czyli po raz kolejny trzeba powiedzieć, że amerykańsko-brytyjsko-francusko-ruskie ekpedycje dowodzą niezbicie, iż pancernik jest zdolny za pomoca artylerii zatopić pancernik, czyli twierdzenia o nieprzebijalności i tym podobne sprowadzają się do kruchego imunitety zone, czyi pancernik przed drugim pancernikiem jest bezpieczny na dystansie od 16 do 20 mil morskich, poniżej tego jest wielkim, słabo zabezpieczonym celem, a wydawanie pieniedzy na takie monstrum jest wyrzuceniem ich do morza
RZECZPOSPOLITA z 8 czerwca donosi na stronie Nauka:
Po "Titanicu" - "Bismarck"
Rosyjski statek badawczy "Akademik Mścisław Kiełdysz" wyrusza na Atlantyk, aby przeprowadzić transmisję on-line z wraku "Titanica", spoczywającego na głębokości 3600 metrów. Pomogą w tym dwa załogowe aparaty głębinowe "Mir", zdolne osiągać głębokość 6000 m, z zapasem powietrza na 72 godziny. Transmisja odbędzie się 24 czerwca. Ekspedycja dotrze również do wraku niemieckiego pancernika "Bismarck", zatopionego na Atlantyku podczas II wojny światowej (leży na głębokości 4500 m). Na pokładzie statku badawczego, oprócz naukowców z Rosji, USA i Niemiec, znajdzie się ekipa filmowa Jamesa Camerona, twórcy filmu "Titanic"; tym razem zamierza on nakręcić film o niemieckim okręcie.
trochę dużo miał pomieszczeń niezatapialnych ten Bismarck, żeby go w istocie można było zatopić artylerią, czy nawet kilkoma (kilkudziesięcioma) torpedami, coś mi coraz bardzie się wydaje, że te otwarcie zaworów dennych...