Sprawa b. kmdr. ppor. Henryka Kłoczkowskiego

Moderatorzy: crolick, Marmik

Gość

Post autor: Gość »

amigo pisze:fdt domagasz się źródeł dowodów, powiem krótko sam sobie poszukaj, brałem udział w tym wątku, ponieważ chciałem przedstawić swój punkt widzenia- do czego mam prawo, chyba że jest to Twoje prywatne forum wówczas znikam.
Domagam się źródeł bo stawiasz tezy (nazywajac je jednoczesnie faktami historycznymi), które zgodnie z moja skromną wiedzą nie mają oparcia w rzetelnych dowodach... a nuż wiesz coś więcej. Ty obrażasz sie jak pensjonarka, ale w dalszym ciągu źródeł i dowodów nie podajesz. Jeżeli tak wyobrażasz sobie dyskusję ...to cóż.
Dyskusja rozwijała się pięknie, i mam wrazenie, ze swoimi cynicznymi uwagami zniechęcasz pozostałych do zabierania głosu w tej sprawie. czy dlatego, że mają odmienne zdanie niż Ty!?.
Zauważ, że od początku tej dyskusji nic nowego, wartościowego do niej nie wniosłeś, poza formułkami prawnymi. Poczytaj, że to Mohuczy polecił przejść Kłoczowi pod Gdańsk, a nie Warszawa,
Taaa, dyskusja rozwijała sie pieknie... a ja zniechęcam ludzi do zabierania głosu... Kto jeszcze czuje sie spłoszony? Nic nie wniosłem do dyskusji poza formułkami prawnymi... A co miałem wnieść do dyskusji o PROCESIE SĄDOWYM Kłocza toczonej przez miłośników spraw morskich nie będących prawnikami, ktorzy często nie potrafią wychwycić tzw. prawniczych subtelności. Co ja tu zresztą na kolegów donoszę, popatrz do Borowiaka. facet przytacza in extenso dokument pt. "Uzupełnienie opinii bieglych" i nie zauważa (??) faktu, że biegłym jest osoba o jak najbardziej sprzecznych interesach z Kloczem. Tak, ze nie tylko ty i nie tylko koledzy z FOW ale tysiące osób, które przeczytały książke nie zrozumiało sensu tego dokumentu... bo brak im było "prawniczego oka". Jeżeli rozmawiasz o maszynach słuchasz opinii inżynierów, ale jeżeli już dyskutujesz o procesie sądowym to nie chcesz słuchać opinii prawnika... bo ma inne rozumienie sprawy od twojego.
cyt>>>To co piszesz to typowe "wojsko"... ch.. z faktami i dowodami... trzeba znaleźć jelenia i go w sprawę "ubrać". Sąd MA OBOWIĄZEK BADAĆ DOWODY I USTALAĆ STAN FAKTYCZNY...
Tak masz rację że wojsko, bo to wojsko prowadzi wojnę i wykonuje nawet idiotyczne rozkazy, a nie prawnicy, a po wojnie to prawnicy robią z bohatera szmatę, a ze zdrajcy bohatera. jeżeli dalej zamierzasz porównywać osobę Kłoczkowskiego, do Grudzińskiego, to zapoznaj się z faktami historycznymi.
To nie "wojsko" prowadzi wojnę... Wojnę prowadzi umundurowany i nieumundurowany Naród. "Wojsko" mnoży "biurka bojowe" etaty, szalety, uzywa szwejów do wożenia mebli, kłóci się o pieniądze i zaszczyty, zajmuje sie personalnymi gierkami i podkładaniem szczurów.

p.s. słowo ch.. pisze się przez samo "h"[/quote]

http://www.kurnik.pl/slownik/sw.phtml?sl=huj
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

Sorry za powójny post, to wyżej to ja byłem.
amigo
Posty: 15
Rejestracja: 2005-11-23, 21:17
Lokalizacja: nad morzem

Post autor: amigo »

