Zwrot przez prawą burtę.

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Napoleon
Posty: 4920
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

Marmik, rozpisałeś się, a wystarczyło napisać: ma być tak jak ja uważam i basta. Wyszłoby na to samo :wink:
Ale, ponieważ jestem człekiem spokojnym, cierpliwym i wyrozumiałym (i nie są to moje jedyne zalety :-) ) to wyjaśnię ci gdzie się mylisz i czego nie rozumiesz.
Nie ja pisałem, że to KOMPROMIS (wersaliki powtarzam za Autorem). Ponieważ Ty go napisałeś, więc jest Twój.

Najpierw wyjaśnię Ci znaczenie słowa "kompromis". Wg. wiki to: "...porozumienie osiągnięte poprzez wzajemne ustępstwa, które pozwala rozwiązać konflikt". Jak wynika z tej definicji, do tego by kompromis powstał muszą być strony (co najmniej dwie) i dyskusja pozwalająca wypracować wspólne stanowisko. Nie ma więc "czyjegoś" kompromisu. Mogą być tylko czyjeś PROPOZYCJE kompromisu. Mam nadzieję, że teraz zrozumiesz. Nie mogę podać "już utartego kompromisu" bo takowy nie istnieje - z definicji. Ty zaś, jak sam to stwierdziłeś, nawet nie chcesz na temat takowe kompromisu dyskutować. Więc na stole została tylko moja propozycja...
To nie ja pisałem, że TO JEST KOMPROMIS...
Dodaj, według mnie. Jak rozumiem, według Ciebie nie jest. Gdyż dalej piszesz, że: "to nie ja pisałem, że jest możliwy do zaakceptowania przez WSZYSTKICH". Bo według mnie jest do zaakceptowania gdyż pozwala każdemu robić to co jest zgodne z jego przekonaniami - nie wprowadza przymusu. Ale dla Cie nie jest to rozwiązanie kompromisowe. To co jest? :wink:
Ja tylko napisałem, ze bardzo chętnie poznałbym zakres ustępstw jakie czynią dwie strony w takim „kompromisie”, właśnie takim „Twoim”
I to Ci wyjaśniłem. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Co oznacza zero konfliktu. Według mnie oczywiście, gdyż są ludzie, którzy uważają, że wiedzą lepiej jak inni mają żyć (to znów tylko moja opinia). Jeśli jest ich wystarczająco dużo, to nie ma siły, trzeba z nimi rozmawiać i do kompromisu dążyć (takie są twarde realia). Z tym, że oni muszą się na to zgodzić. A człek, który jest przekonany, że wie lepiej jak inni mają żyć, często nie zamierza dyskutować o żadnych kompromisach...
Nie doczekałeś się, bo mnie kompletnie nie interesuje dyskusja na ten temat na forum.
Gregski, to jest odpowiedź/komentarz Marmika na moje słowa dot. tego, że nie doczekałem się odpowiedzi na moją propozycję (kompromisu). Ty pisałeś, że jakaś propozycja padła (przynajmniej tak wywnioskowałem z twego wpisu)? To może Ty ją podasz (pytałem się już)? Ewentualnie uzgodnij to z Marmikiem :wink:
Ty mi zarzucasz, że Marmik nie chce na ten temat dyskutować, tudzież przedstawiać jakichś kontrpropozycji, które mogłyby zadowolić wszystkich? Przecież on nie che tego zrobić, bo nie uznaje kompromisu. Co dość jasno przedstawia. Więc czemu "pijesz" do mnie a nie do niego?
Przy czym Marmik piszedalej: "na Twoją [czyli moją] „propozycję” (niech już będzie, skoro w końcu prawda wyszła na jaw) nie powiedzieliśmy „nie” (wypowiem się także za Gregskiego, bo akurat tu mam pewność), ani nie mieliśmy najmniejszego zamiaru niczego takiego proponować. Dotarło to w końcu do Ciebie, czy nadal nie możesz uwierzyć?" Czyli wypowiada się za Ciebie. Z tego by wynikało, że wiesz iż żadna kontrpropozycja nie padła a zarzucasz mi, że na nią nie odpowiedziałem? Sugeruję, że albo uzgodnijcie z Marmikiem wspólne stanowisko albo zwróć mu uwagę by się za Ciebie nie wypowiadał. 8)

Nawiasem, to jest dobra ilustracja do tego co się dzieje w Polsce (i nie tylko). Marmik reprezentuje tu niejako jedną stronę sporu politycznego, ja drugą. Ja jestem gotów do dyskusji, staram się tłumaczyć me racje i jestem otwarty na argumenty drugiej strony (jeśli się z nimi nie zgadzam, tłumaczę dlaczego). Z drugiej strony jest odzew taki jaki jest. Pominę już fakt, że w moich wypowiedziach raczej trudno znaleźć agresję, lekceważenie drugiej strony czy pogardę. Zdarzają się drobne złośliwości (niekiedy trudno się powstrzymać :wink: ), ale to wszystko. Z drugiej strony... Może zacytuję: "Teraz już wiadomo, że bredziłeś/międliłeś/konfabulowałeś/...itd. Owcześniejszych "wyczynach" Marmika (jakby nie było moderatora!) już nawet nie wspomnę...
Tak to wygląda w praktyce. I z grubsza jest to jakaś ilustracja podziałów w naszym kraju i tego która strona za te podziały odpowiada.
A piszę o tym, bo nie kwestia aborcji w tym wątku jest sednem sprawy (to tylko przykład, który zresztą wypłynął nie przeze mnie podniesiony).
Po gwałtownym oporze, prawdę uznaje się za oczywistość. Cieszę się, że triumfuję.
:?: Wyważyłeś otwarte drzwi i "tryumfujesz", jak rozumiem. No cóż, niech Ci będzie... Ale pamiętaj, że następnym razem wystarczy je otworzyć :wink:

Co do "odpadów medycznych" to nie rozumiem o co Ci chodzi - podałem status poronionych płodów. Takie odpady to odpady powstające w związku z udzielaniem świadczeń zdrowotnych, badaniami naukowymi i ogólnie medycyną. Sprawy z nimi związane regulują stosowne akty prawne (ustawa o odpadach i rozporządzenie w sprawie unieszkodliwiania i magazynowania tychże). Zwróciłem ci na to uwagę gdy próbowałeś zastosować KK (w sposób zupełnie nieuzasadniony).
Dlatego wyręczę Cię i załączam wykresy z badań CBOS z 2024 i cały przekrój z ponad trzech dekad.
:?: Ja sobie przeglądnąłem kilka sondaży z ostatnich lat i podałem średnią. Przepraszam, w jednym, o ile dobrze pamiętam, za całkowitą liberalizacją prawa aborcjnego było 49 procent (pozostałe to te 55-60 %). Wszystko. Poza tym odpowiedzi w sondażach zależą od pytań. Jeśli się pyta czy jesteś za dozwoleniem na aborcję gdy "kobieta po prostu nie chce mieć dziecka" to odpowiedzi będą inne niż gdybyś zapytał "czy jesteś za aborcją do 12 tygodnia" (przykład).
No a Ty kompletnie, ale to kompletnie nie rozumiesz, że przykład ten był odniesiony do kwestii wolnej woli. Trynkiewicz miał wolną wolę by postąpić jak postąpił. Właśnie tu jest trochę różnic pomiędzy koncepcją wolnej woli wg św. Tomasza, a św. Augustyna.
:?: Czy według Ciebie pojęcie "wolnej woli inaczej jest rozumiane przez św. Tomasza i inaczej przez św. Augustyna? To by było coś nowego.
To cytaty z św. Augustyna w tej kwestii: "To ludzkie prawo bowiem podejmuje się karać te przestępstwa, których ukaranie wystarcza do zapewnienia pokojowych stosunków między ludźmi nieuświadomionymi i które nie przekraczają ludzkich kompetencji". Gdzie tu różnico wobec tego, co głosił św. Tomasz?
Odnoszę wrażenie, że Ty po prostu nie rozumiesz doktryny wolnej woli. Ludzka wola pozwala nam na wszystko - także czynić rzeczy najgorsze. Rozum podpowiada co jest dobre a co złe. Kierując się rozumem powinniśmy wstrzymywać się od popełniania czynów złych (niemoralnych). Sami, bez przymusu (bo nie miałoby to sensu!). Ale ponieważ musimy zaspokajać swe potrzeby, organizujemy się jako ludzie tworząc w rezultacie państwo. Które ma nam zapewnić ład. W ujęciu funkcjonalnym - by móc zaspakajać spokojnie swe potrzeby (czego nie bylibyśmy w stanie czynić w warunkach powszechnego chaosu). W ujęciu religijnym - by mieć możliwość moralnego życia (nie musieć żyć niemoralnie, co byłoby nieuniknione w warunkach chaosu). Wszystko. Istniejący ład nie może być jednak kształtowany pod kątem zmuszania nas do moralnych zachowań, bo to by się mijało z celem.
I św. Tomasz i św. Augustyn z grubsza piszą tak samo. Św, Tomasz może formułuje śmielsze wnioski (kwestia do dyskusji) ale na pewno ich poglądy nie są sprzeczne. Więc o co Ci chodzi?
Nauki przyrodnicze, prawa człowieka, wola obywateli
To jest twoja, Marmik, odpowiedź na moje pytanie: A czy jesteś w stanie racjonalnie wyjaśnić swe stanowisko?
1. Z naukami twoich wywodów nie mieszaj, bo one nie mają NIC wspólnego. Twoje poglądy/opinie wynikają wyłącznie z wiary i wewnętrznego przekonania. Argumenty dobierasz wyłącznie pod tym kątem ignorując przeciwstawne. Pominę fakt, że nauka z wiarą nie ma punktów stycznych. Wbrew temu co piszesz.
2. W przypadku praw człowieka kierujesz się analogiczną postawą - interpretujesz je tak jak jest Ci wygodnie.
3. Wolę obywateli ignorujesz sprowadzając wszystko do tego co napisałem na wstępie: "ma być tak jak ja uważam i basta".
Od początku, tak samo jak od samego początku można otrzymać zasiłek pogrzebowy.
Zasiłek pogrzebowy po poronieniu nie oznacza uznania statusu poronionego płodu jako człowieka. Ponieważ część osób może tak uznawać (kwestia tego od kiedy zaczynamy być człowiekiem zależy wyłącznie od przekonań) to jest to ukłon w ich kierunku. To wszystko. Poza tym pozostaje kwestia jaki jest "wiek" tego płodu.
A z tymi emocjami to jesteś nudny jak flaki z olejem...
W sumie masz rację. Powtarzanie w nieskończoność tego samego zawsze jest nudne. Na ale ja to powtarzam nie z własnej woli :wink:

Uf! Ale się rozpisałem! Na swe usprawiedliwienie mogę tylko napisać, że jest to najkrótsza odpowiedź jaką mogłem udzielić na sążnisty post Marmika. A ponieważ powtarza on to co zawsze, po raz kolejny musiałem mu tłumaczyć jego brak racji i niezrozumienie kwestii na które zabiera głos.

Zupełnie na koniec przypominam, że istotą tego wątki nie jest (nie miała być) aborcja. Rzecz dotyczył a zarzutu, że lewica "walczy" z kościołem. Więc próbuję tłumaczyć,że nikt z nikim nie walczy. Po prostu rzecz dotyczy rozdziału Kościoła od państwa ponieważ są to odrębne byty. Kościół (hierarchowie) nie powinni lobbować za takimi czy innymi rozwiązaniami prawnymi tudzież już zupełnie wspierać takie czy inne opcje (w ogóle nie powinni zabierać głosu w kwestiach polityki), gdyż wierni mają poglądy różne a opowiadając się za jedną lub drugą stroną, hierachowie zrażają część wiernych. Wyjaśnienie zaś tego dobrze ilustrują wnioski wyciągnięte przez św.Augustyna, który wyraźnie oddziela prawo ludzie (będące dziełem ludzkiego umysłu i mające znaczenie czysto funkcjonalne) od prawa boskiego (wyznaczającego wartości moralne w celu określenia drogi do zbawienia) jako odrębne byty. Czego efektem jest m.in. stwierdzenie, że nie każda rzecz niemoralna musi być zabraniana przez prawo (co koreluje z doktryną wolnej woli).
Howgh :-)
Awatar użytkownika
Gregski
Posty: 1768
Rejestracja: 2006-01-27, 21:47
Lokalizacja: Na Kociewiu albo na morzu

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Gregski »

Napoleon pisze: Sympatie i antypatie w negocjacjach nie odgrywają większej roli.
Olbrzymią.
Inaczej negocjuje się z kimś kto wie, że go szanujesz i cenisz, pomimo różnicy poglądów w pewnych sprawach a inaczej z kimś którego posądzasz o wszelkie bezeceństwa i obarczasz winą za wszelkie braki porozumienia.
W tym drugim przypadku będzie o niebo trudniej a może wręcz niemożliwe.
Napoleon pisze: Przypominam Ci to, bo napisałeś: "Są tematy wykluczające wszelkie porozumienie".
Oczywiście, że tak. Może dodałbym, że w pewnych sytuacjach.
A my właśnie mamy taką sytuację.
Zacietrzewieni i sfanatyzowani goście przekonani o własnej nieomylności i wyższości (wszelakiej, moralnej, intelektualnej itp) nie są w stanie zrobić kroku i wyciągnąć ręki w kierunku adwersarza i pokazać, że im zależy na rozwiązaniu sprawy.
To dotyczy przemądrzałych durniów z obu wiodących partii.
Skrobanki to w sumie drobiazg, choć nośny medialnie.
Gorzej, że POPiS uznał, że fajnie będzie rozpieprzyć sądownictwo.
Mechanizm sporu ten sam a skutki o niebo groźniejsze.

W sumie to jak na to patrzę to mam jedno marzenie.
Chciałbym móc jak najszybciej zapalić lampki na dwóch mogiłach.
Jednej Kaczyńskiego a drugiej Tuska.
Te stare pierdoły same z polityki nie odejdą a ich destrukcyjną rola jest przeogromna.
To oni wiodą stada POPiS-owskich baranów na swoją prywatną wojnę.
No ale obecna medycyna czyni cuda i wiem, że może się zdarzyć, że w pampersach i na wózkach dalej będą się zwalczać i ciągnąć za sobą milionowe rzesze idiotów.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5118
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Marmik »

