Dobra Zmiana pisze: ↑2025-11-04, 19:21Marmik, przecież podałem rozwiązanie - edukacja, dostępność wszelkiej antykoncepcji, w tym tabletek "dzień po" i po okresie przejściowym zakaz. Jakiego jeszcze chcesz "meritum"?
Aby się do tego odnieść trzeba wyjść od podstaw. Pisałem już to. Nie akceptujesz podstaw to wszystko co je pomija jest jak na razie jałowe do wszelkiej dyskusji.
Dobra Zmiana pisze: ↑2025-11-04, 19:21A wracając jeszcze do Czech - doczytałem, że o zabieg najczęściej zwracają się kobiety mające już dwójkę albo więcej dzieci. Czyli chciane już są, to nie żadne wpadki czy fanaberie.
Czy mógłbym się dowiedzieć czym morfologicznie różnią się te chciane od tych niechcianych? Mają jakieś większe czoła, mniejsze palce, luźniejsze łożyska, więcej rybosomów, albo coś innego?
Dodano po 1 minucie 27 sekundach:
Napoleon pisze: ↑Marmik, rozpisałeś się, a wystarczyło napisać: ma być tak jak ja uważam i basta. Wyszłoby na to samo
No cóż… trochę tak poprawię ten Twój wpis. Obecny stan nauki takich dostarcza danych i basta.
Wiem, że jeśli chodzi o nauki przyrodnicze to są to relatywnie świeże odkrycia... ale dokonały się na przestrzeni 150 lat, czyli i tak trochę więcej niż trwa życie pojedynczego człowieka. Trudno je było przegapić… ale jak widać dla chcącego nic trudnego.
Napoleon pisze: ↑Ale, ponieważ jestem człekiem spokojnym, cierpliwym i wyrozumiałym (i nie są to moje jedyne zalety

) to wyjaśnię ci gdzie się mylisz i czego nie rozumiesz.
Jestem wprost urzeczony.
Napoleon pisze: ↑Nie ja pisałem, że to KOMPROMIS (wersaliki powtarzam za Autorem). Ponieważ Ty go napisałeś, więc jest Twój.
Najpierw wyjaśnię Ci znaczenie słowa "kompromis". Wg. wiki to: "...porozumienie osiągnięte poprzez wzajemne ustępstwa, które pozwala rozwiązać konflikt". Jak wynika z tej definicji, do tego by kompromis powstał muszą być strony (co najmniej dwie) i dyskusja pozwalająca wypracować wspólne stanowisko. Nie ma więc "czyjegoś" kompromisu. Mogą być tylko czyjeś PROPOZYCJE kompromisu. Mam nadzieję, że teraz zrozumiesz. Nie mogę podać "już utartego kompromisu" bo takowy nie istnieje - z definicji. Ty zaś, jak sam to stwierdziłeś, nawet nie chcesz na temat takowe kompromisu dyskutować. Więc na stole została tylko moja propozycja...
Miło, że jak zwykle sięgasz po Wiki. Problem w tym, że co innego widzisz, a co innego piszesz… czyli próbujesz wyklamkować się z tego, że pisałeś TO JEST KOMPROMIS pisząc teraz (również wersalikami) PROPOZYCJE. Tyle, że problem polegał na tym, iż beka była z tego, gdy Gregski pisał właśnie to, co czym Ty teraz nieudolnie próbujesz zaczarować, to oburzałeś się.
Napoleon pisze: ↑To nie ja pisałem, że TO JEST KOMPROMIS...
Dodaj, według mnie.
Sam se dodaj. Przecież dokładnie to pisał Gregski, a Ty się oburzałeś pisząc, że to JEDYNY itp. możliwy do zaakceptowania przez WSZYSTKICH. No przecież nikt Cię nie zmuszał byś tak pisał (wręcz przeciwnie, co najmniej dwóch namawiało byś tak nie pisał). Sam to robiłeś i dopiero po miesiącach zacząłeś rakiem uciekać od tej bzdury.