Wit, Gromie, przepraszam wszystkich za poprzedni ton wypowiedzi,nie znaczy to, ze zmieniłem zdanie, ale forma była niedopuszczalna.
Gromie, wykonując Worek, Orzeł nie przechodził przez sektor Wilka, z Oksywia miał niecałe 30 min na osiągniecie zachodniej granicy swojego sektora. Faktycznie, teraz dopiero porównałem, ze 1/2 pola minowego Wilka postawiona była w środkowo- wschodniej części sektora Orła, a pozostała część na pasie neutralnym oddzielającym oba sektory. Tylko faktem jest że 3 września Wilk postawił jedynie 10 min, 4 dni później, gdy Orzeł już był na północy Wilk postawił kolejne 10 szt, pytanie, czy pierwsza czy póżniejsza cząść pola znajdowała się w sektorze Orła tego nie można ustalić.
Oczywiscie jest to kolejny przykład braku weobraźni Mohuczego i Unrunga, jedynym drobnym wytłumaczeniem moze być fakt, że postawionio je na przypuszczalnych kursach wrogich jegnostek, na płytkich wodach, gdzie zaden O.P.nie powinien włazić.
Gromie, zawsze twierdziłem, że założenia, rozkazy i sposób dowodzenia dywizjonem były karygodne, a plan Worek, był najgorszym z wariantów, z wybranych przez Unrunga ( Mohuczy przedstawił 3 opcje).Dopiero po naocznym stwierdzeniu stanu technicznego Rysia, oraz wyczerpaniu i załamaniu jego załogi, a także po zapoznaniu się z warunkami w jakich walczyli, Unrung, na wniosek Mohuczego przesynął sektory na linie komunikacyjne wroga, czyli tam, gdzie powinny być na początku wojny,
Nie zmnienia to jednak faktu, wojna nie jest miejscem, na kwestionowanie rozkazów, a samotni watażkowie nie mogą szaleś po akwenie w/g własnego uznania, bo coś im się nie podoba, Polska, przez wiele lat pakowała kupę pieniędzy w kursy i pensje Kłocza i innych żołnierzy, po to aby w potrzebie bronili jej suwerenności >>>NIE SZCZĘDZĄC ZRDOWIA, SIŁ I WŁASNEGO ŻYCIA>>>>tak ponoć brzmiała część tekstu roty przysięgi. Co by było, gdyby np. nasi lotnicy zbuntowali się i nie chcieli latać na karasiach i 11-tkach, bo Niemcy mają lepszy sprzęt, a kawalerzyści, którzy atakując czołgi, aby związawszy wroga walką, umożliwić odwrót całego oddziału, odmówili szarży...Czy też mieli by rację???
Wiecie co Panowie, przeglądając podczas wakacji net napotkałem wypowiedzi młodych gniewnych historyków, z nowego wypustu, wylęg ostatnich lat, otóz CI PATRIOCI, postawili tezę, że w sumie Polacy niepotrzebnie stawili beznadziejny opór Niemcom, powinni się poddać, tak jak Czesi, liczyć na wyrozumiałość hilterowców, wówczas ponieślibyśny dużo mniejsze straty w ludziach, zabudowie i terytorium i zaczęli podawać symulowane wartości, i ilości jakie zachowałaby Polska, poddając się bez walki>>>>
Czy wy też tak uważacie???
_________________
amigo
Posty: 15
Rejestracja: 2005-11-23, 21:17
Lokalizacja: nad morzem

Post autor: amigo »

fdt- to co opisałeś na temat wojska, na 100% się z Tobą zgadzam.
Tylko powienieneś wiedzieć, ze siły zbrojne, składają z 2 przeciwnych i najczęściej zwalczających się frakcji, sztabowców-dokładnie opisanych przez Ciebie, i tych drugich, z których następna część noc i dzień pełni służbę nie za biurkiem, tylko np. na granicy i jast w bezpośrednim kontakcie z zagrozeniami wynikającymi z charakteru słuzby.
w przeciwieństwie do tych pierwszych Panów, dla których jedynym ryzykiem było, dać się nakryć w pracy z sekretarką, lub dać się wcześniej podkablować koledze, ta druga grupa faktycznie ryzykowała podczas służby, i to na równi ze szwejkami. Dlatego ich podejście do szwejków jest inne.
od 1993 roku nastąpił pewien paradoks, że wrogiem i przeciwnikiem, tej drugiej grupy był nie tyle potencjalny n-pel, tylko oficer sztabowy. Zreszta to samo jest w Policji i innych, podobnych służbach.
karolk

