Darth – ale Mariusz to wiedział, kto ma atakować, a kto ma stać jak mur.Jak już się odwołujesz do dawnych czasów, to zauważ, że w takim Rzymie wódz mówił legionistom przed bitwą (patrz choćby Mariusza w wojnie z Germanami), jaki jest ogólny plan boju. Żeby wiedzieli, co mają robić, gdy z jakiegos powodu urwie się łącznośc z dowództwem (choćby z braku widoczności) - "lewe skrzydło stoi jak mur i powstrzymuje te hordy barbarzyńców. Prawe będzie zawijało ich flankę, ale potrzebuje na to czasu. Zatem od wytrzymałości lewego zależy, czy wygramy tę bitwę. Pokażcie, żeście Rzymianami!" itd. itp.
U nas Kraków miał stać murem a Poznań się cofać. Wyszło tak jakoś odwrotnie.
2.Blitzkrieg to w sumie coś takiego nowego było? My goniliśmy od Kijowa pod Warszawę i z powrotem całkiem niedawno
Przypominam tą grę: "Kierunek uderzenia niemieckiego ze Śląska Opolskiego poprzez Częstochowę, Piotrków na Warszawę nie był dla Polaków zaskoczeniem. Płk. dypl. Józef Szostak - długoletni pracownik oddziału Operacyjnego Sztabu Głównego - mówił mi osobiście, że jeszcze za życia marszałka Piłsudskiego odbyła się w GISZ-u gra wojenna, która miała dokładnie takie założenia: uderzenie szybkich jednostek niemieckich ze Śląska Opolskiego na Warszawę. Wówczas to jeszcze miała być kawaleria. W notatkach płk. Szostaka znalazłem dodatkowe wyjaśnienia odnosnie do tej gry. >>Grę wojenną prowadził gen. dyw. Orlicz-Dreszer. Była to gra dwustronna. Stroną niebieską (polską) dowodził gen. bryg. Karaszewicz-Tokarzewski, stroną czerwoną (niemiecką) gen. bryg. Zając. Korpus kawalerii wzmocniony brygadą pancerną płk. Roweckiego wchodził w skład armii gen. Zająca. Gra odbyła się w pierwszym kwartale 1934 r.<< Wiem jeszcze, że Szostak, już wówczas ppłk. dypl., brał w niej udział (bodaj jako szef sztabu u Roweckiego). Opowiadał mi, że Tokarzewskiemu z najwyższym trudem udało się zatrzymać nieprzyjacielski szybki związek dopiero pod Warszawą. Juz wtedy zdano sobie w pełni sprawę z niebezpieczeństwa."
Czyli wiedzieli, jak to mniej więcej będzie wyglądać. Wiadomo było
Xeno:
Bo w Zaleszczykach jest super klimat i czołgi rosną na drzewach...Wówczas otwiera się na wojnę 1939 roku zupełnie inna perspektywa: odnajdują się zgubione związki taktyczne, zaczęte w drugim tygodniu wojny manewry znajdują swoje zakończenie, przeprowadzane koncentracje realizują się, zapasowy sprzęt trafia do jednostek, pojawia się zgrupowanie 700 polskich czołgów gotowych do uderzenia, brygada bombowa zgrupowana do ataku na wojska niemieckie - jednym słowem nagle wszystko zaczyna mieć trochę więcej sensu!
Ścina się, rżnie na deski, je deska, je sęk.
Jeśli dla Ciebie 35 rzęchów R35 równa się 700 to ja nie mam więcej pytań.
Secundo: <I> zapasowy sprzęt trafia do jednostek </I> Chyba niemieckich.
Obrażasz nas po prostu.
Tertio:
Jaka brygada?
Bombowa?
A lotniska gdzie są?
A bomby?
Po pierwsze w takim wypadku Niemcy realizują podwójne szczypce i nie zatrzymują się na linii demarkacyjnej, tylko pędzą naprzód.
Wrzucając rezerwy.