Napoleon pisze: ↑Jak rozumiem, według Ciebie nie jest. Gdyż dalej piszesz, że: "to nie ja pisałem, że jest możliwy do zaakceptowania przez WSZYSTKICH".
Ja wiem, że nie jest i kilka razy pisałem Ci dlaczego (nawet przywołałbym cytaty, ale jak raz nie umiałeś tych słów przeczytać to i drugi raz też nie dasz rady). Stąd nie jest to żaden kompromis… q.e.d.
Napoleon pisze: ↑Bo według mnie jest do zaakceptowania gdyż pozwala każdemu robić to co jest zgodne z jego przekonaniami - nie wprowadza przymusu.
Bo Ty za grosz nie rozumiesz gdzie leży
istota sporu, co do którego wypluwasz z siebie ów „kompromis”. A nie rozumiesz, bo spałeś lub nie uważałeś na biologii. To da się naprawić tylko wtedy, gdy ktoś chce to naprawić.
Napoleon pisze: ↑Ale dla Cie nie jest to rozwiązanie kompromisowe. To co jest?
Napisał to Gregski wiele miesięcy temu. To Twój dyktat. I po co to dłużej męczyć?
Napoleon pisze: ↑Ja tylko napisałem, ze bardzo chętnie poznałbym zakres ustępstw jakie czynią dwie strony w takim „kompromisie”, właśnie takim „Twoim”
I to Ci wyjaśniłem. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Co oznacza zero konfliktu. Według mnie oczywiście...
Zależnie od konstrukcji wpisu, wszystko co piszesz przed lub po „wg mnie” jest kompletnie bez znaczenia dla rzeczywistego kompromisu. Powtarzasz, więc i ja powtórzę. Za względu na deficyt wiedzy przyrodniczej nie rozumiesz istoty sporu, więc przy Twoim ograniczonym w tej kwestii rozumowaniu nie jesteś w stanie zaproponować żadnego kompromisu. Stawiasz jedynie swoje warunki. Wystarczy to przyznać jak przystało na dorosłego i sprawa załatwiona, a temat zamknięty.
Napoleon pisze: ↑Nie doczekałeś się, bo mnie kompletnie nie interesuje dyskusja na ten temat na forum.
Gregski, to jest odpowiedź/komentarz Marmika na moje słowa dot. tego, że nie doczekałem się odpowiedzi na moją propozycję (kompromisu). Ty pisałeś, że jakaś propozycja padła (przynajmniej tak wywnioskowałem z twego wpisu)? To może Ty ją podasz (pytałem się już)? Ewentualnie uzgodnij to z Marmikiem
Ależ Napoleonie. Wskaż w którym momencie przez te 11 miesięcy napisałem, że chce z Tobą dyskutować o jakimś kompromisie. Wskaż jedno miejsce… no ale tu jak zwykle będzie wielopostowe kręcenie i międlenie, a potem angielska ucieczka.
Problem sprowadzał się do tego, że to nie była Twoja propozycja, a dyktat. Byłem ciekaw jakie ustępstwa wziąłeś pod uwagę dla obu stron. Do czasu gdy sześć razy unikałeś przyznania się, że jest dokładnie tak jak pisał Gregski to temat żył. Teraz próbujesz pudrować fakt, że miał rację i to robisz to w typowym sobie stylu skrajnego rozwadniania próbując wciągnąć mnie w jakieś niby to ustalanie kompromisów.
Napoleon pisze: ↑Ty mi zarzucasz, że Marmik nie chce na ten temat dyskutować, tudzież przedstawiać jakichś kontrpropozycji, które mogłyby zadowolić wszystkich? Przecież on nie che tego zrobić, bo nie uznaje kompromisu.
