Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4125
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: crolick »

tom pisze:Aha - trochę żałowałem, że w artykule o pojedynkach naszych baterii z niemieckimi okrętami brak jeszcze jednego drobiazgu. W końcowym artykule o stratach osobowych jest informacja o jednym poległym na pancerniku SH w "wyniku ostrzału artylerii" z Westerplatte. Andrzej w wielu miejscach tekstu o artylerii dodał przypadki ostrzeliwania okrętów niemieckich nawet z naszych enkaemów, ale to chyba niechcący "uciekło". Ja akurat wiem o tym, że załoga Westerplatte ostrzeliwała pancernik zarówno z broni maszynowej, pamiętam, że był też kiedyś (na dws?) temat, w którym pisało się o ostrzale pancernika z zamaskowanego 37 mm działa ppanc. Czy ten Niemiec na pancerniku poległ od kuli czy od eksplozji pocisku armatniego?
Tadek - możesz powiedzieć gdzie napisałem o tym poległym w wyniku ostrzału z Wtt? Bo ja sobie nie przypominam :mrgreen:
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
tom
Posty: 847
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: tom »

Rzeczywiście - nie napisałeś o ostrzale z Westerplatte, ale że 2 września na SH zginął 1 podoficer, a 1 był ranny od ognia polskiej artylerii. A skąd 2 września "nasi" strzelali do pancernika? Wiem o pewnym (powtarzanym) ostrzale z broni maszynowej z Westerplatte i nawet spotykam wzmianki o strzelaniu do SH z armaty ppanc. 1 września, ale tego zdarzenia z 2 września szerzej nie wyjaśniłeś i nie mam tu jasności. Jeśli coś tu ja mylnie kapowałem (co do miejsca), to sorry. :mrgreen:
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4125
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: crolick »

OK. To dla jasności dwa cytaty:
2 września na wysuniętym stanowisku obserwacyjnym (korygującym ogień pancernika) od ognia polskiej artylerii śmierć poniósł 1 podoficer, a 1 marynarz został ranny
Matrosenobergefreiter Josef Schumann 2 IX 1939 Miejsce śmierci: Augustusberg
Nie ma to nic wspólnego ze wspominanym przez Ciebie ostrzałem z Wtt. Po prostu pkt obserwacyjny pancernika, znajdujący się gdzieś koło Sopotu został ostrzelany przez polska artylerię (nie mam pojęcia jaką dokładnie jednostkę, bo to zające były) i zginął członek załogi pancernika.
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
tom
Posty: 847
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: tom »

Dzięki. Nie "zajarzyłem" od razu, że to był punkt obserwacyjny poza okrętem. :D
Sam fakt ostrzeliwania pancernika z Wtt nie budzi wątpliwości, bo czytałem już dawno, że sami Niemcy potwierdzali polskie relacje. Wiadomo, że istotnych szkód spowodować nie mógł, choć mógł spowodować straty osobowe, pocisk nawet 37-ki mógł naruszyć jakieś działo plot lub trafić dalmierz. W tym wypadku do tego nie doszło.
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: Miner »

Gwoli ścisłości, "gdzieś koło Sopotu" to znaczy na Wzgórzu Augusta (Augustus Berg) w okolicy osiedla Steinfliess w płn. części Sopotu.
http://igrek.amzp.pl/details.php?id=7639
Dzisiaj to zalesione wzgórze na zachód od Alei Niepodległości i na północ od ul. Malczewskiego w dzielnicy Kamienny Potok.
https://www.google.pl/maps/place/Jacka+ ... a920?hl=pl
:lol:
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: marek8 »

Czy wiadomo jednak ile strzałów mogła oddać w kierunku S-H nasza(e) 37 ?
tom
Posty: 847
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: tom »

Czytałem, że co najmniej kilka (tak wynika z relacji), ale dokładnej liczby nie spotkałem. Oczywiste jest dla mnie, że ostrzał musiał być krótki ze względu na to, że Niemcy mogli ze swych stanowisk obserwacyjnych wykryć stanowiska armat ppanc, gdyby strzelały zbyt długo. Tak przecież udało im się unieszkodliwić armatę polową kal. 75 mm.
Jarek C.
Posty: 873
Rejestracja: 2004-01-04, 14:13
Lokalizacja: Rumia

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: Jarek C. »