Post autor: karolk »

jednak nie ;)
powód jest prosty, historia Royal Navy przynosi tysiące przykładów wybitnych oficerów i dowódców, którzy stali się sławni z powodu "własnej" interpretacji rozkazów i odniesionych z tego powodu sukcesów, a Kłocz zwyczajnie miał pecha. :roll:
co byś napisał, gdyby Pławski nie oddał tych szczęślliwych dla siebie trzech salw na cześć Polski i dostałby wyrok podobny do Kłocza? Było dochodzenie jak trzeba...
karolk

Post autor: karolk »

jednak nie, do
czy Wy też tak uważacie?
Leszek
Posty: 151
Rejestracja: 2004-01-06, 09:42
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Leszek »

Ksenofont napisał:

"Ci oficerowie, którzy spędzili "wakacje" w "willi rozkoszy" (a było ich blisko 500) byli albo agentami, albo przykrywkami dla agentów.
Ci którzy przeżyli Katyń, byli albo agentami, albo przykrywkami.
Kim był Kłocz?
Kim był Anders? "

Dla ścisłości. Kłocz i Anders nie mieli wiele wspólnego z oficerami z "willi rozkoszy". Kłocz trafił do obozu po zajęciu przez Rosjan Estonii a Anders os razu ze szpitala we Lwowie pojechał na Łubiankę. W wypadku tego drugiego motywów Stalina i Berii mozna się jedynie domyślać. W wypadku pierwszego natomiast czekał go los innych oficerów z tzw. drugiego Kozielska - w znaczącej grupie przeżyli i wyjechali z ZSRR po układzie Sikorski-Majski.

Natomiast mój zywiołowy sprzeciw budzi stwierdzenie Amigo:
"kawalerzyści, którzy atakując czołgi, aby związawszy wroga walką, umożliwić odwrót całego oddziału, odmówili szarży...".
Bardzo proszę nie upowszechniać goebbelsowskiej jeszcze proweniencji bzdur. W którym to niby miejscu kawaleria osłaniała odwrót szarżą i gdzie niby starła się z czołgami walcząc konno?
Głupota nie boli...ale męczy bliźnich
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4125
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

fdt:
(1) Tak obowiązkiem dowódcy jest coś robić - dokładniej patrolować sektor dozoru, i zrobić przy okazji kuku wrogowi, o ile jest to możliwe. Jeśli tego nie robił - nie wykonywał rozkazów. Dziękuje nie mam więcej pytań. A pytanie co robić jak rozkazy są głupie itp itd to juz zupełnie inna broszka. Nie nam ją osądzać bo to tego nie posiadamy wystarczającej wiedzy...
(2) Jakimś cudem czterech pozostałych d-ców wykonywało te twoim zdaniem bzdurne obowiązki. I choć np Grochowski nie wytrzymał nerwowo a załoga była na skraju załamania nerwowego to nikt jakoś nie ma do niego pretensji że wrócił na Hel. Powiem więcej - olbrzymi szacun że wrócił do sektora w to piekło więdząc co go czeka!! Szwędanie się od Jastarnii do Gdynii nie było głupotą o czym później [tutaj absolutnie się z toba nie zgadzam!]
(3) Kto ile h pływał na o.p.?! :hahaha: To żeś wlanął. Alfred tego przypuszczalnie nikt nie wie, bo jak to liczyć?! Pewnie nawet dokumenty już nieistnieją, może zachowaly się teczki personalne w CAW to może tam coś na ten temat by było. Ale my nie mamy najmniejszych szans na ustalenie czegoś takiego - mrzonka...
(4) Plan 'Worek' miał na celu zapobieżeniu ewentualnym próbom wysadzenia przez Niemców desantu na Helu oraz brzegach Zatoki Gdańskiej. Gwiaździste rozmieszczenie okrętów miało umożliwiać ataki torpedowe na duże okręty niemieckie udzielające wsparcia ogniowego lądującym oddziałom niemieckim. Rozkaz niszczenia wrogich okrętów wojennych obowiązywał tylko dla kontrtorpedowców, krążowników i pancerników. Statki handlowe wolno było atakować wyłącznie zgodnie z podpisaną przez Polskę w roku 1938 Konwencją Londyńską: nieprzyjacielskie statki handlowe wolno było niszczyć tylko wtedy, kiedy zagwarantowano bezpieczeństwo znajdujących na ich pokładach pasażerów i załóg, tzn. po uprzednim ostrzeżeniu. Bez ostrzeżenia wolno było atakować tylko te statki handlowe, które były uzbrojone lub płynęły w konwoju, którego eskortę stanowiły okręty wojenne. Orzeł dostał sektor obejmujący podejścia do Gdańska - czy musze dalej tłumaczyć?! Okręt rezerwowy - z tym byłbym ostrożny. Z tego co wiem tak nie było ale patrząc na mapę można dojść do wniosku że faktycznie tak mogło być. Odwołanie z sektora jakiejś łódki tworzyło wyrwę w kordonie, a przywołanie Orła - nie.
(5) Bremen - nie mam na razie full kompletu dokumentów z procesu. Jak dostanę :D i przeczytam powrócę do tej kwestii.

