Zgadza się Karol... Bismarcka nie puścił na dno ani Hood, ani PoW, ani KGV, ani Rodney, ani Swordfishe... itd... Pściły go na dno te wszystkie czynniki razem wzięte no i jeszcze... trochę pechowego przypadku....karolk pisze:CIA nie traktuj tego osobiście, bo ja chcę wiedzieć dlaczego tak dobry (domyslnie) okręt jak superpancernik Bismarck tak łatwo został utopiony, bez bajerów typu, pusciła go na dno własna załogabo do tego czynu coś ją zachęciło, nie Hood (z naturlanych powodów), nie Rodney (przestarzały grat), nie KGV (za słaby), PoW (poptrzednie), więc co?!
Ostatnia bitwa "Scharnhorsta"
A propos niepowtarzalności testów...Fajnie sobie chłopaki dyskutuja o tym na http://www.kbismarck.org/forum/viewtopi ... 0&start=30


Ostatnio zmieniony 2005-04-21, 17:03 przez CIA, łącznie zmieniany 1 raz.
No całkiem fajne szybkie pancerniki, z decapem, z dużą szybkością wylotową pocisku (chociaż sam nie wiem czy to zaleta czy wadaKsenofont pisze:O przepraszam, jedyny okrętem liniowym zdolnym do rozstrzelania Yamato był Impero! (czy raczej jego trzy ukończone siostry)karolk pisze:i pal sześć, kto po Yamato, dla Nali jest to Iowa, dla Ciebie może DKM Bismarck, dla Zulu zdaje się jest to Riechelieu, a dla entuzjastów Royal Navy to oczywiści Vanquard (zastepczo z jego braku do 1946 roku były to KGV&co). Interesują mjnie fakty, co jest prawdziwą przyczyną udupienia Bismarcka
Ksenofont

No bo to były szybkie pancerniki pełnomorskie... ale o kiwaniu się nic nie wiem...CIA pisze:No całkiem fajne szybkie pancerniki, z decapem, z dużą szybkością wylotową pocisku (chociaż sam nie wiem czy to zaleta czy wadaKsenofont pisze:O przepraszam, jedyny okrętem liniowym zdolnym do rozstrzelania Yamato był Impero! (czy raczej jego trzy ukończone siostry)karolk pisze:i pal sześć, kto po Yamato, dla Nali jest to Iowa, dla Ciebie może DKM Bismarck, dla Zulu zdaje się jest to Riechelieu, a dla entuzjastów Royal Navy to oczywiści Vanquard (zastepczo z jego braku do 1946 roku były to KGV&co). Interesują mjnie fakty, co jest prawdziwą przyczyną udupienia Bismarcka
Ksenofont) tylko, że... na oceany to one sie raczej nie nadawały - kiwały sie pewnie jak wańka wstańka...
, nie mówiąc juz o małym zasięgu...
Napisz jednak, co to jest "decap", i dlaczego duża prędkość wylotowa pocisku może być wadą (oprócz spraw związanych z żywotnością lufy i awaryjnością pocisków)?
Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?