Ze względu na gigantyczne osobiste problemy dopiero dzisiaj miałem okazję zapoznać się ze specjalnym numerem MSIO.
Padłem na kolana przed autorami i ich dokonaniami :) :) :)
Myślałem, że o Wrześniu przeczytałem już wszystko ale okazuje się, że nie.
Polemistom z naszego forum polecam chwilę refleksji lub napisanie czegoś lepszego :)
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6615
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: Peperon »

Wszyscy gadu gadu o artylerii, minach i Gryfie, a tu nowy numer "normalny" :lol:
68d75e4d0a76a73b8855ff60f5a62acf.png
68d75e4d0a76a73b8855ff60f5a62acf.png (139.17 KiB) Przejrzano 8049 razy
Z życia flot
Polityczne okręty typu AMBASSADOR
EDA-R – niezwykła desantówka
Śmigłowcowiec JEANNE D’ARC
Nieudane ataki torpedowe U-Bootów na ORP SĘP
Historia PRINZA EUGENA
Zdarzyło się 70 lat temu (47). Najgorszy miesiąc
Dziewiątka lekkich – lotniskowce typu INDEPENDENCE (cz. II)
Długie narodziny – pancernik BRENNUS
Zmiany okrętu SOVEREIGN OF THE SEAS – logika rozwoju
Statki polskie (4). Lugry KORAB I i KORAB II
TORREY CANYON – pierwsza wielka katastrofa ekologiczna
Archiwum morskie im. Jerzego Micińskiego

Więcej: http://www.magnum-x.pl/czasopismasec/msio

Od siebie dodam tylko, że przeczytałem artykuł o Brennusie.
Jedyne czego mi w nim brakuje, to planiku. Takiego małego na całą stronę ;)
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
tom
Posty: 847
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: tom »

A artykuł o nieudanych atakach U-bootów na "Sępa" jest jakby kontynuacją "września" do poprzedniego "specjala". I może dobrze, bo ten wątek w zaprezentowanej wcześniejszej historii "Sępa" w konkurencyjnych OKRĘTACH był (delikatnie mówiąc) "sknocony". Ja może na miejscu autora dodałbym też do nich pozostałe wrześniowe ataki U-bootów na "Żbika" i "Wilka" , ale tu chyba zdecydowała polityka "tematów i wstydu oszczędź waść"! Bo nie da się dziś ukryć, że zbyt wiele razy Niemcy mieli nasze OP "na widelcu" i głównie wady niemieckich torped sprawiły, że WOREK nie zamienił się w wielką klęskę.
A taki temat zawsze jest "ciężki" dla kogoś, kto woli czytać, jak to nasi "łoją" wroga a nie odwrotnie :wink: .
Dla mnie na pewno nie - i chętnie po niego sięgnę by porównać z wiedzą własną.
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: Miner »

Przeczytałem artykuł o nieudanych atakach torpedowych na ORP Sęp i mam kilka uwag i pytań:

1. Wg autora w literaturze przedmiotu (podany jest tylko Bachmann) podaje się, że fiasko drugiego ataku było wynikiem złego funkcjonowania zapalnika magnetycznego. A co z pierwszym atakiem? Czy w tym przypadku ktoś wykluczył niesprawność zapalnika, albo innych podzespołów torped?
Przypominam, że problem niemieckich torped dotyczył nie tylko zapalników magnetycznych, ale również przyrządów zanurzenia.

2. W artykule w ogóle nie podano typów i parametrów wystrzelonych torped oraz zastosowanych zapalników. A przecież ma to zasadnicze znaczenie dla sprawy.

Z tematu o zapalnikach torped:
crolick pisze:Kilka drobnych uwag (nie związanych z meritum) dotyczących PMW. Dane z KTB U-Bootów:
U 14 odpalił torpedę (przypuszczalnie G7a) o 20:42 z odległości 1000 m
U 18 odpalił torpedę (G7a) o 19:51 z odległości 200 m [zupełnie nie wiedzieć czemu atak ten pominęliście w swoim artykule!]
U 22 odpalił torpedę (G7a) o 23:09 z odległości 200 m

U 9 odpalił torpedę o 12:48 (odległości nie znam).
http://fow.az.pl/forum/viewtopic.php?f= ... 3&start=32

Z artykułu wynika, że prędkość torped określono na 30 węzłów. Czy są na to jakieś "twarde" dowody? (np. zapisy w KTB?)
Z postu crolicka wnioskuję, że U 14 mógł też strzelać G7e, a wtedy te 30 węzłów może być wątpliwe.

