Stronę wcześniej wstawiłem tekst Gawrona, więc słusznym jest wstwienie i polemiki do niego autorstwa pana Dury
Zasadniczo nie uczestniczę w dyskusjach na forach, jednak postanowiłem to zmienić, po tym co napisał Gawron 13.01.2012. Dlatego wyjaśnię parę rzeczy, bardzo prosząc o nie traktowanie tego jako pouczanie czy naukę ale jako głos w dyskusji.
Celem mojego ostatniego artykułu o korwetach patrolowych było wywołanie polemiki i wielu ludzi to zauważyło (np. Mitoko). A więc tu mi się udało. Wskazałem w nim jedną z dróg ratunku dla MW (realną pod względem finansowym) i nawet jeżeli ona nie jest najlepsza, to jednak jakaś jest. Miałem tylko nadzieję, że ktoś pokaże coś lepszego. Tu mi się nie udało.
Gawron, jak to słusznie zauważył Darus, rozpoczął od ataków osobistych, co jest tym bardziej przykre i niezrozumiałe, że o ile dobrze kojarzę osobę po formie pisania to jest to mój kolega, który wielokrotnie konsultował się ze mną w DMW w sprawach systemów pokładowych zarówno jeżeli chodzi o Orkany jak i korwetę „Gawron”, uważając mnie wtedy za niezłego specjalistę. Doskonale więc wie jaki mam dorobek naukowy i co zrobiłem dla MW. Dlatego nazwanie mnie „laikiem-hobbystom” jest niezrozumiałe i niesprawiedliwe.
Z doświadczenia wiem, że tekst literacki może być interpretowany na różne sposoby. Ale artykuł techniczny już nie. Łatwo jest bowiem udowodnić manipulowanie, co w przypadku Gawrona jest bardzo łatwe. Przejdźmy więc do meritum:
1) Ani ja, ani profesor Makowski nigdzie nie napisaliśmy o patrolowcach „byle jakości”, natomiast ja mówiłem o pełnowartościowej korwecie patrolowej, okręcie, który służy do innych zadań niż „Gawron”, z pełną świadomością, że tymi jednostkami misje „Gawrona” nie będą mogły być realizowane. Proszę przeczytać pierwsze zdanie zakończenie artykułu i wszystko będzie jasne;
2) Bardzo dziękuję Gawronowi za zauważenie, że niedawno „prowadziłem kampanię medialną celem zniszczenia fregat rakietowych” (z tym „zniszczeniem” to jednak przesadził). Cieszę się, że wreszcie ktoś zauważył, że jako jeden z pierwszych jeszcze w mundurze starałem się wytłumaczyć bezsens topienia w tych okrętach 500 milionów zł i „moja” kampania medialna zakończyła się sukcesem (medalu za to nie dostałem). Zresztą jest wielu ludzi, którzy widzą to tak jak ja (np. darus). Dla mnie wydanie tylu pieniędzy było następnym krokiem opóźniającym rzeczywistą modernizację MW. Kilkakrotnie tak już robiono ogałacając fundusze, które można by użyć na Gawrona np. na projekt Żeglarek (który Gawron nadzorował) i NDR. Nie tylko ja zauważyłem, że dziwnym trafem, kiedy tylko pojawia się jakiś projekt zwiększający siłę naszej floty, ktoś podkukułcza nam jakiś „pomysł” lub stare okręty, niszcząc te plany i czas wreszcie skończyć z tym procederem;
3) Według Gawrona bezużyteczność fregat argumentowałem ich „…rzekomą bezbronnością na atak z powietrza oraz złym stanem technicznym systemów obserwacji i uzbrojenia (to w dużej mierze nieprawda)….”. Tu się z nim zgadzam, chociaż nie wymienił wszystkich argumentów, a ponadto niepotrzebnie użył słów „rzekomo” i , „nieprawda”, bo są one nieprawdziwe i wprowadzają w błąd ludzi na NFOW. Gawron wie, iż do moich obowiązków w Sztabie MW należało znać stan techniczny okrętowych systemów obserwacji technicznej i doskonale zdaję sobie sprawę, co przyszło do nas z USA. Gawron zna sytuację, bo służył zarówno na Pułaskim jak i był w komisji przyjmującej Kościuszkę (stąd to zacietrzewienie, co zauważył np. Orlik). Powinien więc znać możliwości rakiet SM-1 w stosunku do ataków na małych wysokościach i sprawność przekazanych nam Phalanxów (o BCI nie wspomnę). Nawet Amerykanie o tym wiedzą zdejmując ten system rakietowy ze swoich fregat;