Potrójnie krytyczny błąd w rozumowaniu. Ja nie chce z Tobą dyskutować, bo to zakładałoby odpowiedzi na Twoje pytania, czego wyraźnie deklarowałem, że robił nie będę po tym jak lata temu przyłapałem Cię na drugim kłamstwie. Nawet jakbyś pamiętał o mojej deklaracji to i tak miałbyś ją za nic… tak jak liczne swoje o znikaniu itp.
Zrobiłem wyjątek nie dla Ciebie, a z uwagi na temat i to, że drastycznie pomija się w nim jedyne możliwe do sztywnego określenia naukowe fakty. Jak widać mechanizm ich wyparcia ma się świetnie i ludzie tacy jak Ty boją się ich jak diabeł święconej wody… więc chcą dyskutować… z faktami. No ale w każdym razie nie powiesz (choć… w sumie nie mam pewności biorąc pod uwagę Twoją pamięć), że nikt Ci nie dał szansy wskazując jak one wyglądają.
Napoleon pisze: ↑Przy czym Marmik piszedalej: "na Twoją [czyli moją] „propozycję” (niech już będzie, skoro w końcu prawda wyszła na jaw)
nie powiedzieliśmy „nie” (wypowiem się także za Gregskiego, bo akurat tu mam pewność), ani nie mieliśmy najmniejszego zamiaru niczego takiego proponować. Dotarło to w końcu do Ciebie, czy nadal nie możesz uwierzyć?" Czyli wypowiada się za Ciebie. Z tego by wynikało, że wiesz iż żadna kontrpropozycja nie padła a zarzucasz mi, że na nią nie odpowiedziałem? Sugeruję, że albo uzgodnijcie z Marmikiem wspólne stanowisko albo zwróć mu uwagę by się za Ciebie nie wypowiadał.
Nieudolna manipulacja. W tym samym wpisie dodałem wyjaśnienie Gregskiemu, więc Gregski nic nie wiedział. Stąd całe to Twoje gadanie jest nie na temat, bowiem to JA wiedziałem, że żadna kontrpropozycja nie padła ze strony ani Gregskiego, ani mojej (Gregski mógł tego tak nie postrzegać, ale wiedział, że on kontrpropozycji nie podał, ja tylko uzupełniłem, więc powstał logiczny zbiór wspólny) i nigdy nie miała paść, bowiem drążyłem temat założeń „Twojego kompromisu”, gdyż wydały mi się tak „fascynujące”, że warto było katować się Twoimi epistołami.
Napoleon pisze: ↑Nawiasem, to jest dobra ilustracja do tego co się dzieje w Polsce (i nie tylko). Marmik reprezentuje tu niejako jedną stronę sporu politycznego, ja drugą.
Nie reprezentuję żadnej istotny sposób politycznego. Ani niejako, ani jako. Jestem z założenia apolityczny. Prezentuję co najwyżej poglądy na różne tematy i nie z każdym chcę dyskutować na część z nich. Ty zaś zaczadzony wieloletnim siedzeniem w polityce uważasz, tak jak jakiś nielubiany na podwórku mądrala, że każdy ma obowiązek się z Tobą bawić Twoimi grabkami i foremkami. No ale to już też wielokrotnie było i nadal się nadymasz w ten sam sposób.
Napoleon pisze: ↑Z drugiej strony jest odzew taki jaki jest.
Odzew jest: czytaj szkolne podręczniki biologii! Bez tego nie zrozumiesz dlaczego nie umiałeś przedstawić KOMPROMISU. A dlaczego tyle czasu unikałeś by nazwać to co napisałeś PROPOZYCJAMI to już… któż to raczy wiedzieć.
Napoleon pisze: ↑Pominę już fakt, że w moich wypowiedziach raczej trudno znaleźć agresję, lekceważenie drugiej strony czy pogardę. Zdarzają się drobne złośliwości (niekiedy trudno się powstrzymać

), ale to wszystko. Z drugiej strony... Może zacytuję: "Teraz już wiadomo, że bredziłeś/międliłeś/konfabulowałeś/...itd. Owcześniejszych "wyczynach" Marmika (jakby nie było moderatora!) już nawet nie wspomnę...
