a co z tymi czterema zakresami w niemieckiej artylerii okrętowej p.lot?
Rosyjskie krążowniki
-
- Posty: 1325
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Re: Why not?...
Masz w tym swój udział. To nie jest zapomniane....W M Wachniewski pisze:
Kolega ma u mnie OGROMNY plus za HOODA (to najlepsza monografia, jaka ukazała się u tego dziadygi Jarskiego!) i... równie ogromnego kopa za "Pancerniki", które są mówiąc szczerze straszne, zwłaszcza ta wcześniejsza ich wersja.
-
- Posty: 181
- Rejestracja: 2005-01-07, 13:05
Uwaga, uwaga, uwaga...
Cala ta zabawa z okrętami ruskimi to tylko przekład - jak powiedziałem wcześniej - rosyjskiej (wspaniałej!) książeczki. Jestem zdecydowany dostarczyć go Wam, aby pojawił się w serii, np., MORZÓW [!] STATKÓW I OKRENTÓW [!] - tej samej, w której chciałbym znaleźć też Pana Klimczykową cudowną monografię "Hooda"... Rzecz jest opatrzona przeze mnie przypisami tłumacza i przede wszystkim - lege artis, ładnie przełożona z trudnego rosyjskiego. Przynajmniej przydał się trud nauki, ale przecież po russki napisali nie tol'ko Lenina, ale też Mastiera i Margaritu (przebój wszechczasów!!!), "Imperatricę Marię" i parę jeszcze innych a fajnych rzeczy!!!
Jak powiedziałem - ten drugi rozdział Krążowników wpisałem bez moich przypisów, bo jest ich tam z paręnaście, a tu przypisiki z Wordusia nie włażą. Zainteresowanym prześlę rzecz w komplecie i oczekuję propozycji - od Morzów, Statków... przede wszystkim.
Jak powiedziałem - ten drugi rozdział Krążowników wpisałem bez moich przypisów, bo jest ich tam z paręnaście, a tu przypisiki z Wordusia nie włażą. Zainteresowanym prześlę rzecz w komplecie i oczekuję propozycji - od Morzów, Statków... przede wszystkim.
Secretary to Mr Davy Jones
-
- Posty: 181
- Rejestracja: 2005-01-07, 13:05
DO CIA
Tu Stary7 Wraq.
Jak powiedziałem - ruski nie jest łatwy. Przy owych zakresach figuruje mój przypis, że nie wiem, o co biega. Prawdopodobnie chodzi o cztery zakresy odległości (?) na jakie można było kierować tym ogniem, ale naprawdę kill me - I do not know...
Best greetings - serdeczności - pozdro - NARA!!!
Jak powiedziałem - ruski nie jest łatwy. Przy owych zakresach figuruje mój przypis, że nie wiem, o co biega. Prawdopodobnie chodzi o cztery zakresy odległości (?) na jakie można było kierować tym ogniem, ale naprawdę kill me - I do not know...
Best greetings - serdeczności - pozdro - NARA!!!
Secretary to Mr Davy Jones
Re: DO CIA
A nie chodzi przypadkiem o cztery dalmierze? A właściwie dalocelowniki?W M Wachniewski pisze:Tu Stary7 Wraq.
Jak powiedziałem - ruski nie jest łatwy. Przy owych zakresach figuruje mój przypis, że nie wiem, o co biega. Prawdopodobnie chodzi o cztery zakresy odległości (?) na jakie można było kierować tym ogniem, ale naprawdę kill me - I do not know...
Best greetings - serdeczności - pozdro - NARA!!!
Jakie słówko było w oryginale?
Sorki, ze się tak tego czepiłem, ale akurat ta dziedzina (systemy kierowania ogniem) mnie bardzo interesuje...
-
- Posty: 181
- Rejestracja: 2005-01-07, 13:05
Do Tadzia K
Hej,
Pierwsza wersja Pancerników jest zrąbana przez ten cały aneks fotograficzny, gdzie panuje istny groch z kapustą, diabli wią, co tam z czym się ji i jak to smakuji. Co nie zmienia faktu, że mam ją właśnie na półce, bo tomu ETW ostatecznie nie dorwałem.
A w ogóle - to zbliża się 60-lecie "Gustloffa" i ostatnio bawię się w Grassowego Konrada "Dekla" Pokrywkę, śledząc i tropiąc WG i wszystko, co tylko mam na jego temat w zasięgu łapki. Nawet powieść pana G dorrwałem i przeczytałem - po NIEMIECKU, jako pierwszą Jego książkę w ogóle!
