Settsu i Kawachi - czy drednoty

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4916
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Maciej3 »

Jak jechać po bandzie ( albo za nią ) to do końca. Tak szybko się nie poddam i żywcem mnie nie weźmiecie.
Celem w/w jest jak najbardziej intencjonalnie zbliżona balistyka zewnętrzna.
OK. Liczy się założenie a nie to co wynikło w praktyce. Jakieś kłopoty z artylerią nie będą nam w tym przeszkadzały.
Wtedy Settsu ewidentnie sie nie łapie i nie ma o czym mówić.

W takim układzie jak chodzi o intencję to pierwszymi drednotami floty japońskiej były Aki i Setsuma, bo Japończycy chcieli je uzbroić w 12 dzial 12" C45 - w założeniu jak najbardziej identycnzych, tylko forsy zabrakło. Nie będą nam jakieś trywialne problemy finansowe przeszkadzały w określeniu co było a co nie było drednotem :P
Stawiam wniosek formalny o określenie zawartości cukru w cukrze, to jest przepraszam - drednota w drednocie.
A proszę Ciebie brardzo
HMS Dreadnought - 100% ( bo to okręt wzorcowy )
USS Sount Carolina - 112 a może nawet 120% ( bo była bardziej drednotowa niż sam drednot )
HMS Bellerophon - jakieś 80 do 90% ( bo mu się działa rozjeżdżały )
Kawahi - 75% ( bo to było 3/4 drednota )
USS New Mexico - -2% ( bo go nie lubię i więcej uzasadnienia nie potrzebuję :faja: )
Najciekawiej będzie z Nelsonami. Na początku jakieś 90% ( bo im się działa rozjeżdżały ), potem w trakcie służby spadło do jakiś 40-50% ( bo przez jakiś czas miały cztery działa takie a pięć innych ) a potem w trakcie wojny rosło z powrotem. Ale do tych 90 z tym bardziej 100 nigdy nie doszło, bo zanim całą artylerię ujednolicili, to jednego z nich napadała banda oszołomów z palnikami gazowymi i go pocięła, a drugiego z nich najpierw napadła banda rozwścieczonych barrakud a potem banda oszołomów z palnikami i też pocięła.

Czy taka dość zubożona lista satysfakcjonuje?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Bartłomiej Batkowski
Posty: 136
Rejestracja: 2008-07-31, 20:57
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Bartłomiej Batkowski »

"Czy taka dość zubożona lista satysfakcjonuje?"

Ależ skądże! To dopiero początek drogi.
Gdy w twe drzwi zapuka wróg,
Weź siekierę, piłę, strug.
Oddaj wszystko to wrogowi,
Niechaj sam se trumnę zrobi!

Bo mu się odechce na nas napadania
Od samego po nas sprzątania..
Sławek
Posty: 862
Rejestracja: 2011-02-25, 01:10

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Sławek »

Tadeusz Klimczyk pisze:Daj już spokój.
Najlepiej jeszcze podać wartość w danym roku, ze wskazaniem stopnia zużycia gwintu we wkładzie.
Z pewnością będzie miało to kapitalne znaczenie w kontekście oceny, Kawachi jako drednota. ;)
Podobnie jak przytoczone tu bajanie o systemie kierowania ogniem, który ogranicza się do rozrzutu pocisków tudzież zestawienia wczesnych armat 14" z tymi z okresu późniejszego. :x
Sławek
Posty: 862
Rejestracja: 2011-02-25, 01:10

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Sławek »

de Villars pisze:znalazłem taki schemat, nie wiem na ile jest wiarygodny, ale nie wygląda na nim by pancerz 305mm był tu szczególnie wysoki..
"Profeska" - prawie jak stoczniówka.
Podobno "prawie" w kryzysie nie robi różnicy... ;)
Sławek
Posty: 862
Rejestracja: 2011-02-25, 01:10

