peceed pisze: ↑2022-02-26, 04:31
To nie ja chcę używać OOPów do obrony bazy,
To kto to pisał?
peceed pisze: ↑2022-02-16, 19:57
dużo małych okrętów podwodnych ("defensywnych" łamaczy blokady) + ścigacze OP/torpedowce byłby znacznie lepszy od dużych OP i niszczycieli. Mieliśmy w sumie najlepsze warunki do działania przybrzeżnych okrętów podwodnych na świecie.
?
peceed pisze: ↑2022-02-26, 04:31
...tylko taki był zamysł dla Orła i Sępa - miały zatopić Ganguty idące na Gdynię czy po prostu wychodzące w morze.
Ty byś zapewne wolał je topić ścigaczami? Tylko, że Orły mogły to zrobić na dużo większym obszarze.
peceed pisze: ↑2022-02-16, 19:57Ignorując taki "wygodny" scenariusz więcej mniejszych okrętów podwodnych sprawdziłoby sie lepiej niż mniej dużych, zwłaszcza że już Kirow uczynił go nierealistycznym.
Gdzie tu wygoda w fakcie, że sowieci rajd gangutem jednak ćwiczyli? W czym by się lepiej sprawdziło? Bo ja jednak wolałbym mieć jeden okręt podwodny w miejscu gdzie może się do czegoś przydać niż 5 tam gdzie są do niczego nie przydatne....to jedno, po drugie, wolałbym sam wybierać miejsce i czas akcji niż zdawać się w tym względzie na przypadek lub dobre chęci nieprzyjaciela. A do tego potrzebuję okrętu na tyle szybkiego by znalazł się tam gdzie będzie mi potrzebny i przydatny, prędkość niestety wiąże się z gabarytem, jakoś nie kojarzę szybkich małych op z czasów DWS.... po trzecie skąd wziąć kasę na te kilka mniejszych op? Niestety to nie tak, że jeden duży kosztuje tyle co 2 małe.... no i po czwarte nie miałem pojęcia, że kirowy były torpedoodporne...
peceed pisze: ↑2022-02-16, 19:57
Do Gdyni. Natomiast w przypadku wojny z Niemcami to przygotowałbym statki zaopatrzeniowe.
A coś przeszkadzało dużym bazować w Gdyni?
Ciekawy jestem gdzie te statki zaopatrzeniowe miałyby się znajdować w przypadku wojny takiej jaką mieliśmy?
peceed pisze: ↑2022-02-16, 19:57Flota nie miała być "na wrzesień".
Wspominałem przecież, żę bardziej budowano ją na starcie z sowietami, ale czy przed wrześniem gdzieś nie spełniła swojej roli?
peceed pisze: ↑2022-02-16, 19:57Tak, łatwiej można było oszukiwać w tym kierunku. Realnie to tworzono flotę na garstkę z możliwych zagrożeń przy wojnie z ZSRR.
Oszukiwać? A kogo konkretnie i w czym?
Wiesz wydaje mi się, że na wszystkie możliwe zagrożenia w wypadku wojny z sowietami to nie bardzo było nas stać.... ja wolałbym nieć choć garść argumentów niż wcale...
peceed pisze: ↑2022-02-16, 19:57 Orzeł wymagałby nadzwyczajnie sprawnego naprowadzania przy użyciu samolotów
A skąd ten koncept? MDLot chyba istniał... Bałtyk to nie Atlantyk, poszukiwania na skalę Bismarka raczej nie były by potrzebne, po za tym, mieliśmy dobre kontakty z krajami bałtyckimi więc spore są szanse, że o opuszczeniu przez niego zatoki fińskiej mieliśmy szansę wiedzieć.
peceed pisze: ↑2022-02-16, 19:57W sytuacji gdy i tak wiadomo gdzie przeciwnik płynie najlepiej po prostu na niego zaczekać, i wtedy lepiej być w większej ilości miejsc na raz.
A skąd taka wiedza? Można co prawda kilka miejsc wytypować, ale iloma op trzeba by je obstawić ? Bo 2 to trochę mało jak, jak na mój gust, a nie wiem czy za cenę 2 orłów wyszłoby więcej mniejszych op, po za tym i Ile czasu ze względu na autonomiczność mogły by one czekać na pozycjach? Ile torped mogły by wystrzelić w jednej akcji lub ją powtórzyć w przypadku niepowodzenia? No i skoro wiemy dokąd płyną to za dużo tras do wyboru chyba nie ma, można je obsadzić i przy prędkości orłów skorygować w razie potrzeby i łatwiej wyjść na strzał niż powolnym op.
A i tak mi się przypomniało swego czasu mieliśmy na stanie Whiskeye i Malutkie, wszystkie na Bałtyku, te pierwsze gabarytowo podobne do Orłów, a z tego co czytałem to przydatność ich wyżej oceniano niż malutkich, te drugie raczej do szkolenia się jedynie nadawały... zresztą najlepiej o tym świadczy czas ich służby. Co w naszym przypadku przy marnym budżecie też jest niebagatelną zaletą.