Uwielbiam te Twoją pozę wielce urażonej dziewicy. No ale to Twój deficyt, gdy nie rozumiesz, że kłamstwo i mądrzenie się bez wystarczającej wiedzy nie nobilitują.
A że „już nawet nie wspomnisz” to wiem, bo już nawet nie pamiętasz.
Napoleon pisze: ↑Po gwałtownym oporze, prawdę uznaje się za oczywistość. Cieszę się, że triumfuję.

Wyważyłeś otwarte drzwi i "tryumfujesz", jak rozumiem. No cóż, niech Ci będzie... Ale pamiętaj, że następnym razem wystarczy je otworzyć
Nie ja triumfuję. Mi to wisi bujnym kalafiorem. Prawda triumfuję i faktycznie, chyba to miło gdy triumfuje.
Napoleon pisze: ↑Co do "odpadów medycznych" to nie rozumiem o co Ci chodzi - podałem status poronionych płodów. Takie odpady to odpady powstające w związku z udzielaniem świadczeń zdrowotnych, badaniami naukowymi i ogólnie medycyną. Sprawy z nimi związane regulują stosowne akty prawne (ustawa o odpadach i rozporządzenie w sprawie unieszkodliwiania i magazynowania tychże). Zwróciłem ci na to uwagę gdy próbowałeś zastosować KK (w sposób zupełnie nieuzasadniony).
KK chroni dobro istoty ludzkiej bez względu na jej wiek i jeszcze bezczelnie nazywa je dzieckiem niezależnie od wieku.
Jak pięć razy nie zrozumiałeś, że poronione płody mają statusu odpadów to już nie zrozumiesz (czytałeś w ogóle to rozrządzenie). Uprawnienia w kontekście poronienia reguluje wystawienie karty zgonu, a konkretnie karty dziecka martwo urodzonego i taką kartę można wystawić każdemu dziecku, bez względu na czas jaki minął od zapłodnienia, a bezpośrednio obligatoryjnie wystawi się każdemu dziecku, którego płeć można ustalić po poronieniu. To zwykła czynność administracyjna nie mając wpływy na fakty. W przypadku niemożliwości bezpośredniego ustalenia płci matka (nie wiem czemu wyłącznie ona) musi pisemnie zrzec się chęci pochówku swojego dziecka i wtedy nie dokonuje się pochówku zgodnie z przepisami ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych, a postępuję się zgodnie ze wspomnianym przez Ciebie rozrządzeniem. Na każdym etapie ciąży matce przysługuje zasiłek pogrzebowy i urlop macierzyński (nie urlop odpadowy). O oba te musi złożyć wniosek, odwrotnie niż w przypadku pochówku, którego musi odmówić. Wytłumaczyłbym Ci to dokładniej, ale Ty i tak nie ogarniasz najprostszych możliwych spraw i zapewne kompletnie nie rozumiesz różnic pomiędzy faza zarodkową, porodem przedwczesnym i innymi kwestiami wpływającymi na regulacje prawne. W każdym razie poroniony płód nie ma statusu odpadu medycznego. Niestety, taka ignorancja jak Twoja jest też domeną niejednej placówki służby zdrowia.
Napoleon pisze: ↑ Dlatego wyręczę Cię i załączam wykresy z badań CBOS z 2024 i cały przekrój z ponad trzech dekad.

Ja sobie przeglądnąłem kilka sondaży z ostatnich lat i podałem średnią.
No ręce opadają. Dla każdego rozgarniętego człowieka nie ma czegoś takiego jak średnia z sondaży. Skoro zatem nie rozumiesz, że sondaże, które sobie sam uśredniłeś (a w sumie wcześniej chciałem zapytać, gdzie Ty tą średnią widziałeś… teraz już wiem, że wciągnąłeś ją ze swojego przepastnego kapelusza) nie są tymi samymi sondażami to jak zwykle jest to Twój problem.