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Sławek »

de Villars pisze:
Jakie 12 cali???
Według Wikipedii, czy jeszcze jakiegoś innego "naukowego" źródła? :D
Bo chyba nie chodzi o ten cieniuteńki paseczek na KLW?
Pan Tadeusz Klimczyk wyraźnie i dość skrupulatnie opisał kilka postów wyżej PODSTAWOWE dane układu opancerzenia japońskich semidrednotów.
jeśli chodzi o to:
Krańcowe pasy pancerza burtowego mają 102 mm, drugi pancerz na śródokręciu jedynie 178 mm. Pancerz główny pod wodą maleje do 178 mm. Barbety maja u dołu jedynie 203 mm a boczne po wewnętrznej stronie a przednie z tyłu tylko 102 i 127 mm mm. Grodzie poprzeczne maja 203 mm ale wcale nie są ukośne. Biegna wręcz pod kątem prostym do burt. No chyba, że mowa o znajdującym się powyżej skośnie biegnącym ciągu kazamat dział 152 mm. Co gorsza – Autor zupełnie nie zauważył, że barbety burtowych wież 305 mm tworzą część burty – stąd w dwóch miejscach pancerz burtowy ma 279 mm grubości na całej wysokości burty !
To pisze tam o wszytskim, tylko nie o głównym pasie pancernym. Tymczasem akurat schemat zamieszczony poniżej przez MiKo pokazuje, że pas ten miał faktycznie 305 mm, podobną wartość podaje Conway 1906-1922. czy ten pas jest cieniutki? Na oko faktycznie nie jest zbyt wysoki, ale za to dość długi - sięga mniej więcej do skrajów barbet wieży dziobowej i rufowej. Oczywiście można by się pokusić o przyblizone wyliczenie wymiarów na podstawie rysunków. natomiast ciekaw jestem, na jakiej powierzchni SC miał 12 cali - Conway nie jest w tym jednoznaczny, w każdym razie nie wydaje się, by rozciągał się na takiej długości jak na Kawachi. Być może natomiast był wyższy.
Dalej swoje... ;)
Nie chodzi tylko o grubość (choć poniekąd pewnie też), ale o system, układ, jakość i jeszcze skalę.
Na przykład na "South Carolinie" za wysokim pasem (góra 280 mm KC, centrum i komory 305 mm KC i 280-229 mm KC dół) był jeszcze dość gruby skos pokładu (51-64 mm NS/HT).
W zasadzie żaden pocisk ówczesny nie był zdolny pokonać tego systemu.
Zdaniem Normana Friedmana, pas burtowy chronił "South Carolinę" od dystansu 3000 jardów (powyżej) wobec pocisków 12".
Porównanie zasadnicze barbet i wież armat oraz GSD to już nawet nie ma sensu, bo np. czoła wież "South Caroliny" mają aż 305 mm KC na podkładzie 64 mm NS, zaś GSD 305 mm KC na podkładzie 51 mm NS. Gdzie tu "Kawachi"? ;)
Mówiąc wprost - aż do typu Yamato, japońskie pancerniki były raczej BARDZO słabo opancerzone, co w połączeniu z najgorszą jakością płyt pancernych i blach poszycia na świecie, czyniło te okręty w wielu aspektach przestarzałymi w swojej klasie.
Ostatnio zmieniony 2011-07-23, 10:17 przez Sławek, łącznie zmieniany 1 raz.
Sławek
Posty: 862
Rejestracja: 2011-02-25, 01:10

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Sławek »

Maciej3 pisze:Tak przy okazji.
Proponuję już więcej nie kombinować przy definicji co drednotami było a co nie, bo jak zaczniemy kombinować z pancerzem żeby wyciąć krążowniki zwane z czasem liniowymi ( definicja przytoczona przez Tadeusza Klimczyka obejmuje również te okręty jako drednoty ) to wytniemy kupę drednotów.
Podobnie przy napędzie i innych takich.
Jak się zacznie kombinować z prędkością z pominięciem artylerii coby Settsu zakwalifikować a South Carlinę nie, to nagle wejdą do drednotów różne dziwne konstrukcje z XIX wieku i nie ma na to metody.