Grom:
(1) Ale chwilunia, momencik! Gdzie piszą że Kłoczkowski to zdrajca?! Na razie są zarzuty tylko o naruszenie obowiązku wierności żołnierskiej. Nikt nie mówi o zdradzie, a za tchórzostwo nie zostął skazany
(2) Dlaczego Pierzchlewski kłamie jak z nut?! A może to Krawczyk się pomylił a Pierzchlewski mówi prawdę?! Nie wyciągajmy pochopnych wniosków...
(3) Na Orłach kabina d-cy i oficerów były obok mesy oficerskiej, więc Kłoczkowski mógł z kims rozmawiać w swojej kabienie a w mesie i tak było wszystko słychać.
(4) Skąd wiesz że Wilk wlazł w sektor Orła?! Jest to prawda ale prawie nikt o tym nie wie bo się o tym nie pisze...
(5) B niepodoba mi się twój ostatni akapit. Widzę że masz już wyrobione zdanie w tej kwestii i raczej w dyskusji już nie dasz się przekonać. Na razie nie znamy faktów, więc nie wypowiadajmy się tak pochopnie na temat rzeczy o których mamy słabe pojęcie...

Teraz uwagi ogólne. Widze że niebezpiecznie rozmijamy się z faktami. Więc uporządkujmy na momencik to co wiemy:
(a) Plan 'Worek' wg stanu wiedzy na dzień 1.IX.1939 nie był ani głupi ani bezsensowny. Powiedziałbym, że był wykonany zgodnie ze sztuką. Teraz 60 lat po wojnie łatwo wam rzucać takie oskarżenia, ale wtedy nikt nie wiedział że ta wojna będzie wyglądać tak a nie inaczej.
(b) To że plan jest zły D-two dowiedziało się przypadkiem, tylko dzięki Grochowskiemu! Gdyby nie on okręty nadal by tkwiły pod brzegami..
(c) Sektor Orła z jednej strony ograniczony był lądem z drugiej linią łączącą Wisłoujście i Hel. Zatem gadanie że żeby podejść pod Gdańsk trzeba było wejść w sektor Wilka - bzdura.
(c) Pola minowe - miały być postawione 3.IX i o tym wiedziały wszystkie okręty [nie tylko minowe]. A tu patrze na mapę kursów i widze że Kłoczkowski 3 września rozkosznie ładował się przez pole minowe Wilka i Rysia i wpieprzył się w sektor Krawczyka. Wniosek - spieprzał po najkrótszej lini waląc prosot jak w morde strzelił.
(d) Dlaczego nie wykonał rozkazu i nie podszedł pod Pillau?! Jak to tłumaczy?!
(e) Z tego co wiem Kłoczkowski widział przez peryskop nadpływające pod Hel niemieckie k-tt. Tłumaczył czemu nie atakował?! Przeca skoro jeden z nich został uszkodzony i stął na stop to nic tylko podłynąć i stuknąć go torpedą. A jak był holowany?! Nie dość że k-tt pójdzie na dno to i na holownik można zapolować!
Ostatnio zmieniony 2007-03-07, 17:18 przez crolick, łącznie zmieniany 1 raz.
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
karolk

