Darth Stalin pisze:@Ksenofont:
"bombę atomową, F-16, Abramsy etc" to stale Ty przywołujesz, więc nie przypisuj mi czegoś, czego nigdy nie powiedziałem. Ja mam pretensje do błedó w ykorzystaniu tego, co było, tudzież wcześniejszych błędów objawiających się w nieprzygotowaniu tego, co można było przygotować.
Przed chwilą zaproponowałeś strukturę dowodzenia, niemal nieznaną w latach trzydzisestych. Co to za różnica, czy ubolewasz, że w Polsce nie było rakiet, odrzutowców, czy lotnictwa jako samodzielnego rodzaju wojsk?!?
Darth Stalin pisze:Malaka w Lotnictwie czytałem - straszliwie emfatyczno-pompatyczne, zaś przyrównanie Wilka do Spitfire'a to cokolwiek dziwne, czyż nie?
Dziwne, rzeczywiście...
Darth Stalin pisze:Skoro odpowiadasz "tak" na moje pytania, może coś konkretniej?
Skoro np. było tak pięknie z doktryną użycia Łosi (mam ten artykuł z Lotnictwa, owszem, ciekawy...), to dlaczego tejże doktryny nie wprowadzono w życie? Z braku Łosi? A dlaczego ich zbrakło, chociaż były prawie gotowe? No i skoro Zając wiedział, jak ma tych Łosi używać i do czego sa one produkowane, to dlaczego wstrzymał produkcję?
Nie wstrzymał - przeniósł do Mielca.
Natomiast do latania - oprcócz samolotów - oprzydają się piloci. O ile produkcję samolotów łatwo ziększyć, to produkcja pilotów trwa trzy lata. Piloci byli problemem, nie płatowce: jedną z najważniejszych decyzji Zająca były próby skrócenia szkolenia lotniczego.
Zając nie wstrzymał produkcji Łosia - przeniósł do Mielca - co w sytuacji personalnej było całkowicie zrozumiałe.
Darth Stalin pisze:"nie mieli pojęcia" - ano właśnie. Rayski zamówił Wilka - czy Zajac przygotował lotnictwo do jego wdrożenia tak wyszkoleniem jak i koncepcyjnie? Z drugiej strony - czy zamówienie Wilka odpowiadało na realne potrzeby naszego lotnictwa, czy też było wpisaniem się w światowe "trendy" bez odpowiedniego rozeznania, czy to w ogóle będzie możliwe? Bo przecież Wilk to miał być taki samolot "do wszystkiego" - zupełnie jak Bf-110... tyle, ze ten ostatni okazał się przeważnie "do niczego"... z wyjątkiem bycia nocnym myśliwcem...
Wilk nie miał być samolotem "do wszystkiego". Miał być maszyną przeznaczoną do precyzyjnych uderzeń bombowych, nieco później zaczęto zastanawiać się nad możliwością jego użycia do OPLotK...
Darth Stalin pisze:"Rozwiązanie systemowe" - haha... skoro najważniejsi urzędnicy państwa są żołnierzami służby czynnej to nawet dyktatura wojskowa nie jest potrzebna

Nawet w Izraelu obecnym tak nie jest => tam się idzie "w ministry" po przejściu do rezerwy, że już nie wspomnę o USA - gdzie ty tam masz wojskowych jako sekretarzy czegokolwiek?
Wcale się nie domagam "odrębnego rodzaju wojsk" dla naszego lotnictwa - jak pokazała wojna, wcale nie musiało tak być de iure (chociaż tak stało się de facto) => patrz USAAF... wystaczylo tylko ździebko sensowniej tym kierować.
Niajważniejsi urzędnicy - nie wiem kogo masz na myśli - nie byli oficerami służby czynnej. Jedyna różnica polegała na tym, że nosi chodzili w mundurach, a tamci nie - kwestia mody... Z drugiej strony nasi byli wszechstronnie wykształconą inteligencją, a "tamci" - absolwentami dwuletnich szkół oficerskich...
Darth Stalin pisze:Wracając do Wilka i innych naszych projektów - dlaczego nie było wariantu rezerwowego? Robienie nowego samolotu pod zupełnie nowy silnik rzadko kończy się sukcesem... chyba, ze masz nieograniczone środki, kupę czasu i mnóstwo prototypów do testowania/rozbijania.