Niestety te dwa typy są sporne i koniec.
A definicja która by jednoznacznie przypisywała wszystkie okręty do drednotów lub nie musiałaby je wymieniać po imieniu sztuka po sztuce.
Niby się da, ale to jakieś niepraktyczne i na koniec trzeba napisać że dlatego tak, bo ja tak uważam i koniec.
A to też jakieś takie nieładne.
Przynajmniej dla mnie.
Nie neguję sporego patternu wczesnych amerykańskich armat 14", szczególnie L/50.
Pytałem o źródło bez jakiejkolwiek złośliwości - po prostu nie mam pod ręką.
Realiów i tak to nie zmienia - okręty te miały bowiem UJEDNOLICONĄ artylerię, a to, że armaty cierpiały na - jak to Michał już kiedyś dawno temu napisał przy okazji typu Richelieu - na "chorobę wieku dziecięcego", to dość powszechne zjawisko. Inna sprawa, że definitywnie zwalczono ten problem dopiero po... Pearl Harbor, oczywiście w przypadku armat L/50, bo jeśli chodzi o te L/45, to od 1930 roku były to doskonałe Mark 10/45, a od 1942 roku Mark 12/45.
Poza tym kierowanie ogniem nie polega tylko na osiąganiu jak najmniejszego rozrzutu (czasem nawet przydaje się trochę większy).
"Yamato" na ten przykład miał rozrzut wręcz imponująco niewielki i to na dystansie powyżej 40 000 metrów, ale co z tego, skoro nie trafiał?
Jednak najważniejsze pozostaje - Typ Kawachi miał dwa osobne modele armat o różnych długościach luf, innych właściwościach etc. i to z ujednoliceniem nie miało nic wspólnego, lub przynajmniej niewiele. Do tego dochodziło stosunkowo słabe opancerzenie i cała plejada pomniejszych kalibrów w przedziale 76-152 mm. To ma być "all big gun battleship"?
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: MiKo »

Maciej3 pisze:Jak jechać po bandzie ( albo za nią ) to do końca. Tak szybko się nie poddam i żywcem mnie nie weźmiecie.
Celem w/w jest jak najbardziej intencjonalnie zbliżona balistyka zewnętrzna.
OK. Liczy się założenie a nie to co wynikło w praktyce. Jakieś kłopoty z artylerią nie będą nam w tym przeszkadzały.
Wtedy Settsu ewidentnie sie nie łapie i nie ma o czym mówić.

W takim układzie jak chodzi o intencję to pierwszymi drednotami floty japońskiej były Aki i Setsuma, bo Japończycy chcieli je uzbroić w 12 dzial 12" C45 - w założeniu jak najbardziej identycnzych, tylko forsy zabrakło. Nie będą nam jakieś trywialne problemy finansowe przeszkadzały w określeniu co było a co nie było drednotem :P
Macieju po bandzie tak, ale nie pod nią. Bronić się można, ale nie bezsensownie.

Nie mówimy o procesie ewolucyjnym "założenia" tylko o "założeniu" ostatecznym, które brzmiało: "budujemy okręt z różnymi armatami artylerii głównej"

Poza tym Settsu też chcieli uzbroić w te same aramty.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4916
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Maciej3 »

Poza tym kierowanie ogniem nie polega tylko na osiąganiu jak najmniejszego rozrzutu (czasem nawet przydaje się trochę większy).
Owszem. Jest to jeden z czynników. Ale jeśli jest on "zerowy" to można specjalnie salwy rozluźnić jak tego wymaga sytuacja ( patrz Washington rozstrzeliwujący Kirishimę ).
Natomiast jeśli po prostu wynosi on kilkanaście procent odległości strzału to nawet najlepsze na świecie SKO, i najlepsza załoga nic nie poradzi na to, że idealnie ustawione działa strzelają kilometr przez lub za celem.
Problem artylerii to taka cebula - zdjęcie jednej warstwy odsłania kolejny problem i tak w nieskończoność.
Czy jak kto woli łańcuch. Jedno ogniwo zawiedzie to całość zawodzi. Rozrzut jest tylko jednym z elementów tak samo ważnym jak wszystkie inne.
Do tego dochodziło stosunkowo słabe opancerzenie
Słabe opancerzenie to miało tak z połowa ( albo lepiej ) drednotów pierwszego pokolenia. Naprawdę tego jednego aspektu to bym lepiej nie poruszał, bo prowadzi do absurdów.
co w połączeniu z najgorszą jakością płyt pancernych i blach poszycia na świecie,
Ponoć najgorsza jakoś blach pancernych Japończyków dotyczy okresu II wojny światowej, gdyż według raportów amerykańskich z jakością płyt pancernych zatrzymali się oni na poziomie mniej więcej I wojny światowej. Stąd dość łatwy do wyciągnięcia wniosek że w okresie który nas interesuje to te płyty nie były ani lepsze ani gorsze od konkurencji. Zresztą niektóre były robione w Anglii.
No ale może Angole złośliwie robili gorsze dla Japończyków - możliwe, ale jakoś o tym nie słyszałem. W końcu Niemcy też ogłaszali wszem i wobec że dalmierze stereoskopowe są gorsze od koincydencyjnych a u siebie zamontowali te pierwsze.
Macieju po bandzie tak, ale nie pod nią. Bronić się można, ale nie bezsensownie.
racja. Ale historia zna wiele bezsensownych obron do ostatniego żołnierza. Niektórzy z tych obrońców są potem wychwalani w pieśniach jako bohaterowie. Czemu nie wiem.
A najbardziej jeszcze mnie zastanawia skąd takie tendencje ostatnio się pojawiły u mnie. Zawsze uważałem się za pragmatyka. Chyba czas pójść do psychoanalityka, albo na urlop.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Halsey
Posty: 682
Rejestracja: 2007-01-15, 11:24
Lokalizacja: Katowice

