, o którym pisze choćby Fuchida - zadania dzielono na samoloty, a nie na okręty. Było to ponowne zignorowanie tego co napisał Chennault, który zalecał stosować specjalizację baz (tzn. gdy z bazy startują bombowce, to ową bazę osłaniają myśliwce z innej), co w przełożeniu na taktykę morską oznaczało wyznaczanie lotniskowców do określonych zadań, a nie dzielenie ogółu zadań na wszystkie lotniskowce. Taktyka prowadząca do katastrofy Nagumy wynikała z przyjęcia kompletnie bzdurnych, typowo "lotniczych" przesłanek strategicznych, czyli zniszczenia floty przeciwnika za wszelką cenę. Co więcej jego cele strategiczne były rozbieżne i nie umiano dostrzec ich właściwej gradacji. W rezultacie spoistość jego ugrupowań podlegała samoistnej dezintegracji
Jeśli szukać w tym analogii, to musielibyśmy sobie wyobrażic Ozawę pod Saipanem w chwili ataku lotniczego US na Mariany, z jednoczesnym zmasowanym urderzeniem LBazowego na Spruance'a.Spruance w analogicznej sytuacji na Morzu Filipińskim, dzięki prawidłowemu rozumieniu doktryny Mahana i tym samym właściwej gradacji celów strategicznych, uzyskał ugrupowanie które w miarę upływu czasu coraz bardziej się integrowało
Cytat:
-uzbrojenie- jego skuteczność minimalizowała taktyka uników CV, czyli ciągłych cyrkulacji na Vmax[zdjęcia spod Midway]. W tych warunkach nie sposób cóś trafić
Skuteczność uzbrojenia minimalizowało zaniedbywanie tego aspektu obrony lotniskowców przed wojną, oraz problemy z łącznością i koordynacją ognia, wywołane niedostatkiem bardziej realistycznych ćwiczeń poligonowych.
Prędkość wznoszenie Wildcata była niższa niż Zero, ale za to prędkość nurkowania wyższa, co także ma istotne znaczenie przy przechwytywaniu atakujących maszyn.
Masz 18-21 VF US posiadając radar poszli w klucze 4 [podwajając ilość VF] 8 sam., ponieważ radar umozliwiał natychmiastowe naprowadzanie. Piloci VF nie zajmowali się przeszukiwanie celów przestrzeni. Byli naprowadzani na cel.Wildcaty też mogły, tyle że o zastosowaniu odrzucanych zbiorników zapasowych Marynarka nie pomyślała, mimo że Armia prowadziła już nad tym prace. Jak wykazały doświadczenia wojenne "wiszenie 6h na CAPie" jest chyba najgorszym sposobem obrony okrętów, wyczerpując pilotów i pokrywając zbyt małe obszary. Należy prowadzić krótkie, intensywne patrole lotnicze, przy użyciu większej ilości maszyn.
1. Japy nie mieli jednostkowej przewagi ilościowej w VF, nigdy.Japończycy mieli tę przewagę, że mieli więcej myśliwców na okrętach, ponieważ ich taktyka zakładała WYWALCZENIE MYŚLIWCAMI PANOWANIA W POWIETRZU przed atakiem, ewentualnie utrzymanie go w obronie. Taktyka "lotników" amerykańskiej marynarki tego nie zakładała, w zamian kładać nacisk na maksymalizację możliwości ofensywnych.
Skąd masz tak negatywną ocenę SG odnośnie jedynych, spełnijących realia nowoczesnej wojny, okrętów. Przypomne jedynie, ze 9XII41 Kondo, mając 2 CB i 3 CA, szedł do bitwy z Philipsem. SG mając wiedzę o PoW i R, widział w powyższej konfrontacji pewny sukces. Ja tu raczej widzę pewność SG i wiarę w te stare, zmodernizowane, nie posiadające realnego przeciwnika, który mógłby je pokonać, najszybsze OL na Pacyfiku. Bo to, że ze stadem drednotów nie powinny walczyć, SG określił już w 1930 r. Teraz wiemy, ze US BB nie byłyby w stanie zrobić im żadnej krzywdy.Japończycy NIE UŻYWALI "BB" do wcześniejszego wykrywania czegokolwiek! Pancerniki stanowiły GŁÓWNĄ siłę obronną kraju i za czasów Yamamoty nikt nie myślał o narażaniu ich w ten sposób (ostatecznie wróg mógłby zaatakować te pancerniki i je zatopić, co stanowiłoby niepowetowaną stratę dla floty; do Midway lotniskowców nie postrzegano jako aż tak niezastąpionych). W ten sposób wykorzystywano co najwyżej dawne krążowniki liniowe typu "Kongo", uważane w Sztabie Głównym za przestarzałe, nieudane i mało wartościowe.