3. W artykule jest mowa o pośpiechu i obawie niemieckich okrętów przed polskimi oop, ale wg mnie to za mało, żeby postawić hipotezę, że fiasko ataków wynikało z błędów załogi.

Dla postawienia tezy kluczowe są obliczenia kątów wyprzedzenia torped. Niestety obliczania w artykule są wg mnie nie dość jasne i nie tłumaczą zasady trójkąta torpedowego. A przecież to nic skomplikowanego. http://www.tvre.org/celowniki-torpedowe

β = arc sin ( vg / vt * sin γ )

Zgodnie ze wzorem wartość kąta wyprzedzenia zależy od prędkości celu, prędkości torpedy i kąta biegu, natomiast nie zależy od odległości do celu.

Dla U 18 - z obliczeń wynika, że prędkość celu określono na 15 w, ale skoro z dziennika nawigacyjnego wynika, że Sęp na powierzchni poruszał się ze średnią prędkością 11 w, to błąd nie był wcale taki duży. W dodatku nie znamy prędkości torpedy przyjętej do obliczeń.

Dla U 14 - nie ma jasności wg jakich parametrów torpeda została wystrzelona, a w szczególności jaki przyjęto kąt wyprzedzenia. I w tym przypadku nie znamy przyjętej prędkości torpedy.

4. Dokładność nawigacji podwodnej. Te 5-10 Mm przesunięcia to dużo, wg mnie za dużo. Przy pływaniu podwodnym błędy zliczenia nawigacyjnego mogły być duże, ale przecież jest jeszcze astronawigacja. Tutaj pomocny powinien być dziennik nawigacyjny. Bardzo możliwe, że tego dnia nawigator miał słabszy dzień. :-D Natomiast mapa wyrysowana jako załącznik do sprawozdania dowódcy okrętu mogła zawierać „korekty”, dlatego dziennik nawigacyjny jest bardziej wiarygodny. (Nawiasem mówiąc wszystkie sprawozdania dowódców naszych oop powinny zostać zweryfikowane poprzez analizę dzienników okrętowych).
Poza tym, trzeba też pamiętać o błędach i „korektach” niemieckich oop.
tom
Posty: 847
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: tom »

Przecierałem oczy - patrząc na odległości strzałów podawanych w przypadku U 18 i U 22 - zacytowane kiedyś przez Andrzeja, bo dawniej w literaturze różnie je podawano. Gdyby tak było naprawdę, normalne pudło wydaje się niemożliwe. No i czy 200 m (nawet przy najwolniejszym 30 w. biegu torpedy) wystarczy, aby zadziałały zapalniki torped? Ile dokładnie "trasy" trzeba - aby się uzbroiły? Pytam nie bez powodu, bo atak naszego "Orła" pod Norwegią na patrolowiec był właśnie na ponad 200 m - z prędkością torped 30 w. - bo ocalałe wspomnienia Sosnowskiego mówią o około 15 sekundach - po jakich powinni trafić. I sądzę, że rzeczywiście wtedy trafili, tylko zapalniki nie zdążyły się uzbroić, a torpedy zdetonowały dopiero po 80 sekundach w drodze na dno.

W przypadku pierwszego ataku U 18 - można podejrzewać, że torpeda przemknęła pod kadłubem "Sępa" zbyt głęboko i możliwe, że dlatego zapalnik magnetyczny nie zadziałał (tu też nie jestem do końca pewny - bo ile czasu po wystrzale torpeda potrzebuje, aby ustabilizować bieg na zadanej głębokości? Jak jest za blisko od celu - torpeda potrafi nawet "wyskoczyć" z wody -przypadek z atakiem na U 35 w I wś!) .To samo podejrzewam przy ataku U 48 na "Wilka" -jeżeli to była także G7a, ale to wszystko tylko wtedy - JEŚLI te odległości podawane przez Niemców w KTB są wiarygodne a nie przesadzone. Przy takiej odległości jak 1000 metrów - zwykłe pudła zdarzały się już częściej.
SnakeDoc
Posty: 32
Rejestracja: 2009-07-31, 16:51
Kontakt:

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: SnakeDoc »

Miner pisze:Z artykułu wynika, że prędkość torped określono na 30 węzłów. Czy są na to jakieś "twarde" dowody? (np. zapisy w KTB?)
Z postu crolicka wnioskuję, że U 14 mógł też strzelać G7e, a wtedy te 30 węzłów może być wątpliwe.
Torpeda G7e mogła biec jedynie z prędkością 30 węzłów. Torpedy G7a miały trzy prędkości: 30, 40 i 44 węzły, przy czym tam ostatnia nastawa prędkości nie była praktycznie używana (z tego co się orientuje to jedynie w przypadku torped wystrzeliwanych przez ścigacze torpedowe). Prędkość 30 węzłów była używana najczęściej.
Miner pisze:Dla U 18 - z obliczeń wynika, że prędkość celu określono na 15 w, ale skoro z dziennika nawigacyjnego wynika, że Sęp na powierzchni poruszał się ze średnią prędkością 11 w, to błąd nie był wcale taki duży. W dodatku nie znamy prędkości torpedy przyjętej do obliczeń.

