sami zobaczcie

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Trochę z innej beczki.
Kilka dni temu australijski żołnierz, szeregowiec James Covco, zginął w Iraku.
Jest to pierwsza ofiara w armii australijskiej w ramach kontyngentu walczącego o „wolność waszą i naszą”
Normalna procedura, że ciało zostało przewiezione do Australii i przekazane rodzinie. Miał się odbyć pogrzeb z wszelkimi honorami.
Miał się, ale jest problem. Otóż, z wszelkimi honorami przywieziono nie to ciało.
Okazało się, że dalsza „dystrybucja” zwłok z Iraku odbywa się, via Kuwejt, za pośrednictwem Amerykanów, ale tam jakiś niegramotny pomylił trumny.
Doprowadziło to do białej gorączki australijskiego Ministra Obrony, który nie mógł pojąć owego „pośrednictwa”, a żona zmarłego zadzwoniła w nocy do Premiera Howarda i, podobno, zdrowo go opieprzyła, co zgodnie podkreślają wszyscy dziennikarze.

Chaos tym większy, że pierwotne przyczyny śmierci żołnierza, czyli postrzał z własnej broni podczas jej przeglądu, nie odpowiada prawdzie.
Pojawiła się inna, bliżej niesprecyzowana wersja, że odszedł gdzieś dalej, słychać było strzał itd., ale wojsko nabrało wody w usta i nie ma chęci tego komentować.

W najbliższą sobotę ma zostać dostarczona następna trumna, która już na pewno będzie zawierać zwłoki szeregowca, jak solennie zapewnia sztab armii w Canberra. Tę złą odwieziono do Iraku.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1328
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

janik41 pisze:nowe ujęcia z 11 września.
http://wiadomosci.onet.pl/1323702,12,item.html

Ale numer. :shock: Też w naszej telewizorni pokazali ten reportaż.
Wraku, jak nie było tak nie ma, biały warkocz dymu nie może pochodzić z silnika samolotu, tylko z rakiety.
Ale najlepszy numer, to komentarz, jaki uslyszałem, że społeczeństwo amerykańskie wie tyle samo, co rząd :roll:
Dobrze, Krzysiu, że podaleś link. Włączyłem sobie video i nagram to na komputer, żeby mieć dowód :wink:
No i za dotknięciem myszki mam okazję zobaczyć "lecący" samolot.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4351
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

opiszcie więcej, ja ciągle tkwię na modemie, a 1 czerwca to pewnie sladu nie będzie na serwerze po tej gratce (od 1 czerwca w końcu bedę miał wolny, ale stały net) :wink:
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1328
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

Karolu to cały tekst:

Zapis wideo, pokazujący samolot, który 11 września 2001 roku uderzył w budynek Pentagonu, został we wtorek udostępniony przez władze amerykańskie.
Film jest dłuższą i pełniejszą wersją zdjęć, jakie Pentagon przekazał mediom w 2002 roku. Zapis zarejestrowały dwie kamery nadzorujące. Na zdjęciach widać przód porwanego Boeinga 757, a potem eksplozję dymu i ognia po uderzeniu w budynek Pentagonu.

11 września zginęło w budynku Pentagonu 125 osób, a na pokładzie samolotu - 59 pasażerów i członków załogi oraz pięciu zamachowców. Boeing 757 był jednym z czterech samolotów pasażerskich porwanych przez zamachowców al-Kaidy. Ujawnienia pełnego nagrania wideo domagała się organizacja Judicial Watch. Pentagon przystał na to dopiero po zakończeniu procesu Zacariasa Moussauiego, oskarżonego w współudział w zamachach 11 września.
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Karolu, mamy następną ściemę.
Pokazano klatkę filmową z jakimś podłużnym kształtem, który ma robić za samolot.
Wrzecionowaty obiekt jest lekko skierowany nosem w dół i nie jest widoczny w całości.
Następnie pokazano widok z innej kamery, gdzie można zobaczyć warkocz dymu, a reszta obiektu jest schowana za słupem, który, rzecz jasna, bardzo utrudnia widok.
Następnie mamy szybką sekwencję gwałtownie przemieszczającego się obiektu, który uderza w Pentagon czyli obraz ruchomy. Ta sekwencja podobno trwa pół sekundy. Szkoda, że nie można dopatrzyć się na nim żadnych szczegółów.
Podejrzewam, że został zwyczajnie zmanipulowany komputerowo, żeby tak właśnie było.

