Jak się chcecie na serio bawić w 'uwieżowienie' niśzczyciela, to proponuję postudiować AotS
The Sullivans. Tam jest ładnie pokazane, jak są rozmieszczone komory amunicyjne, jak biegną podnośniki w stałej konstrukcji kadłuba i gdzie się co przekłada do trzonu wieży.
Potem możecie zacząć kombinować
Swoją drogą, co się tyczy
Battle'a, zawsze mnie zastanawiało, dlaczego Brytyjczycy, szukając taniego projektu niszczyciela uniwersalnego, po prostu nie zrobioli zmodyfikowanego typu
J, z dwiema lawetami 4.7in CP Mark XIX na dziobie, kierowanymi przez klasyczny DCT, oraz lawetą 4in Mark XIX na pozycji "X", z 'dedykowanym' dalocelownikiem przeciwlotniczym na nadbudówce maszynowni, plus Hazemyerem na nadbudówce kotłowni i dwiema wyrzutniami torped PR Mark II* (tudzież Örlikony). Biorąc pod uwagę różnice masy lawet (CP Mark XIX - 26 ton, HA/LA Mark XIX - 17 ton), dodanie dalocelownika HA Mark III lub Mark IV nie spowodowałoby znaczącego zwiększenia masy, a byłoby to o wiele tańsze, niż budowanie zupełnie nowego typu dużego niszczyciela z równie nowym uzbrojeniem i nowym dalocelownikiem. Warto zauważyć, że od strony koncepcji 'ofensywności' uzbrojenia głównego, skupionego na dziobie, byłoby to rozwiązanie zbliżone do
Battle (lawety 4.7in na pozycjach A i B"), a zarazem laweta 4in na pozycji "X" miałaby świetne pole ostrzału, własny przelicznik, eliminujący konieczność ukladów 'podwójnej balilstyki', stosowanych na typie
Tribal i skutecznie chroniłaby niszczyciel w sektorze rufowym, lepiej niż pojedyncza armata 4.45in na drugiej serii
Battle'a.
Ten "upgraded J-class" to właśnie taka moja fantazja okrętowa...
Zresztą, notabene,
Tribal z lawetą 4" HA/LA Mark XIX i trzema lawetami 4.7in CP Mark XIX też byłby dobrym wyjściem do nowego projektu -- ulepszona siłownia z typu
L zamiast oryginalnej (dwa kotły i jeden komin), czyli więcej miejsca na śródokręciu (dwie wyrzutnie torped); przy wyporności rzędu 2000 ts (Battle - 2800 ts) byłoby to rozwiązanie o niebo tańsze i znacznie lepiej widziane przez Admiralicję.