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Halsey »

Maciej3 pisze: będę bronił do upadłego tych co te japońskie dziwadła do drednotów zaliczą.
Może podpowiem ci parę osób, które mógłbyś wziąć w obronę. Np. Antony'ego Prestona, Normana Friedmana, Dietera Jentschurę mit Kameraden... :D
Do you fear death?
Do you fear that dark abyss?
All your deeds laid bare,
all your sins punished?
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4916
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Maciej3 »

W sumie jest kogo bronić. Szczególnie Antonego Prestona który napisał
This ships were the first true dreadnoughts build in Japan"
podkreślenie moje
No ale błądzić jest rzeczą ludzką. Zresztą w Jego książce z której pochodzi ten cytat zdarzają się inne błędy, a więc tu też się mógł zdarzyć.

A odnośnie pancerza.
Chciałbym wiedzieć gdzie Norman Friedman napisał, że pancerz South Caroliny był odporny na pociski 305 mm z odległości 3 tys jardów ( czy metrów wszystko jedno ). Może niestarannie czytałem, ale jakoś ten dystans widziałem tylko w kontekście zasięgu torped.

Poniżej przekroje Deleware, Dreadnought i Kawachi.
Deleware, bo nie mam akurat pod ręką przekroju South Caroliny. Z opisu u Friedmana wynika, że w zasadzie to jedno i to samo, a jeśli już to Deleware miał lepiej. Żeby mi nikt nie zarzucił tendencyjności antyamerykańskiej dajmy im fory i powiedzmy że ten za dobry schemat przedstawia South Carolinę.
To z książki Friedmana "US Battleships"
Dalej przekrój HMS Dreadnought. To z książki Friedmana "Battleship design and developement" Dorysowałem grubości tam gdzie mogły być nieczytelne, bo nie mam skanera, więc musiałem robić fotkę.
Trzeci to Kawachi z książki Mirosława Skwiota "Japońskie Pancerniki tom I". Grubości dopisałem sam, na podstawie opisu i innych rysunków. Przeprosiny dla właściciela praw autorskich, ale to w dobrej wierze coby niektóre fakty przedstawić.
Wszystko przeskalowane mniej więcej tak coby dało się porównać.

Zwracam uwagę na kolosalną grubość skosów pancernych na amerykańskich jednostce, co to umieszczone od dołu pasa burtowego idą do góry do pokładu pancernego i mają za zadanie przechwytywać pociski które by się przebiły przez pancerz burtowy. Normalnie grubość taka, że nie tylko pociski 305 ale nawet 460 z Yamato sobie nie poradzą.
Dopisane - różnica w grubości pasa pancerza South Caroliny pomiędzy rysunkiem zamieszczonym parę stron wcześniej a tym jest dość prosta. Ten przekrój przedstawia okręt w miejscu siłowni. Zgodnie z tym co napisał Friedman, pas ten miał 12" w rejonie komór oraz 11" w rejonie siłowni. Jeśli ten co robił poprzedni rysunek nie wnikał w takie szczegóły to i mamy wyniki. Zresztą w "Janes Fightin Ships of World War I", w którym jest identyczny rysunek, jest takich kwiatków więcej
A zgodnie z teorią AoN która jest najlepsza na świecie, to ten pancerz 5" na górze to szkodzi a nie pomaga, więc jego obecność zmniejsza odporność okrętu zamiast je poprawiać.
Ja co prawda jestem nieco sceptyczny co do tego szkodzenia, ale skoro ja się ciągle mylę to co tam, uznaję wyższość argumentów tych co wiedzą lepiej.