Mnie bardzo intryguje fakt, że nie pokazano całego zdarzenia zarejestrowanego przez pierwszą kamerę, jedynie przód czegoś.
Ta pozycja kamery pozwala na zobaczenie całości bez przeszkód. Skoro zdołano zarejestrować jedną klatkę, to reszta też nie sprawia kłopotu. Pół sekundy, to bardzo długi czas, a dla techniki fotograficznej jest bez znaczenia. Wystarczy odpowiedni program i można wygenerować każdą klatkę oddzielnie.

Co do reszty komentarza z tutejszej telewizji, to szkoda czasu na omawianie. Uwłacza to jedynie pamięci zamordowanych, podobnie, jak i ten film fabularny, który nakręcono o locie 93.

Zresztą zobacz sam te klatki, jakie mi się udało wyodrębnić z całego materiału na moim, bardzo już starym, komputerze przy pomocy prymitywnych metod. Te elipsy na zdjęciach są w reportażu no i mają za zadanie zwrócić naszą uwagę tam, gdzie ma być zwrócona.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4351
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Niemcy chcą ułatwić podejmowanie pracy przez wysoko wykwalifikowanych fachowców z zagranicy.

Dotychczasowe regulacje nie sprawdziły się – powiedział dziś rano w niemieckiej telewizji wpływowy polityk współrządzącej socjaldemokracji, Dieter Wüfelspütz.

Jego zdaniem Niemcy szkodzą sobie sami stawiając zbyt wysokie bariery biurokratyczne. Przepisy zezwalają na osiedlenie się osobom, które zarabiają co najmniej 84 tysiące euro rocznie.

Na podstawie tych przepisów w zeszłym roku w Niemczech osiedliło się dziewięciuset wysoko wykwalifikowanych fachowców.
:D
acha, i jeszcze odprysk innego tematu, tym razem w niemieckim wydaniu
Niemiecka policja rozbiła międzynarodową siatkę, która zajmowała się przemycaniem i zatrudnianiem na czarno pracowników z Europy Wschodniej. Zatrzymano 4 osoby.

Funkcjonariusze policji i urzędu celnego przeszukali ponad sto lodziarni, mieszkań i biur w sześciu niemieckich landach – zwłaszcza w Nadrenii Północnej Westfalii.

Operacja wykazała, że w lodziarniach, w niewolniczych warunkach pracują tysiące cudzoziemców, których nielegalnie sprowadził do Niemiec międzynarodowy gang dowodzony przez Rumunów i Włochów.

Pracownicy z Europy Wschodniej pracowali w lodziarniach i kawiarniach co najmniej 10 godzin dziennie, przez 7 dni w tygodniu, zarabiając od półtora do dwóch euro za godzinę. Wykorzystywani byli także do innych prac na przykład do sprzątania.

Podczas operacji zatrzymano czterech domniemanych przywódców gangu – 2 Rumunów i dwóch Włochów. Prokuratura postawiła im zarzut przemysłowego gangsterskiego przemytu cudzoziemców, a także handlu ludźmi i zorganizowania grupy przestępczej. Prokuratura w Bielefeld nie poinformowała na razie o innych zatrzymanych.
:lol:
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4351
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