Myśmy nic z tego nie mieli... a niepowodzenia nikt nie przewidywał => miało się udać, i już... Że już nie wspomnę topienia czasu i pieniędzy w kompletnie niepotrzebnych projektach (począwszy od Wichra po całą serię projektow tych "lekkich myśliwców") - przypomina mi to niemieckie miotanie się wśród erupcji pomysłów pod koniec wojny - też mnóstwo, czasami wspaniałych pomysłów... i też im z tego guzik wyszedł...
Były warianty rezerwowe Wilka: jednosilnikowy Jastrząb oraz gwiazdowy Lampart. I pewnie ten ostatni byłby produkowany...
Darth Stalin pisze:Drugiego trendu - rozwoju szybkich jednosilnikowców - to już nikt nie zauważył... co Malak litościwie kwituje stwierdzeniami o "nieostrożnej jednostronności" czy jakoś tak...
Poza tym - jeśli rzeczywiście mieliśmy tak precyzyjną doktrynę użycia Łosi i Wilków, to zabrakło nam jedynie drobiazgu => odpowiedniej ilości Łosi tudzież Wilków w ogóle...
Malak popełnia niestety błąd - zdaje mu się, że program kończył się w 1939 roku, a nie w 1942.
Tymczasem szybkie jednosilnikowe myśliwce były rozwijane. Z różnych powodów chciano je wprowadzić do uzbrojenia w 1942 roku, stąd w latach 1936-1939 przybierały formy studialne - czy to "lekkich myśliwców" czy to Jatrzębia właśnie...
Darth Stalin pisze:Czy byly jakieś plany rezerwowe? Albo plany użycia tego, co było? Choćby w sytuacji, gdyby coś poszło nie tak, i Wilka by nie było (w ogóle albo w wyznaczonym terminie)?
Warto jest zwróćić uwagę na Włochów - po związaniu się z Niemcami w styczniu 1940 roku pozyskali od niemców silnik DB, a w maju 1941 roku mieli MC-202. Nic nie wskazuje na to, że nie można byłoby tego zrobić z Jastrzębiem, DB.601, Merlinem, czy Hispano-Suizą. Zwróć uwagę, że szećcioletni program rozbudowy lotnictwa został zrealizowany w 40%, było naprawdę kkupę czasu, żeby wszystko dopiąć...
Darth Stalin pisze:Pułki lotnicze - a dlaczegóżby uprzednie sformowanie jednolitych związków taktycznych lotnictwa miało skutkowac ich zniszczeniem jeszcze na lotniskach pokojowych (bo to zdaje się sugerować Twój post)? Jakby nas walnęli w pierwotnym terminie, to też by nic nie zostało, bo by nas załatwili jakąs dobę przed rozśrodkowaniem... i też by został jeno smród i kalosze...
Uprzednie sformowanie jednolitych związków taktycznych lotnictwa, wymusiłoby ich wspólne działanie, a więc korzystanie z jednego węzła lotniskowego - już w trakcie działań wojennych. Ułatwiłoby to ataki bombowe uż w trakcie działąń wojennych.
Uprzednie sformowanie jednolitych związków taktycznych lotnictwa, wymusiłoby ich wspólne działanie, a więc loty zgrupowaniem kilkudziesięciu samolotów. To także doprowadfziłoby do szybszego użycia.
Pamiętaj, że zakładaliśmy, iż w pewnym momencie LW zostanie wycofane nad Ren -oszczędzano lotnictwo mniej więcej na ten właśnie czas.
Darth Stalin pisze:Acha: "bezhołowie" w PMW: ano właśnie. Było to udzielne księstwo Świrskiego i Unruga (prawie jak MN Darlana...), którym nikt poza nimi się nie interesował... czego skutkiem było wyjątkowo "jednostronne" przygotowanie PMW do wojny i brak opcji alternatywnych => ot, choćby przygotowanie odpowiednio silnej lądowej obrony wybrzeża, z art. nadb. i schronami, na bazie sił miejscowych ale lepiej nasyconych sprzętem ciężkim, dałoby równie dopbry efekt propagandowy "obrony polskiego morza" (a na pewno lepszy wojskowo) od tego improwizowanego "workowania" w 1939 roku...
No i znowu post w rodzaju: "dlaczego nie mieliśmy rakiet?"
Nie było kasy, żeby przygotować PMW do walki przeci KM.
Można było albo poddać się, albo szykować do wojny z Sowietami...
Co byś wybrał?
Pozdrawiam
Ksenofont