Jak zwykle bardzo fajny i solidny tekst w wykonaniu tego autora. Trochę szkoda, że nie ma głębszego wejścia w technikalia (np. FCS-y są rozpisane generalnie tylko z tego co widać gołym okiem, co w środku już nie bardzo) na, ale może ja jestem za bardzo zboczony...
Zdarzają się jakieś drobne przekłamania typu silnik 4-konny zamiast 40-konny.
Jedne za co ja bym się przyczepił to zdanie z "klasyki gatunku":
"W latach 30-tych amerykański system kierowania ogniem artylerii głównej GFCS Mk.2 uznawany był za najlepszy na świecie..."
Na poparcie przytoczono dane ze strzelań z artykułu WI:
(http://www.navweaps.com/index_inro/INRO ... ery_p1.htm)
Ćwiczenia z 1930-31 wystrzelono po 56 pocisków do celu o wielkości 239 m, z dystansu 11700 metrów.
Maryland 6 trafień 10,7%
WeeVee 5 8,9%
Colorado 1 1,8%
Ćwiczenia z 1932-33
Colorado 4,2% na 25173
Maryland 5,4% 27309m
West Virginia 3,7% 29359
I na koniec kolejny klasyk:
...czyli statystycznie lepiej niż Bismarck....
Zawsze mnie takie zdania irytowały szczególnie, że według mnie bardzo ciężko jest porównać jakiekolwiek dwa systemy kierowania ogniem. Tym bardziej na podstawie ćwiczebnych strzelań.
Bo na przykład taki Nelson na ćwiczeniach w 1934 roku z dystansu 36-34000 jardów wystrzelił 33 razy i trafił 3 pociskami - czyli 9,1%, czyli patrząc na dystans o niebo lepiej niż amerykańskie z typu Colorado. Nie ma tak łatwo niestety...