a tak wygląda komunalizacja Bundesligi (albo wprowadzenie kolesiostwa, jak tam chcecie)
egoroczne Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej obudziły optymizm w niemieckich menadżerach sportowych, którzy mają nadzieję, że coraz więcej kibiców interesować się będzie rozgrywkami Bundesligii - a co za tym idzie, coraz więcej osób wykupi abonamenty na płatną telewizję, aby móc oglądać mecze na żywo, lub karnety na cały sezon. Właśnie tantiemy z transmisji sportowych są najważniejszym źródłem dochodu dla zawodowych klubów piłkarskich w Niemczech. W tym sezonie ich wpływy opiewać będą na 430 milionów euro; wzrosną więc o 40 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym. Specyficzny dla piłki nożnej w Niemczech jest jednak fakt, iż negocjacje na temat praw do transmisji telewizyjnych prowadzi w imieniu wszystkich klubów piłkarskich Niemiecka Liga Sportowa. To powoduje, że pieniądze rozdzielane są według specjalnego klucza i że nie ma wielkich różnic w finansowaniu zarówno najlepszych, jak i przeciętnych drużyn. Ten właśnie aspekt jest według Arndta Hovemanna, z firmy Ernst & Young bardzo kontrowersyjny i zostanie zmieniony:

„Jest tak, że wpływy rozdzielane będą według innego klucza niż do tej pory. Ogólnie powiedzieć można, że co prawda utrzymana zostanie zasada solidarności, ale dobre wyniki nagradzane będą hojniej niż w przeszłości.

Nowy system rozdziału pieniędzy przewiduje, że drużyna mistrzowska Niemiec otrzyma 28 milionów euro, a drużyna ostatnia w tabeli o połowę mniej. Te sumy nie są porównywalne z wynikami, jakie osiągają kluby sportowe we Włoszech czy Hiszpanii, które same negocjują sprzedaż praw do transmisji telewizyjnych. I tak na przykład hiszpański klub Barcelona zarabia na prawach do transmisji 125 milionów Euro, czyli cztery razy więcej niż ubiegłoroczny mistrz Niemiec FC Bayern Muenchen. Także drużyny Ligii angielskiej mogą samodzielnie sprzedawać prawo do transmisji dowolnym kanałom telewizyjnym, a co za tym idzie zarabiają krocie. W nadchodzącym sezonie ich wpływy przekroczyć mają magiczną granicę miliarda euro. Nic więc dziwnego, że niemieckie kluby sportowe z dochodem w wysokości 430 milionów euro nie wytrzymują konkurencji.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Bardzo ciekawą informację podano wczoraj w telewizji.
W NASA zaginęły „oryginalne” taśmy nagrań filmowych z lądowania na Księżycu i do dyspozycji są jedynie słabej jakości kopie. :-(
Ja nic nie zmyślam, tak podano…. :?

No i mamy kłopot. Ludzkość mogła zobaczyć zwycięstwo nad Kosmosem, łopoczącą w próżni flagę w gwiazdy i paski i inne „dowody” pobytu tamże.
:wink:
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Tekst z linku http://prawy.net/index.php?dz=felietony&id=12616&subdz= ponieważ trudno się czasami otwiera. :?

Tajemnice brytyjskich archiwów
Jesteście nam coś winni (2006-08-23)


II wojna światowa ma jeszcze wiele tajemnic. Strzeżone są one przez archiwistów w Londynie, Moskwie i Waszyngtonie. Dla nas szczególnie interesująca jest zawartość archiwów rosyjskich i brytyjskich. O ile na odtajnienie tych pierwszych liczyć zbytnio nie można, od „sojuszników” można wymagać więcej. W kolejną rocznicę traktu Ribbentrop-Mołotow powinniśmy przypomnieć „sojusznikom”, że dokumentacja wielu świństw Rządu Jej Królewskiej Mości wobec Rzeczypospolitej jest naszym wspólnym dziedzictwem historycznym. Mamy prawo znać ciemne karty brytyjskiej zdrady, a nawet, jak w przypadku śmierci generała Władysława Sikorskiego, prawdopodobnie zbrodni.

