esem pisze:jarman pisze:esem pisze: Nie masz szans obalić mitu: turbina wysokoobrotowa jest bardziej most... bo ten typ tak ma.

A jak więc wyjaśnisz takie zestawienie dla turboparowych bloków energetycznych? Elektrownia w Lunen (Niemcy) moc - 820MW; sprawność - 46%, Blok Nr 14 w El Bełchatów - 858MW, sprawność 41%, Bloki 200MW w polskich elektrowniach - sprawność 36-38%. Bloki 120MW w polskich elektrowniach - sprawność 32-34%. Turbiny wszystkich (no może prawie) bloków parowych elektrowni europejskich pracują z prędkością 3000obr./min. wynikającą z konieczności synchronizacji do częstotliwości prądu 50Hz.
A co mam Ci tu wyjaśniać

Napisz po polsku o co Ci chodzi bo "po naszemu" musiałbym zgadywać
Z tego co pamiętam: 120MW to polska myśl konstrukcyjna, 200MW licencja made in ZSRR, 380MW licencja made in Switzerland, 820MW to Alsthon. Ułożyłem w kolejności jak się konstrukcje historycznie pojawiały.

W oparciu o turbiny energetyczne (Lunen to Siemens, ale kraj pochodzenia konstrukcji nie ma tu akurat nic do rzeczy), chciałem po prostu pokazać, że teza o tym, że wzrost prędkości obrotowej turbin parowych powoduje wzrost sprawności obiegu jest nieuprawniona. Tak akurat się złożyło, że w okresie, któremu się przyglądamy (mniej więcej od Dreadnought’a do Iowy) wraz ze wzrostem sprawności zwiększano też prędkość obrotową turbin, ale nie jest to żadną regułą i nie należy wysnuwać wniosku, że turbiny o wyższej prędkości obrotowej będą miały wyższą sprawność niż turbiny o prędkości niższej. Np. prędkość obrotowa turbiny HP pancerników t. Iowa to 4 905 obr./min, a LP 3 913 obr/min. Trochę mnie to kosztowało czasu, ale wyliczyłem sprawność siłowni New Jersey podczas prób w 1943 roku. Dla punktu pracy przy 29,7w; 186,1 obr./min; 170 960SHP; gdzie jednostkowy wsp. zużycia paliwa był najmniejszy 105tys. lb/h, przyjąłem wartość opałową paliwa (oczywiście nie znalazłem jej w dostępnych materiałach, ale to założyłem mniej więcej dolną wartość dla mazutu) na 42 000 kJ/kg i wyszło mi ok. 23,6 %. Wydaje się, że dla ówczesnych siłowni to wartość jak najbardziej ok. Gdyby przyjąć Twój tok rozumowania i interpolując sprawność siłowni Iowy założyć, że wzrost sprawności i prędkości obrotowej następuje proporcjonalnie, to prędkość obrotowa dla turbin 200MW musiałaby wynosić ok. 8000 obr/min, a turbiny 820MW z Lunen prawie 10000obr./min. Dodatkowo trzebaby stosować jakieś niebotyczne przekładnie dla redukcji obrotów do generatorowych 3000. Nie ma możliwości, aby mający masę 120 ton wirnik 200-tki obracał się z taką prędkością - rozbiegłaby sie już pewno przy 3500obr.min. Tak więc nie jest, a zwiększanie sprawności obiegów truboparowych osiągano innymi drogami, które ktoś już tutaj wskazywał.
Podstawowym tego sposobem jest przede wszystkim zwiększanie parametrów pary zasilającej turbiny, co wiąże się z rozwojem technologii materiałowych zwłaszcza w budowie kotłów. Obniżanie parametrów kondensacji pary z pewnością było trudniejsze do praktycznego zrealizowania na morzu ze względu na duże wahania (pływanie w różnych strefach klimatycznych) temperatury wody chłodzącej kondensatory. Przegrzew wtórny pary raczej na pewno nie był stosowany w siłowniach okrętów wojennych pierwszej połowy XX wieku. Poprawa sprawności obiegów parowych technicznie „materializowała się” w turbinach, które są niejako ich elementami „wykonawczymi”. Wzrost uzyskiwanych z nich mocy był możliwy poprzez min. rozwój konstrukcji układów przepływowych (doskonalenie geometrii układów łopatki kierownicze / łopatki wirnika) oraz optymalizację prędkości obrotowej, co dla dostępnych ówcześnie materiałów konstrukcyjnych stosowano dla ograniczenia wielkości wirujących mas i uniknięcia powstawania nadmiernych naprężeń w konstrukcjach wirników. Z tego nie da się jednak wnioskować, że wzrost prędkości obrotowej turbin powoduje zwiększanie ich sprawności. Prędkość obrotowa turbin wynika z optymalizacji ich konstrukcji dla założonego zapotrzebowania mocy. Obecne technologie materiałowe pozwalają na budowę turbin energetycznych (3000obr./min) o mocach przekraczających 1100MW i wspomianej sprawności 46%.
I na koniec może tego przydługiego wywodu zestawiłem parametry (przybliżone) siłowni dla kilku typów dużych okrętów amerykańskich z XX wieku:
Utah – para: 14 kG/cm2; moc 27 445 SHP; - wsp. jednostkowej masy do mocy siłowni 78,2kg/HP
Colorado – para: 20 kG/cm2; 32 000 SHP; 71,9kg/HP (z przekładnią elektryczną)
North Carolina – para: 40 kG/cm2; 454oC; 121 000 SHP; 27,6 kg/HP
Iowa – para: 42 kG/cm2; 454oC, 212000 SHP; 22,2kg/HP
Saratoga (typ Forrestal, ale lider miał siłownię typu II wojennego) – para: 84 kG/cm2; 510 oC; 280 000 SHP; 22,7kg/HP – ciężar jednostkowy podobny do Iowy można, więc przyjąć, że gabaryty i prędkość obrotowa turbin były podobne – sprawność przy wyższych parametrach pary świeżej była z pewnością większa.
PS. „Na okrętowym” miałem być okazję dłużej niż jeden semestr, bo skończyłem specjalność Maszyny i Siłownie Okrętowe. Później pływałem 6-lat w PŻM-ie, choć większość kariery zawodowej spędzam w energetyce – stąd moje do niej odniesienia.