taki rysunek więcej wyjaśnia niż parę stron suchego opisu.
Delikatnie powiedziane. Najbardziej urocze są nagminne takie opisy: "pancerz rozciągał się od wręgu 97 do wręgu 214" - no to na następnej stronie logicznym byłoby znaleźć rys z ponumerowanymi wręgami, ale tam jest odręcznie wysmarowany szkic łódki przypominający rysunek czterolatka... o ile w ogóle jest.
Pomimo tego że cały artykuł lub kniga może być naprawdę świetna, to taki opis $#%@^
Wiesz, na bardziej uogólnionych rysunkach jest, że się pancerz zwężał w kierunku dziobu płynnie do iluś tam i tyle.
Ale to przeca było składane z pojedynczych płyt, do tego płyty te miały zmienną grubość i jakoś tak dziwnie zachodziły na siebie ( łączenie "na zakładkę" jak cegły w murze ). W efekcie jak rysujesz dokładnie to wychodzi takie pomieszanie z poplątaniem.
W takim przypadku najlepszy jest porządny rysunek techniczny, ale to można zrobić gdy się pisze monografię typu a nie że tak się wyrażę "szoszkiewiczówkę". Tu wystarczy tak jak jest.
Hohy i czynne wynalazki się da, ale na dzień dzisiejszy jest jedno ograniczenie - barbeta musi być walcem. Ewentualnie stożkiem/ściętym stożkiem.
Jajowate barbety na razie jeszcze są nie do realizacji - wymagają zmian w programie. Także na dzień dzisiejszy Majestica czy Brandenburga być nie może. No dobra Majestici drugiej serii mogą już być, ale starsze nie.
I to jest właśnie piękne w tej epoce. Ile było Majesticów? Z 10, po nich Canopusy, też od groma. Każdy jeden doskonalszy ale podobny do poprzedniego. A odkąd pojawił się Dreadnought floty zaczęły zamieniać się we flotki złożone z mostodontycznych hoteli dla admirałów. Jedynym fajnym drednotem był HMS Warspite.