Dobra Zmiana pisze: 2025-11-04, 08:27Marmik, ta twoja "naukowość" i "nie zajmuję się religią" to tylko kamuflaż. Nie mam na to dowodów, taka moja wiara…
No cóż… skoro taka Twoja wiara to z wiarą się nie dyskutuje.
Każdy kto chce ten dostrzeże do znudzenia powtarzane przeze mnie naukowe fakty. Nie dla wszystkich jest za późno na powtórkę z podstawówki.
Dobra Zmiana pisze: 2025-11-04, 08:27Nie odniosłeś się do dzietności w Czechach - wyższej niż u nas, mimo tego rzekomego "na potęgę" (nie znoszę przesadyzmu - jakieś twarde dane dla podparcia tezy?).
Nie odniosłem się też do dzietności na Wyspach Owczych… wyraźnie większej niż w Czechach, choć na Wyspach Owczych póki co nadal obowiązuje prawo aborcyjne z 1958 roku (a jego spodziewana zmiana raczej tego współczynnika nie poprawi). Nie odniosłem się też do dzietności w Hiszpanii, Estonii, czy Litwy… jednych z najniższych (porównywalne do Polski, choć dla odmiany tam akurat prawo jest bardzo liberalne). Nie wnikam skąd wzięła Ci się jakaś korelacja aborcji z dzietnością, ale dane jakby tak nie chciały tego potwierdzać, bowiem paleta przyczyn i czynników wpływających na dzietność jest całkiem spora.
No a co do "na potęgę" to w sumie może faktycznie dane statystyczne mówiące, że w Czechach jest jakieś pięć razy więcej aborcji niż śmierci na skutek raka piersi, raka prostaty i w następstwie wypadków samochodowych... łącznie... to każdy może sobie interpretować po swojemu, bo określenie "na potęgę nie" ma jakiejś konkretnej wartości liczbowej. Zresztą szacunkowe dane, że w UE odbiera się życie ok. 1,2 mln istotom ludzkim też mogą być dla kogoś w sumie jakieś takie mikroskopijne. To kwestia indywidulanej percepcji.
Dobra Zmiana pisze: 2025-11-04, 08:27Nie odniosłeś się też do mojej propozycji okresu przejściowego.
No to już odnoszę się: przeczytałem Twoje zdanie. Miło, że je masz.
Dobra Zmiana pisze: 2025-11-04, 08:27I na koniec - twoja wyrażona w momencie odnowienia tematu nadzieja na to, że zmienię zdanie jest absolutnie nieuzasadniona.
A czy byłbyś uprzejmy pokazać mi palcem gdzie to ja niby wyrażałem nadzieję, że zmienisz zdanie?
Ja jedynie wyrażałem (i to w sumie pośrednio) nadzieję, że zerkniesz do podręczników.
Może przypomnę:
Największym epokowym odkryciem, byłoby gdybyście w końcu przejrzeli podręczniki od biologii, ale prędzej Sahara się zazieleni.
Ja nie skłaniam do zmiany zdania. Ja tylko piszę gdzie drastycznie mijacie się naukami przyrodniczymi. Jeszcze tego werbalnie nie zaakceptowaliście, więc nie można przejść dalej, ale spokojnie... cierpliwość to podobno cnota.
Jak widzisz… żadnej zmiany zdania nie oczekuję. Wręcz poważnie powątpiewam nawet w to tylko, że zaakceptujecie obecny stan nauki.
No ale możesz zacytować, gdzie piszę, że mam nadzieję, iż zmienisz zdanie. Uprzejmie poproszę o taki cytat, bo może faktycznie coś przeoczyłem.

Dodano po 14 minutach 47 sekundach:
Napoleon pisze: Uf! Ale się rozpisałem! Na swe usprawiedliwienie mogę tylko napisać, że jest to najkrótsza odpowiedź jaką mogłem udzielić na sążnisty post Marmika. A ponieważ powtarza on to co zawsze, po raz kolejny musiałem mu tłumaczyć jego brak racji i niezrozumienie kwestii na które zabiera głos.
No cóż... mój sążnisty post... był co do mojej treści o 20% krótszy od tego tu Twojego, choć odpowiedziałem trzem osobom na raz, a nie jedynie Tobie, czy tak jak Ty dwóm.
Możesz sto razy tłumaczyć brak racji, tyle, że bez rzeczowej argumentacji to sprowadza się do tego, że dyskutujesz ze swoimi tezami.
Powtarzam co zawsze, czyli to czego Ty się nigdy nie nauczyłeś, ale w sumie to Twój problem.
Niemniej, oczywiście jak zwykle poświecę czas by dokonać rozbioru Twojego postu, bo już widzę, że będzie zabawnie. Cierpliwości. Wieczorem do niego siądę :-D .
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Dobra Zmiana
Posty: 186
Rejestracja: 2022-10-17, 11:56

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Dobra Zmiana »

Marmik, nie udawaj, że nie ma związku między twoim "zerknij do podręczników" (?, może "do literatury"?) i nadzieją na zmianę zdania. Wrzuciłem sobie w gugla "biologia a aborcja" - bardzo ciekawe wyniki, z ewidentnym zabarwieniem ideologicznym. To nie biologia, to filozofia, więc daruj sobie swoją "naukowość".
Co do czeskich statystyk - sprawdziłem, przesadziłeś teoretycznie tylko o jeden "raz" (raczej "cztery"), ale - tu cytat - "W roku 2019 doszło do 31,8 tys. aborcji oraz poronień, co daje liczbę o 1,2 tys. mniejszą niż w 2018 roku. Poronienia wyniosły 40 procent ogółu (12,7 tys), 4 procent (1,3 tys) stanowiły aborcje usuwające ciąże pozamaciczną, natomiast odsetek 56 procent (17,7 tys) odnosił się do aborcji profesjonalnych – próżniowych oraz farmakologicznych." Diabeł tkwi w szczegółach, jeśli liczba 15 tys. za 2024 obejmuje również poronienia, to przesadziłeś już dużo mocniej. Swoją drogą jestem pewien, że "obrońcy życia" podaliby "prawie 32 tysiące w 2019"...
Co do "korelacja aborcji z dzietnością" - świadomość, że będzie się mieć tylko dzieci chciane i zdrowe może sprzyjać przyrostowi.
Co do "przeczytałem Twoje zdanie. Miło mi, że je masz." - ty to potrafisz w niezrażanie do siebie! I w tchórzliwe uniki. Napoleon ma rację, ma być po twojemu i basta. Kłania się wcześniejszy wątek stosów - nie ma ich, nie ma pali itd., ale trwa w najlepsze mentalność wiedzących lepiej co jest "dobre" dla innych, zwłaszcza dla połowy ludzkości, bitej (także dosłownie) od wieków. Może byś się tak do "alimenciarzy" przyczepił?
Na koniec - przyszło mi już dawno do głowy, że ten drastyczny spadek dzietności u nas "zawdzięczamy" w jakiejś mierze także takim "naukowcom", powodującym, że strach zajść. I ty możesz mieć - oczywiście nie bezpośrednio - jakiegoś niedoszłego bobasa na sumieniu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5118
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Marmik »

Dobra Zmiana pisze: Marmik, nie udawaj, że nie ma związku między twoim "zerknij do podręczników" (?, może "do literatury"?) i nadzieją na zmianę zdania. Wrzuciłem sobie w gugla "biologia a aborcja" - bardzo ciekawe wyniki, z ewidentnym zabarwieniem ideologicznym. To nie biologia, to filozofia, więc daruj sobie swoją "naukowość".
A wystarczyło zamiast gugla wziąć podręcznik. Taki naukowy (nawet na niższym poziomie, czyli szkolny), z redakcją, recenzją itp. Wtedy miałbyś wiedzę, a nie ideologię. Niestety, tak to dziś wygląda, że ludzie guglają co im tam wyskoczy, a czasem to nawet podpierają się produktami algorytmów AI.