A jeśli chodzi o jakość płyt pancernych to Okun podaje wprost, że w czasie I wojny światowej wszyscy produkowali je według tej samej technologii więc jeśli chodzi o jakość to było little to chose

No ale ja to się nie znam, gdzie mi do znawców tematu.

EDIT:
Pytanie co prawda nie do mnie
Wie Pan na przykład, że za dość wysokim pasem pancernym ze stali Kruppa (znacznie lepszej od japońskiej notabene) jest jeszcze wcale gruby skos pokładu ochronnego?
Ale ja jakoś tego nie wiem. Zarówno jeśli chodzi o różnice w jakości pancerza jak i grubość skosu pancerza znajdującego się za pasem burtowym.
Poproszę o oświecenie, bo ja się przecież nie znam, albo jestem ślepy, bo go ni cholery nie widzę.

EDIT EDIT:
Można jeszcze sobie pisać o zachowaniu na fali, głębokości i szybkości przechyłów, zanurzaniu się pancerza pod powierzchnię wody, opalaniu kotłów rodzajem paliwa itd.
Tylko po co? Przecież to na ocenę drednowatości nie wpływa.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Sławek
Posty: 862
Rejestracja: 2011-02-25, 01:10

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Sławek »

Po pierwsze, to przekrój "Delaware" ma się do tematu jak pięść do oka, bowiem był to okręt trochę słabiej opancerzony od poprzedzającej go "South Caroliny", miał też nieco inny system (czy układ - jak kto woli) ochrony biernej. Bliżej mu do poprzedzającego go typu Connecticut.
We Friedmanie nie ma przekroju, ale jest choć trochę opisu na końcu książki.
Co do odporności, strona 53 gdzie stoi jasno iż te 12 cali na burcie może przebić jedynie armata 305 mm z dystansu 3000 jardów (i poniżej) i to tylko przy idealnym uderzeniu pocisku.
A co do uwagi dotyczącej 5"czyli 127 mm pancerza na kazamatach to ich pancerz umieszczony bardzo wysoko i w zasadzie nie miał (lub miał bardzo niewielki) wpływu na żywotność kadłuba - idąc takim absurdalnym torem można bowiem stwierdzić, że ochrona wież artylerii średniej pancerników z lat 30-tych i 40-tych nie miała sensu i była dla nich niebezpieczna.
Swoją drogą, kazamaty (czyli ów górny pas) miały na "South Carolina" 8-10 celi grubości (203-254 mm), a nie 5" (127 mm).
To samo pas burtowy, przecież na "South Carolina" to 305 mm (12 cali) + skos (z wyjątkiem kotłowni, gdzie jest 254 mm, czyli 10 cali plus brak skosu, tylko poziome 30+30 lbs) - ot i Twoje podobieństwo do typu Delaware, ograniczone wyłącznie do poziomu kotłowni (najsłabszego punktu cytadeli) i to też nie do końca.
Doprawdy, Macieju nie mam już pojęcia, co chcesz osiągnąć. :roll:
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4916
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Maciej3 »

Po pierwsze, to przekrój "Delaware" ma się do tematu jak pięść do oka,
Zapewniam że pasuje bardzo dobrze, zwłaszcza jak posiada ( personifikacja zamierzona ) odpowiednio skierowany wektor prędkości. W pewnym momencie wszelkie niedopasowania znikają dość szybko i gwałtownie.
bowiem [Deleware – przypis mój ] był to okręt trochę słabiej opancerzony od poprzedzającej go "South Caroliny", miał też nieco inny system (czy układ - jak kto woli) ochrony biernej. Bliżej mu do poprzedzającego go typu Connecticut.
Kawałek opisu opancerzenia South Caroliny u Friedmana.
pancerz_south_carolina.jpg
Dalej kawałek opisu opancerzenia Delevare z tej samej książki
pancerz_delevare.jpg
We Friedmanie nie ma przekroju, ale jest choć trochę opisu na końcu książki.
Poniżej obydwie strony. Deleware ( czy raczej jego bliźniak ) też się załapał. Ocenę do czego komu bliżej pozostawiam czytelnikowi. ( przy okazji w opisie w tekście głownym stoi jak wół, że skosy pokładu były tylko w rejonie maszynki sterowej, bo tam nie było opancerzonych burt.