24 października 1938 roku Niemcy – podczas rozmowy Lipski-Ribbentrop – przedstawiły Polsce swoje żądania, które można raczej nazwać pakietem propozycji, bo nie były one początkowo wysunięte w tonie ultymatywnym. Miały na celu silne związanie Polski z polityką Rzeszy. Gdańsk nie był bowiem wtedy miastem polskim, a autostrada przez korytarz była pierwotnie pomysłem naszej dyplomacji, który powstał w latach 30. jako próba unormowania stosunków polsko-niemieckich. W zamian za ustępstwa Polsce zaproponowano przedłużenie paktu o nieagresji i przystąpienie do paktu antykominternowskiego. Beck doszedł jednak do wniosku, że nawiązując bliskie stosunki z Brytyjczykami i zacieśniając je z Francuzami, stworzy blok, który zatrzyma Hitlera, dając szansę na zachowanie pełnej suwerenności. Szkoda, że nie uwzględniono w tym zaborczych planów Stalina.

Brytyjskie gwarancje

Brytyjskie gwarancje w marcu 1939 roku ograniczyły możliwość manewru polskiej dyplomacji. Do tej pory bowiem Polacy nie chcieli przyjąć niemieckiego pakietu, ale nadal pozostawało pole do rokowań dyplomatycznych. Göring stwierdził wprost, że kamieniem obrazy dla Hitlera były właśnie angielskie gwarancje. Zaraz po ich przyjęciu wydał rozkaz opracowania planu wojny z Polską. Od tego czasu bowiem, jeżeli chciał myśleć o zaatakowaniu Zachodu, musiał najpierw zniszczyć sprzymierzoną z nim Rzeczpospolitą.

Anglia i Francja nie były przygotowane do wojny. Za wszelką cenę potrzebowały czasu, żeby dogonić militarnie Rzeszę, rzucając jej na pożarcie kolejne ofiary. Pierwszą była Austria, drugą Czechosłowacja, a trzecią stała się Polska. W tym przypadku optymalnym rozwiązaniem dla Brytyjczyków był scenariusz, w którym Polska stawi opór. Tak więc wbrew powszechnemu twierdzeniu to nie Wielka Brytania przystąpiła do wojny w obronie Polski, lecz Polska w obronie Wielkiej Brytanii!

Enigma za nic

Z tego okresu w brytyjskich archiwach szczególnie powinny nas interesować zapiski dotyczące złamaniu kodów niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma. Było to wówczas najlepsze urządzenie tego typu na świecie i Niemcy byli przekonani, że jej kody są nie do złamania. Jednak na Uniwersytecie w Poznaniu na specjalnym kursie kryptologów w 1931 roku wyróżnili się inżynierowie: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zegalski, którzy ostatecznie złamali zasadę działania urządzenia. Praca była prowadzona pod opieką II Oddziału Sztabu Generalnego.

Na początku kwietnia 1939 roku minister Beck przebywał w Londynie. Anglia ogłosiła gwarancje dla Polski, ale w rzeczywistości zwlekała z zawarciem traktatu o wzajemnej pomocy. Jedną z kart przetargowych w tej sytuacji miały być efekty pracy polskich wywiadowców i kryptologów. W lipcu w Pyrach pod Warszawą przekazaliśmy sojusznikom po egzemplarzu skopiowanej Enigmy (przejętej na niecałą dobę przez nasz wywiad) oraz część wyników prac teoretycznych. Tak więc przed samą wojną dokonał się akt wielkiej pomocy polskiej w odczytywaniu depesz. Można śmiało powiedzieć, że bez tej pomocy Brytyjczycy nie złamaliby szyfrów Enigmy. Przynajmniej nie tak szybko.

Oficjalne dokumenty z tamtej konferencji w Warszawie dotąd nie zostały odtajnione. Minęło już ponad 65 lat. Tymczasem termin przekazania ich historykom jest tak odległy, że wówczas odkrycie prawdy zainteresuje już niewielu...

