
Które pancerniki sprawdziły się w walce?
nie lubie określeń podobno, bo równie dobrze można stwierdzić zupełnie co innego, że pocisk/i z Resolution trafił/y Riechelieu omal go nie topiąc, tylko płycizna przy jego kotwicowisku pozwoliła na uratowanie petainowego pancerniczka
no co, podważ te twierdzenie, bo podobno tak właśnie było, osobisty steward wadm. J. Cunninghama opisał to w swojej ksiązce kucharskiej
no co, podważ te twierdzenie, bo podobno tak właśnie było, osobisty steward wadm. J. Cunninghama opisał to w swojej ksiązce kucharskiej

Co do ograniczeń czasowych, wspominałem już o tym w poście z 5 maja.
Dyskryminacja predrednotów woła tu o pomstę do nieba
.
Co do "Monitora" i jemu podobnych, to jednostki te sprawdzały się w jednych warunkach, nie sprawdzały się w innych. Sprawdzały się głównie dlatego, że były niesamowicie (jak na owe czasy) odporne na trafienia pocisków i jednocześnie, mając małe zanurzenie, doskonale nadawały się do działan na wodach śródlądowych i przybrzeżnych - co akurat odpowiadało potrzebom chwili. Nie sprawdzały się o tyle, że natężenie ich ognia było bardzo małe (to była istotna wada podczas bombardowania lądowych pozycji konfederatów) i dzielność morska marna.
A co do Dakaru, to z tego co wiem (choć II WW nie jest moją specjalnością) to Barhama został trafiony więcej niż raz a Richelieau daleko było do zatonięcia (najdelikatniej mówiąc).
Dyskryminacja predrednotów woła tu o pomstę do nieba

Co do "Monitora" i jemu podobnych, to jednostki te sprawdzały się w jednych warunkach, nie sprawdzały się w innych. Sprawdzały się głównie dlatego, że były niesamowicie (jak na owe czasy) odporne na trafienia pocisków i jednocześnie, mając małe zanurzenie, doskonale nadawały się do działan na wodach śródlądowych i przybrzeżnych - co akurat odpowiadało potrzebom chwili. Nie sprawdzały się o tyle, że natężenie ich ognia było bardzo małe (to była istotna wada podczas bombardowania lądowych pozycji konfederatów) i dzielność morska marna.
A co do Dakaru, to z tego co wiem (choć II WW nie jest moją specjalnością) to Barhama został trafiony więcej niż raz a Richelieau daleko było do zatonięcia (najdelikatniej mówiąc).
Barham był trafiony kilkakrotnie przez baterie nadbrzeżne, raz przez Richelieu. Resolution dostał torpedę od Beveziers. Z tym że Richelieu walczył pierwszego dnia tylko jedną wieżą, ale po pierwszej salwie pocisk w jednej z luf eksplodował. Dalej strzelał już tylko z dział 152. Drugiego dnia R strzelał też tylko z jednej wieży i wtedy trafił Barhama. Sam otrzymał jedno trafienie 24 IX, niegroźne.
O dyskryminacji predrednotów nie ma mowy
, po prostu trzeba wydzielić poszczególne okresy, inaczej IMHO nie ma to sensu...
O dyskryminacji predrednotów nie ma mowy
Ma tylko nie robic poruwnan jednostek miedzy sobamcwatt pisze:Barham był trafiony kilkakrotnie przez baterie nadbrzeżne, raz przez Richelieu. Resolution dostał torpedę od Beveziers. Z tym że Richelieu walczył pierwszego dnia tylko jedną wieżą, ale po pierwszej salwie pocisk w jednej z luf eksplodował. Dalej strzelał już tylko z dział 152. Drugiego dnia R strzelał też tylko z jednej wieży i wtedy trafił Barhama. Sam otrzymał jedno trafienie 24 IX, niegroźne.
O dyskryminacji predrednotów nie ma mowy, po prostu trzeba wydzielić poszczególne okresy, inaczej IMHO nie ma to sensu...
domek
Nevada byla celem dla Iowa po tescie Baker w atolu Bikini.Dokładnie tak samo jak z Iową: dlaczego ta ruchoma barka artyleryjska uznawana jest za najdoskonalsze dzieło człowieka?
W jaki sposób się ona sprawdziła?
Czy CIA, MiKesz et consortes ot tak, wymyślili sobie że jest on waspaniała, czy też mają na to jakieś dowody?
Może jakiś pojedynek - chociażby rozstrzelanie stojącego w porcie predrednota?
dashiki pisze:Nevada byla celem dla Iowa po tescie Baker w atolu Bikini.Dokładnie tak samo jak z Iową: dlaczego ta ruchoma barka artyleryjska uznawana jest za najdoskonalsze dzieło człowieka?