4) Zupełnie chybiony jest zarzut „braku konsekwencji” z mojej strony w stosunku do korwety „Gawron”. Nigdzie nie twierdziłem, że nie trzeba budować tego okrętu, ale niestety nowe pieniądze się nie pojawiły. I czy się to komuś podoba, czy nie, biorąc pod uwagę finanse planu modernizacyjnego Sił Zbrojnych widać, że jeżeli chcemy kupić okręty podwodne i wprowadzić niszczyciele min to na budowę serii korwet "Gawron" nas na razie nie stać. I nie narzekam, ale coś proponuję. A jeżeli się mylę to niech to Gawron udowodni z kalkulatorem;
5) Gawron pisze nieprawdę, że „proponuję okręty patrolowe zupełnie nieuzbrojone, których najważniejszym "atutem" wydaje się być mała liczba załogi ("to chyba największa oszczędność"). Widać, że nie czytał tego co napisałem. Ale prawdziwe dno osiągnął pisząc, że proponuję „rezygnację z BCI bo jest to według mnie przeżytek”. Tymczasem ja nigdy nic takiego nie powiedziałem. Jest to tym bardziej niesprawiedliwe, ż byłem pierwszym, który w polskiej prasie na początku lat 90-tych opisał jak powinno być zbudowane BCI i biorąc pod uwagę jak mnie opluwano, gdy namawiałem do wprowadzenia BCI nawet na małych okrętach. I taka sytuacja nie była w latach 1930-1950 jak napisał Gawron, a trwała niestety do modernizacji Orkanów i Ptaszków. To ja jako pierwszy zwróciłem uwagę, że Okrętowy System Walki to nie to samo co System Dowodzenia i jak powinien być zbudowany (np. w artykule o SUBTICS-ie nTW 9/2011). Nie uważam, że BCI to przeżytek, a wskazałem jedynie w artykule, że są okręty OPV na których się z takiego centrum świadomie rezygnuje. A to, że dowódcy wolą siedzieć na pomoście niż na BCI to fakt, i mówienie, że to nieprawda na NFOW, gdzie są ludzie z okrętów całkowicie obdziera Gawrona z wiarygodności, bo oni znają prawdę (patrz wpis „nikt”). Tym bardziej, że nigdzie nie napisałem też, że dowódcy mają tam wypatrywać wrogich rakiet;
6) Przykład duńskich jednostek Standard Flex 300 przywołałem po to, by pokazać jak ewoluuje koncepcja modułowa. Napisałem też, że się ona nie sprawdziła co nie oznacza wcale, że nie jest kontynuowana (MEKO). Co więcej Duńczycy pozostawili w linii oceaniczne okręty patrolowe Thetis, budowane według tej samej zasady a i fregaty Ivar Hutfjeldt (a właściwie „IVER HUITFELDT” – to nie zarzut a sprostowanie bo sam niestety często mylę nazwy) też mają mieć modułowe uzbrojenie, bo to upraszcza eksploatację i modernizację. Nie zakłada się natomiast na nich zmianę specjalizacji tak jak to miano robić na SF-300.
7) Nieprawdą jest, co twierdzi Gawron, że Duńczycy „…budują fregaty dokładnie do tych samych celów do których Dura proponuje budować swoje patrolowce…”. Dla tych celów Duńczycy jeszcze przed fregatami Iver Huitfeldt zbudowali okręty Knud Rasmussen i pozostawili w linii Thetisy. Tak więc to Gawron wprowadza czytelników w błąd;
8 ) Nie robię też „idiotów z naszych sojuszników”, bo jak widać na zdjęciu z płonącym kontenerowcem „Hyundai Fortune” (a nie tankowcem) korweta De Zeven Provinciën nie znalazła się w tym rejonie wykonując zadania do jakich jest przeznaczona (na szczęście). W NATO doskonale wiedzą, jakie koszty są związane z wysyłaniem „bojowych okrętów” do misji policyjno – stabilizacyjnych i na pewno się ucieszą, gdy będzie można to robić taniej.
