Zwrot przez prawą burtę.
Moderator: nicpon
Zwrot przez prawą burtę.
A za nami koncert na cześć Niepodległości.
Parę tekstów "śpiewanego":
"Mój jest ten kawałek podłogi. Nie mówicie mi więc co mam robić."
"Chciałbym (Chcemy) być sobą wreszcie! Chciałbym (Chcemy) być sobą jeszcze".
"Rządzący myślą, że Ją mają na wyłączność, a to Solidarność ludu zwróciła Jej wolność!"
BEZ KOMENTARZA I DO PRZEMYŚLENIA
Parę tekstów "śpiewanego":
"Mój jest ten kawałek podłogi. Nie mówicie mi więc co mam robić."
"Chciałbym (Chcemy) być sobą wreszcie! Chciałbym (Chcemy) być sobą jeszcze".
"Rządzący myślą, że Ją mają na wyłączność, a to Solidarność ludu zwróciła Jej wolność!"
BEZ KOMENTARZA I DO PRZEMYŚLENIA
Zwrot przez prawą burtę.
Dzisiaj nie ma już takiej Solidarności między ludźmi, a tak zwany związek zawodowy poszedł w przystawkę partyjną...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Zwrot przez prawą burtę.
Wróci większa w jednym przypadku - gdy realnie zagrozi nam wróg zewnętrzny (taki jak Putin). I to bardziej będzie dotyczyć zwyczajnych obywateli.
Zwrot przez prawą burtę.
Prawdę mówiąc, to nie chciałbym tego widzieć.
Oczywiście mówię o zagrożeniu.
Oczywiście mówię o zagrożeniu.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Zwrot przez prawą burtę.
A nie jest?"Mój jest ten kawałek podłogi. Nie mówicie mi więc co mam robić."
Piosenka jak najbardziej na czasie
Zwrot przez prawą burtę.
Zależy do czego to odnosisz. Bo jeśli odnieść to do Brukseli, gdzie szereg nowych pomysłów dotyczących naszej przyszłości może być nam kiedyś narzucony, wbrew woli większości polskich obywateli i bardzo kosztownych dla nas (a co jeszcze będzie po tym Zielonym Ładzie i postępującej imigracji wolę nie myśleć). Bo to, że dostaliśmy kiedyś szansę na rozwój nie powinno oznaczać, że mamy zgadzać się na wszystko. Bo tylko odraczanie na momenty do wyborów czegoś, co i tak mocno nas później dotknie - to nie wyjście i nietrudno zgadnąć, jaki ma cel. Np. przyhamowanie pewnej ilości imigrantów u nas do wyborów (i wykorzystywania tego - że "załatwiłem") nie oznacza, że potem nie "odrobią" z nawiązką tego ilościowego przybywania - bo to będzie tak - jak na chwilę wsadzić korek do wanny z wodą -potem "lunie" dużo mocniej). Bruksela też pójdzie na to - dla politycznych korzyści późniejszych, choć jeszcze na prośby naszych przedstawicieli musi zgodę wyrazić. Wiadomo, że "swoim" raczej nie odmówią, a Ci się tym będą później pępili. Co do Zielonego Ładu - podobne manewry się stosuje.
A to, że przyjęto tylu imigrantów z Ukrainy - to zasługa naszego Narodu i bez tego nawet nie mielibyśmy szans, by o cokolwiek się w Brukseli postarać. Ale w tej kwestii (co do dalszej imigracji z innych stron świata) to głos plebiscytowy w tej materii powinien być decydujący. Bo nowy imigrant obok zwyczajnych Polaków albo z nimi bezpośrednio będzie mieszkał.
Co do obecnych spraw z osądzaniem winnych różnych nadużyć i machlojek polityków z PiS - OK należy to robić, jeśli dowody są prawdziwe, bo za coś takiego jak np. z działką CPK trudno się nie oburzyć i powiedzieć - "niech teraz mają, jak byli przez zachłanność głupi". Pod warunkiem, że nadużycia i machloje partii politycznych z obozu obecnie rządzącego - będą tak samo sprawiedliwie ujawniane, rozpatrzone, potępione medialnie i i osądzane, ale wątpię, by ujawniano je obecnie - nawet jak są. Sporadycznie, jak się już nie da czegoś schować (jak dopiero co z KPO i jachtami) - jakaś afera się pojawi, ale sądu to raczej w tym wypadku nie będzie (co najwyżej dymisja i odstawienie na "ławkę rezerwowych", by nie byli na widoku).
