Ja mam inną propozycję okrętu z 6x254, na kadłubie Wichity: http://springsharp.blogspot.com/2013/04 ... chity.htmlAdam pisze:A może na tych Hawkinsach postawić cięższe produkty Boforsa w postaci dział 254? 3xII pewnie by się zmieściło.
Krążownik plot tej wielkości na Bałtyk to moim zdaniem pomysł taki sobie, a poważniej uzbrojony Hawkins byłby nie najgorszą przeciwwagą np. dla Kirowów (pamiętajmy o głównym wrogu naszej, przedwojennej MW).
Nasze fantazje okrętowe
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Nasze fantazje okrętowe
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Nasze fantazje okrętowe
To jest do zrobienia. Amerykanie nawet rozważali taką opcję z działami 254 dla New Orleansów i następnych ( oczywiście własne modele tego kalibru, nie z importu ).
Tylko jak wynegocjować w USA kupno takiego okrętu? Do tego budowę jednostki łamiącej co najmniej dwa punkty traktatu londyńskiego?
Trzeba by zamówić to w Szwecji czy innym kraju, który Londynu nie podpisywał.
Tylko jak wynegocjować w USA kupno takiego okrętu? Do tego budowę jednostki łamiącej co najmniej dwa punkty traktatu londyńskiego?
Trzeba by zamówić to w Szwecji czy innym kraju, który Londynu nie podpisywał.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Nasze fantazje okrętowe
Tak jak pisałem na blogu - zamawiamy goły kadłub, a działa bierzemy ze Szwecji, choćby pod pretekstem że do artylerii nadbrzeżnej, po czym montujemy je na okręcie:)
A jakieś szczegóły na temat New Orlansów z 10-calówkami masz? Ciekawy temat, nie słyszałem o tym wcześniej. Natomiast obił mi się o uszy pomysł Clevelandów z 12-calówkami, bodajże z jedną podwójną wieżą na dziobie (choć nie jestem pewien czy akurat taka konfiguracja to już nie moja fantazja;))
A jakieś szczegóły na temat New Orlansów z 10-calówkami masz? Ciekawy temat, nie słyszałem o tym wcześniej. Natomiast obił mi się o uszy pomysł Clevelandów z 12-calówkami, bodajże z jedną podwójną wieżą na dziobie (choć nie jestem pewien czy akurat taka konfiguracja to już nie moja fantazja;))
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Nasze fantazje okrętowe
Wspomina o tym Friedman w swoich "US Cruisers"
Dobrze nie pamiętam, bo czytałem to z 10 lat temu, musiałbym sobie odświeżyć pamięć po powrocie do domu.
W skrócie - to miała być odpowiedź na Deutschlandy. Opcja z 6x305 chyba też była rozważana, ale to raczej tylko dla kadłubów Baltimore ( choć tu pamięć zawodzi, może coś źle pamiętam ). Po prostu była koncepcja zamiany istniejącej trzylufowej wieży 203 na dwulufową 254 i tyle ( no jeszcze ciągi amunicyjne czy SKO z balistyką nowych dział, ale to oczywistości są )
Sprawa z New Orleansami i późniejszymi, ale z działami 254 upadła. II Londyn zabraniał budowy dokładnie takich okrętów. Niczego z działami większymi niż 155 i mniejszymi niż ileś tam ( chyba właśnie 254 ) nie można było budować. Podobnie z wielkością. Wszystko pomiędzy 8 a bodaj 18 tys ton było zabronione.
To wymusili Anglicy - cóż jak się chciało mieć te swoje 100 krążowników to łatwiej było sobie je zbudować jak mają wielkość 8 tys ton niż 14 tys.
A jakby przeciwnik budował po 14, to własny 8 tysięcznik mógłby mieć z nim poważne problemy.
Po wybuchu wojny wymiana stała się możliwa, ale wtedy to USA budowało na potęgę nowe okręty, a stare potrzebne były w służbie już. Nie ważne w jakiej konfiguracji, a nie za 2-3 lata po przebudowie, gdy i tak będą na wylocie, bo się całą kopę nowych pobuduje.
Dobrze nie pamiętam, bo czytałem to z 10 lat temu, musiałbym sobie odświeżyć pamięć po powrocie do domu.
W skrócie - to miała być odpowiedź na Deutschlandy. Opcja z 6x305 chyba też była rozważana, ale to raczej tylko dla kadłubów Baltimore ( choć tu pamięć zawodzi, może coś źle pamiętam ). Po prostu była koncepcja zamiany istniejącej trzylufowej wieży 203 na dwulufową 254 i tyle ( no jeszcze ciągi amunicyjne czy SKO z balistyką nowych dział, ale to oczywistości są )
Sprawa z New Orleansami i późniejszymi, ale z działami 254 upadła. II Londyn zabraniał budowy dokładnie takich okrętów. Niczego z działami większymi niż 155 i mniejszymi niż ileś tam ( chyba właśnie 254 ) nie można było budować. Podobnie z wielkością. Wszystko pomiędzy 8 a bodaj 18 tys ton było zabronione.
To wymusili Anglicy - cóż jak się chciało mieć te swoje 100 krążowników to łatwiej było sobie je zbudować jak mają wielkość 8 tys ton niż 14 tys.
A jakby przeciwnik budował po 14, to własny 8 tysięcznik mógłby mieć z nim poważne problemy.