Post autor: karolk »

skąd wiesz że Kloczkowski widział okręty Lutjensa?
amigo
Posty: 15
Rejestracja: 2005-11-23, 21:17
Lokalizacja: nad morzem

Post autor: amigo »

Leszek- Nie była to zaplanowana sarża, ale epizod podczas przebijania się 18 pułku ułanów z Pomorskiej BK pod Krojantami.
O innych przypadkach -epizodach, zobacz tu
http://jagdtiger.mm.pl/forum/viewtopic. ... sc&start=0
jest tam kilka interesujących pozycji.
Leszek
Posty: 151
Rejestracja: 2004-01-06, 09:42
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Leszek »

Ano własnie nie. Płk. Mastalerz szarżował na piechotę, nie na pojazdy opancerzone. Czołgi (lub samochody pancerne - tu są rozbieżne zeznania) ostrzelały 18 p uł. z boku, co doprowadziło do załamania polskiego ataku. Bardzo prosze nie robic z polskich oficerów dyplomowanych matołów. Wbrew pozorom w kawalerii dbano o poziom dowodzących.

Edit:

Monografia 18 pułku ułanów:
http://www.kawaleria2rp.horsesport.pl/18plk.htm
Głupota nie boli...ale męczy bliźnich
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

karolk pisze:jednak nie ;)
powód jest prosty, historia Royal Navy przynosi tysiące przykładów wybitnych oficerów i dowódców, którzy stali się sławni z powodu "własnej" interpretacji rozkazów i odniesionych z tego powodu sukcesów, a Kłocz zwyczajnie miał pecha. :roll:
co byś napisał, gdyby Pławski nie oddał tych szczęślliwych dla siebie trzech salw na cześć Polski i dostałby wyrok podobny do Kłocza? Było dochodzenie jak trzeba...
Co więcej, zdarzało się, że ci co ściśle trzymali się rozkazów zamiast wykazać się inicjatywą dostawali solidny opieprz i lądowali np. na Kanarach...kak to Beatty mówił po Dogger Bank - od oficera RN wymaga się myślenia bo rozkazy mogą wykonywać nawet małpy - czy jakoś tak
Awatar użytkownika
Mitoko
Posty: 2718
Rejestracja: 2004-01-05, 12:26
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Mitoko »

Nic tu nie przeszkoczy armii cesarsko-królewskiej, gdziebył nadawany order za de facto ... złamanie rozkazów.

Jak nie wyszło - to dostawał baty z pełną surowością, jak wyszło - dostawał order.
Dobry system - myśl samodzielnie - ale zzstanów się 2 razy nim się wychylisz :lol:
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