Bo jeszcze sędziowie rozpatrujący sprawy musieliby być apolityczni, a wątpię, by takich nam teraz przy najważniejszych tego rodzaju sprawach zagwarantowano.
Bo ważniejsze jest obecnie, czy większość naszych OBYWATELI wierzy w sprawiedliwość sędziów i czy ich zdaniem sędziowskie prosympatie polityczne mają wpływ na wydawane wyroki, czy nie. To ważniejsze, niż zdanie Ziobry, Obajtka, Bodnara czy Żurka. I to też może mieć wpływ kiedyś na głosy w wyborach. Bo jeśli większość uzna, że i Tusk upolitycznił sądy "na teraz" - to prędzej czy później to się odbije KO bolesną czkawką, jak teraz różne rzeczy odbijają się za przeszłość politykom PiS-u.
A to, że przyjęto tylu imigrantów z Ukrainy - to zasługa naszego Narodu i bez tego nawet nie mielibyśmy szans, by o cokolwiek się w Brukseli postarać. Ale w tej kwestii (co do dalszej imigracji z innych stron świata) to głos plebiscytowy w tej materii powinien być decydujący. Bo nowy imigrant obok zwyczajnych Polaków albo z nimi bezpośrednio będzie mieszkał.
Co do obecnych spraw z osądzaniem winnych różnych nadużyć i machlojek polityków z PiS - OK należy to robić, jeśli dowody są prawdziwe, bo za coś takiego jak np. z działką CPK trudno się nie oburzyć i powiedzieć - "niech teraz mają, jak byli przez zachłanność głupi". Pod warunkiem, że nadużycia i machloje partii politycznych z obozu obecnie rządzącego - będą tak samo sprawiedliwie ujawniane, rozpatrzone, potępione medialnie i i osądzane, ale wątpię, by ujawniano je obecnie - nawet jak są. Sporadycznie, jak się już nie da czegoś schować (jak dopiero co z KPO i jachtami) - jakaś afera się pojawi, ale sądu to raczej w tym wypadku nie będzie (co najwyżej dymisja i odstawienie na "ławkę rezerwowych", by nie byli na widoku).
Bo jeszcze sędziowie rozpatrujący sprawy musieliby być apolityczni, a wątpię, by takich nam teraz przy najważniejszych tego rodzaju sprawach zagwarantowano.
Bo ważniejsze jest obecnie, czy większość naszych OBYWATELI wierzy w sprawiedliwość sędziów i czy ich zdaniem sędziowskie prosympatie polityczne mają wpływ na wydawane wyroki, czy nie. To ważniejsze, niż zdanie Ziobry, Obajtka, Bodnara czy Żurka. I to też może mieć wpływ kiedyś na głosy w wyborach. Bo jeśli większość uzna, że i Tusk upolitycznił sądy "na teraz" - to prędzej czy później to się odbije KO bolesną czkawką, jak teraz różne rzeczy odbijają się za przeszłość politykom PiS-u.
Zwrot przez prawą burtę.
Tomie! Skąd takie "kapitulanckie" podejście do tematu! Dała nam przykład W. Brytania "jak zwyciężać mamy"! Wystarczy UE opuścić i już nic nam nie narzucą - to chyba logiczne?Bo jeśli odnieść to do Brukseli, gdzie szereg nowych pomysłów dotyczących naszej przyszłości może być nam kiedyś narzucony...
Oczywiście każda rzecz na tym świecie ma swą cenę, ale przecież suwerenność (w każdej postaci, także rozumiana jako prawo do popełniania głupot) jest bezcenna
Migracja, jak wielokrotnie o tym wspominałem, to oczywiście zawsze jest problem. Ale powiedz mi Tomie jak sobie wyobrażasz przyszłość naszego kraju w sytuacji, gdy podobno około 2050 roku będzie nas mniej niż 30 mln? O strukturze wiekowej tych 30 mln już nawet nie wspomnę.Np. przyhamowanie pewnej ilości imigrantów...