Po wybuchu wojny wymiana stała się możliwa, ale wtedy to USA budowało na potęgę nowe okręty, a stare potrzebne były w służbie już. Nie ważne w jakiej konfiguracji, a nie za 2-3 lata po przebudowie, gdy i tak będą na wylocie, bo się całą kopę nowych pobuduje.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Nasze fantazje okrętowe
Mnie też. Poza łatwiejszą przebudową (nowa nadbudówka i przesunięty w tył przedni komin) okręt również wizualnie wygląda lepiej.Maciej3 pisze:Mi się bardziej podoba wariant II, ten mniej inwazyjny.
Dziś spróbuję zaproponować jeszcze jedną wersję plot choć tym razem bardziej uniwersalną bo uzbrojoną 134 mm Vickersy.
Nie mam jednak wczesnej wieży tych dział dlatego tymczasowo wstawię model późniejszy z Vanguarda.
Następne wariacje, chciałbym, żeby przedstawiału silny krążownik, choć nie koniecznie uniwersalny.
Wariant plot Hawkinsa to ewidentnie jednostka towarzysząca a nie "samotny łowca".Maciej3 pisze: Dla Polski może i fajny, tylko pytanie czy my byśmy chcieli coś takiego, czy raczej coś z solidniejszą artylerią główną. Oryginał takiego Emdena rozwala jak chce, a te K, Nurnberg czy Leipzig też lekko by nie miały w walce z Hawskinsem z działami 190 ( nawet bez bocznych dział, które można zamienić na jakieś ciężkie plotki ). A taki z liczną 114 to co zrobi takiemu Laipzigowi?
Dlatego może warto zastanowić się, komu miałby towarzyszyć.
Co do niemieckich krążowników typu K/L czy Nurberg; nie postawiłbym zbyt wiele na to, że w pojedynke będą chciały walczyć - znając co przyniosła niedaleka przyszłość.
Niemce nie mając zdecydowanej przewagi taktycznej lub ilościowej wolały salwować się ucieczką. A tu również jej nie mają bo ilość i szybkostrzelność dział przy podobnym zasięgu skutecznym wyraźnie niweluje masę niemieckich pocisków. Niemce są też gorzej opancerzone. Żeby taki Leipzig miał przewagę musiałby uciekać a nasz Hawkins iść w pogonii. No, czyli nie ma przewagi lub ma iluzoryczną - chyba, że my ją zapewnimy..
Oczywiście, można przewidzieć, że działają całym zespołem - ale my też możemy mieć towarzystwo.
Zatem, co proponujecie?
USS Wichita jest fajna. Lubię ją i też kiedyś myślałem, żeby ją wysępić.
Ale nie wiem jak.
Pozdrawiam,
Maciej
Re: Nasze fantazje okrętowe
Z taką "super Wichita"(notabene kolejny "nieudany" okręt [chodzi o oryginał] który lubię/mam sympatię.,. co jest?) jak mamy 4 Effinghamy to mamy zespół jakiś.
I na przykład 2 Effinghamy jako plotki, pozostałe 2 jako typowe krążowniki+niszczyciele z flagowcem zespołu ORP"Krakowiak" i mamy ekipę do klepania się z Hipperem i 2szt typ K+obstawa.
I na przykład 2 Effinghamy jako plotki, pozostałe 2 jako typowe krążowniki+niszczyciele z flagowcem zespołu ORP"Krakowiak" i mamy ekipę do klepania się z Hipperem i 2szt typ K+obstawa.
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. 
Jakże daleko z Domu do Morza!
Jakże daleko z Domu do Morza!
- Marek-1969
- Posty: 429
- Rejestracja: 2009-07-18, 21:12
- Lokalizacja: Bytom
Re: Nasze fantazje okrętowe
Wichita bez ryzykownej przebudowy na 10 calówki wystarczyła by na kieszonkowce i mniejsze "krzyżowce". Zamieniłbym jedynie amerykańskie 127 na coś europejskiego w okolicach 100 mm.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Nasze fantazje okrętowe
Traktat zabraniał eksportu capital ships ale wszystkim innym można było handlować do woli. Polska z kolei nie była sygnatariuszem ani Waszyngtonu ani żadnego z Londynów, więc respektowanie ich postanowień było jedynie kwestią uprzejmości i interesów (czy może na odwrót). Teoretycznie więc ani amerykanów ani nas czy kogokolwiek spoza elitarnego bardzo wąskiego grona traktatowców nic nie wiązało w kwestii parametrów budowanych jednostek.
Szczytem bezczelności i czymś po prostu pięknym byłoby jak proponował de Villars zamówić awizo bez uzbrojenia głównego powiedzmy że u amerykanów i oddzielnie uzbrojenie również u amerykanów. Po co? Żeby uniknąć przykrej niespodzianki jak na przykład niekompatybilność podzespołów spowodowana choćby metrologią europejską a anglosaską
Tyle że to akcja jednorazowa a więc pozbawiona całkowicie sensu
Szczytem bezczelności i czymś po prostu pięknym byłoby jak proponował de Villars zamówić awizo bez uzbrojenia głównego powiedzmy że u amerykanów i oddzielnie uzbrojenie również u amerykanów. Po co? Żeby uniknąć przykrej niespodzianki jak na przykład niekompatybilność podzespołów spowodowana choćby metrologią europejską a anglosaską
Tyle że to akcja jednorazowa a więc pozbawiona całkowicie sensu

