Des Moines miały automatyczne działa 203mm i to była jednyna zaleta okrętów. Reszta parametrów nie była już o wiele lepsza od innych okrętów. Po prostu nie bylo szans na zabezpieczenie okrętów klasy ciezkiego krążownika przed torpedami i przed artyleria. W walce z krązownikami lekkimi (moze nie wszystkimi), niszczycielami, okretami pomocnicznymi CA miały szanse, a w przypadku innych CA to loteria. Jeden pocisk w po zabawie.
Niemiecki krażowniki cieżkie byly jedynymi okrętami takie klasy w Niemczech. W innych krajach "uczono sie" budowy. Przeciez pierwsze CA nie mialy pancerza, a po kilkunastu latach nowsze okrety mialy juz w miarę porządny pancerz. A w Kriegsmarine zrobiono okrety bez ograniczen co dodatkowo nie stawialo wymagan przed konstruktorami. Lekkie krazowniki niemiecki nie byly udane, wiec czemu wieksze siostry mialy byc lepsze?
tylko pytanie Rogelio, w czym były nieudane lekkie krązowniki niemieckie, spisywały się przyzwoicie, drogi bojowe miały bardzo ciekawe, osiągi techniczne ani lepsze, ani gorsze od innych, zaprojektowane na Bałtyk miały kłopoty ze statecznością, ale nam budowali niszczyciele Francuzi i anglicy i też skopali statecxzności i punkty metacentrum, nie wiem, uzasadnij czymś ciekawszym Twoje słowa, nie tylko zapewnieniem propagandowym