fdt:
(1) Tak obowiązkiem dowódcy jest coś robić - dokładniej patrolować sektor dozoru, i zrobić przy okazji kuku wrogowi, o ile jest to możliwe. Jeśli tego nie robił - nie wykonywał rozkazów. Dziękuje nie mam więcej pytań. A pytanie co robić jak rozkazy są głupie itp itd to juz zupełnie inna broszka. Nie nam ją osądzać bo to tego nie posiadamy wystarczającej wiedzy...
Hmmm crolicku, cos robic, patrolowac sektor nadzoru czytaj pozorować aktywność... A co Kłoczu robił przez pierwsze 2 dni? Właśnie to o czym piszesz... Bo Niemcy nie mieli najmniejszego zamiaru nadstawiać du... znaczy rufy naszym OP. I w drugim dniu to było juz ewidentne dla kogoś kto tam byl i znal akwen z "autopsji' a nie z mapy. Byłeś kiedyś na Zatoce pomiedzy Gdynią a Jastarnią? Nie dość że to jest tuz przy krawedzi płycizny, którą w sloneczne lato ludzie na piechote pokonują, to jeszcze jak staniesz łódką w połowie drogi to widać i Jastarnię i Gdynie. Co tu kurna patrolowaćtakim okrętem jak Orzeł? 3 dnia Kłoczu zdecydował żeby z wysunięta anteną pozostac w zanurzeniu (jak długo? , 1 wachte czy dlużej??) ale jeżeli wiesz jak wygląda propagacja dźwięku pod wodą to nawet w tej pozycji słyszał każde pierdnięcie mewy siedzącej na falach w jego sektorze. On wiedział wszystko co sie działo w jego ogródku a taki jest przecież cel patrolowania i do tego nie musial bujac się marnując paliwo i wyczerpując akumulatory, które potem musial ładować na powierzchni. czasami powinieneś zadać sobie kilka pytań uzupełniajacych... tak dla dobrego samopoczucia... Kloczu po prostu inteligentnie wykonywal glupie rozkazy mając na względzie caly czasu swoje ultima ratio... nie dac się zabić za darmo.
(2) Jakimś cudem czterech pozostałych d-ców wykonywało te twoim zdaniem bzdurne obowiązki. I choć np Grochowski nie wytrzymał nerwowo a załoga była na skraju załamania nerwowego to nikt jakoś nie ma do niego pretensji że wrócił na Hel. Powiem więcej - olbrzymi szacun że wrócił do sektora w to piekło więdząc co go czeka!! Szwędanie się od Jastarnii do Gdynii nie było głupotą o czym później [tutaj absolutnie się z toba nie zgadzam!]
Czterech pozostalych wykonywało rozkaz na innym akwenie. Czterech pozostałych dało się uszkodzić, no i w koncu 3 pozostalych wylądowało na wczasach w Szwecji powodując ciężkie straty w zapasach bomb głębinowych przeciwnika... a czwarty dał noge do Anglii... Dlaczego nikt nie czepiał sie Krawczyka, że popłynął do Anglii? Skoro dopłynął aż tam to czy nie mógł jeszcze sobie trochę popatrolować ku chwale Świra, Unruga i Mohuczego?
(3) Kto ile h pływał na o.p.?! :hahaha: To żeś wlanął. Alfred tego przypuszczalnie nikt nie wie, bo jak to liczyć?! Pewnie nawet dokumenty już nieistnieją, może zachowaly się teczki personalne w CAW to może tam coś na ten temat by było. Ale my nie mamy najmniejszych szans na ustalenie czegoś takiego - mrzonka...
