USS Jimmy Carter
No nie końca tak jest, nazwy stanów po pancernikach nosiły już krążowniki rakietowe typu "California". Lotniskowce to różnie, niektóre noszą nazwy miejsc historycznych, niektóre upamiętniają zasłuzonych dla US Navy polityków. A z tą legalnością to słyszałem, że tamta ustawa została zmieniona w międzyczasie, więc wszystko obecnie jest zgodne z prawem.Jakos dziwnie to wymyslili, imiona prezydentów to chyba zazwyczaj lotniskowce dostawały, a uboty to były stany (ssb/ssbn; jak pancerniki-zresztyą nielegalnie, bo podobno imiona stanów mogą dostawać tylko pancerniki i monotory) i miast(ss/ssn: jak krążowniki)
"From the halls of Montezuma to the shores of Tripoli"
-
- Posty: 1302
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
USS Jimmy Carter
Ustawa pewnie nadal obowiązuje, ale na zasadach anglosaskiego prawa precedensowego, czyli podobnie, jak przepisy pozwalajace nadal sikanie na prawe tylne koło dyliżansu lub zakazujace reniferom przechodzenie przez skrzyżowania.
Poważnie mówiąc, nie wiem jakie jest i czy istnieje dzisiaj umocowanie prawne systemu nazywania okrętów US Navy. Royal Navy miała jeszcze gorzej. Od XVIw. niepisany zwyczaj nakazywał konsultowanie nadawania nazw okrętom liniowym z domem panujacym. Kiedy I lordem admiralicji był Churchill, niezbyt zaprzyjaźniony z Jerzym V, admiralicja prawie przez rok podsuwała królowi kolejne propozycje nazw dla typu QE, zawierajace albo praprzodków Winstona albo nazwiska takich rojalistów jak. np. Cromwell
Poważnie mówiąc, nie wiem jakie jest i czy istnieje dzisiaj umocowanie prawne systemu nazywania okrętów US Navy. Royal Navy miała jeszcze gorzej. Od XVIw. niepisany zwyczaj nakazywał konsultowanie nadawania nazw okrętom liniowym z domem panujacym. Kiedy I lordem admiralicji był Churchill, niezbyt zaprzyjaźniony z Jerzym V, admiralicja prawie przez rok podsuwała królowi kolejne propozycje nazw dla typu QE, zawierajace albo praprzodków Winstona albo nazwiska takich rojalistów jak. np. Cromwell
-
- Posty: 1302
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
USS Jimmy Carter.
To prawda, ale Churchill powtórzył "Olivera Cromwella" przy QE.
W polskim prawie też jest tzw. instytucja "desuetudo". chodzi o to, że przepis mimo, że formalnie jeszcze obowiązuje to jego stosowanie w całkowicie zmienionych warunkach społecznych nie miałoby sensu i kłociłoby się z celem ustawodawcy i prawodawcy. Przepis taki pozostaje więc martwy i nie stosuje się go. Tu może byc podobnie. Z tymi precedensmai to bym uważał, to w krajach anglosaskich prawo ustawowe ma prymat nad precedensem a ustanowić obowiązujący precedens (binding predence) jest niezwykle trudno.
"From the halls of Montezuma to the shores of Tripoli"