Co do kiwania, to miały wysoko umieszczony srodek ciężkoci...
Decap - takie potoczne określenie płyty fragmentującej pocisk (umieszczonej przed pancerzem głównym) - niszczącej czepiec ochronny pocisku, co powoduje bardzo duzy spadek jego skuteczności w dalszej penetracji.
Duza prędkosc wylotowa jak juz sam zauważyłeś to szybsze zużycie luf,...ale...nie tylko - to również wypłaszczenie toru lotu pocisku i tym samym ograniczenie jego zdolności penetracji pokładów.
Decap - takie potoczne określenie płyty fragmentującej pocisk (umieszczonej przed pancerzem głównym) - niszczącej czepiec ochronny pocisku, co powoduje bardzo duzy spadek jego skuteczności w dalszej penetracji.
Duza prędkosc wylotowa jak juz sam zauważyłeś to szybsze zużycie luf,...ale...nie tylko - to również wypłaszczenie toru lotu pocisku i tym samym ograniczenie jego zdolności penetracji pokładów.
Chyba chodzi o deccaping plate - samo zjawisko nazywają deccapem.CIA pisze: Decap - takie potoczne określenie płyty fragmentującej pocisk (umieszczonej przed pancerzem głównym) - niszczącej czepiec ochronny pocisku, co powoduje bardzo duzy spadek jego skuteczności w dalszej penetracji.
Chodzi o to, że pocisk po zerwaniu czepca opchronnego powinien się po prostu rozpłaszczyć na pancerzu.
Duża prędkość wylotowa to także większa zdolnośc przebijania pancerza pionowego, czyli dużo lepszy efekt przy walce na mniejsze dystanse.Duza prędkosc wylotowa jak juz sam zauważyłeś to szybsze zużycie luf,...ale...nie tylko - to również wypłaszczenie toru lotu pocisku i tym samym ograniczenie jego zdolności penetracji pokładów.
Nie darmo Panzer V Panther był uzbrojony w armatę o długości lufy 72 kalibry.
Ponadto efekt spłaszczenia toru można korygować przy pomocy ładunków miotających.
Aaaa... oczywiście włoskie były szybsze od Bismarckowych... 820 vs 850 m/s (niektórzy podaja 860 dla włoskich) przy pociskach APCMaciej pisze:Nie zrozumieliśmy się CIA...
Chodziło mi o przędkość pocisków głównego kalibru z "makarońskich super-gruchotów" - oni oraz Niemcy stawiali na ten argument projektując swe 15"-wki.
Pozdrawiam,
Maciej
Skoro już o szybkości... Te włoskie mialy mniejszą szybkostrzelnośc w stosunku do niemieckich.
Owszem, celność mogła spadać, bo występował wtedy efekt ostrzału podobny do tego, jakby waliła haubica, a ta z racji krótszej lufy nigdy nie będzie tak celna, jak armata (tu niby rolę krótszej lufy pełniłby słabszy ładunek miotający, nie nadający odpowiedniej prędkości wylotowej).CIA pisze:Chyba na Massie podczas ostrzału Barta stosowali zredukowane ładunki (?), ale z opłakanymi skutkami - cieniutka celnosc....Zulu Gula pisze:
Ponadto efekt spłaszczenia toru można korygować przy pomocy ładunków miotających.
Ale za to jeden z pocisków 406 mm z Massachusetts przeleciał dosłownie przez pokład górny (chyba 25 mm blachy), główny pancerny (150 mm), dolny pancerny (40 mm) i wpadł do pustego magazynu amunicyjnego dla dział 152 mm.
Gdyby strzelali normalnymi ładunkami, to kto wie, może ten pocisk ześlizgnąłby się po głównym pokładzie?
W każdym bądź razie prawdopodobieństwo ześlizgnięcia się byłoby większe.
Ostatnio zmieniony 2005-04-21, 14:35 przez Zulu Gula, łącznie zmieniany 2 razy.
tu chodzi tylko o podkreślone słówko, że otworzono kingstony, to i ja nie mam wątpliwości, w kazdej, tak licznej załodze, znajdą się jednostki nastawione wyjątkowo patriotycznie, jednak odcedzanie komara i dziwny traf, że te słabe brytyjskie pancerniki typu KGV z reguły asystuję jedynie tym bahaterkim czynom, budzą podejrzenia, podobnie jak to było z dowodami Nali odnośnie krążowników liniowych typu Iowa, ekhem fast battleshipówCIA pisze:Skąd wiesz, ze Niemcy sami nie zatopili Bismarcka?karolk pisze:widzisz, a miki mówi że ja jestem czarodziej, a tuwyssana z palca teza, bo informacją nie jestCzyli Twoje rozumowanie jest takie: Warspite wytrzymał ileś tam trafień, (nie ważne jest dla Ciebie w co, z jakiej odległości i z jakiego kalibru), więc jest lepszym okretem od Bismarcka, bo tego musiała załoga zatopić po kilkuset trafieniach duzymi kalibrami, a przedtem torpedami...
Wiadomo, ze i tak posłaliby go na dno gdyby tylko chcieli - toprpedami...
ale... Niemcy być moze obawiali się, że Angole zanim go zatopią - najpierw spenetrują - obaczą sobie te wszystkie cudeńka techniki... więc sami zatopili okręt