Re: Nasze fantazje okrętowe
Cóż, sądzę, że nawet raz by to awizo nie przeszło. Kto by uwierzył w taki przypadek?
Owszem mogliśmy sobie kupić czy wybudować co chcieliśmy - kto nam zabroni?
Tyle, że żaden z sygnatariuszy traktatu nie mógł nam wybudować/sprzedać "zakazanych" okrętów.
Pozostaje próba budowania gdzie indziej.
Holandia? Szwecja? A może Japonia
Tylko, że Japończycy to budowali na potęgę na swoje potrzeby. Nie mieli więcej mocy przerobowych.
Owszem mogliśmy sobie kupić czy wybudować co chcieliśmy - kto nam zabroni?
Tyle, że żaden z sygnatariuszy traktatu nie mógł nam wybudować/sprzedać "zakazanych" okrętów.
Pozostaje próba budowania gdzie indziej.
Holandia? Szwecja? A może Japonia

Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Nasze fantazje okrętowe
A najlepsze rozwiązanie, to podpisać pakt obojga narodów z Republiką Weimarską. Oni dają kasę i doświadczenie a my stocznie w Wolnym Mieście. Gdańsk niczym Wenecja buduje sobie pancerniki, krążowniki, lotniskowce i cokolwiek na co starcza kasiory i wszyscy mają czysta rączki. Do tego inwestujemy w miejsca pracy dla rodaków.
Re: Nasze fantazje okrętowe
Rodaków? W Wolnym Mieście Gdańs?! Proszę Cię.. 
Inwestować musieliśmy i inwestowaliśmy ale kawałek głębiej w Zatoce Puckiej.
Jeśli udałoby się wysępić Wichite to wraz z uzbrojeniem głównym.
Jestem tego samego zdania co Marek. Na Bałtyku zamiata wszystko.
A czy Admiralicja Albionu nie chciała się czasem pozbyć tego małego, niesatysfakcjonującego i przegłębionego na dziób.. Hermasa?
Pozdrawiam,
Maciej
Inwestować musieliśmy i inwestowaliśmy ale kawałek głębiej w Zatoce Puckiej.
Jeśli udałoby się wysępić Wichite to wraz z uzbrojeniem głównym.
Jestem tego samego zdania co Marek. Na Bałtyku zamiata wszystko.
A czy Admiralicja Albionu nie chciała się czasem pozbyć tego małego, niesatysfakcjonującego i przegłębionego na dziób.. Hermasa?