No.... wlanąłem a co? jak ktos mówi "oni wszyscy to super zycher doswiadczone oficery", to ja pytam o liczby, dni i godziny, bo ten ktos pewno wie ile oni plywali.... a jak nie wie a mowi, że "super doświadczone one były"... to co? No to fantazjuje...
(4) Plan 'Worek' miał na celu zapobieżeniu ewentualnym próbom wysadzenia przez Niemców desantu na Helu oraz brzegach Zatoki Gdańskiej. Gwiaździste rozmieszczenie okrętów miało umożliwiać ataki torpedowe na duże okręty niemieckie udzielające wsparcia ogniowego lądującym oddziałom niemieckim. Rozkaz niszczenia wrogich okrętów wojennych obowiązywał tylko dla kontrtorpedowców, krążowników i pancerników. Statki handlowe wolno było atakować wyłącznie zgodnie z podpisaną przez Polskę w roku 1938 Konwencją Londyńską: nieprzyjacielskie statki handlowe wolno było niszczyć tylko wtedy, kiedy zagwarantowano bezpieczeństwo znajdujących na ich pokładach pasażerów i załóg, tzn. po uprzednim ostrzeżeniu. Bez ostrzeżenia wolno było atakować tylko te statki handlowe, które były uzbrojone lub płynęły w konwoju, którego eskortę stanowiły okręty wojenne. Orzeł dostał sektor obejmujący podejścia do Gdańska - czy musze dalej tłumaczyć?! Okręt rezerwowy - z tym byłbym ostrożny. Z tego co wiem tak nie było ale patrząc na mapę można dojść do wniosku że faktycznie tak mogło być. Odwołanie z sektora jakiejś łódki tworzyło wyrwę w kordonie, a przywołanie Orła - nie.
Ponawiam apel. Czy cos ktos wie o papierach planu "Worek"? Czy wezystkie zginęły w tajemniczych okolicznościach? Do chwili przeczytania zeznań Kłocza bylem święcie przekonany, że miał on obowiązek patrolować i tylko patrolować w oczekiwaniu na cos czego "głupi" Niemcy nie mieli wcale zamiaru robić.... a tu niespodzianka... Orzel wcale nie mial sobie patrolowac kałuży... mial tez ponoć (zgodnie z jego zeznaniami) inne zadania... Tak więc pokażcie mi Worek na piśmie, a ja wtedy będę mógł z ręka na sercu powiedzieć że Kloczu łgał... bo z ogladu mapy i sektorów wynika, że jego wersja ma więcej sensu niż to co o Worku sie czyta i pisze. Co wiecej "Worek" byl jednym z podstawowych punktów zarzutów nieudolności stawianych dowodztwu PMW w 1939 i 1940... Zachodzono wtedy w glowe czyja to byla wina, że 5 OP nie wyrzadzilo Niemcom żadnej szkody a potem 3 z nich daly sie zapuszkowac. Winne było albo dowodztwo albo dowódcy OP... Odpowiedz mi tylko na pytanie, kto z perspektywy naszej dzisiejszej wiedzy powinien miec procesy i nieprzyjemności? Krawczyk (nieprzyjemności) i Kloczu (proces) czy Świrski i Unrug? Kto jest odpowiedzialny za fiasko Worka? - Worek to był prawdziwy powod procesu i skazania.
(5) Bremen - nie mam na razie full kompletu dokumentów z procesu. Jak dostanę :D i przeczytam powrócę do tej kwestii.
W dokumentach z procesu odpowiedzi nie znajdziesz... Chodzilo mi o dane żeglugowe, niemieckie czy szwedzkie lub norweskie... Czy naprawde nikt nie podjął proby takiej weryfikacji krzyżowej tego zajścia?
Grom