A Rydz skąd dowodzi i jaką łącznością dysponuje?
III.
<I>„Uważasz, że jest możliwe dowodzenie w czasie rzeczywistym 11 związkami operacyjnymi, oraz lotnictwem i MW
- Tak, w ten sposób dowodzono w 1939 roku,
Uważasz, że WN przygotował plan obrony, dowódcy związków go znali i wiedzieli jak realizować, a jedynie czego potrzebowali to "zezwoleń" na odwrót.
Nie mam czego uważać, są to fakty.”</I>
Powyższe się nie nadaje do dyskusji na żadnym poziomie. Normalnie Wąsacze.
IV
Ksenofont:
Ciekawe.Zgrupowanie 700 czołgów" - no, ciekawe skąd... A zauważyłeś żeby polskie czołgi walczyły w pierwszych dwóch tygodniach września? 31 VIII mieliśmy ich coś z 900. Były na coś oszczędzane... Jestem ciekawy na co?
1.Vickersy u Maczka.
2.Tankietki w dywizjach piechoty i brygadach kawalerii.
3.7 TP bezproduktywnie oddane Prusakom – 2 bataliony. Szkolne w Warszawie.
R35 organizowane dopiero w bólach.
Czym to wszystko chciałbyś opalać?
"Zgubione związki taktyczne" - problem w tym, że okolo 1/2 przedwojennego składu WP było już niedostępne do dalszych działań => Armie Poznań, Pomorze, Łód?, dwie DP z SGO Narew, połowa Armii Prusy, reszta jej zredukowana do poziomu brygad... Racja - ale związek taktyczny, to związek taktyczny, a jakieś dwadzieścia postów wcześniej podawane były ilości uzbrojenia w magazynach na wschodzie Polski - nie mówiąc o zakupach 120 armat w Rumunii, sprzęcie z Zachodu i setkach tysięcy uzupełnien ewakuowanych zza Bugu.
[/quote]
Akurat Rumuni by coś sprzedali...
Chociaż nie piszesz już o antyniemieckiej ofensywie rumuńskiej – duży postęp.
O niebezpieczeństwie niemieckim nie wiedział np.
P.S. Smoku - to, że napiszesz "Kwiatkowski o niczym nie wiedział, bo poważne sprawy były utajnione przed rządem" nic nie da. Pozycja Kwiatkowskiego była bardzo wysoka - w niektórych okresach po odejściu Piłsudskiego dużo wyższa niż Śmigłego-Rydza...
X
O budżecie wojskowym.
Crolick:
Panowie tak wieszaja psy na Smiglym, natomiast odnosze wrazenie ze nie biora pod uwage jednej rzeczy. Plan wycofania sie zza linie Wisly i jednoczesny kontratak sil polskich z uderzeniem z Zachodu Francuzow jest w kategoriach sierpnia 1939 doskonalym planem!! Przeciez zakladano ze wojna bedzie wygladala podobnie do tej z 1918 czy tez 1920! A zatem wazna jest piechota i artyleria. Marginalne znaczenie samolotow i czolgow. Nikt, ale to nikt wlacznie z Guderianem, nie spodziewal sie az takiej skutecznosci Blitzkriegu. Ja rozumiem ze w kategoriach wrzesnia 1939 i znajomosci faktow [czyli sily uderzen niemieckiego lotnictwa i mobilnosci armii] plan jest lekko mowiac malo korzystny, ale wedlug owczesnej wiedzy, zakladajacej glowna role slabo mobilnej piechoty i artylerii + silnego sojuszu z Francja, nie ma podstaw do uwazania planu za zly!!
/quote]
1.Czytaj wątek. O grze wykazującej w 1934, że niemiecka kawaleria przejeżdża Polskę centralną aż pod Warszawę.
2.Hiszpania.
3.Nie „wiedzy” tylko przesądów.
4.Francuska ofensywa była niemożliwa, nie było na co liczyć. Od 1936 roku.