Nieprawda. Diabeł tkwi w szczegółach Można tak ustawić procedury i przepisy, że zabetonują system i wyborca guzik może zrobić.
vide Francja. Kto wygrał a kto rządzi?
Jeśli w demokracji ludzie decydują o tym co jest, w tym o ustroju, to jeśli nie będą chcieli demokracji kto będzie w stanie ją utrzymać? Myśl logicznie. Znów powrócę do roku 1933 i styczniowych wyborach w Niemczech. Nie da się "zabetonować" ustroju demokratycznego. Żadnego się nie da, choć w demokracji, gdy ludzie jej nie chcą, umiera ona bezszelestnie. W przypadku ustroju autokratycznego upada on z wielkim hukiem - inaczej się nie da (choć wyjątki też się zdarzają - patrz nasz rok 1989, huk był ale relatywnie mały).
We Francji zaś funkcjonuje system prezydenci, który prezydentowi daje bardzo duże uprawnienia. A prezydentem jest Macron, demokrata i polityk proeuropejski (on wygrał wybory). To raz. Dwa, większość w parlamencie mają co prawda ugrupowania kontestujące aktualny system, ale niekoniecznie występujące przeciw demokracji - z Francją Niepokorną sprawa jest bardziej złożona. Przy czym, to już po trzecie, ugrupowania antysystemowe są podzielone - są antysystemowe, ale każdy chce czegoś innego i daleko im do siebie. A to w tym wypadku ma kolosalne znaczenie gdyż nie zbudują nowego ustroju - każde z nich wyobraża go bowiem sobie inaczej.
Natomiast wystarczy, że Le Pen wygra wybory prezydencie i zobaczysz co się będzie działo. Przy czym to nie będzie szybka zmiana ustroju (są jeszcze określone instytucje, układ sił w parlamencie też raczej będzie rozproszony) ale powolna erozja demokracji. Mniej więcej tak jak to ma miejsce od pewnego czasu w USA.
Cała ta gadanina, że Unia musi być lewacka bo jak nie będzie lewacka to się rozpadnie.
Używasz populistycznego języka, który NIC nie znaczy. Więc może zacznijmy od tego, co rozumiesz pod pojęciem "lewacki"? To słowo-wytrych używane w różnych sytuacjach. Więc sprecyzuj o co Ci chodzi.
I żadnej refleksji, że ta opcja pcha Unię w przepaść.
Czyli jaka opcja? Prezentująca jaki program? Co takiego jest dla UE tak szkodliwe, według Ciebie?
Bo jak przyjdą prawicowcy to będzie smutno i nastąpi Koniec Świata.
Koniec świata raczej nie. Ale UE - na pewno. Co widać po przykładzie Węgier czy Słowacji.
Ma być wesoło, tęczowo i z Zielonym Ładem na sztandarze.
A dlaczego nie? Nie chcesz żyć wesoło/przyjemnie? Masochistą jesteś? Ja chcę. Żyć tak jak mi się podoba. Nikomu nic do tego. Ja też nie mam zamiaru się czepiać kto z kim śpi czy jak się ubiera ani co czyta lub ogląda. Na tym m.in. polega wolność. Tęcza mi nie przeszkadza - ładna rzecz. A o zielonym ładzie dyskutowaliśmy. Nie uciekniemy od niego.
Chcę jasnej odpowiedzi na jasno postawione pytanie.
I odpowiedzi dostajesz. Rzecz w tym, że ci nie pasują. A kontrargumentów nie masz. Więc marudzisz.
Nieprawda. Przez dziesięciolecia większość Polaków była z przywróceniem kary śmierci.
Zawsze jest coś za coś - każda rzecz ma swą cenę. Przywrócenie kary śmierci oznacza opuszczenie UE. Nie ma problemu - opuszczamy i wprowadzamy. Jak sądzisz, co by na to powiedzieli wyborcy? Zaakceptują?
