Nie ma co nad tym deliberować. Należy to sprawdzić w regulaminach wojskowych i zobaczyć czy są sytuacje usprawiedliwiające żołnierza przy odmowie wykonania rozkazu. Jeśli dezycja Kłoczkowskiego łapię się do jednego z takich przypadków - jest niewinny wyjścia z zatoki. Jeśli nie - winny.
Nie ma co deliberować... zgoda. Tylko ja poprosze o Rozkaz Operacyjny Planu "Worek". Tam jest (było) napisane co, kto i jak. Jeżeli nie wiemy jaka była treść rozkazu, nie możemy stwierdzić czy konkretne działanie można zakwalifikować jako wykonanie czy też niewykonanie rozkazu. W braku oryginalnego tekstu "Worka" skazani jesteśmy na poszlaki i dowody pośrednie... z tym, że tu
wszelkie wątpliwości na korzyść oskarżonego.
Dowód nr 1: Relacja Mohuczego i jego mapka.
za: Mohuczy był autorem tego planu i powiniem wiedzieć na czym on polegał.
przeciw: Mohuczy mial bardzo dobry powód aby mijać się z prawdą. Plan w "praniu" wykazał swoją zupełną nieprzydatność i nieadekwatność do rzeczywistych zdarzeń. Opierał sie na założeniu, że Niemcy to kompletne matoły i wyślą duże okręty pod wyrzutnie naszych OP. Mapka Mohuczego to manipulacja (celowa?). Sektor Orła jest szrajbnięty tak jakby to był Bóg wie jaki akwen. Przerywane linie sugerują płycizny a reszta ma niby być zdatna do żeglugi (nie twierdzę że taki był jego zamiar, ale pisze o swoich odczuciach)...podczas gdy tak naprawdę Orzeł mógł regulaminowo operować na spłachetku stanowiącym może 30% zatoki, który można obserwować swobodnie nawet przez peryskop o zasięgu obserwacji 5,5, km. Plan nie mógł zakładać, że Orzeł będzie patrolował całą zatoke bo jego dane techniczne i wymiary powodowały, że mógł zgodnie z tymi charakterystykami poruszać sie wzglednie rozsądnie i bezpiecznie po akwenie o głębokości min 20 m. Czyli Mohuczy kreśląc plan dla Orła nie mógł polecic mu śmigania po płyciznach 10 m bo Orzeł od kila do szczytu kiosku miał 9-9,5 m !!! To byłoby jak rozkazać żołnierzowi używać rakiety ppanc w roli maczugi... niby możliwe ale skrajnie głupie. Mohuczy musial wiedzieć, że Orzeł to nie kajak i musi miec min 20 m pod kilem, żeby móc przetrwać i jako "niezabity" stanowić jakiekolwiek zagrożenie dla wroga a nie tylko łatwy cel. Dlaczego więc milczy i powtarza szkalujące plotki o tym, że Kłoczu wyszedł z Oksywia "ze znacznym opóźnieniem"? Moim zdaniem świadectwo Mohuczego nie zasługuje na danie mu bezkrytycznie wiary... I dlatego - in dubio pro reo - zarzut niewykonania rozkazu wobec braku możliwości ustalenia jego rzeczywistej tresci (i wobec twierdzeń Kłocza sprzecznych z tą wersją) uważam
za nieudowodniony.
Marek T pisze:Crolick - skąd masz godzinę przelotu 3 samolotów? Skąd wiadomo że leciały z Gdyni nad Hel, a nie odwrotnie
Bahmann. Tego nie wiadomo, ale jest to bez znaczenia dla tej kwestii.
Kolejna przesłanka przemawiająca przeciw twierdzeniu Mohuczego o "znacznie spóźnionym" wyjściu Orła i tym samym podważająca jego wiarygodnośc i bezstronność w sprawie.
Marek T pisze:Nie rozumiem, dlaczego nie zachowała się żadna kopia planu "Worek". Przeciez na 4 okrętach powinny zachować się rozkazy związane z nim. Na ich podstawie można by odtworzyc sektory - a szczególnie WILKA. Było to przecież dostępne już w 1942 w Anglii
Te z okrętów w Szwecji zostały zniszczone przed internowaniem. Dokumenty z
Orła pewnie poszły na dno, plan Worek z
Wilka powinien być w IPMS.
Powinien być, ale czy jest zobaczymy.... Grom będzie szukał. Te dokumenty też powinny być w IPMS, ale ich tam nie ma...