Brytyjczycy a pakt Ribbentrop-Mołotow

O intencjach Brytyjczyków najlepiej świadczy to, że niemal od razu znali oni tajny protokół paktu Ribbentrop-Mołotow, przekazany im przez pracownika ambasady Rzeszy w Moskwie, Hansa von Herwartha. Oczywiście nie przekazali tej wiadomości Polakom. Możliwym jest bowiem, że gdyby w Warszawie były znane niemiecko-sowieckie ustalenia, Polsce pozostałoby tylko kapitulować przed Niemcami. Walka w takim układzie nie miałaby bowiem żadnego sensu. Oczywiście z polskiego, a nie z angielskiego punktu widzenia.

Wiąże się z tym zagadka opóźnienia przez sojuszników polskiej mobilizacji. Na ich monity przesunięto ją o dzień w sytuacji, kiedy każda godzina była na wagę złota.

Dziwna wojna

Brytyjczycy i Francuzi spisali więc Polskę na straty. Mimo słabości wojsk Rzeszy pozostawionych na zachodniej granicy, francuskie uderzenie na Niemcy – do czego zobowiązywały podpisane z Polską traktaty – wobec pewnego przyłączenia się do wojny Moskwy, byłoby bardzo niebezpieczne.

3 września 1939 roku Wielka Brytania, a następnie Francja, zrealizowały jednak swoje zobowiązania sojusznicze wobec II Rzeczpospolitej, wypowiadając Niemcom wojnę. Za nimi poszły Australia i Nowa Zelandia, Afryka Południowa i Kanada. Polacy z euforią przyjęli tę wiadomość, spodziewając się od aliantów konkretnej pomocy. Niestety. Na deklaracji się skończyło. Sprzymierzeni ograniczyli się do zajęcia kilku mało istotnych miejscowości w rejonie Saary, na wschód od linii Maginota. Ostatecznie o wszystkim zadecydowało posiedzenie Rady Najwyższej Sprzymierzonych w Abbeville 12 września 1939 roku, które przypieczętowało decyzję o nieudzielaniu Polsce pomocy. Należy podkreślić, że o postanowieniu tym nawet nie poinformowano władz Rzeczpospolitej. W ten sposób dziwna wojna została oficjalnie zatwierdzona, a Polska pozostawiona sama sobie. Bezczynność aliantów na froncie zachodnim trwała praktycznie od 3 września 1939 do 10 maja 1940, kiedy to Wehrmacht ponownie zaatakował Holandię, Belgię, Luksemburg i Francję.

Pokój nie wojna

W brytyjskich archiwach musi znajdować się również dokumentacja prób zawarcia separatystycznego pokoju z Niemcami. Są one bardzo pieczołowicie skrywane przed opinią publiczną. Ujawnienie części z nich może być bowiem szkodliwe dla dyplomacji Wielkiej Brytanii nawet dzisiaj. Dlatego cieszą się w archiwach klauzulą najwyższej tajności. Bez wątpienia takie rozmowy były prowadzone z różnym nasileniem przez cały okres wojny. Pytanie brzmi, czy nie zostały podjęte już w okresie „dziwnej wojny”? Wiele pytań bez odpowiedzi wzbudza również sprawa lotu Rudolfa Hessa.

