Wracajac do ptaszkow to w ostatnim, bodajze, MSiO jest fotka polskiego torpedowca na morzu. Widok nieciekawy, wiecej wody niz okretu widac

Chyba NorwegiemMaciej pisze:Nie no, to zupełnia inna historia!
Jastrząb nie zatonął od kanonady działek małokalibrowych i co ważniejsze
przecież nie walczył z kanadyjczykiem!!!
Pozdrawiam,
Maciej
Przede wszystkim chodzi o to, że JAKIEKOLWIEK - nawet najgłupsze, w miejscu gdzie nic innego nie zostanie uszkodzone - trafienie namniejszym pociskiem może przebić kadłub sztywny i wówczas każdy okręt podwodny jest pozbawiony swego największego atutu, jakim jest zdolność zanurzenia.crolick pisze:... Bo tu nie chcodzi o to ze kanona z naszego U-boota nie rozwali n-pla, ale jesli n-pla ma duzo broni malokalibrowej straty wsrod zalogi [zwlaszcza artylerzystow] beda ogromne...
Tak więc na pytanie Crolickajanik41 pisze:OP nie był budowany do walki nawodnej z konwojem eskortowanym prze okręty wojenne, to by było samobójstwo
Odpowiedż brzmi - standartowe działo przeznaczone do odstraszania (i zwalczania) OP wroga. Armatę 75-85 mm miały i szasery, i deesy, i flowery - wszystkie przeznaczone do zwalczania OP. Tak więc "75" nie dyskwalifikuje ptaszków jako eskorterów.co to jest pojedyncza 75 mm?
Dodam od siebie: Nie wiedziałem, że OP mają IZMaciej pisze:Cholera, znowu magiczna przewaga dystansu...
No bo to nie ja pisałemMaciej pisze:Jaki "spokojny" i "okrągły" post Ksenofoncie - nie poznaje kolegi, nie poznaje...