Dla U 14 - nie ma jasności wg jakich parametrów torpeda została wystrzelona, a w szczególności jaki przyjęto kąt wyprzedzenia. I w tym przypadku nie znamy przyjętej prędkości torpedy.
W obydwu przypadkach bez znajomości użytych do ataku danych (prędkości celu i kąta biegu) oraz rzeczywistych danych celu (kursu i prędkości celu oraz kursu okrętu strzelającego) ciężko ocenić, czy torpeda trafiła w cel (tylko zapalnik nie zadziałał) czy chybiła.
Miner pisze:4. Dokładność nawigacji podwodnej. Te 5-10 Mm przesunięcia to dużo, wg mnie za dużo. Przy pływaniu podwodnym błędy zliczenia nawigacyjnego mogły być duże, ale przecież jest jeszcze astronawigacja. Tutaj pomocny powinien być dziennik nawigacyjny. Bardzo możliwe, że tego dnia nawigator miał słabszy dzień. :-D Natomiast mapa wyrysowana jako załącznik do sprawozdania dowódcy okrętu mogła zawierać „korekty”, dlatego dziennik nawigacyjny jest bardziej wiarygodny. (Nawiasem mówiąc wszystkie sprawozdania dowódców naszych oop powinny zostać zweryfikowane poprzez analizę dzienników okrętowych).
Poza tym, trzeba też pamiętać o błędach i „korektach” niemieckich oop.
Zwłaszcza, że pozycje podawane przez niemieckich dowódców były określane przy pomocy prostokątów o wymiarach około 10x6 mil morskich.
tom pisze:Przecierałem oczy - patrząc na odległości strzałów podawanych w przypadku U 18 i U 22 - zacytowane kiedyś przez Andrzeja, bo dawniej w literaturze różnie je podawano. Gdyby tak było naprawdę, normalne pudło wydaje się niemożliwe. No i czy 200 m (nawet przy najwolniejszym 30 w. biegu torpedy) wystarczy, aby zadziałały zapalniki torped? Ile dokładnie "trasy" trzeba - aby się uzbroiły?
Zapalniki zbliżeniowo-uderzeniowe PiG7a (a takie były używane na początku wojny) miały nastawialny dystans uzbrajania w zakresie od 120 do 4000 metrów. Nie pamiętam dokładnej wartości jaką stosowano, ale było to rzędu 200-300 metrów. Co oznacza, że przy odległości do celu wynoszącej 200 metrów, zapalnik po prostu mógł się nie uzbroić.
tom pisze:W przypadku pierwszego ataku U 18 - można podejrzewać, że torpeda przemknęła pod kadłubem "Sępa" zbyt głęboko i możliwe, że dlatego zapalnik magnetyczny nie zadziałał (tu też nie jestem do końca pewny - bo ile czasu po wystrzale torpeda potrzebuje, aby ustabilizować bieg na zadanej głębokości? Jak jest za blisko od celu - torpeda potrafi nawet "wyskoczyć" z wody -przypadek z atakiem na U 35 w I wś!) .To samo podejrzewam przy ataku U 48 na "Wilka" -jeżeli to była także G7a, ale to wszystko tylko wtedy - JEŚLI te odległości podawane przez Niemców w KTB są wiarygodne a nie przesadzone. Przy takiej odległości jak 1000 metrów - zwykłe pudła zdarzały się już częściej.
Tutaj również nie znam dokładnych danych, ale torpeda stabilizowała swoją głębokość na dystansie do około 100 metrów.

Pozdrawiam
Maciek
tom
Posty: 847
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: tom »

SnakeDoc pisze: Zapalniki zbliżeniowo-uderzeniowe PiG7a (a takie były używane na początku wojny) miały nastawialny dystans uzbrajania w zakresie od 120 do 4000 metrów. Nie pamiętam dokładnej wartości jaką stosowano, ale było to rzędu 200-300 metrów. Co oznacza, że przy odległości do celu wynoszącej 200 metrów, zapalnik po prostu mógł się nie uzbroić.