W jaki sposób się ona sprawdziła?
Czy CIA, MiKesz et consortes ot tak, wymyślili sobie że jest on waspaniała, czy też mają na to jakieś dowody?
Może jakiś pojedynek - chociażby rozstrzelanie stojącego w porcie predrednota?
Wiec strzelnice zaliczyla. Na jaka ocene?
domek
???Anonymous pisze:dashiki pisze:Kwestia jest taka, czy pancerz Nevady byl taki dobry, czy dziala Iowy takie kiepskie.MiKo pisze:IOWA nie jest jakąś jednostką zjawiskową tylko częścią systemu. Wiemy jak sprawdzały się standardowe amerykańskie armaty czy systemy kierowania ogniem, które były generalnie takie same.![]()
![]()
X
karol napisal
Pancerniki powstały w 1859/1860 roku i prym wiodły do I WW. Sprawdziły się ewidentnie podczas wojny secesyjnej (przy różnych okazjach), pod Lissą (1866), w czasie "wojny o saletrę" (przy różnych okazjach, m.in.pod Angamos 1879), podczas bombardowania Aleksandrii (1882), pod Yalu (1894) i podczas wojny rosyjsko-japońskiej (1904-05) - choć podczas tej ostatniej można już było zauważyć wyraźny wzrost znaczenia sił lekkich (ale to wiązało się z rozwojem broni minowej i torpedowej). Podczas I WW pancerniki nie miały zbyt wielu okazji do działania, ale tam gdzie miały tam trudno im było coś zarzucić (poza operacją na Galipolli) - oczywiście należy już tu zacząć rozróżniać predrednoty od drednotów.
W II WW zmieniły się warunki. Pojawiło się lotnictwo, udaskonolono broń podwodną, ale pancerniki swoje do powiedzenia jeszcze miały i to nie tylko jako "kanonierki".
Kres ich istnieniu pełożyło lotnictwo i pociski kierowane, choć tu też można podyskutować czy na pewno (różne pomysły się rodzą). Jeżeli jednak powstanie jakaś nowa oryginalna konstrukcja, to peno będzie to tylko "pancernik przez analogię", bo "dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi".
Ale mówienie, że "pancerniki były nieporozumieniem" jest dokładnie - nieporozumieniem!!!
Nieporozumienie!!! Nie ma uniwersalnej klasy okrętów! W różnych czasach i warunkach pancerniki radziły sobie różnie. Przypominam, że generalnie to ciężkie, silnie opancerzone okręty artyleryjskie, których głównym celem jest zwalczanie podobnych jednostek a atutem - siła ognia i odpornośc na trafienia.po prostu Iowa kolejny raz udowodniła, że pancerniki były największym nieporozumieniem do walki morskiej
Pancerniki powstały w 1859/1860 roku i prym wiodły do I WW. Sprawdziły się ewidentnie podczas wojny secesyjnej (przy różnych okazjach), pod Lissą (1866), w czasie "wojny o saletrę" (przy różnych okazjach, m.in.pod Angamos 1879), podczas bombardowania Aleksandrii (1882), pod Yalu (1894) i podczas wojny rosyjsko-japońskiej (1904-05) - choć podczas tej ostatniej można już było zauważyć wyraźny wzrost znaczenia sił lekkich (ale to wiązało się z rozwojem broni minowej i torpedowej). Podczas I WW pancerniki nie miały zbyt wielu okazji do działania, ale tam gdzie miały tam trudno im było coś zarzucić (poza operacją na Galipolli) - oczywiście należy już tu zacząć rozróżniać predrednoty od drednotów.
W II WW zmieniły się warunki. Pojawiło się lotnictwo, udaskonolono broń podwodną, ale pancerniki swoje do powiedzenia jeszcze miały i to nie tylko jako "kanonierki".
Kres ich istnieniu pełożyło lotnictwo i pociski kierowane, choć tu też można podyskutować czy na pewno (różne pomysły się rodzą). Jeżeli jednak powstanie jakaś nowa oryginalna konstrukcja, to peno będzie to tylko "pancernik przez analogię", bo "dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi".
Ale mówienie, że "pancerniki były nieporozumieniem" jest dokładnie - nieporozumieniem!!!
otóż nie, kolego, dzisiaj liczy się o wiele więcej niż kiedykolwiek, a stosunek włożonego wkładu, do uzyskanego efektu w przypadku pancerników pozwala na spokojne stwierdzenie Ich efektywności poniżej poziomu bankructwa. Nie oznacza to oczywiście, że mnie nie fascynują te wielkie i w ogromnej większości nieużyteczne monstraAle mówienie, że "pancerniki były nieporozumieniem" jest dokładnie - nieporozumieniem!!!