Czy pamietasz "Das Kleine Buch von der Marine"? To takie mocne dziełko panów Neudecka i Schroedera z 1899 roku m. in. o flotach wojennych. Mam przekład całej sekcji o flotach właśnie - niemieckich [bo było ich, jak wiesz, szereg...] i obcych z tamtych czasów. Mówię Ci - rewela, a do tego również bardzo ładnie przełożone. No cóż - lubię język, znam go i kocham, podobnie jak kraj i jego ludzi. Prześlę Ci toto do poczytania; wysłałem tekst do dwóch odpowiednich periodyków, ale te głąby w Okrętach Wojennych napitoliły głupot, że to niemiecki punkt widzenia itd itp., nie dostrzegając w tym WSPANIAŁEGO przykładu ZNAKOMITEJ MORSKIEJ PROPAGANDY, ZA KTÓRĄ NALEŻĄ SIĘ NIEMCOM WSZYSTKIE NAGRODY ŚWIATA. Ja tam salutuję im banderą za znakomitą, fachową i jakże zajmującą robotę!!!
Rzecz posłałem też panu Markowi T, którego obaj znamy i lubimy (a co?!)
Muszę kończyć - nara, LP/TK
LeMa
Pierwsza wersja Pancerników jest zrąbana przez ten cały aneks fotograficzny, gdzie panuje istny groch z kapustą, diabli wią, co tam z czym się ji i jak to smakuji. Co nie zmienia faktu, że mam ją właśnie na półce, bo tomu ETW ostatecznie nie dorwałem.
A w ogóle - to zbliża się 60-lecie "Gustloffa" i ostatnio bawię się w Grassowego Konrada "Dekla" Pokrywkę, śledząc i tropiąc WG i wszystko, co tylko mam na jego temat w zasięgu łapki. Nawet powieść pana G dorrwałem i przeczytałem - po NIEMIECKU, jako pierwszą Jego książkę w ogóle!
Czy pamietasz "Das Kleine Buch von der Marine"? To takie mocne dziełko panów Neudecka i Schroedera z 1899 roku m. in. o flotach wojennych. Mam przekład całej sekcji o flotach właśnie - niemieckich [bo było ich, jak wiesz, szereg...] i obcych z tamtych czasów. Mówię Ci - rewela, a do tego również bardzo ładnie przełożone. No cóż - lubię język, znam go i kocham, podobnie jak kraj i jego ludzi. Prześlę Ci toto do poczytania; wysłałem tekst do dwóch odpowiednich periodyków, ale te głąby w Okrętach Wojennych napitoliły głupot, że to niemiecki punkt widzenia itd itp., nie dostrzegając w tym WSPANIAŁEGO przykładu ZNAKOMITEJ MORSKIEJ PROPAGANDY, ZA KTÓRĄ NALEŻĄ SIĘ NIEMCOM WSZYSTKIE NAGRODY ŚWIATA. Ja tam salutuję im banderą za znakomitą, fachową i jakże zajmującą robotę!!!
Rzecz posłałem też panu Markowi T, którego obaj znamy i lubimy (a co?!)
Muszę kończyć - nara, LP/TK
LeMa
Secretary to Mr Davy Jones
Witam!
@CIA:
Nie mam żadnych materiałów dotyczących jakości amunicji do dział morskich ZSRS. Mieli natomast olbrzymie trudności z produkcją zapalników do artylerii lądowej, nie byli w stanie zrobć odpowiednio wytrzymałych skorup pocisków. Jest to rozrzucone gdzieniegdzie w różnych artykułach: w NTW głównie... W "T34-Mityczna broń" Roberta Michulca jest rozdział o jakości pocisków ppanc. do czołgów i fragment o stopach rdzeni ppanc. i technologii wykonania.
Ogólnie jakość sowieckiego sprzętu uzbrojenia jest koszmarnie niska. Niezależnie czy mówimy o okrętach, samolotach czy czołgach. Spokojnie można odejmować 25% wartości od każdej liczby podawanej przez Sowietów, żeby osiągnąc zbliżone do prawdy dane. Zdarzają się nawet zabawne spawy: z okazjii SALTu musieli się rozbroić z niektórych nowoczesnych rakiet, bo ch propaganda podała zbyt duży zasięg, przez co podpadały pod paragrafy tej umowy.
"Zbliżone do prawdy" z reguły i tak będą zawyżone.
Podobnie przesadzali z danymi uzbrojenia (szczególnie dział i samolotów, ale chyba i okrętów) Niemcy.
W przeciwieństwie do Angoli i Włochów:
HMS Scheffield w pogoni za Bismarckiem (BTW czy hitlerowskie okręty miały jakiś określnik: SMS na przykład?) osiągnął 36 węzły, zamiast 32 podawanych oficjalnie w 1936 roku.