koniec1.jpg
koniec2.jpg

Co do odporności, strona 53 gdzie stoi jasno iż te 12 cali na burcie może przebić jedynie armata 305 mm z dystansu 3000 jardów (i poniżej) i to tylko przy idealnym uderzeniu pocisku.
Rzeczona strona 53 trzecia.
str53.jpg
rozumiem tak, że nawet dziesięciocalowe ( nie dwunasto ) działo ( dla purystów armata ) mogło przebić pancerz 12 calowy z odległości 3 tys jardów jeśli pocisk upadł pod sprzyjającym kątem. W związku z tym 12 calówka jest jedyną wystarczającą.
Może nie wiem co autor miał na myśli, ale moim zdaniem, to właśnie 12 calówka z tej odległości powinna go w miarę swobodnie przebijać i dlatego jest efektywna.
No ale ja się nie znam, więc jeszcze poproszę o wyjaśnienie dlaczego 12 calowy ( w połowie cytadeli 11 calowy ) pancerz burtowy USA jest odporny na uderzenia pocisków 12 calowych z odległości 3 tys jardów, a tej samej jakości 12 calowy ( na całej długości ) pancerz japoński nie jest.
Ja tego nie rozumiem, bo zbyt ograniczony jestem.
A co do uwagi dotyczącej 5"czyli 127 mm pancerza na kazamatach to ich pancerz umieszczony bardzo wysoko i w zasadzie nie miał (lub miał bardzo niewielki) wpływu na żywotność kadłuba - idąc takim absurdalnym torem można bowiem stwierdzić, że ochrona wież artylerii średniej pancerników z lat 30-tych i 40-tych nie miała sensu i była dla nich niebezpieczna.
I owszem. Dokładnie takim torem poszli konstruktorzy USA robiąc AoN oraz polecam drugie podkreślenie ze strony 53.
To samo pas burtowy, przecież na "South Carolina" to 305 mm (12 cali) + skos
Gdzie można znaleźć informację o tym skosie.
Źródło - tytuł książki, autor, strona. Najlepiej skan.
Doprawdy, Macieju nie mam już pojęcia, co chcesz osiągnąć.
Tylko i wyłącznie pokazanie, że stosujesz inną miarkę do oceny okrętów USA i innych flot ( jak choćby to że 12 cali South Caroliny miało być jakoby odporne na przebicie 12 calowym pociskiem z 3 tys jardów, czego oczywiście u Friedmana nie było, a japoński pancerz taki sam jakoś odporny nie jest ) manipulujesz faktami, a w najgorszym wypadku je zmyślasz ( jak te skosy ) byle udowodnić wyższość amerykańskiej techniki.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Sławek
Posty: 862
Rejestracja: 2011-02-25, 01:10

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Sławek »