Nie. To w co kto wierzy to jego sprawa. Prywatna. Z punktu widzenia państwa i jego systemu prawnego ważne jest to, czy pozycję takiego czy innego sędziego można podważyć czy nie - czy wydawane przez nich wyroki mogą być kwestionowane pod względem prawomocności, tytułem tego czy dana osoba ma prawo być sędzią. I to jest ważne. Bo ogólne zasady są podobne w całej UE. I jeśli organy UE uznają, że coś jest nie tak jak trzeba, to znaczy że nie jest jak trzeba. Może się to nam podobać lub nie, ale tak jest - i nie ma to NIC wspólnego z wiarą kogokolwiek w to jak jest. I tu wyjścia są dwa - albo dostosowujemy nasz system do tego co obowiązuje w UE, albo sobie tę UE opuszczamy i hulaj dusza, piekła ie ma. Na dłuższą metę to jest jedyna alternatywa.Bo ważniejsze jest obecnie, czy większość naszych OBYWATELI wierzy w sprawiedliwość sędziów...
Oczywiście każda rzecz ma swą cenę,więc tych, którzy wybraliby opcję drugą (czyli polexit) należałoby lojalnie zapytać, ile są gotowi za to dać? Konkretnych pieniędzy. Na jaki spadek ich dochodów realnych by się zgodzili (bo dochody wszystkich by spadły). Jakie dodatkowe koszty byliby skłonni zapłacić (z własnych pieniędzy rzecz jasna). No bo skoro jesteśmy takim "dumnym Narodem" który nie pozwoli sobie jakiejś UE nam cokolwiek narzucać, to czcza mamona nie ma znaczenia - czyż nie?
Zwrot przez prawą burtę.
Patrząc na to, jak już przed laty wyglądały Niemcy, jak jeździłem po Monachium (mało tam widziałem rdzennych NIemców, najwięcej wtedy Azjatów), wszystko zmierza ku temu, że będzie i u nas "mega-koktail" etniczno-kulturowy. I problemów to stworzy co niemiara. Nie tylko asymilacyjnych. Mogą powstać i zdrowotne, skoro świat jest jak globalna wioska.
No i pytanie- jakby Ci "nowi" w miarę szybko otrzymywali obywatelstwo polskie (teraz to utrudniono) - w razie zagrożenia byliby skłonni bronić kraju przed zagrożeniem zewnętrznym, jak rdzenni rodacy?
Nie odkryjesz, ilu wśród przyjezdnych będzie szpiegów Putina, choć jego służby próbują werbować już więcej także naszych "rdzennych". To wynika z tych prasowych informacji o złapanych.
No i pytanie- jakby Ci "nowi" w miarę szybko otrzymywali obywatelstwo polskie (teraz to utrudniono) - w razie zagrożenia byliby skłonni bronić kraju przed zagrożeniem zewnętrznym, jak rdzenni rodacy?
Nie odkryjesz, ilu wśród przyjezdnych będzie szpiegów Putina, choć jego służby próbują werbować już więcej także naszych "rdzennych". To wynika z tych prasowych informacji o złapanych.
Zwrot przez prawą burtę.
Bardzo zly przyklad. Monachium jest raczej drogim miastem. Jesli byli to Azjaci, najczesciej bogaci Japonczycy, czy Poludniowi Koreanczycy , powoli tez Chinczycy, byli to turysci.Jak sie z Monachium jedzie do zamku Neuschwanschtein, tam sa glownie Japonczycy, co kompletnie nie znaczy ze tam mieszkaja.
Problemem sa dzilnice-getta gdzie mieszkaja w duzych iloscach, i to nie Azjaci.
Kilka lat temu krazyly w sieci filmiki Polaka, ktory w centrum Monachium nakrecil Arabow, czesto siedzacych w kawiarniach.Tam mala butelkka wody kosztuje 3-5 EURO.
Nie byli to z pewnoscia imigranci, tylko turysci.
Jesli chodzi o przestepczosc to jak kilka lat temu sprawdzalem, biorac pod uwage procenutalna ilosc do calkowitej ilosci grupy narodowej,
to na pierwszym miejscu byli Gruzini, potem Albanczycy.