Pozdrawiam
Maciek
Miner - no i masz odpowiedź, czy załogi U-bootów popełniały te błędy czy nie. Jeśli U 18 strzelał naprawdę z 200 m :?: , to jego załoga popełniła szkolny błąd, a dowódca mógł w nerwach zapomnieć, że torpeda na tym dystansie może się wcale nie uzbroić. Mógł też ryzykować świadomie - zadziała lub nie, choć nie wiem po co dopuścił do tak ryzykownego skrócenia dystansu (może przed ostatecznym strzałem podniósł za późno peryskop?). W przypadku ataku U 22 wnioski nasuwają się te same.
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: Miner »

SnakeDoc pisze:Torpeda G7e mogła biec jedynie z prędkością 30 węzłów. Torpedy G7a miały trzy prędkości: 30, 40 i 44 węzły, przy czym tam ostatnia nastawa prędkości nie była praktycznie używana (z tego co się orientuje to jedynie w przypadku torped wystrzeliwanych przez ścigacze torpedowe). Prędkość 30 węzłów była używana najczęściej.
OK, przyjmijmy zatem, że we wrześniu 1939 dla G7e przyjmowano prędkość 30 w, a dla G7a 30 i 40 w, i takie wartości przewidywały tabele torpedowe.
Jednak dla G7a zwykle używano prędkości 40 w.
Laufzeit des Torpedo
30 k = 15.43 m/s
40 k = 20.58 m/s

Torpedo Run - Time of the torpedo run was recorded and used after the fact to determine the actual distance to the target. The KTB might read "After 28 seconds (432 m) hit aft of the bridge" meaning the torpedo was set to run at 30 knots and did so for 28 seconds therefore the actual distance to the target was 432 meters (G7a was usually fired at 40 knots - G7e at 30 knots). Some commanders simply noted "hit after 28 seconds" and didn't do the calculation as there was a separate firing report (Schussmeldung) used for that data.
http://www.uboatarchive.net/KTBNotesArmament.htm
SnakeDoc pisze:W obydwu przypadkach bez znajomości użytych do ataku danych (prędkości celu i kąta biegu) oraz rzeczywistych danych celu (kursu i prędkości celu oraz kursu okrętu strzelającego) ciężko ocenić, czy torpeda trafiła w cel (tylko zapalnik nie zadziałał) czy chybiła.
Pełna zgoda.
SnakeDoc pisze:Zapalniki zbliżeniowo-uderzeniowe PiG7a (a takie były używane na początku wojny) miały nastawialny dystans uzbrajania w zakresie od 120 do 4000 metrów. Nie pamiętam dokładnej wartości jaką stosowano, ale było to rzędu 200-300 metrów. Co oznacza, że przy odległości do celu wynoszącej 200 metrów, zapalnik po prostu mógł się nie uzbroić.
Z linku powyżej może wynikać, że w zapalnikach PiG7a urządzenia opóźniające uzbrojenie torpedy wprowadzono dopiero w listopadzie 1939 (ale byłoby to dziwne). W następnych typach zapalników odległość bezpieczna wynosiła 250 m.
SnakeDoc pisze:Tutaj również nie znam dokładnych danych, ale torpeda stabilizowała swoją głębokość na dystansie do około 100 metrów.
Stabilizacja torpedy to jedno, a wadliwa praca przyrządu zanurzenia w wyniku wad konstrukcyjnych to drugie.
tom pisze:Miner - no i masz odpowiedź, czy załogi U-bootów popełniały te błędy czy nie. Jeśli U 18 strzelał naprawdę z 200 m :?: , to jego załoga popełniła szkolny błąd, a dowódca mógł w nerwach zapomnieć, że torpeda na tym dystansie może się wcale nie uzbroić. Mógł też ryzykować świadomie - zadziała lub nie, choć nie wiem po co dopuścił do tak ryzykownego skrócenia dystansu (może przed ostatecznym strzałem podniósł za późno peryskop?). W przypadku ataku U 22 wnioski nasuwają się te same.
Nie odpowiesz rzetelnie na pytania, jeśli nie będziesz miał pewności co do danych technicznych torped, parametrów ruchu celu oraz otrzymanych wyników obliczeń.
SnakeDoc
Posty: 32
Rejestracja: 2009-07-31, 16:51
Kontakt:

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: SnakeDoc »

Miner pisze:
SnakeDoc pisze:Torpeda G7e mogła biec jedynie z prędkością 30 węzłów. Torpedy G7a miały trzy prędkości: 30, 40 i 44 węzły, przy czym tam ostatnia nastawa prędkości nie była praktycznie używana (z tego co się orientuje to jedynie w przypadku torped wystrzeliwanych przez ścigacze torpedowe). Prędkość 30 węzłów była używana najczęściej.
OK, przyjmijmy zatem, że we wrześniu 1939 dla G7e przyjmowano prędkość 30 w, a dla G7a 30 i 40 w, i takie wartości przewidywały tabele torpedowe.
Jednak dla G7a zwykle używano prędkości 40 w.
Laufzeit des Torpedo
30 k = 15.43 m/s
40 k = 20.58 m/s

Torpedo Run - Time of the torpedo run was recorded and used after the fact to determine the actual distance to the target. The KTB might read "After 28 seconds (432 m) hit aft of the bridge" meaning the torpedo was set to run at 30 knots and did so for 28 seconds therefore the actual distance to the target was 432 meters (G7a was usually fired at 40 knots - G7e at 30 knots). Some commanders simply noted "hit after 28 seconds" and didn't do the calculation as there was a separate firing report (Schussmeldung) used for that data.
http://www.uboatarchive.net/KTBNotesArmament.htm
Zwykle? Na stronie uboatarchive.net na końcu niektórych KTB podane są raporty ze strzelań torpedowych. Znalazłem te odnoszące się do torped G7a:
http://uboatarchive.net/KTB100-2Torpedo.htm - na dwie torpedy G7a - obydwie z prędkością 40 węzłów
http://uboatarchive.net/KTB628-3Torpedo.htm - na jedną torpedę G7a - strzał z prędkością 30 węzłów
Trochę mało na statystykę.
Posiadam kilkanaście innych raportów, w których torpedy parogazowe były strzelane zarówno z taką i taką prędkością. Tak więc wycofuję się ze swego pierwotnego twierdzenia o prędkościach torped G7a.
Miner pisze:
SnakeDoc pisze:Zapalniki zbliżeniowo-uderzeniowe PiG7a (a takie były używane na początku wojny) miały nastawialny dystans uzbrajania w zakresie od 120 do 4000 metrów. Nie pamiętam dokładnej wartości jaką stosowano, ale było to rzędu 200-300 metrów. Co oznacza, że przy odległości do celu wynoszącej 200 metrów, zapalnik po prostu mógł się nie uzbroić.
Z linku powyżej może wynikać, że w zapalnikach PiG7a urządzenia opóźniające uzbrojenie torpedy wprowadzono dopiero w listopadzie 1939 (ale byłoby to dziwne). W następnych typach zapalników odległość bezpieczna wynosiła 250 m.
Jeżeli piszesz o modyfikacji Pi G7a A+B, to polegała ona na zmianie układu uzwojeń oraz styków zapalnika (Änderung des Zündrelais der MZ durch Einführung neuer Zündkontante und Ausbalancierung der Drehspule). I nie było to urządzenie opóźniające uzbrojenie torpedy ale próba wyeliminowania przedwczesnych detonacji.
Miner pisze:
SnakeDoc pisze:Tutaj również nie znam dokładnych danych, ale torpeda stabilizowała swoją głębokość na dystansie do około 100 metrów.
Stabilizacja torpedy to jedno, a wadliwa praca przyrządu zanurzenia w wyniku wad konstrukcyjnych to drugie.
Ja się odnosiłem do wypowiedzi kolegi toma. A podejrzewam, że koledze chodziło o to, że (nawet w przypadku poprawnie funkcjonującego aparatu zanurzania) - w początkowym etapie swojego biegu - torpeda mogła przejść pod celem ponieważ nie zdążyła wyjść na nastawioną głębokość.
Natomiast wadliwa praca przyrządu zanurzania (z błędem w granicach rozsądku) byłaby nieistotna, gdyby zapalnik magnetyczny działał poprawnie.
I tak naprawdę, to takie myślenie doprowadziło przed wojną do zbagatelizowania problemu z aparatami zanurzania w niemieckich torpedach.
Więcej można przeczytać tutaj:
http://www.ubootwaffe.pl/forum/u-booty/ ... =25#p29041

Pozdrawiam
Maciek
ODPOWIEDZ