Hmm, kto tu manipuluje faktami, to ja nie wiem.
Gdzie ja napisałem, że 12" nie przebija systemu na dystansie 3000 jardów i poniżej?
Przecież podałem dokładnie na odwrót, czyli że cytadela jest względnie bezpieczna powyżej 3000 jardów.
Przytaczasz cytat z Friedmana, świadczący o tym, że system pancerza "South Caroliny" bazuje na "New Hampshire", tyle że jest co nieco grubszy, ale ów "New Hampshire" rzeczony skos poza kotłownią ma, o czym świadczy np. rysunek ze strony 47, gdzie jest przekrój przez USS "Connecticut".
Zupełnie "olewasz" przy tym skalę opancerzenia. To np., że na "Kawachi" pas burtowy ma grubość 12" tylko na niezwykle ograniczonym wycinku burty (na oko, może on nie mieć nawet metra wysokości!), a cała reszta to przy "South Carolinie" niemal papier. Swoją drogą nawet w pozbawioną skosu kotłownię ciężko się pociskowi wbić, bo wspomniane przez ciebie "tylko" 10 cali (nad głównym pasem 11") to nie wszystko - pocisk musi bowiem pokonać nie tylko owe 10" KC, ale jeszcze jej podkład (zakładam cal MS lub HT) plus 30 lb NS +30 lb HT pokładu poziomego. Delikatnie mówiąc - mało realne w owym czasie. Nawet głupia Wikipedia jest tu zgodna: "The South Carolina-class battleship armor suite provided better protection than Dreadnought, with thicker side armor and all magazines well away from the sides".
W końcu, by udowodnić, że "Kawachi" to drednot, powołujesz się na rozrzut wczesnych amerykańskich armat 14"...
Podajesz, że kazamaty "South Caroliny" miały 5 cali, gdy tymczasem miały aż 8-10 cali.
No, ale Twoje prawo!
Tylko z łaski swojej nie zarzucaj komuś cyt: "...a w najgorszym wypadku je zmyślasz ( jak te skosy ) byle udowodnić wyższość amerykańskiej techniki", bo się robisz Macieju niepoważny - albo rozmawiamy normalnie, albo wcale.
Zatem, ponawiam pytanie; Co Macieju starasz się z takim zacięciem udowodnić?

P.S. Jakbym miał teraz pod ręką porządny zład "South Caroliny" to bym już z samej wrodzonej złośliwości wstawił, ale NIE MAM.
Zatem albo uzbroisz się w cierpliwość, albo ktoś mnie wyręczy.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4916
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Maciej3 »

Tylko z łaski swojej nie zarzucaj komuś cyt: "...a w najgorszym wypadku je zmyślasz ( jak te skosy ) byle udowodnić wyższość amerykańskiej techniki", bo się robisz Macieju niepoważny - albo rozmawiamy normalnie, albo wcale.
Proponuję wcale.
To mój ostatni post w tej materii.
Gdzie ja napisałem, że 12" nie przebija systemu na dystansie 3000 jardów i poniżej?
A gdzie ja twierdzę, że coś takiego napisałeś?
Ale z tego
Zdaniem Normana Friedmana, pas burtowy chronił "South Carolinę" od dystansu 3000 jardów (powyżej) wobec pocisków 12".
Ja wyniosłem wniosek, że na dystansie 3 tys jardów pancerz jest co najmniej trudno przebijalny przez 12 calówkę.
Oraz
Co do odporności, strona 53 gdzie stoi jasno iż te 12 cali na burcie może przebić jedynie armata 305 mm z dystansu 3000 jardów (i poniżej) i to tylko przy idealnym uderzeniu pocisku.
Jasno było widać w poprzednim poście, że na strone 53 jest mowa o pociskach 10 a nie 12 calowych. Ale to oczywiście maniulacja żadna nie jest.
Zupełnie "olewasz" przy tym skalę opancerzenia. To np., że na "Kawachi" pas burtowy ma grubość 12" tylko na niezwykle ograniczonym wycinku burty
Wysokość głównego pasa pancernego South Caroliny to 8 stóp.
Włącznie z pocienieniami na górze i dole. Wysokość powalająca.
Jakbym miał teraz pod ręką porządny zład "South Caroliny" to bym już z samej wrodzonej złośliwości wstawił, ale NIE MAM.
A ja mam. Przekrój w rejonie komór amunicyjnych. Przekrój Kawachi było widać w moim poprzednim poście.
Może super dokładne toto nie jest, ale jakoś tego skosa nie widzę.
USbb26_SC-LD1.jpg
PS.
Jak mawiał pewien nasz były prezydent parafrazując pewnego aktora "nie chce mi się z Tobą więcej rozmawiać"
EDIT
A co by można było lepiej docenić podobieństwo do Connecticut czy Deleware i do czego bardziej ten przekrój pasuje, ( bo ja nie dość że się nie znam, to jeszcze manipuluję ) więc wstawiam obrazek. Niech oceni sobie każdy sam.
Obrazek
connecticut.jpg
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Halsey
Posty: 682
Rejestracja: 2007-01-15, 11:24
Lokalizacja: Katowice