Misja Hessa

10 maja 1941 roku Rudolf Hess, człowiek numer dwa w hierarchii III Rzeszy, wystartował z Augsburga dwusilnikowym myśliwcem Messerschmitt Bf 110 i po 1300-kilometrowym locie wylądował w Dungavel, w pobliżu posiadłości księcia Hamilton w Lanarkshire w Szkocji. Oświadczył, że do Szkocji przyleciał, by spotkać się z 14. księciem Hamilton. Książę osobiście znał przyjaciela Hessa – Albrechta Haushofera, pracownika hitlerowskiego MSZ. Stało się to powodem do domysłów, że brytyjski wywiad lub arystokracja mogą pośredniczyć w tajnych negocjacjach pokojowych z hitlerowcami. Obecnie takie spekulacje uważa się za bezpodstawne, ale na początku lat 40., wkrótce po upadku Francji, gdy Wielka Brytania nie była przygotowana do wojny, traktowano je poważnie. Rudolf Hess, którego po przylocie do Wielkiej Brytanii internowano, został skazany w 1946 roku przez trybunał w Norymberdze na dożywocie. Popełnił samobójstwo w berlińskim więzieniu Spandau w 1987 roku. Dokumenty sprawy Hessa Wielka Brytania ma odtajnić najwcześniej w 2016 roku.

Śmierć generała Władysława Sikorskiego

Najbardziej dla nas interesującą i bolesną sprawą jest kwestia śmierci Naczelnego Wodza, a przy tym premiera Rządu Rzeczpospolitej na uchodźstwie, generała Władysława Sikorskiego. W nocy z 4 na 5 lipca 1943 roku samolot z generałem na pokładzie oraz towarzyszącymi mu osobami krótko po starcie w Gibraltarze runął do morza. Zginęli wszyscy pasażerowie i załoga poza pierwszym pilotem. Katastrofa, wypadek, a może sabotaż i zamach zorganizowany przez służby specjalne? Zdemaskowany później sowiecki agent Harold Philby był szefem brytyjskiego kontrwywiadu na rejon Morza Śródziemnego. Niewykluczone, że brał udział w spisku. 16 kwietnia 1943 roku, kiedy już było wiadomo, że Sikorski będzie leciał na Bliski Wschód, Philby odwiedził Gibraltar. Zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy, jedno można stwierdzić z całkowitą pewnością: generał Sikorski nie zginął w wyniku wypadku, tylko został zamordowany. Podobną tezę prezentował między innymi brytyjski historyk David Irving. Dziś można sobie zadać podstawowe pytanie – kto to zlecił? Niemcy nie mieli ani motywu, ani możliwości. Po ujawnieniu mordu katyńskiego, kiedy rząd polski nie uwierzył sowieckim kłamstwom, Berlin zastanawiał się nawet, czy nie dać mu gwarancji nietykalności i nie zaprosić do Katynia. Niemcy nie mieli zresztą żadnej możliwości przeprowadzenia na Gibraltarze takiego przedsięwzięcia. W tym zakresie wybór także jest niewielki – Rosjanie, albo Brytyjczycy. Można również dociekać, czy nie zrobili tego jedni, za zgodą i przyzwoleniem drugich. Co więcej, jeśli przyjąć za prawdziwą relację Renalta Capesa, brytyjskiego oficera z wieży kontroli lotów w Gibraltarze, świadczącą o tym, że ambasador radziecki odleciał wraz ekipą (według Ludwika Łubieńskiego liczącą kilkunastu oficerów) do Kairu wiele godzin po wypadku samolotu Sikorskiego, to cała ta historia zdaje się po latach nabierać zgoła innego sensu. W jej świetle zrozumiała staje się cała brytyjska mistyfikacja wypadku lotniczego w celu ukrycia wcześniejszej zbrodni i być może także ochrony domniemanych zabójców. Jeśli zamachowcami mogli się okazać też Rosjanie, to taka prawda nie mogła ujrzeć światła dziennego.

Pani Ewa Chapman z Gozdawa-Osuchowskich, w czasie wojny sekretarz parlamentarny dyrektora Biura Prezydialnego Adama Romera, pisała, że tylko część materiałów znajdujących się w Public Record Office w Kew została udostępniona. Dokumenty znajdujące się w trzech drewnianych skrzyniach i nie składowane w Kew, umieszczone w innym miejscu, opatrzone zostały adnotacją „top secret” i „nie do otwarcia przed upływem dwustu lat”. Gdyby Brytyjczycy ogłosili prawdę, oznaczałoby to dla nich całkowitą kompromitację. Jeżeli sami nie zamordowali Sikorskiego, to przynajmniej przyznaliby, że na własnym terytorium nie udało im się zapobiec zamachowi. Kompromitujące jest również to, że uczestniczyło w nim co najmniej kilku poddanych Korony.