Co do udawania lub nieudawania to jak wspomniałem z wiarą nie będę dyskutował. Proponowałem (nie raz) zacząć od podręcznika biologii ze szkoły podstawowej, a potem mogę zaproponować ten z liceum. Dlatego pisałem o podręcznikach.
Nie, nie mam nadziei na zmianę zdania. Mam wielu kolegów, którzy mają swoje zdanie, może podobne do Twojego, ale przynajmniej uczciwe mówią, że rozumieją fakty. Po prostu nie uznają by ludziom na pewnym etapie życia należały się prawa, więc bez problemu aprobują aborcję, karę śmierci, eutanazję itp. Szanuje postawę tych osób za to, że nie kręcą tak jak Napoleon. Mają swój kręgosłup i niezleżenie jak bardzo oraz w czym się różnimy to dyskusja z nimi to czysta przyjemność. Najgorsi są ludzie z gumy.
Dobra Zmiana pisze: Co do czeskich statystyk - sprawdziłem, przesadziłeś teoretycznie tylko o jeden "raz" (raczej "cztery"), ale - tu cytat - "W roku 2019 doszło do 31,8 tys. aborcji oraz poronień, co daje liczbę o 1,2 tys. mniejszą niż w 2018 roku. Poronienia wyniosły 40 procent ogółu (12,7 tys), 4 procent (1,3 tys) stanowiły aborcje usuwające ciąże pozamaciczną, natomiast odsetek 56 procent (17,7 tys) odnosił się do aborcji profesjonalnych – próżniowych oraz farmakologicznych." Diabeł tkwi w szczegółach, jeśli liczba 15 tys. za 2024 obejmuje również poronienia, to przesadziłeś już dużo mocniej. Swoją drogą jestem pewien, że "obrońcy życia" podaliby "prawie 32 tysiące w 2019"...
Na raka piersi w 2019 roku w Czechach zmarło 1960 kobiet, na raka prostaty 1600 mężczyzn, a 617 osób zginęło na drogach. To daje 4177 osób. Czyli 4177 vs 17,7 tys. daje stosunek 1:4,2. Przepraszam, faktycznie nie 1:5. Nawet jeśli diabeł tkwi w szczególe zaokrąglenie nie do 4, a do 5 (tym bardziej, że napisałem "jakieś pięć") to nadal określenie „na potęgę” będzie zależeć od percepcji odbiorcy.
Dobra Zmiana pisze: Co do "korelacja aborcji z dzietnością" - świadomość, że będzie się mieć tylko dzieci chciane i zdrowe może sprzyjać przyrostowi.
Jest hipoteza, a teraz może jakiś dowód?
Dobra Zmiana pisze: Co do "przeczytałem Twoje zdanie. Miło mi, że je masz." - ty to potrafisz w niezrażanie do siebie! I w tchórzliwe uniki.
Uniki od czego? Ja rozumiem, że chciałbyś bym się ustosunkował do meritum Twojego zdania, ale ja się po prostu odniosłem. Bardzo się cieszę, że masz swoje zdanie. Nic więcej nie idzie napisać, gdyż… ciągle nie zrobiłeś pierwszego kroku. By dyskutować nad rozwiązaniami trzeba wyjść od podstaw, a Ty w kwestii postaw poprzestałeś na guglaniu i fukaniu.
Dobra Zmiana pisze: Na koniec - przyszło mi już dawno do głowy, że ten drastyczny spadek dzietności u nas "zawdzięczamy" w jakiejś mierze także takim "naukowcom", powodującym, że strach zajść. I ty możesz mieć - oczywiście nie bezpośrednio - jakiegoś niedoszłego bobasa na sumieniu.
Zjawisko spadku dzietności faktycznie jest interesujące i wielowymiarowe (już to wspomniałem poprzez przykłady krajów w poprzednim poście), więc może jakiś odsetek tego spadku jest zawdzięczany strachowi z takich czy innych powodów. To bardzo interesujące zagadnienie i media już zauważyły pewne zjawiska (są dwa interesujące podcasty). Z przyjemnością rozwinę ten wątek, gdy już uporam się a Napoleonem. Obiecuję, że będę pamiętał, lecz proszę o cierpliwość... Napoleon potrafi długo i namiętnie.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Dobra Zmiana
Posty: 186
Rejestracja: 2022-10-17, 11:56

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Dobra Zmiana »

Marmik, przecież podałem rozwiązanie - edukacja, dostępność wszelkiej antykoncepcji, w tym tabletek "dzień po" i po okresie przejściowym zakaz. Jakiego jeszcze chcesz "meritum"?
A wracając jeszcze do Czech - doczytałem, że o zabieg najczęściej zwracają się kobiety mające już dwójkę albo więcej dzieci. Czyli chciane już są, to nie żadne wpadki czy fanaberie.
Napoleon
Posty: 4920
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

Inaczej negocjuje się z kimś kto wie, że go szanujesz i cenisz, pomimo różnicy poglądów w pewnych sprawach a inaczej z kimś którego posądzasz o wszelkie bezeceństwa...
Jeśli w negocjacjach kieruje się emocjami, to masz rację. Jeśli zimnym interesem to nie masz racji. W polityce to pierwsze jest działaniem nieprofesjonalnym.
Oczywiście, że tak. Może dodałbym, że w pewnych sytuacjach.
I tak się dochodzi do konsensusu :wink: Bo jeśli dodasz, że "w pewnych sytuacjach" to mogę się z Tobą zgodzić :-)
Gorzej, że POPiS uznał...
Wracasz do starych bajek. Nie ma czegoś takiego jak POPiS, przynajmniej w twoim rozumieniu. Wizja Polski obu tych partii jest tak różna jak przysłowiowy ogień i woda. Przy czym sądownictwo zniszczyła jedna z nich (w ramach swojej wizji), druga próbuje coś z tym zrobić by naprostować.
Chciałbym móc jak najszybciej zapalić lampki na dwóch mogiłach.

A co w zamian? Zastanowiłeś się kiedyś? Kaczyński i Tusk kiedyś odejdą na emeryturę. Ale to nic nie zmieni. Ktoś ich zastąpi. Z mniejszą charyzmą, z mniejszym doświadczeniem ale zastąpi. Podziały jednak zostaną. Bo te podziały nie tworzą partie tylko ludzie - ich poglądy.
Możesz sto razy tłumaczyć brak racji, tyle, że bez rzeczowej argumentacji...

Argumentuję rzeczowo Marmik. Gdy brak mi informacji z twojej/adwersarzy strony - pytam (odpowiedzi na ogół nie otrzymuję). Problem polega na tym, że utożsamiasz swe poglądy z nauką (dobierając to co Ci pasuje, zresztą z niekiedy bardzo "dziwnych" źródeł, i kompletnie ignorując to co Ci nie pasuje) i alergicznie reagujesz na zdanie przeciwne kwestionujące twoje. To dyskusję utrudnia, choć widzę w twoim przypadku nieznaczny (bardzo nieznaczny, ale jednak) postęp :wink:
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5118
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Marmik »

Dobra Zmiana pisze: 2025-11-04, 19:21Marmik, przecież podałem rozwiązanie - edukacja, dostępność wszelkiej antykoncepcji, w tym tabletek "dzień po" i po okresie przejściowym zakaz. Jakiego jeszcze chcesz "meritum"?
Aby się do tego odnieść trzeba wyjść od podstaw. Pisałem już to. Nie akceptujesz podstaw to wszystko co je pomija jest jak na razie jałowe do wszelkiej dyskusji.
Dobra Zmiana pisze: 2025-11-04, 19:21A wracając jeszcze do Czech - doczytałem, że o zabieg najczęściej zwracają się kobiety mające już dwójkę albo więcej dzieci. Czyli chciane już są, to nie żadne wpadki czy fanaberie.
Czy mógłbym się dowiedzieć czym morfologicznie różnią się te chciane od tych niechcianych? Mają jakieś większe czoła, mniejsze palce, luźniejsze łożyska, więcej rybosomów, albo coś innego?