Napoleon pisze: ↑Przepraszam, w jednym, o ile dobrze pamiętam, za całkowitą liberalizacją prawa aborcjnego było 49 procent (pozostałe to te 55-60 %). Wszystko. Poza tym odpowiedzi w sondażach zależą od pytań. Jeśli się pyta czy jesteś za dozwoleniem na aborcję gdy "kobieta po prostu nie chce mieć dziecka" to odpowiedzi będą inne niż gdybyś zapytał "czy jesteś za aborcją do 12 tygodnia" (przykład).
Bingo! Wyniki poszczególnych sondaży różnią się ze względu na rodzaju zadanego pytania. I to nawet mogą się różnić w obrębie jednego sondażu prowadzonego przez jeden ośrodek badania opinii publicznej. Zwraca na to uwagę np. IBRIS wskazując na istotnie różniące się wyniki zależnie od zadanego pytania.
Dlatego najdokładniejsze badania w najdłuższym przedziale czasowym prowadzi CBOS. Podobnie do zagadnienia podchodzi United Surveys, kierując pytania szczegółowe i masz tu sondaż z 2024 roku na zamówienie RMFu.

- UnistedS 2024.jpg (74.25 KiB) Przejrzano 100 razy
Napoleon pisze: ↑No a Ty kompletnie, ale to kompletnie nie rozumiesz, że przykład ten był odniesiony do kwestii wolnej woli. Trynkiewicz miał wolną wolę by postąpić jak postąpił. Właśnie tu jest trochę różnic pomiędzy koncepcją wolnej woli wg św. Tomasza, a św. Augustyna.

Czy według Ciebie pojęcie "wolnej woli inaczej jest rozumiane przez św. Tomasza i inaczej przez św. Augustyna? To by było coś nowego.
No nie… teraz to już mi ręce opadają. Chcesz bym tu rozwijał cały spór pomiędzy Jezuitami, a Dominikanami? Sorry. Nie mam ani sił, ani ochoty. Oni się spierają przez wieki… a Ty… rzekomy znawca św. Tomasza… wszystkim to pewnie wyklarujesz na forum. Litości.
Napoleon pisze: ↑Odnoszę wrażenie, że Ty po prostu nie rozumiesz doktryny wolnej woli. Ludzka wola pozwala nam na wszystko - także czynić rzeczy najgorsze. Rozum podpowiada co jest dobre a co złe. Kierując się rozumem powinniśmy wstrzymywać się od popełniania czynów złych (niemoralnych).
No przecież Ty w ogóle nie rozumiesz koncepcji woli. Wola pochodzi od Boga i z założenia poszukuje dobra i działa jako przyczyna sprawcza. Jej wolność polega na tym, że może dokonać wyboru dobra lub zła. Zła wtedy, gdy rozum błędnie przedstawi je jako pozorne dobro. Zasada działania woli dąży do dobra jako takiego w ogóle, ale wybiera z tego co mu podstawi rozum. Zatem koncepcja wolnej woli zakłada, że człowiek może postępować źle i... postępuje dlatego czasem tworzy złe prawo, choć jest akceptowane przez ogół. Chyba najprościej to opisał Fulton Sheen: „Dobro jest dobrem, nawet gdy nikt go nie czyni. Zło jest złem, nawet gdy wszyscy je czynią.” Koncepcja wolnej woli zakłada, że zawarty w niej czynnik wolności pozwala czynić zło, ale – tu akurat spójnie – żaden z tych świętych nie nazywał dobrym prawa regulującego czyny, których ukaranie… jak to w cytacie: przekraczaja ludzkie kompetencje. A obaj święci różnią się właśnie co do samej koncepcji woli, a nie co do szczególików, które chyba już nieco bezmyślnie wyciągasz.
Napoleon pisze: ↑Nauki przyrodnicze, prawa człowieka, wola obywateli
To jest twoja, Marmik, odpowiedź na moje pytanie: A czy jesteś w stanie racjonalnie wyjaśnić swe stanowisko?