Nie wiem skąd informacja o 10-12 m, lecz jest ona nieprawdziwa. Długość peryskopów Zeissa w przypadku okrętów typu
Orzeł wynosiła 8 m i tak też jest głębokość peryskopowa dla tych jednostek
(2) Tu mapa autorstwa Sztabu Generalnego WP czyli pewnie dokładniejszą od twojej -
http://www.moje-morze.pl/Mapy/top-gdansk.jpg i druga część -
http://www.moje-morze.pl/Mapy/top-gdansk2.jpg
Ale ja tu nie widze problemu - przeca Kłoczkowski podpływał pod Gdańsk więc w czem problem?!
Jest prawdziwa i wspomniał o tym (trochę emocjonalnie) Polishsub. Nie chodzi o długość peryskopu, ale o to jaka jest min głębokość akwenu, żeby OP nie wystawał. jeżeli Orzeł miał 9-9,5 m "wysokości" od kila do szczytu kiosku, to uwzględniajac falowanie wody, akwen MUSI mieć minimum 10-12 m głębokości (to minimum jest czysto teoretyczne bo opisuje OP stojący kilem na dnie... a gdzie tu możliość pływania) ... inaczej OP wystaje ponad wodę i nie jest OP tylko łatwym celem.
Przechodząc do mapek, to smiem twierdzić, że twoje mapki są gorsze dla ilustracji problemu FAKTYCZNEGO sektora Orła... bo nie pokazują całości a tylko część zatoki... Fakt dokładniej pokazują plycizny i nie zosyawiaja najmniejszych wątpliowsci, że pod Gdańskiem Orzeł PATROLOWAĆ nie mógł... no chyba że na powierzchni...
Co do Gdańska rozumiem, że oskarżenie wycofuje się z zarzutu niewykonania rozkazu - zawartego w punkcie b)... Cieszę sie, zostały już tylko 3 zarzuty.... Acha jeszczerozumiem, że twoja mapka z trasą "patrolu: Orła w pierwszych 4 dnaich tez jest juz nieaktualna...
Tylko bez takich dyrdymałów...
Niepotrzebnie uzywasz sformułowań wyszydzających ...
- Wg. Mohuczego Kłoczkowski spał tej nocy w domu, łamiąc zasadę pełenj dyspozycyjności.
Wybacz, ale swiadek Mohuczy jest tu mniej wiarygodny od świadka Olesinskiego i Pierzchlewskiego, ktorzy tam byli... podczas gdy świadek Mohuczy mógl miec w tym zakresie tylko wiedzę pośrednią opartą na relacjach innych osób... Kolejny powód aby nie wierzyć Mohuczemu bez zastrzeżeń.
- Jeśli chodzi o Bergen i Bremen to dość dawno temu sprawdziłem jednostki norweskie i niemieckie. Na temat bandery szwedziej lub estońskiej tego statku nic nie wiedziałem więc tych śladów nie sprawdzałem. Żadnych zbiornikowców o tej nazwie ani we flocie niemieckiej ani norweskiej nie znalazłem. Odszukałem tylko małe norweskie parowce Bergen [553 BRT/Stavanger i 236 BRT/Ijmuiden] i kutry rybackie niemieckie Bremen [408 BRT/Wesermunde, 173 BRT/Vegesack]. Niedawno znajomy dał mi cynk że może być to Friedrich Breme więc zapytałem Theo o tą jednostkę, ale jak widać to także nie on.
Moim zdaniem Piasecki zauważył ropowiec i przeczytał na rufie homeport Bremen a Kłoczkowski potem przeczytał Bergen [łatow pomylić oba miasta zwłaszcza jak się czyta z daleka]. Który z nich miał rację?! Szukaj wiatru w polu, trzebaby przewertować wszystkie statki z Bremen i Bergen, praca iście syzyfowa!
Te poszukiwania pozostawiam tobie i pasjonatom takich dłubanek. Dla mnie jest rzeczą absolutnie obojętną co tam płynęło, dla mnie ma znaczenie, FAKT że nieprocesowy i szkalujący zarzut rozmyślnego zaniechania atakowania NIEMIECKIEGO statku "BREMEN" jest w świetle zebranego materiału dowodowego (nawet tego z procesu!) całkowitą fikcją i fabrykacją... W tym zakresie NIE MA NAJMNIEJSZEJ wątpliwości że kłoczkowski został haniebnie pomówiony w 1948 roku przez "bieglych"... a kto wie czy jeszce nie przez kogoś innego trochę wcześniej...