Dodano po 1 minucie 27 sekundach:
Napoleon pisze: Marmik, rozpisałeś się, a wystarczyło napisać: ma być tak jak ja uważam i basta. Wyszłoby na to samo :wink:
No cóż… trochę tak poprawię ten Twój wpis. Obecny stan nauki takich dostarcza danych i basta.
Wiem, że jeśli chodzi o nauki przyrodnicze to są to relatywnie świeże odkrycia... ale dokonały się na przestrzeni 150 lat, czyli i tak trochę więcej niż trwa życie pojedynczego człowieka. Trudno je było przegapić… ale jak widać dla chcącego nic trudnego.
Napoleon pisze: Ale, ponieważ jestem człekiem spokojnym, cierpliwym i wyrozumiałym (i nie są to moje jedyne zalety :-) ) to wyjaśnię ci gdzie się mylisz i czego nie rozumiesz.
Jestem wprost urzeczony.
Napoleon pisze:
Nie ja pisałem, że to KOMPROMIS (wersaliki powtarzam za Autorem). Ponieważ Ty go napisałeś, więc jest Twój.
Najpierw wyjaśnię Ci znaczenie słowa "kompromis". Wg. wiki to: "...porozumienie osiągnięte poprzez wzajemne ustępstwa, które pozwala rozwiązać konflikt". Jak wynika z tej definicji, do tego by kompromis powstał muszą być strony (co najmniej dwie) i dyskusja pozwalająca wypracować wspólne stanowisko. Nie ma więc "czyjegoś" kompromisu. Mogą być tylko czyjeś PROPOZYCJE kompromisu. Mam nadzieję, że teraz zrozumiesz. Nie mogę podać "już utartego kompromisu" bo takowy nie istnieje - z definicji. Ty zaś, jak sam to stwierdziłeś, nawet nie chcesz na temat takowe kompromisu dyskutować. Więc na stole została tylko moja propozycja...
Miło, że jak zwykle sięgasz po Wiki. Problem w tym, że co innego widzisz, a co innego piszesz… czyli próbujesz wyklamkować się z tego, że pisałeś TO JEST KOMPROMIS pisząc teraz (również wersalikami) PROPOZYCJE. Tyle, że problem polegał na tym, iż beka była z tego, gdy Gregski pisał właśnie to, co czym Ty teraz nieudolnie próbujesz zaczarować, to oburzałeś się.
Napoleon pisze:
To nie ja pisałem, że TO JEST KOMPROMIS...
Dodaj, według mnie.
Sam se dodaj. Przecież dokładnie to pisał Gregski, a Ty się oburzałeś pisząc, że to JEDYNY itp. możliwy do zaakceptowania przez WSZYSTKICH. No przecież nikt Cię nie zmuszał byś tak pisał (wręcz przeciwnie, co najmniej dwóch namawiało byś tak nie pisał). Sam to robiłeś i dopiero po miesiącach zacząłeś rakiem uciekać od tej bzdury.
Napoleon pisze: Jak rozumiem, według Ciebie nie jest. Gdyż dalej piszesz, że: "to nie ja pisałem, że jest możliwy do zaakceptowania przez WSZYSTKICH".
Ja wiem, że nie jest i kilka razy pisałem Ci dlaczego (nawet przywołałbym cytaty, ale jak raz nie umiałeś tych słów przeczytać to i drugi raz też nie dasz rady). Stąd nie jest to żaden kompromis… q.e.d.
Napoleon pisze: Bo według mnie jest do zaakceptowania gdyż pozwala każdemu robić to co jest zgodne z jego przekonaniami - nie wprowadza przymusu.
Bo Ty za grosz nie rozumiesz gdzie leży istota sporu, co do którego wypluwasz z siebie ów „kompromis”. A nie rozumiesz, bo spałeś lub nie uważałeś na biologii. To da się naprawić tylko wtedy, gdy ktoś chce to naprawić.
Napoleon pisze: Ale dla Cie nie jest to rozwiązanie kompromisowe. To co jest? :wink:
Napisał to Gregski wiele miesięcy temu. To Twój dyktat. I po co to dłużej męczyć?
Napoleon pisze:
Ja tylko napisałem, ze bardzo chętnie poznałbym zakres ustępstw jakie czynią dwie strony w takim „kompromisie”, właśnie takim „Twoim”
I to Ci wyjaśniłem. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Co oznacza zero konfliktu. Według mnie oczywiście...
Zależnie od konstrukcji wpisu, wszystko co piszesz przed lub po „wg mnie” jest kompletnie bez znaczenia dla rzeczywistego kompromisu. Powtarzasz, więc i ja powtórzę. Za względu na deficyt wiedzy przyrodniczej nie rozumiesz istoty sporu, więc przy Twoim ograniczonym w tej kwestii rozumowaniu nie jesteś w stanie zaproponować żadnego kompromisu. Stawiasz jedynie swoje warunki. Wystarczy to przyznać jak przystało na dorosłego i sprawa załatwiona, a temat zamknięty.
Napoleon pisze:
Nie doczekałeś się, bo mnie kompletnie nie interesuje dyskusja na ten temat na forum.
Gregski, to jest odpowiedź/komentarz Marmika na moje słowa dot. tego, że nie doczekałem się odpowiedzi na moją propozycję (kompromisu). Ty pisałeś, że jakaś propozycja padła (przynajmniej tak wywnioskowałem z twego wpisu)? To może Ty ją podasz (pytałem się już)? Ewentualnie uzgodnij to z Marmikiem :wink:
Ależ Napoleonie. Wskaż w którym momencie przez te 11 miesięcy napisałem, że chce z Tobą dyskutować o jakimś kompromisie. Wskaż jedno miejsce… no ale tu jak zwykle będzie wielopostowe kręcenie i międlenie, a potem angielska ucieczka.
Problem sprowadzał się do tego, że to nie była Twoja propozycja, a dyktat. Byłem ciekaw jakie ustępstwa wziąłeś pod uwagę dla obu stron. Do czasu gdy sześć razy unikałeś przyznania się, że jest dokładnie tak jak pisał Gregski to temat żył. Teraz próbujesz pudrować fakt, że miał rację i to robisz to w typowym sobie stylu skrajnego rozwadniania próbując wciągnąć mnie w jakieś niby to ustalanie kompromisów.
Napoleon pisze: Ty mi zarzucasz, że Marmik nie chce na ten temat dyskutować, tudzież przedstawiać jakichś kontrpropozycji, które mogłyby zadowolić wszystkich? Przecież on nie che tego zrobić, bo nie uznaje kompromisu.
Potrójnie krytyczny błąd w rozumowaniu. Ja nie chce z Tobą dyskutować, bo to zakładałoby odpowiedzi na Twoje pytania, czego wyraźnie deklarowałem, że robił nie będę po tym jak lata temu przyłapałem Cię na drugim kłamstwie. Nawet jakbyś pamiętał o mojej deklaracji to i tak miałbyś ją za nic… tak jak liczne swoje o znikaniu itp.
Zrobiłem wyjątek nie dla Ciebie, a z uwagi na temat i to, że drastycznie pomija się w nim jedyne możliwe do sztywnego określenia naukowe fakty. Jak widać mechanizm ich wyparcia ma się świetnie i ludzie tacy jak Ty boją się ich jak diabeł święconej wody… więc chcą dyskutować… z faktami. No ale w każdym razie nie powiesz (choć… w sumie nie mam pewności biorąc pod uwagę Twoją pamięć), że nikt Ci nie dał szansy wskazując jak one wyglądają.
Napoleon pisze: Przy czym Marmik piszedalej: "na Twoją [czyli moją] „propozycję” (niech już będzie, skoro w końcu prawda wyszła na jaw) nie powiedzieliśmy „nie” (wypowiem się także za Gregskiego, bo akurat tu mam pewność), ani nie mieliśmy najmniejszego zamiaru niczego takiego proponować. Dotarło to w końcu do Ciebie, czy nadal nie możesz uwierzyć?" Czyli wypowiada się za Ciebie. Z tego by wynikało, że wiesz iż żadna kontrpropozycja nie padła a zarzucasz mi, że na nią nie odpowiedziałem? Sugeruję, że albo uzgodnijcie z Marmikiem wspólne stanowisko albo zwróć mu uwagę by się za Ciebie nie wypowiadał. 8)
Nieudolna manipulacja. W tym samym wpisie dodałem wyjaśnienie Gregskiemu, więc Gregski nic nie wiedział. Stąd całe to Twoje gadanie jest nie na temat, bowiem to JA wiedziałem, że żadna kontrpropozycja nie padła ze strony ani Gregskiego, ani mojej (Gregski mógł tego tak nie postrzegać, ale wiedział, że on kontrpropozycji nie podał, ja tylko uzupełniłem, więc powstał logiczny zbiór wspólny) i nigdy nie miała paść, bowiem drążyłem temat założeń „Twojego kompromisu”, gdyż wydały mi się tak „fascynujące”, że warto było katować się Twoimi epistołami.
Napoleon pisze: Nawiasem, to jest dobra ilustracja do tego co się dzieje w Polsce (i nie tylko). Marmik reprezentuje tu niejako jedną stronę sporu politycznego, ja drugą.
Nie reprezentuję żadnej istotny sposób politycznego. Ani niejako, ani jako. Jestem z założenia apolityczny. Prezentuję co najwyżej poglądy na różne tematy i nie z każdym chcę dyskutować na część z nich. Ty zaś zaczadzony wieloletnim siedzeniem w polityce uważasz, tak jak jakiś nielubiany na podwórku mądrala, że każdy ma obowiązek się z Tobą bawić Twoimi grabkami i foremkami. No ale to już też wielokrotnie było i nadal się nadymasz w ten sam sposób.
Napoleon pisze: Z drugiej strony jest odzew taki jaki jest.
Odzew jest: czytaj szkolne podręczniki biologii! Bez tego nie zrozumiesz dlaczego nie umiałeś przedstawić KOMPROMISU. A dlaczego tyle czasu unikałeś by nazwać to co napisałeś PROPOZYCJAMI to już… któż to raczy wiedzieć.
Napoleon pisze: Pominę już fakt, że w moich wypowiedziach raczej trudno znaleźć agresję, lekceważenie drugiej strony czy pogardę. Zdarzają się drobne złośliwości (niekiedy trudno się powstrzymać :wink: ), ale to wszystko. Z drugiej strony... Może zacytuję: "Teraz już wiadomo, że bredziłeś/międliłeś/konfabulowałeś/...itd. Owcześniejszych "wyczynach" Marmika (jakby nie było moderatora!) już nawet nie wspomnę...
Uwielbiam te Twoją pozę wielce urażonej dziewicy. No ale to Twój deficyt, gdy nie rozumiesz, że kłamstwo i mądrzenie się bez wystarczającej wiedzy nie nobilitują.
A że „już nawet nie wspomnisz” to wiem, bo już nawet nie pamiętasz.
Napoleon pisze:
Po gwałtownym oporze, prawdę uznaje się za oczywistość. Cieszę się, że triumfuję.
:?: Wyważyłeś otwarte drzwi i "tryumfujesz", jak rozumiem. No cóż, niech Ci będzie... Ale pamiętaj, że następnym razem wystarczy je otworzyć :wink:
Nie ja triumfuję. Mi to wisi bujnym kalafiorem. Prawda triumfuję i faktycznie, chyba to miło gdy triumfuje.
Napoleon pisze: Co do "odpadów medycznych" to nie rozumiem o co Ci chodzi - podałem status poronionych płodów. Takie odpady to odpady powstające w związku z udzielaniem świadczeń zdrowotnych, badaniami naukowymi i ogólnie medycyną. Sprawy z nimi związane regulują stosowne akty prawne (ustawa o odpadach i rozporządzenie w sprawie unieszkodliwiania i magazynowania tychże). Zwróciłem ci na to uwagę gdy próbowałeś zastosować KK (w sposób zupełnie nieuzasadniony).
KK chroni dobro istoty ludzkiej bez względu na jej wiek i jeszcze bezczelnie nazywa je dzieckiem niezależnie od wieku.
Jak pięć razy nie zrozumiałeś, że poronione płody mają statusu odpadów to już nie zrozumiesz (czytałeś w ogóle to rozrządzenie). Uprawnienia w kontekście poronienia reguluje wystawienie karty zgonu, a konkretnie karty dziecka martwo urodzonego i taką kartę można wystawić każdemu dziecku, bez względu na czas jaki minął od zapłodnienia, a bezpośrednio obligatoryjnie wystawi się każdemu dziecku, którego płeć można ustalić po poronieniu. To zwykła czynność administracyjna nie mając wpływy na fakty. W przypadku niemożliwości bezpośredniego ustalenia płci matka (nie wiem czemu wyłącznie ona) musi pisemnie zrzec się chęci pochówku swojego dziecka i wtedy nie dokonuje się pochówku zgodnie z przepisami ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych, a postępuję się zgodnie ze wspomnianym przez Ciebie rozrządzeniem. Na każdym etapie ciąży matce przysługuje zasiłek pogrzebowy i urlop macierzyński (nie urlop odpadowy). O oba te musi złożyć wniosek, odwrotnie niż w przypadku pochówku, którego musi odmówić. Wytłumaczyłbym Ci to dokładniej, ale Ty i tak nie ogarniasz najprostszych możliwych spraw i zapewne kompletnie nie rozumiesz różnic pomiędzy faza zarodkową, porodem przedwczesnym i innymi kwestiami wpływającymi na regulacje prawne. W każdym razie poroniony płód nie ma statusu odpadu medycznego. Niestety, taka ignorancja jak Twoja jest też domeną niejednej placówki służby zdrowia.
Napoleon pisze:
Dlatego wyręczę Cię i załączam wykresy z badań CBOS z 2024 i cały przekrój z ponad trzech dekad.
:?: Ja sobie przeglądnąłem kilka sondaży z ostatnich lat i podałem średnią.
No ręce opadają. Dla każdego rozgarniętego człowieka nie ma czegoś takiego jak średnia z sondaży. Skoro zatem nie rozumiesz, że sondaże, które sobie sam uśredniłeś (a w sumie wcześniej chciałem zapytać, gdzie Ty tą średnią widziałeś… teraz już wiem, że wciągnąłeś ją ze swojego przepastnego kapelusza) nie są tymi samymi sondażami to jak zwykle jest to Twój problem.
Napoleon pisze: Przepraszam, w jednym, o ile dobrze pamiętam, za całkowitą liberalizacją prawa aborcjnego było 49 procent (pozostałe to te 55-60 %). Wszystko. Poza tym odpowiedzi w sondażach zależą od pytań. Jeśli się pyta czy jesteś za dozwoleniem na aborcję gdy "kobieta po prostu nie chce mieć dziecka" to odpowiedzi będą inne niż gdybyś zapytał "czy jesteś za aborcją do 12 tygodnia" (przykład).
Bingo! Wyniki poszczególnych sondaży różnią się ze względu na rodzaju zadanego pytania. I to nawet mogą się różnić w obrębie jednego sondażu prowadzonego przez jeden ośrodek badania opinii publicznej. Zwraca na to uwagę np. IBRIS wskazując na istotnie różniące się wyniki zależnie od zadanego pytania.
Dlatego najdokładniejsze badania w najdłuższym przedziale czasowym prowadzi CBOS. Podobnie do zagadnienia podchodzi United Surveys, kierując pytania szczegółowe i masz tu sondaż z 2024 roku na zamówienie RMFu.
UnistedS 2024.jpg
UnistedS 2024.jpg (74.25 KiB) Przejrzano 97 razy
Napoleon pisze:
No a Ty kompletnie, ale to kompletnie nie rozumiesz, że przykład ten był odniesiony do kwestii wolnej woli. Trynkiewicz miał wolną wolę by postąpić jak postąpił. Właśnie tu jest trochę różnic pomiędzy koncepcją wolnej woli wg św. Tomasza, a św. Augustyna.
:?: Czy według Ciebie pojęcie "wolnej woli inaczej jest rozumiane przez św. Tomasza i inaczej przez św. Augustyna? To by było coś nowego.
No nie… teraz to już mi ręce opadają. Chcesz bym tu rozwijał cały spór pomiędzy Jezuitami, a Dominikanami? Sorry. Nie mam ani sił, ani ochoty. Oni się spierają przez wieki… a Ty… rzekomy znawca św. Tomasza… wszystkim to pewnie wyklarujesz na forum. Litości.
Napoleon pisze: Odnoszę wrażenie, że Ty po prostu nie rozumiesz doktryny wolnej woli. Ludzka wola pozwala nam na wszystko - także czynić rzeczy najgorsze. Rozum podpowiada co jest dobre a co złe. Kierując się rozumem powinniśmy wstrzymywać się od popełniania czynów złych (niemoralnych).
No przecież Ty w ogóle nie rozumiesz koncepcji woli. Wola pochodzi od Boga i z założenia poszukuje dobra i działa jako przyczyna sprawcza. Jej wolność polega na tym, że może dokonać wyboru dobra lub zła. Zła wtedy, gdy rozum błędnie przedstawi je jako pozorne dobro. Zasada działania woli dąży do dobra jako takiego w ogóle, ale wybiera z tego co mu podstawi rozum. Zatem koncepcja wolnej woli zakłada, że człowiek może postępować źle i... postępuje dlatego czasem tworzy złe prawo, choć jest akceptowane przez ogół. Chyba najprościej to opisał Fulton Sheen: „Dobro jest dobrem, nawet gdy nikt go nie czyni. Zło jest złem, nawet gdy wszyscy je czynią.” Koncepcja wolnej woli zakłada, że zawarty w niej czynnik wolności pozwala czynić zło, ale – tu akurat spójnie – żaden z tych świętych nie nazywał dobrym prawa regulującego czyny, których ukaranie… jak to w cytacie: przekraczaja ludzkie kompetencje. A obaj święci różnią się właśnie co do samej koncepcji woli, a nie co do szczególików, które chyba już nieco bezmyślnie wyciągasz.
Napoleon pisze:
Nauki przyrodnicze, prawa człowieka, wola obywateli
To jest twoja, Marmik, odpowiedź na moje pytanie: A czy jesteś w stanie racjonalnie wyjaśnić swe stanowisko?
1. Z naukami twoich wywodów nie mieszaj, bo one nie mają NIC wspólnego. Twoje poglądy/opinie wynikają wyłącznie z wiary i wewnętrznego przekonania. Argumenty dobierasz wyłącznie pod tym kątem ignorując przeciwstawne. Pominę fakt, że nauka z wiarą nie ma punktów stycznych. Wbrew temu co piszesz.
2. W przypadku praw człowieka kierujesz się analogiczną postawą - interpretujesz je tak jak jest Ci wygodnie.
3. Wolę obywateli ignorujesz sprowadzając wszystko do tego co napisałem na wstępie: "ma być tak jak ja uważam i basta".
Ad 1. Nauki przyrodnicze jasno określają początek i koniec życia. To najbardziej złości i boli , że nie można tego podważyć, bez przemodelowania całej znanej biologii. Stąd biorą się różne filozoficzne by-passy ocierające się aż o Platona i Arystotelesa.
Ad 2. Prawa człowieka jasno określają prawo życia.
Ad 3. Nie ma większości, która popierałaby „Twój kompromis” (bo tego dotyczy ten fragment), więc nie powinien być wprowadzony.
Napoleon pisze:
Od początku, tak samo jak od samego początku można otrzymać zasiłek pogrzebowy.
Zasiłek pogrzebowy po poronieniu nie oznacza uznania statusu poronionego płodu jako człowieka.
No fakt, ostatnio sąsiad dostał zasiłek pogrzebowy na pochowanie wiewiórki i swoich trzech paznokci. Co dalej… 800+ na każdego psa i człowieka identyfikującego się jako pies?
Napoleon pisze: Ponieważ część osób może tak uznawać (kwestia tego od kiedy zaczynamy być człowiekiem zależy wyłącznie od przekonań) to jest to ukłon w ich kierunku. To wszystko. Poza tym pozostaje kwestia jaki jest "wiek" tego płodu.
Piękny fikołek. Normalnie podwójne salto i lądowanie z narciarskim telemarkiem.
Nie, nie pozostaje kwestia jaki jest wiek płodu, bowiem nie ma tu żadnej granicy wieku.
Napoleon pisze:
A z tymi emocjami to jesteś nudny jak flaki z olejem...
W sumie masz rację. Powtarzanie w nieskończoność tego samego zawsze jest nudne. Na ale ja to powtarzam nie z własnej woli :wink:
Różnica jest taka, że Ty powtarzasz wybieg erystyczny, a ja biologiczny fakt. Ja wybieg znam i rozpoznaję, a Ty biologii nie znasz i… kto wie… może nigdy nie poznasz.
Napoleon pisze: Argumentuję rzeczowo Marmik. Gdy brak mi informacji z twojej/adwersarzy strony - pytam (odpowiedzi na ogół nie otrzymuję). Problem polega na tym, że utożsamiasz swe poglądy z nauką (dobierając to co Ci pasuje, zresztą z niekiedy bardzo "dziwnych" źródeł, i kompletnie ignorując to co Ci nie pasuje) i alergicznie reagujesz na zdanie przeciwne kwestionujące twoje. To dyskusję utrudnia, choć widzę w twoim przypadku nieznaczny (bardzo nieznaczny, ale jednak) postęp :wink:
No faktycznie, jakiś postęp jest od czasu, gdy w końcu po wylaniu potoku słów w ogromnych bólach przyznałeś, że JEDYNY KOMPROMIS jest Twoimi warunkami... i to ustawieniem poprzeczki. Dzięki temu przy odrobinie szczęścia można zakończyć połowę poruszonych spraw. Zostaje druga połowa, ale skoro dla Ciebie nadal wszystkie znane szkolne podręczniki biologii to jakieś "dziwne" źródła... to w sumie też już nic więcej tu nie da się wskórać.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Napoleon
Posty: 4920
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