Jeśli chodzi o Włochów jestem tego pewien jeśli chodzi o wyposażenie armii i lotnictwa. Podejrzewam, że podobnie jest i w okrętach - bardzo dużo ich eksportowali, więc nie mogli oszukiwać tak jak Niemcy i Ruskie. Takie na przykład Navigatori zamiast 38 węzłow rozwijały 45 węzłow, fakt, że na próbach, ale i tak przebitka robi wrażenie.
Pozdrawiam
Ksenofont
P.S. Nigdy nie wierzcie jednemu źródłu!!!
@CIA:
Nie mam żadnych materiałów dotyczących jakości amunicji do dział morskich ZSRS. Mieli natomast olbrzymie trudności z produkcją zapalników do artylerii lądowej, nie byli w stanie zrobć odpowiednio wytrzymałych skorup pocisków. Jest to rozrzucone gdzieniegdzie w różnych artykułach: w NTW głównie... W "T34-Mityczna broń" Roberta Michulca jest rozdział o jakości pocisków ppanc. do czołgów i fragment o stopach rdzeni ppanc. i technologii wykonania.
Ogólnie jakość sowieckiego sprzętu uzbrojenia jest koszmarnie niska. Niezależnie czy mówimy o okrętach, samolotach czy czołgach. Spokojnie można odejmować 25% wartości od każdej liczby podawanej przez Sowietów, żeby osiągnąc zbliżone do prawdy dane. Zdarzają się nawet zabawne spawy: z okazjii SALTu musieli się rozbroić z niektórych nowoczesnych rakiet, bo ch propaganda podała zbyt duży zasięg, przez co podpadały pod paragrafy tej umowy.
"Zbliżone do prawdy" z reguły i tak będą zawyżone.
Podobnie przesadzali z danymi uzbrojenia (szczególnie dział i samolotów, ale chyba i okrętów) Niemcy.
W przeciwieństwie do Angoli i Włochów:
HMS Scheffield w pogoni za Bismarckiem (BTW czy hitlerowskie okręty miały jakiś określnik: SMS na przykład?) osiągnął 36 węzły, zamiast 32 podawanych oficjalnie w 1936 roku.
Jeśli chodzi o Włochów jestem tego pewien jeśli chodzi o wyposażenie armii i lotnictwa. Podejrzewam, że podobnie jest i w okrętach - bardzo dużo ich eksportowali, więc nie mogli oszukiwać tak jak Niemcy i Ruskie. Takie na przykład Navigatori zamiast 38 węzłow rozwijały 45 węzłow, fakt, że na próbach, ale i tak przebitka robi wrażenie.
Pozdrawiam
Ksenofont
P.S. Nigdy nie wierzcie jednemu źródłu!!!
Ksenofont - nie wierz jednemu źródłu.
Te szybkości powyżej 40 w. u Włochów (i u Francuzów też), to był humbug. Wałkowalśmy to na FOW bardzo dawno temu.
Owszem, osiągali takie prędkości - ale na próbach w BARDZO specjalnych warunkach, np. bez uzbrojenia, przy spokojnej wodzie, uzywając specjalnych gatunków węgla, itd. Nie miało to nic wspólnego z rzeczywistością wojenną.
Najlepszym przykładem była walka SYDNEY i COLLEONI (o ile dobrze pamiętam), podczas której teoretycznie wolniejszy SYDNEY dogonił znacznie szybszego (na papierze) przeciwnika.
Natomiast Anglicy nie podniecali się rekordowymi prędkościami. Bardziej interesowało ich jaką prędkość okręty są w stanie utrzymać w morzu, przez dłuższy czas/
Te szybkości powyżej 40 w. u Włochów (i u Francuzów też), to był humbug. Wałkowalśmy to na FOW bardzo dawno temu.
Owszem, osiągali takie prędkości - ale na próbach w BARDZO specjalnych warunkach, np. bez uzbrojenia, przy spokojnej wodzie, uzywając specjalnych gatunków węgla, itd. Nie miało to nic wspólnego z rzeczywistością wojenną.
Najlepszym przykładem była walka SYDNEY i COLLEONI (o ile dobrze pamiętam), podczas której teoretycznie wolniejszy SYDNEY dogonił znacznie szybszego (na papierze) przeciwnika.
Natomiast Anglicy nie podniecali się rekordowymi prędkościami. Bardziej interesowało ich jaką prędkość okręty są w stanie utrzymać w morzu, przez dłuższy czas/
Nie.Emden pisze:A nie przypadkiem Sein Majestat Schiff???Przedrostek SMS stosowała marynarka niemiecka do końca I w.ś.
Był to skrót od "Seiner Majestät Schiff", analogiczny do brytyjskiej formuły HMS.
"Seiner Majestät Schiff" jest poprawnie.
Wyrazenie "Sein Majestat Schiff" juz gramatycznie jest niepoprawne.
Pozdrowionka, Peterator