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Halsey »

Sławek pisze:
Tadeusz Klimczyk pisze:Daj już spokój.
Najlepiej jeszcze podać wartość w danym roku, ze wskazaniem stopnia zużycia gwintu we wkładzie.
Z pewnością będzie miało to kapitalne znaczenie w kontekście oceny, Kawachi jako drednota. ;)
Podobnie jak przytoczone tu bajanie o systemie kierowania ogniem, który ogranicza się do rozrzutu pocisków tudzież zestawienia wczesnych armat 14" z tymi z okresu późniejszego. :x
Sławek,
pytanie jak byś zareagował przeczytawszy w dyskusji na dowolny temat, że np. Nevada miała pelotki kalibru 30 mm? Czy uznałbyś to za nieistotny drobiazg, czy jednak zapytałbyś, w takiej czy innej formie, skąd się to komuś wzięło?
Może to i drobiazg. Ale skoro Tadeusz Klimczyk pierwszy uznał za stosowne wspomnieć o tych pukawkach, których kaliber okazał się jak widać kontrowersyjny, to dlaczego nie można go było w najlepszej wierze poprosić o wyjaśnienie sprawy?

A tak przy okazji - nawet w polskojęzycznej literaturze tematu da się znaleźć, że opancerzenie Settsu było w porzo.
Do you fear death?
Do you fear that dark abyss?
All your deeds laid bare,
all your sins punished?
Sławek
Posty: 862
Rejestracja: 2011-02-25, 01:10

Re: Settsu i Kawachi - czy drednoty

Post autor: Sławek »

Halsey pisze:
Sławek pisze:
Tadeusz Klimczyk pisze:Daj już spokój.
Najlepiej jeszcze podać wartość w danym roku, ze wskazaniem stopnia zużycia gwintu we wkładzie.
Z pewnością będzie miało to kapitalne znaczenie w kontekście oceny, Kawachi jako drednota. ;)
Podobnie jak przytoczone tu bajanie o systemie kierowania ogniem, który ogranicza się do rozrzutu pocisków tudzież zestawienia wczesnych armat 14" z tymi z okresu późniejszego. :x
Sławek,
pytanie jak byś zareagował przeczytawszy w dyskusji na dowolny temat, że np. Nevada miała pelotki kalibru 30 mm? Czy uznałbyś to za nieistotny drobiazg, czy jednak zapytałbyś, w takiej czy innej formie, skąd się to komuś wzięło?
Może to i drobiazg. Ale skoro Tadeusz Klimczyk pierwszy uznał za stosowne wspomnieć o tych pukawkach, których kaliber okazał się jak widać kontrowersyjny, to dlaczego nie można go było w najlepszej wierze poprosić o wyjaśnienie sprawy?

A tak przy okazji - nawet w polskojęzycznej literaturze tematu da się znaleźć, że opancerzenie Settsu było w porzo.
Ależ ja się zgadzam, że precyzja ponad wszystko, tym niemniej czasem pisząc coś z pamięci po prostu się zaokrągla.
Tak ja to odebrałem, gdy Pan Tadeusz Klimczyk odpowiadał na post.
Niestety nie powiem, jaki DOKŁADNIE był kaliber na japońskim semidrednocie, bo mam w Kamieńcu za mało źródeł na ten temat, a ślęczę obecnie nad ZUPEŁNIE innym tematem, stąd też ciężko mi zagłębiać się w detale (bo już na to weszliśmy) "South Caroliny".

To, że niektóre publikacje oceniają opancerzenie "Settsu" pozytywnie nie oznacza, że mają rację (bo osobiście nie mam zielonego pojęcia, na jakiej podstawie można je ocenić pozytywnie).
Może niektórym wystarcza 5-7 cali na burcie z niewysokim, bo góra metrowym, niedługim pasem 300 mm (o miejscami skandalicznie cienkiej osłonie wież nie wspomnę), ale na pewno nie Anglikom czy Amerykanom w erze drednotów.
Choć w tym co pisał wcześniej Maciej też jest ukryta prawda, iż pierwsze drednoty miały nieadekwatną ochronę bierną w stosunku do siły ognia. :)
ODPOWIEDZ