No przecież uszczelniano na Bismarcku - dostano sie do nich... to fakt historyczny...W. K. pisze:A dostań się do niej, gdy pocisk eksploduje...CIA pisze:A drobnych pęknięc pancernej grodzi to juz załatac nie można?W. K. pisze:Mógłby, ale nie musiałby. To dotyczy zarówno prawdopodobieństwa trafienia w ww. urządzenie jak i przebijania grodzi. Co ważniejsze jednak, brak eksplozji jest szalenie ważny z punktu widzenia obrony przeciwawaryjnej. Dziurę można załatać i pomieszczenie (nawet zakładając wyłączenie kotła) pozostanie suche.
Raz, że napływ wody jest wówczas olbrzymi.
Dwa, masz wszystko dodatkowo posiekane odłamkami.
Trzy, zniszczenia są dużo, dużo większe.
To ostatnie było decydujące na "Bismarcku". Zalało pomieszczenie turboagregatu, kotłownię, a potem dodatkowo kolejną kotłownię trzeba było opuścić. Tak przynajmniej wynika z raportu Skwiotowego, jak widać, wcale nie naciąganego.
"Pojedynek gigantow"
Pytałem o pociski japońskie, nie o pracę ekip obrony przeciwawaryjnej na "Bismarcku".CIA pisze:Na Bismarcku uszczelniano hamakami drobne pekniecia....W. K. pisze:Zdaje ci się, czy masz na to jakieś sensowne źródło mówiące o konkretnych wypadkach (mogą być testy)?
Ale,
skoro o tym mowa.

Z pewnością drobne pęknięcia mogli uszczelniać i plastry zakładać. Niestety nie wszędzie się dało. Wybuch pocisku wewnątrz kadłuba zawsze jest nieprzyjemny, nieważne gdzie nastąpi. Czy to jest w- czy poza- cytadelą.
Niejaki Tom Clancy wcale nie pisał z Maxnetu....W. K. pisze: Że niby jak tak napisałem?
Skąd ten pomysł?
IP wam tak podpowiada? Sieć Maxnet liczy już prawie pół tysiąca użytkowników!
To jak z Tomem Clancy – region się zgadza, tylko nie za bardzo punkt docelowy.
Tom Clancy pisał z "Baltimore" w Jeleniej Górze...
Ale to już szczegóły... i w dodatku tajne...
Nie mogę więcej powiedzieć, bo musiałbym Was potem "zneutralizować", jakbyście już się cos dowiedzieli ode mnie...
"I've nothing much to offer
There's nothing much to take
I'm an absolute beginner
But I'm absolutely sane..."