Krótko, bo nie mam czasu.
Miło, że jak zwykle sięgasz po Wiki
Jeśli jest tam coś dobrze napisane, to czemu nie? Kwestionujesz tę definicję?
Cokolwiek być powiedział, do kompromisu potrzebne są dwie strony - tu mamy jeną (mnie) - Ty sam napisałeś, że rozmawiać nie chcesz.
Bo Ty za grosz nie rozumiesz gdzie leży istota sporu...
Ależ rozumiem. Jedna stronie nie chce pozostawić drugiej swobody wyboru na własną odpowiedzialność.
Nie reprezentuję żadnej istotny sposób politycznego.
Cy tego chcesz czy nie, jesteś przykładem jednej ze stron w istniejącym w naszym kraju sporze - sporze politycznym. Reprezentujesz fundamentalistów, dążących do tego by rozwiązaniami politycznymi zmuszać ludzi do moralnych zachowań.
Dla każdego rozgarniętego człowieka nie ma czegoś takiego jak średnia z sondaży...
Mylisz się. Jeden sondaż nie musi nic znaczyć. Liczy się trend w określonym czasie.
Oni się spierają przez wieki…
Ja Cię tylko prosiłem byś wskazał różnice w tej konkretnej sprawie, która jest przedmiotem dyskusji. Więc wskaż. Oczywiście, jeśli potrafisz.
Nauki przyrodnicze jasno określają początek i koniec życia
Mylisz wiarę z nauką. A nauka i wiara nie mają ze sobą NIC wspólnego - bo mieć nie mogą. Najwidoczniej tego nie rozumiesz. I chyba nie zrozumiesz, bo wiara racjonalna nie jest i być nie może. A Typo prostu wierzysz. E sposób zaburzający realną percepcję rzeczywistości.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5118
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Marmik »