Nie wierzę, żeby Brytyjczycy odtajnili dokumenty. Archiwum, w którym spoczywa raport z wewnętrznego śledztwa tajnych służb, na pewno nigdy nie ujrzy światła dziennego. Rząd Rzeczypospolitej Polskiej powinien jednak wystosować oficjalną notę do rządu Jej Królewskiej Mości w sprawie oddania dokumentów z teczki Sikorskiego, którą wyłowili brytyjscy płetwonurkowie i wyjaśnienia, na jakiej podstawie i w jakim celu przetrzymywano tak długo polskie dokumenty państwowe. Powinno się tez żądać ujawnienia wszystkich materiałów dotyczących zabójstwa, zalegających w londyńskich archiwach. Przyznał to w odpowiedzi na interpelację posła Leszka Murzyna w maju 2002 roku minister Cimoszewicz, mówiąc: „Strona brytyjska nie przewiduje żadnych wyjątków od zasady nieujawniania akt służb specjalnych”.

Archiwa pod międzynarodową kontrolą?

Być może archiwa, w tym także brytyjskie i amerykańskie, powinny zostać oddane pod międzynarodową kontrolę. W przeciwnym razie jedyną nadzieją na poznanie prawdy o wielu wydarzeniach historycznych będzie ewentualne zatrudnienie w brytyjskich archiwach polskiego historyka, który by owe dokumenty wykradł i zbadał. Niestety, Bronisław Wildstein ma już pracę i raczej przynajmniej chwilowo nie będzie jej szukał na Tamizą. Zwłaszcza że Albion bardzo zazdrośnie strzeże swoich tajemnic. Można jeszcze liczyć na to, że Rosjanie szybciej niż Brytyjczycy pokażą część swoich archiwów historykom. Ale także w tym przypadku nadzieja ta może być złudna.

Michał Miłosz
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4351
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

ech wy Polscy komuniści, jak ja was nie lubię, chciałaby powiedzieć (powiedziała!), a prezydent RFN potakuje?
Prezes Związku Wypędzonych, Erika Steinbach, ponownie broniła wystawy „Wymuszone drogi” przed krytyką zwłaszcza ze strony Polski. Przemawiając z okazji Dnia Ojczyzny w Berlinie stwierdziła ona, że wystawa na temat wypędzonych ma za zadanie zwrócić uwagę na liczne przypadki depatriacji w Europie i na jej krańcach w XX wieku.

Na znak protestu przeciwko otwartej 10 sierpnia w Berlinie wystawy na temat wypędzonych prezydent Warszawy, Kazimierz Marcinkiewicz, odwołał wizytę w Berlinie.

Steinbach zarzuciła Polsce brak gotowości pojednania z niemieckimi wypędzonymi. Jej zdaniem pogorszenie atmosfery jest wynikiem „postkomunistycznych wypaczeń”, które mają miejsce także w innych byłych krajach socjalistycznych, lecz w Polsce są one bardziej dramatyczne – jak uważa.

Głównym mówcą w Dniu Ojczyzny zorganizowanym przez Związek Wypędzonych jest prezydent Niemiec, Horst Köhler. Przyświeca mu hasło: „Przestrzegać prawa człowieka, potępiać wypędzenia”. Prezydent zaapelował do wypędzonych, by zrezygnowali z żądania odszkodowań i pogodzili się z losem.
posypują nas pieprzem, prawda panie modzie :P
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4351
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

http://pelplin.naszemiasto.pl/wydarzenia/642888.html Stary Wraq-u trochę się zdenerwował tytułem :lol:
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
ODPOWIEDZ