Aby było jasne, nie wykluczam, że kiedyś Polacy będą chcieli opuszczenia UE. Osoby podatne na propagandę i mające krótką pamięć, lub po prostu mało rozsądne (delikatnie mówiąc) ulegną propagandzie. Ale nie kara śmierci będzie tu przyczyną tylko rosyjska propaganda oraz rodzimych ugrupowań antydemokratycznych.
Tak jak Tusek z kwotą wolną od podatku?
Rzecz w tym, że PO od władzy została odsunięta. Tym bardziej taka obietnica jaką dał Trzaskowski powinna zostać przez niego dotrzymana. Dotrzymane bywają te obietnice, których nie opłaca się nie dotrzymywać. Obietnice nie daje się po to by ludziom zrobić dobrze, tylko by uzyskać określone korzyści - dla państwa, dla ludzi, dla siebie (swego ugrupowania).
Mnie nie, ale kolesiom którzy formułowali tak zwane "100 konkretów" jak widać już tak.
Przecież zawsze ci tłumaczyłem, że PO jest do pewnego stopnia populistyczna. Aczkolwiek, z tych ugrupowań, które liczą się na polskiej scenie, może najmniej. No, jeszcze Polska 2050, choć za nią nie przepadam, miewa hasła mało populistczyne. Wszyscy inni ich jednak wielokrotnie przebijają.
No i PO/KO może sobie obiecywać - rządzi koalicja przy wrogim jej prezydencie. Realizować da się tylko to, co koalicja zaakceptuje. I prezydent podpisze. Trzeba mieć dużo złej woli by tego nie widzieć.
Potrafisz pięknie i długo mówić i nic nie powiedzieć.
Mówię BARDZO konkretnie. Długo, gdyż nie jestem populistą i staram się swe stanowisko uzasadnić. A nie zawsze da się to zrobić krótko. Natomiast Ty nadal nie odpowiedziałeś mi na pytanie, które zadałem. To masz te "jaja" i potrafisz krótko i jasno odpowiedzieć czy ich nie masz?
Cytuję tylko Ciebie
Macieju3,
rysunek, który prezentujesz oddaje ducha czegoś co się nazywa dyktaturą większości (obecnie przez ugrupowania niedemokratyczne nazywana jest eufemistycznie "demokracją nieliberalną"), która z demokracją nie ma kompletnie nic wspólnego. System demokratyczny zakłada bowiem wolność jednostki, którą ogranicza tylko wolność innej jednostki. Nazywa się to rządami większości z poszanowaniem praw mniejszości. Mówiąc jeszcze inaczej, wszystko winne być "odwracalne" i wszystkim obywatelom, i tym, którzy popierają rządzących i tym, którzy się im sprzeciwiają, przysługują te same prawa. Na rysunku mamy klasyczny przykład narzucenia przez większość mniejszości czegoś, co gwałci prawa tej mniejszości przypisane i stawia ją niżej tych, którzy rządzą. A to z demokracją, jak wspomniałem, nie ma nic wspólnego. To jest forma ustroju autorytarnego. Mniej więcej to co jest na Węgrzech i to co chciał w Polsce wprowadzić PiS. Od twardej autokracji różni się to tym, że w przypadku tej ostatniej na rysunku jedna osoba, rządzącą - będąca jedynym źródłem prawa, wskazywała kto kogo zje. A reszta, bez względu na to czy by się tej reszcie to podobało czy nie, nie za bardzo miała tu coś do gadania. Inaczej mówiąc, facet jest chyba zwolennikiem PiS (ewentualnie Konfederacji, choć tu sprawa jest bardziej złożona)

Mam nadzieję, że Ci wytłumaczyłem.
Jeśli tego nie rozumiesz, to ja ci tu tego bardziej nie wytłumaczę, bo miejsca mało i znów mi ktoś zarzuci, że się rozpisuję. Sugerowałbym się więc dokształcić