There's nothing much to take
I'm an absolute beginner
But I'm absolutely sane..."
Jak dla mnie pocisk nurkujący nie musi wcale detonować żeby narobić szkód. Ale przecież może. Podobnie jak "normalnie" uderzającemu pociskowi też się zdarza nie eksplodować. Ale żeby zaraz na to specjalnie liczyć? I poza tym nie wydaje mi się żeby jakiś pancernik był naprawdę dobrze zabezpieczony przed nurkującymi pociskami.
I co,CIA pisze:No przecież uszczelniano na Bismarcku - dostano sie do nich... to fakt historyczny...W. K. pisze:A dostań się do niej, gdy pocisk eksploduje...CIA pisze: A drobnych pęknięc pancernej grodzi to juz załatac nie można?
Raz, że napływ wody jest wówczas olbrzymi.
Dwa, masz wszystko dodatkowo posiekane odłamkami.
Trzy, zniszczenia są dużo, dużo większe.
To ostatnie było decydujące na "Bismarcku". Zalało pomieszczenie turboagregatu, kotłownię, a potem dodatkowo kolejną kotłownię trzeba było opuścić. Tak przynajmniej wynika z raportu Skwiotowego, jak widać, wcale nie naciąganego.
uszczelniono okręt? Być może tak (choć plastry ciągle puszczały).
Wypompowano wodę z kotłowni?
A ileż to japończycy nastrzelali sie z tych armat 460mm, były tez oczywiscie i mniejsze pociski, ale to nie to samo...W. K. pisze:
Pytałem o pociski japońskie, nie o pracę ekip obrony przeciwawaryjnej na "Bismarcku".
A jak widzisz w jednej tylko krótkiej bitwie zarówno Bismarck i PoW dostały podwodne trafienia...
To właśnie ta Jelenia Góra jest "błędem w namiarze".Absolut pisze:Niejaki Tom Clancy wcale nie pisał z Maxnetu....W. K. pisze: Że niby jak tak napisałem?
Skąd ten pomysł?
IP wam tak podpowiada? Sieć Maxnet liczy już prawie pół tysiąca użytkowników!
To jak z Tomem Clancy – region się zgadza, tylko nie za bardzo punkt docelowy.
Tom Clancy pisał z "Baltimore" w Jeleniej Górze...
Ale to już szczegóły... i w dodatku tajne...
Nie mogę więcej powiedzieć, bo musiałbym Was potem "zneutralizować", jakbyście już się cos dowiedzieli ode mnie...
Swoją drogą szpiegowanie użytkowników forum jest nie tyle niezgodne z etykietą, co wręcz chamskie. Zaś podawanie do wiadomości wyników ekspertyzy to kryminał z punktu widzenia ustawy o ochronie danych osobowych.
Ale testy prowadzili, prawda?CIA pisze:A ileż to japończycy nastrzelali sie z tych armat 460mm, były tez oczywiscie i mniejsze pociski, ale to nie to samo...W. K. pisze:
Pytałem o pociski japońskie, nie o pracę ekip obrony przeciwawaryjnej na "Bismarcku".
A jak widzisz w jednej tylko krótkiej bitwie zarówno Bismarck i PoW dostały podwodne trafienia...
Tylko ich wyniki mogą jednoznacznie potwierdzić skuteczność teorii "zapalników reagujących przy zetknięciu z wodą".
Jak widzę oba okręty otrzymały podwodne trafienia (czy ktoś twierdził inaczej?), ale tylko w przypadku "Bismarcka" skończyły się one eksplozją wewnątrz - prawda?
W. K. pisze:To właśnie ta Jelenia Góra jest "błędem w namiarze".Absolut pisze:Niejaki Tom Clancy wcale nie pisał z Maxnetu....W. K. pisze: Że niby jak tak napisałem?
Skąd ten pomysł?
IP wam tak podpowiada? Sieć Maxnet liczy już prawie pół tysiąca użytkowników!
To jak z Tomem Clancy – region się zgadza, tylko nie za bardzo punkt docelowy.
Tom Clancy pisał z "Baltimore" w Jeleniej Górze...
Ale to już szczegóły... i w dodatku tajne...
Nie mogę więcej powiedzieć, bo musiałbym Was potem "zneutralizować", jakbyście już się cos dowiedzieli ode mnie...
Swoją drogą szpiegowanie użytkowników forum jest nie tyle niezgodne z etykietą, co wręcz chamskie. Zaś podawanie do wiadomości wyników ekspertyzy to kryminał z punktu widzenia ustawy o ochronie danych osobowych.





O Boże... Podadzą mnie do Sądu!!!!
"I've nothing much to offer
There's nothing much to take
I'm an absolute beginner
But I'm absolutely sane..."

There's nothing much to take
I'm an absolute beginner
But I'm absolutely sane..."
nieszczelna grodz spowodowala zalanie elektrowni nr 4W. K. pisze:I co,CIA pisze:No przecież uszczelniano na Bismarcku - dostano sie do nich... to fakt historyczny...W. K. pisze:
A dostań się do niej, gdy pocisk eksploduje...
Raz, że napływ wody jest wówczas olbrzymi.
Dwa, masz wszystko dodatkowo posiekane odłamkami.
Trzy, zniszczenia są dużo, dużo większe.
To ostatnie było decydujące na "Bismarcku". Zalało pomieszczenie turboagregatu, kotłownię, a potem dodatkowo kolejną kotłownię trzeba było opuścić. Tak przynajmniej wynika z raportu Skwiotowego, jak widać, wcale nie naciąganego.
uszczelniono okręt? Być może tak (choć plastry ciągle puszczały).
Wypompowano wodę z kotłowni?
a potem po kilku godzinach przecieki doprowadzily do wylaczenia pomieszcznia kotlowni nr 2, w ktorej byly dwa kotly jak w kazdym z szesciu pomieszczen