9) Gawron od początku neguje wartość korwet patrolowych. Widać to, gdy zaznacza, że „nasze przyszłe patrolowce mają zbyt małą dzielność morską i autonomiczność aby długotrwale operować na Oceanie Indyjskim”. Skąd on może jednak to wiedzieć, jeżeli tych korwet patrolowych jeszcze nie ma. Okręty Knud Rasmussen pokazują, że można myśleć o działaniu takich jednostek, nawet w warunkach arktycznych. Gawron nie wie, że 37 osobowa stała załoga to już fakt i może ona zabezpieczyć pływanie nawet na bardzo dużych jednostkach pływających. A jeżeli jest taka potrzeba to na korwetach patrolowych powinno być miejsce np. dla grup abordażowo inspekcyjnych - bo nie może to być grupa doraźnie zbieranych marynarzy o czym napisałem. Tankowanie w morzu mniejszych jednostek widziałem osobiście i to też fakt, tylko trzeba je do tego konstrukcyjnie przygotować. Nie wiem jednak dlaczego takie „patrolowce” mają to robić co 3-4 trzy dni. Nie wiem też, dlaczego Gawron zarzuca mi chęć ograniczania sprzętu łączności, kiedy ja wyraźnie napisałem, że „…można uciec od kosztownych radarów i systemów identyfikacji (chociaż to moja specjalność), ale nie od systemów łączności i przekazywania danych…”. Tymczasem Gawron pisze, że proponuję by oszczędzać na systemach „wymiany danych”. Może warto by jeszcze raz przeczytał mój tekst.
Nie mam pretensji o negowanie wartości korwet patrolowych, bo tytuł artykułu „taka korweta jakie czasy” wyraźnie pokazuje, że jest to rozwiązanie doraźne. Jeżeli więc ktoś ma lepsze propozycje to proszę je podać, ale z kalkulatorem. A wtedy może się okazać, że zarzut iż moje tezy „nijak mają się do dzisiejszej rzeczywistości” jest bezzasadny. Realia są takie jakie są i to nie ja do tego doprowadziłem. Możemy się łudzić, że dodatkowe pieniądze się znajdą, ale Marynarka Wojenna potrzebuje okrętów a nie nowych nierealnych planów.
Odwaga i odpowiedzialność to jest to czego nam teraz potrzeba. Jestem jednym z niewielu, który jawnie piszą, o prawdziwej wartości bojowej naszych okrętów. I nie jestem sam o czym świadczą artykuły innych oficerów MW: Przybylskiego, Ogrodniczuka, Makowskiego, Kubiaka i Walczaka (przepraszam, że bez imion). Osobiście robię tak, bo uważam, że bardziej szkodliwe dla Polski jest ukrywanie prawdy, dającej zgubne złudzenie bezpieczeństwa. A mówienie o dużej wartość bojowej fregat jest właśnie przykładem takiego zakłamania.
Mam wiedzę by o tym mówić, bo służyłem w tej marynarce ponad 25 lat, pływałem praktycznie na wszystkim co w niej jest, i co było w niej od 1985 roku w MW, a także na okrętach zagranicznych (w tym na lotniskowcu i wspomnianych już SF 300), spędzając w sumie rok życia na morzu. Nie można mi więc zarzucać „Ignorancji wobec realiów działań na morzu”.
Pozostaje pytanie, po co Gawron mnie w taki sposób zaatakował (i profesora Makowskiego). Mogę się domyślać, że chodzi o próbę obniżenie mojej wiarygodności, by zarzuty jakie stawiam były traktowane z przymrużeniem oka. Z tego co się domyślam Gawron pracuje w Inspektoracie Uzbrojenia i musiał mocno odczuć wytknięcie błędów tej instytucji przy organizowaniu postępowań dla Marynarki Wojennej. Chciałbym więc zakomunikować, że i tak dojdę do tego, kto mówiąc kolokwialnie „uwala” przetargi na sprzęt MW i dlaczego nie są one realizowane pomimo, iż są w planie. Tak samo dojdę, kto nakazał by Kormoran II był ze stali niemagnetycznej, eliminując konkurencję Lürsenowi. I nie wiem dlaczego, ale tego artykułu Gawron już tak nie skrytykował.
Mam nadzieję, że jest kilku ludzi na NFOW i FOW, którzy traktują moje teksty jako ciekawe. Dopóki oni będą warto będzie się wystawiać na opluwanie przez takich ludzi jak Gawron, czy Wicher. A rzeczowej krytyki się nie obawiam, czego przykładem może być mój neutralny stosunek i nawet szacunek do Marmika.
Prawda przede wszystkim
Maks Dura