Pozdrawiam,
Maciej
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Nasze fantazje okrętowe
W "nowej" sytuacji geopolitycznej Gdynia nie jest nam potrzebna
No musisz przyznać że wycwaniaczony pancernik typu prebismarck w obstawie heavy cruiserów Gdańsk Navy wygląda zdecydowanie lepiej niż jakieś odrzuty z albionu albo tych no... zza oceanu.
A całkowicie na własność możemy dostać porządnego kieszonkowca ORP Smok

No musisz przyznać że wycwaniaczony pancernik typu prebismarck w obstawie heavy cruiserów Gdańsk Navy wygląda zdecydowanie lepiej niż jakieś odrzuty z albionu albo tych no... zza oceanu.
A całkowicie na własność możemy dostać porządnego kieszonkowca ORP Smok

Re: Nasze fantazje okrętowe
Niemce nie umieją budować okrętów..
A jeśli już coś zrobią, oczywiście będzie esensją jedynej sobie znanej zasady: "większe, jeszcze większe a najlepiej najwinkszejsze!"
Pozdrawiam,
Maciej
A jeśli już coś zrobią, oczywiście będzie esensją jedynej sobie znanej zasady: "większe, jeszcze większe a najlepiej najwinkszejsze!"

Pozdrawiam,
Maciej
Re: Nasze fantazje okrętowe
Nie wiem jak wy ale troszkę zmodyfikowanego Bismarcka bym na "służbę" przyjął. A że trochę za mały na Bałtyk to już insza inszość...
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. 
Jakże daleko z Domu do Morza!
Jakże daleko z Domu do Morza!
Re: Nasze fantazje okrętowe
No, gdzie?
Jeśli nawet pominiemy nasze "uwarunkowania" w tej dyskusji, czyli koniec lat trzydziestych i w jakiś stopniu możliwe do pozyskania lub zbudowanie (obojętnie gdzie) okręty, to nawet w ramach reparacji w wygranej przyszłej wojnie, jeśli już je brać to chyba tylko po to by odzyskać stal w złomowni. Inaczej.. NIMASENSU!!
Żeby chociaż ładne były..
Pytanie:
Czy ktoś z Was ma może rysunki podwójnych 5,25-cio calówek z krążowników typu Dido lub pancerników typu King Georg V?
Pozdrawiam,
Maciej
Jeśli nawet pominiemy nasze "uwarunkowania" w tej dyskusji, czyli koniec lat trzydziestych i w jakiś stopniu możliwe do pozyskania lub zbudowanie (obojętnie gdzie) okręty, to nawet w ramach reparacji w wygranej przyszłej wojnie, jeśli już je brać to chyba tylko po to by odzyskać stal w złomowni. Inaczej.. NIMASENSU!!
Żeby chociaż ładne były..

Pytanie:
Czy ktoś z Was ma może rysunki podwójnych 5,25-cio calówek z krążowników typu Dido lub pancerników typu King Georg V?
Pozdrawiam,
Maciej
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
Re: Nasze fantazje okrętowe
To zdaje się akurat dewiza Lorda FisheraMaciej pisze:Niemce nie umieją budować okrętów..
A jeśli już coś zrobią, oczywiście będzie esensją jedynej sobie znanej zasady: "większe, jeszcze większe a najlepiej najwinkszejsze!"![]()
Pozdrawiam,
Maciej