1. Z naukami twoich wywodów nie mieszaj, bo one nie mają NIC wspólnego. Twoje poglądy/opinie wynikają wyłącznie z wiary i wewnętrznego przekonania. Argumenty dobierasz wyłącznie pod tym kątem ignorując przeciwstawne. Pominę fakt, że nauka z wiarą nie ma punktów stycznych. Wbrew temu co piszesz.
2. W przypadku praw człowieka kierujesz się analogiczną postawą - interpretujesz je tak jak jest Ci wygodnie.
3. Wolę obywateli ignorujesz sprowadzając wszystko do tego co napisałem na wstępie: "ma być tak jak ja uważam i basta".
Ad 1. Nauki przyrodnicze jasno określają początek i koniec życia. To najbardziej złości i boli , że nie można tego podważyć, bez przemodelowania całej znanej biologii. Stąd biorą się różne filozoficzne by-passy ocierające się aż o Platona i Arystotelesa.
Ad 2. Prawa człowieka jasno określają prawo życia.
Ad 3. Nie ma większości, która popierałaby „Twój kompromis” (bo tego dotyczy ten fragment), więc nie powinien być wprowadzony.
Napoleon pisze: ↑Od początku, tak samo jak od samego początku można otrzymać zasiłek pogrzebowy.
Zasiłek pogrzebowy po poronieniu nie oznacza uznania statusu poronionego płodu jako człowieka.
No fakt, ostatnio sąsiad dostał zasiłek pogrzebowy na pochowanie wiewiórki i swoich trzech paznokci. Co dalej… 800+ na każdego psa i człowieka identyfikującego się jako pies?
Napoleon pisze: ↑Ponieważ część osób może tak uznawać (kwestia tego od kiedy zaczynamy być człowiekiem zależy wyłącznie od przekonań) to jest to ukłon w ich kierunku. To wszystko. Poza tym pozostaje kwestia jaki jest "wiek" tego płodu.
Piękny fikołek. Normalnie podwójne salto i lądowanie z narciarskim telemarkiem.
Nie, nie pozostaje kwestia jaki jest wiek płodu, bowiem nie ma tu żadnej granicy wieku.
Napoleon pisze: ↑A z tymi emocjami to jesteś nudny jak flaki z olejem...
W sumie masz rację. Powtarzanie w nieskończoność tego samego zawsze jest nudne. Na ale ja to powtarzam nie z własnej woli
Różnica jest taka, że Ty powtarzasz wybieg erystyczny, a ja biologiczny fakt. Ja wybieg znam i rozpoznaję, a Ty biologii nie znasz i… kto wie… może nigdy nie poznasz.
Napoleon pisze: ↑Argumentuję rzeczowo Marmik. Gdy brak mi informacji z twojej/adwersarzy strony - pytam (odpowiedzi na ogół nie otrzymuję). Problem polega na tym, że utożsamiasz swe poglądy z nauką (dobierając to co Ci pasuje, zresztą z niekiedy bardzo "dziwnych" źródeł, i kompletnie ignorując to co Ci nie pasuje) i alergicznie reagujesz na zdanie przeciwne kwestionujące twoje. To dyskusję utrudnia, choć widzę w twoim przypadku nieznaczny (bardzo nieznaczny, ale jednak) postęp

No faktycznie, jakiś postęp jest od czasu, gdy w końcu po wylaniu potoku słów w ogromnych bólach przyznałeś, że JEDYNY KOMPROMIS jest Twoimi warunkami... i to ustawieniem poprzeczki. Dzięki temu przy odrobinie szczęścia można zakończyć połowę poruszonych spraw. Zostaje druga połowa, ale skoro dla Ciebie nadal wszystkie znane szkolne podręczniki biologii to jakieś "dziwne" źródła... to w sumie też już nic więcej tu nie da się wskórać.