Monachium pozostaje najbezpieczniejszym miastem w Niemczech w 2024 roku. W stolicy Bawarii odnotowano 93 854 przestępstw, co odpowiada 6214 przypadkom na 100 000 mieszkańców. Wskaźnik ten jest nawet nieznacznie niższy niż w roku poprzednim, kiedy wyniósł 6413 – to pozytywny sygnał dla utrzymania bezpieczeństwa w mieście.
Ale, na przykład w 2023 r. 53% podejrzanych o gwałty zbiorowe nie było Niemcami, mimo że ich odsetek w całej populacji wynosił mniej niż 16%.
Czyli jak sie po czyms pisze nalezy sie znac, i nie pisac po pisowsku, czyli na podstawie pewnych zle.przedstawionych faktow, dochodzic do blednych wnioskow. Cala internet jest coraz bardziej pelny pissowskich pseudo-dziennikarzy i pseudo-komentatorow.
Co do Niemcow, to moze zacznijmy od systemu azylow. Ten system pochodzi z czasow Zimnej Wojny i dotyczyl min Polakow. Ulaztwiono przyznawania azylow aby ludziom z za zelaznej kurtyny, latwiej sie prosilo o azyl i latwiej suie zylo na poczatku. Te przepisy sie powoli zmieniaja, ale bardzo ciezko. Nastepnym problemem jest to ze od czasu zlozenia podania, do czasu zgody na pracy uplywalo srednio 1,5 roku. teraz najgorsze problemy. Brak ludzoi ktorzy by sie zajmowali ludzmi ktorzy zlozyli podanai o azyl, i jego nie dostali. Czsto nie sa osiagalni. Tacy czasto znikaja i dzialaja w organizacjach przestepczych. Nastepny proble to tzw laczenie rodzin, ktos dostaje atzyl i sciaga rodzine, np 8 osob, to sa olbrzymie koszty, co najbardziej wkurza Niemcow, i to tych z NRD, gdzie jest najmniej azylantow. Co do kontrolwanej imigracji, bardzo trudno bylo uzyskac ppozwolenie na staly pobyt, co specjalistow zmuszalo do szukania pracy w innych krajach. Problemem jest upadajace rzemioslo, w Bawarii 15,000 malym zakladom, grozi zamkniecie z braku chetnych, brakuje tez ponad 15,000 poersonelu pomocniczego w sluzbie zdrowia i opieki. Powoli tez brakuje lekarzy, i zdaruza sie ze bedac w szpitalu nie spotka sie ani lekarza ani sistry, a tym bardziej salowej Niemca.
Zwrot przez prawą burtę.
Dodano po 3 minutach 42 sekundach:
tom pisze: ↑2025-11-14, 12:25Nie mówię, że jest inaczej niż piszesz, tylko napisałem, co wtedy rzuciło mi się w oczy w normalnej komunikacji miejskiej. Jak na tych turystów, to dużo małych dzieci zabieraliAvM pisze: ↑ Bardzo zly przyklad. Monachium jest raczej drogim miastem. Jesli byli to Azjaci, najczesciej bogaci Japonczycy, czy Poludniowi Koreanczycy , powoli tez Chinczycy, byli to turysci.Jak sie z Monachium jedzie do zamku Neuschwanschtein, tam sa glownie Japonczycy, co kompletnie nie znaczy ze tam mieszkaja.
Problemem sa dzilnice-getta gdzie mieszkaja w duzych iloscach, i to nie Azjaci.A wtedy nie było jeszcze tej fali z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Zwrot przez prawą burtę.
Legalny wóz strażacki Platformy Obywatelskiej nie pochodzący z przestępstwa
Zwrot przez prawą burtę.
Obcokrajowcy: Około 30% mieszkańców Monachium (około 478 000 osób) nie posiada obywatelstwa niemieckiego.
Odsetek osób z pochodzeniem migracyjnym: Jeśli uwzględnimy również Niemców z pochodzeniem migracyjnym (około 283 000 osób), odsetek ten wynosi około 48%.
- Załączniki
-
- Munich.png (66.77 KiB) Przejrzano 17 razy