Zresztą ład i skład w tym jest, nie do końca zrozumiałe jest jedynie tempo....

Nie musimy się tak śpieszyć.
Xi oficjalnie określił jedynie, że oczekuje, by armia była zdolna zająć Tajwan do 2027 roku. A to jest różnica. Bo zająć Tajwan to Chiny chcą cały czas, od 1949 roku. Tu się nic nie zmienia.Doskonale to współgra z ostatnimi Chińskimi deklaracjami a właściwie wewnętrznymi ustaleniami że chcą zająć Tajwan do 2027.
Natomiast przebieg wojny ukraińskiej raczej powinien zniechęcić Chiny do tego typu działań. Oczywiście autokrata taki jak Xi jest nieprzewidywalny, więc Tajwan jest w dużym niebezpieczeństwie, ale wojna w Ukrainie raczej to niebezpieczeństwo zmniejsza.
Kadyrowowi przede wszystkim nie opłaca się uniezależniać od Rosji. I tak u siebie robi co chce a Rosjanie mu płacą. Ale to się może zmienić. Jeśli Rosja znajdzie się w trudniejszej sytuacji gospodarczej, jeśli dojdzie w niej do zaburzeń wewnętrznych itp., to Kadyrow (albo Czeczeni) może znaleźć nowego patrona i zdecydować się na niezależność. Tak samo gdy na Kremlu zmieni się władza, którą na Czeczenię będzie miała inne spojrzenie niż Putin. W tej chwili jest to praktycznie nieprawdopodobne, ale w przyszłości.... Zależy jak się będzie rozwijała sytuacja. Teoretycznie Rosja może się rozpaść. Znów - scenariusz obecnie mało prawdopodobny, ale i z czymś takim trzeba się liczyć.Kadyrow nie ma żadnej możliwości wybić się na niepodległość ani nawet prowadzić antyrosyjskiej polityki - co najwyżej może mniej entuzjastycznie wspomagać wojenne harce żołnierzami. Czeczenia jest mała i wewnątrz Rosji.
Więc to wcale nie jest aż tak nieprawdopodobne.