Napoleon pisze: Krótko, bo nie mam czasu.
Coś nowego, ale oczywiście "z pośpiechu" pominiesz kluczowe wątki.
Napoleon pisze:
Miło, że jak zwykle sięgasz po Wiki
Jeśli jest tam coś dobrze napisane, to czemu nie? Kwestionujesz tę definicję?
Cokolwiek być powiedział, do kompromisu potrzebne są dwie strony - tu mamy jeną (mnie) - Ty sam napisałeś, że rozmawiać nie chcesz.
Kwestionuję, że prawidłowo użyłeś słowa w odniesieniu do swojego dyktatu. Ergo nie rozumiałeś słowa, ale Wiki Cię uratowała... choć i tak nieudolnie pudrujesz wcześniejszą niewiedzę.
Napoleon pisze:
Bo Ty za grosz nie rozumiesz gdzie leży istota sporu...
Ależ rozumiem. Jedna stronie nie chce pozostawić drugiej swobody wyboru na własną odpowiedzialność.
Dziękuje, że po raz kolejny przyznajesz, że nie rozumiesz.
Napoleon pisze:
Nie reprezentuję żadnej istotny sposób politycznego.
Cy tego chcesz czy nie, jesteś przykładem jednej ze stron w istniejącym w naszym kraju sporze - sporze politycznym. Reprezentujesz fundamentalistów, dążących do tego by rozwiązaniami politycznymi zmuszać ludzi do moralnych zachowań.
Reprezentuję logiczny ciąg wynikający z nauk przyrodniczych, w przypadku których nie ma wątpliwości co do definiowania życia.
Zawsze, ale to zawsze na tym etapie następuje zawieszenie się systemu tych, którzy te nauki negują i rozpaczliwa ucieczka w jedną konkretną stronę. Jakby tu nazwać naukowe fakty wiarą... no bo przecież "coś trzeba powiedzieć" żeby nie wyjść na głupka.
Napoleon pisze:
Dla każdego rozgarniętego człowieka nie ma czegoś takiego jak średnia z sondaży...
Mylisz się. Jeden sondaż nie musi nic znaczyć. Liczy się trend w określonym czasie.
Czyli... w nieco inny sposób napisałeś, że nie ma czegoś takiego jak średnia z sondaży. Skoro jednak upierasz się, że się mylę, to podaj metodologię na podstawie której wyciągałeś tę swoją średnią. Będzie albo zabawnie, albo po angielsku.
Albo od razu napisz, że na oko i widzimisię. Będzie krócej.
Napoleon pisze:
Oni się spierają przez wieki…
Ja Cię tylko prosiłem byś wskazał różnice w tej konkretnej sprawie, która jest przedmiotem dyskusji. Więc wskaż. Oczywiście, jeśli potrafisz.
Aha, i zaczyna się ucieczka, bo jednak tej koncepcji wolnej woli nie rozumiesz. Mi to nie przeszkadza. Po prostu jest zabawne i stanowi Twój fenomenalny odwracacz uwagi.
Napoleon pisze:
Nauki przyrodnicze jasno określają początek i koniec życia
Mylisz wiarę z nauką.
Jeśli ktoś nie wyniósł pewnej wiedzy z podstawówki to dalej nie pójdzie ani o krok. Jak wspomniałem... w takiej sytuacji strach przed nauką jest bezgraniczny.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Dobra Zmiana
Posty: 186
Rejestracja: 2022-10-17, 11:56

