Hej
Mitoko pisze:Zrzut "z górki" zapewnia nieco większy zasięg zrzutu - konstrukcja bomby nie ma tu nic do rzeczy - po prostu maszyna po podejściu w profilu NOE zrzuca bomby na wznoszeniu.
W tym konkretnym przypadku ma. Przypominam, Durandal to wyspecjalizowana bomba do niszczenia lotnisk. Działa ona mniej wiecej tak: jakiś tam ułamek sekundy po zrzucie (2 czy 3 m od samolotu) otwiera się spadochron hamujący. Przyhamowuje on bombę ale przede wszystkim zwiększa kąt uderzenia do -20 czy -30° (od poziomu). Po następnym ulamku sekundy czy powiedzmy paru s następuje odstrzelenie spadochronu i uruchomienie silnika rakietowego; pracuje on chyba 1/100 s i rozpędza Durandala do 260-280 m/s. Z taką prędkością bomba wbija się w beton (do 40 cm przebija) i wybucha po 1 s.
O ile mi wiadomo nie ma tam mozliwości dowolnego programowania tego czasu, to jest dosyć prosta bomba z 1977 r. Gdyby więc zrzucić Durandala w locie wznoszącym pod kątem powiedzmy 20°, to po otwarciu spadochronu przekręciłby się on do poziomu, odpalił silnik i pooooleeeciał!
Mitoko pisze:
Zresztą Durandale nie są bombami ppanc senso stricto - mają wzmocnione głowice by wgryźć się w beton pasa i dopiero tam eksplodować w górę - w ten sposób zwiększa się powierzchnię leja
Przy masie głowicy 75 kg jest tam 23 km m.w. Z przeciwpancernego punktu widzenia to nie jest rewelacja, proporcje w zwykłych art. pociskach burzących są już lepsze. I ta prędkość w granicach 300 m/s też na kolana nie rzuca. Na korzyść działa zaś bardzo dobry kształt penetratora (silnie wydŁużony, pociski art, mają najwyzej 4,5 średnic, a tu chyba z 10) no i to co piszesz, potwornie gruby przód a ładunek mocno z tyłu.
A jeszcze:
Ksenofont pisze: no dobra, a co myślicie a takiej taktyce obrony Wybrzeża przed bombardowanie z Iowki:
dywizjon MLRS - każda wyrzutnia wystrzeliwuje 12 pocisków rakietowych M26
Nie jest łatwo trafić niekierowanymi pociskami w ruchomy cel, abstrahując już od ich skuteczności (do MLRS wymyślano kiedyś rozmaite inne głowice które nigdy nie weszły, np. własnie taką pojedynczą, burząco-penetrującą 90 kg).
Darth Stalin pisze:MLRS-y broniące wybrzeża... ztrzelałyby na granicy zasięgu, podobnie jak Iowa zresztą; poza tym jedna wada: zanim te rakiety dolecą nad punkt rozcalenia to dostaną fangę od RAM-ów... a niestety mają prędkość znacznie niższą od "klasycznych" rakiet przeciwokrętowych.
Już raczej fangę od Standardów; RAM to broń bliskiego zasięgu, na taką odległość rakiety z MLRS byłyby już raczej rozcalone. A lecą po torze balistycznym, więc ten wierzchołek z pewnością jest bardzo wysoko. I nie mają one mniejszej prędkości od "klasycznych" rakiet pokr. - o ile pamiętam max to 1100 czy 1200 m/s (oczywiście zależy co uznać za klasyczne

np. rosyjskie Ch-15 czy Ch-22 z pewnością są porównywalne czy szybsze nawet)
krzysiek pisze:A w ogóle zauważam tu niepokojącą tendencję wstecznictwa - dążenie do zamienienia precyzyjnego niszczenia celów bronią kierowaną bezmyślnym bombardowanie artyleryjskim na oślep.
Jeden Tomahawk okazałby się zapewne skuteczniejszy niż pokrycie jakiegoś terenu przez pancernik ogniem powierzchniowym
Ogień artyleryjski w dzisiejszych czasach nie jest w żadnym razie waleniem na oślep. Dzięki cyfrowym komputerom, satelitarnym mapom, GPSom i radarom art. można uzyskać bardzo dobre rezultaty. W czasie jakichś ćwiczeń na Karaibach w 1989 Iowa testując swe nowe zabawki strzelał sobie do różnych celów w różnych warunkach i w ramach popisywania się zapewne

trafił też 1-nym strzałem w cel odległy o 43 km

Tomahawk jest OK, precyzyjna i uniwersalna broń o zasięgu 1500 km za ponad milion $. Ale troche szkoda by go było np. do zniszczenia z 25 km betonowego bunkra w strefie lądowania desantu, no nie?
Adam pisze: Pewnie nie stanowi też dużego problemu opracownie do 16calówek amunicji inteligentej, kasetowej i o zwiekszonym zasięgu (pewnie nawet do 100 km)
Takie pociski opracowano już dawno. Kasetowe wyprodukowano w niewielkiej ilości w połowie lat 60-tych i używano w wojnie wietnamskiej. W l.70-tych USN opracowało sobie całą rodzinę pocisków z półakt. samonaprowadzaniem laserowym i pomocniczym napędem rakietowym, w tym także pocisk 406 mm - projektu jednak nie zrealizowano, wyprodukowano tylko niewielką liczbę pocisków 127 mm (Dart Eye). W l. 80-tych były propozycje i projekty innych jeszcze pocisków, w tym dalekonośnych podkalibrowych, czy nawet rakiety antysatelitarnej wystrzeliwanej z działa 406; ich jednak też nie zrealizowano.