Post autor: Grom »

karolk pisze:jednak nie ;)
powód jest prosty, historia Royal Navy przynosi tysiące przykładów wybitnych oficerów i dowódców, którzy stali się sławni z powodu "własnej" interpretacji rozkazów i odniesionych z tego powodu sukcesów, a Kłocz zwyczajnie miał pecha. :roll:
co byś napisał, gdyby Pławski nie oddał tych szczęślliwych dla siebie trzech salw na cześć Polski i dostałby wyrok podobny do Kłocza? Było dochodzenie jak trzeba...
Mylisz się Karol :)
On miał komisję i dochodzenie właśnie dlatego, że strzelał. Jka nietrudno się domyślić decydentem był nikt inny jak. Świrski
Grom

Post autor: Grom »

(a) Plan 'Worek' wg stanu wiedzy na dzień 1.IX.1939 nie był ani głupi ani bezsensowny. Powiedziałbym, że był wykonany zgodnie ze sztuką. Teraz 60 lat po wojnie łatwo wam rzucać takie oskarżenia, ale wtedy nikt nie wiedział że ta wojna będzie wyglądać tak a nie inaczej.
Crolicku jakżeż plan nie był głupi skoro obawiali się desantu morskiego ? Ciekawe po co mieli Niemcy lądować skoro mieli dostęp drogą lądową,a mając przewagę musieli być świadomi, że Hel i Trójmiasto wcześniej czy później padnie.
(b) To że plan jest zły D-two dowiedziało się przypadkiem, tylko dzięki Grochowskiemu! Gdyby nie on okręty nadal by tkwiły pod brzegami..
D-two tego nidgy nie zaakceptowało i nigdy się nie dowiedziało. Zwyczajnie pagon odbiera jasność myślenia, działa podobnie jak krawat odcinający dopływ tlenu.
(c) Sektor Orła z jednej strony ograniczony był lądem z drugiej linią łączącą Wisłoujście i Hel. Zatem gadanie że żeby podejść pod Gdańsk trzeba było wejść w sektor Wilka - bzdura.
Orzeł przeszedł przez sektor Wilka ponieważ Ryś wzywał pomocy,a nie w drodze do Gdańska. Proszę nie wyrywaj zdań z kontekstu.
Obrazek
Obrazek
-Co do drugiego zarzutu: nie przyznaję się do winy.
Sektor opuściłem na rozkaz d-cy Floty. Otrzymałem rozkaz radiowy, udać się pod Gdańsk: "zbliżyć się pod Gdańsk". Rozkaz ten wykonałem. Wyszedłem z sektora i poszedłem w kierunku Gdańska dpóki nie widziałem całego wybrzeża. W zatoce Gdańskiej zauważyłem jednostki nieprzyjacielskie:trawlery i ścigacze. Pod Gdańskiem byłem (... chyba 4-ty dzień - przypis mój) dopóki mię stamtąd nie wypędzili. Gdy ścigacze przybliżyły się wykręciłem i udałem na Nord. Rozkazu pójścia na Nord nie dostałem, ale okoliczności zmuszały mię do tego. Ścigacze wyciskały mię z zatoki i jedna nawet partja atakowała. Wyrżnie zbliżały się do mnie. Poszedłem na dno. Było słychać kila wybuchów.
Poszedłem sprawdzić w miesce gdzie Ryś nadawał telegram o osaczeniu, przeszedłem sektory okrętów podwodnych. Potem nastąpiło szereg rzeczy, które mię zmusiły do pójścia na nord: uszkodzenie zbiornika szybkiego zanurzenia i dużo innych okoliczności.
- Przewodniczący sądu zwraca uwagę oskarżonemu uwagę na lekceważące zachowanie się wobec sądu. ( :lol: )
Mając uszkodzony okręt poszedłem w morze, miałem silne bombardowanie gdy przechodziłem przez sektory okrętów podwodnych (tam gdzie był Ryś), wpierw oderwałem mię i o 10 w nocy wynurzyłem się. Ponieważ znajdowałem się w rejonie operacji ścigaczy, dałem maszynami pełną prędkość i odszedłem z tego rejonu

(c) Pola minowe - miały być postawione 3.IX i o tym wiedziały wszystkie okręty [nie tylko minowe]. A tu patrze na mapę kursów i widze że Kłocz 3 września rozkosznie ładował się przez pole minowe Wilka i Rysia i wpieprzył się w sektor Krawczyka. Wniosek - spieprzał po najkrótszej lini waląc prosot jak w morde strzelił.
Orzeł nie otrzymał depeszy o wykonaniu "Planu Worek" I co Ty na to ?
(e) Z tego co wiem Kłoczkowski widział przez peryskop nadpływające pod Hel niemieckie k-tt. Tłumaczył czemu nie atakował?! Przeca skoro jeden z nich został uszkodzony i stął na stop to nic tylko podłynąć i stuknąć go torpedą. A jak był holowany?! Nie dość że k-tt pójdzie na dno to i na holownik można zapolować!
Croliq :) słonko Ty moje. Czy pamiętasz od jakiej klasy okrętów wolno było polskim op. torpedować szwabów ? Nie jestem specem, ale zdaje się, że od torpedowca, czy kontrtorpedowca w górę. Inne uznano za niewarte torped. Tak samo jak salwę dogodną Kadulskiego za marnotrawienie torped, dlatego jeden Lebrecht Mass uszedł cały a Sęp dostał po rufie.
Chyba, że skrót k-tt oznacza kontrtorpedowiec. W takim układzie odpowiem, że nie ma w zeznaniach ani słowa o tym.
Ostatnio zmieniony 2005-11-25, 15:24 przez Grom, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