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Dobra Zmiana »

Marmik, cytat z ostatniego twojego wpisu "Wola pochodzi od Boga [...]". Kłamstwo krótkie nogi ma - któż to deklarował niedawno, że nie zajmuje się religią? A tu proszę, wyznanie wiary. Domagasz się dowodów na moje "może" odnośnie dzietności w Czechach - jakieś naukowe dowody na istnienie? Czechów z pewnością to nie fascynuje, żyją i dają dobrze (oby jak najdłużej!) żyć innym
Co do "podstaw" - jakoś nie mam ochoty zapamiętywać całego cyklu od zakończenia kapacytacji do fuzji przedjądrzy, wystarczy mi, że dowiedziałem się właśnie, iż zapłodnienie to długi, wieloetapowy i skomplikowany proces trwający jakąś dobę. Czy w podręcznikach, zwłaszcza do podstawówki,' jest o tym mowa? I o konsekwencjach praktycznych tego naukowego faktu?
I jeszcze co do spadku dzietności u nas, tego zjazdu z 1,39 w 2020 do 1,03 obecnie. "Zawdzięczamy" to także mocno takim jak tobie podobni, którzy skutecznie odstraszyli dziewczyny w najlepszym wieku od zachodzenia w ciążę.
Chciane od niechcianych mogą się bardzo różnić - nie są np. spłodzone przez alkoholika, co zwykle ma swoje następstwa. Mogą mieć rozmaite wady, w tym umysłowe, mogą być następnymi Trynkiewiczami. I nigdy się na swoje szczęście nie dowiedzą, jakich cierpień zabieg im oszczędził.
Marmik, może byś tak wprost napisał (albo przypomniał, bo już długo temat istnieje) czego chcesz, a nie marudził o podstawach? Ma być po twojemu, to jak? Jeśli chcesz natychmiastowego zakazu, na początek w Polsce, to jestem za, ale w zamian ma być powszechna i darmowa antykoncepcja, kara śmierci za najcięższe zbrodnie i eutanazja.
Napoleon
Posty: 4920
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Zwrot przez prawą burtę.

Post autor: Napoleon »

Marmik, zero konkretów, zero odniesienia się do uwag jakie Ci przekazałem. Twardo trzymasz pierwotny kurs na zasadzie "nie bo nie".
Trudno tłumaczyć komuś, że stół ma cztery nogi, jeśli nie chce tego przyjąć do wiadomości. Trudno tłumaczyć komuś, że po prostu nie da się zawrzeć kompromisu sam z sobą. Trudno też wytłumaczyć komuś, kto wierzy, i wyłącznie pod kątem wiary dobiera przykłady i opinie (wybiórczo i tendencyjnie) że to wyłącznie wiara dyktuje jego przekonania I że nauka z jego poglądami nie ma kompletnie nic wspólnego - bo mieć nie może (wiara i nauka nie mają wspólnych obszarów - to są "odrębne byty").
Te uwagi dotyczą tej dyskusji i w zasadzie mniej lub bardziej wszystkich pozostałych - po prostu "tak masz". Być może nie zdajesz sobie z tego sprawę (tak też bywa) ale to niczego nie zmienia.
Wszystko w tym temacie.
"Zawdzięczamy" to także mocno takim jak tobie podobni...
To i wiele innych rzeczy. Dodajmy, rzeczy, które ewidentnie mają na nasze (wszystkich) życie i na funkcjonowanie państwa negatywny wpływ.
ODPOWIEDZ